Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kataplazm polityki historycznej

Kataplazm polityki historycznej

Data: 2010-04-08 21:26:27
Autor: abc
Kataplazm polityki historycznej
Państwa nie mają ani odwiecznych przyjaciół, ani odwiecznych wrogów, tylko
interesy - zauważył Winston Churchill.

I chociaż uroczystość 70 rocznicy wymordowania w Katyniu polskich oficerów
nie sprzyja mówieniu o interesach, to jednak trzeba o nich mówić, bo w
przeciwnym razie nie zrozumiemy przyczyn, dla których rosyjski premier
Włodzimierz Putin zdecydował się wziąć w tej uroczystości udział, podobnie
jak polski premier Donald Tusk - zdecydował się przyjąć zaproszenie
rosyjskiego premiera.. (...)

Jak pamiętamy, premier Putin w swoim przemówieniu wskazał na przyczynę tej
wojny - na traktat wersalski. A skoro traktat wersalski był przyczyną II
wojny światowej, to jasne jest, że w interesie światowego pokoju takie
przyczyny trzeba eliminować, najlepiej w zarodku.

No dobrze, ale dlaczego właściwie traktat wersalski stał się przyczyną II
wojny? Bo - jak przypomniał premier Putin - upokorzył dwa wielkie narody.

A na czym polegało to upokorzenie? Ano na tym, że w Europie Środkowej
dopuścił do powstania niepodległych państw narodowych, między innymi -
Polski.

Wygląda zatem na to, że przyczyną II wojny światowej była między innymi
niepodległa Polska miedzy Niemcami a Rosją - wtedy w postaci Związku
Radzieckiego.

Obecnie, kiedy fundamentem europejskiej polityki jest strategiczne
partnerstwo rosyjsko-niemieckie, diagnoza premiera Putina z Westerplatte
nabiera szczególnej aktualności.

W interesie pokoju światowego, a europejskiego - w szczególności - obszar
Europy Środkowej powinien znaleźć się w czułych, ale jednocześnie mocnych
objęciach strategicznych partnerów.

Ten uścisk powinien być nie tylko mocny, ale i czuły - to znaczy, nie
powinien wzbudzać żadnych odruchów obronnych, żadnych prób wydobycia się z
tych objęć.

I o ile mocy uścisku służą konkretne przedsięwzięcia, jak choćby na przykład
Gazociąg Północny, o tyle czułości podporządkowana jest polityka
historyczna, której celem jest - jakże by inaczej - wzajemne pojednanie.

Ciekawe, że w dążeniu do zachowania symetrii posłużył się identyczną metodą,
która tak znakomicie sprawdziła się w polityce historycznej niemieckiej. Już
nie próbował niczego tłumaczyć, ani niczego usprawiedliwiać, tylko jednym
susem wskoczył do pierwszego szeregu ofiar.

Inna rzecz, że w przypadku Rosjan jest to nawet bardziej uzasadnione, niż w
przypadku Niemców, którzy dzisiaj przedstawiają się jako pierwsze ofiary
okupacji ze strony złych "nazistów".

W każdym razie umiejętne połączenie przez stronę rosyjską obchodów 70
rocznicy wymordowania polskich oficerów w Katyniu z egzekwiami ku czci
rosyjskich ofiar "wielkiej czystki" lat 30-tych, postawiło również Rosję w
szeregu ofiar.

Słychać w tym nawet echo "posłania do narodów Europy Wschodniej", jakie we
wrześniu 1981 roku wystosował I Zjazd autentycznej wtedy jeszcze
"Solidarności": "głęboko czujemy wspólnotę naszych losów".

W tej sytuacji pojednanie, to znaczy - rzucenie się w objęcia strategicznych
partnerów jest prostą oczywistością, wobec której wszelkie ociąganie czy
rezerwa wyglądają z góry podejrzanie.

Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1579

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Kataplazm polityki historycznej

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona