Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na II Niedziele Adwentu

Kazanie na II Niedziele Adwentu

Data: 2014-12-07 10:37:21
Autor: abc
Kazanie na II Niedziele Adwentu
"Nie powstał między narodzonymi z niewiast większy nad Jana Chrzciciela,
lecz który jest mniejszy w królestwie niebieskim, większy jest niż on" (z
Ewangelii)

Podobne słowa nie zostały nigdy wypowiedziane w stosunku do nikogo innego.
Święta Matka Kościół w niedziele Adwentu ukazuje nam życie świętego Jana
Chrzciciela, wielkiego świętego, sławionego przez samego Zbawiciela w
dzisiejszej Ewangelii.

Jakie zdumiewające słowa: nikt nie jest większy od Jana Chrzciciela. Był on
człowiekiem godnym tego, by przygotować przyjście Chrystusa, człowiekiem
odpowiednim do przygotowania narodu wybranego na nadejście Mesjasza,
człowiekiem powołanym przez Boga, by przygotować ziemię na Wcielenie.

Dlatego właśnie, drodzy przyjaciele, przed przyjściem Zbawiciela w Boże
Narodzenie, przed przyjściem Chrystusa do naszych dusz przez łaskę
uświęcającą, powinniśmy rozważać życie świętego Jana Chrzciciela.

I co widzimy? Człowieka żyjącego na puszczy. Głos wołający na puszczy. Głos
nawołujący Izrael do pokuty. Widzimy człowieka głoszącego pokutę nie tylko
słowami, ale również swym życiem i przykładem, wielkiego ascetę, człowieka,
który prawie nas przeraża. Widzimy człowieka niejako oddychającego czystą
sprawiedliwością Boga  - jedynego człowieka, który mógłby ważyć  się
ochrzcić Świętego Izraela.

Święty Jan Chrzciciel napełniony był Duchem Świętym jeszcze w łonie swej
matki (Łk 1,15). Jeszcze przed swymi narodzinami był święty, oczyszczony z
grzechu pierworodnego w łonie świętej Elżbiety. To wielki przywilej.
Najświętsza Maryja Panna była Niepokalanie Poczęta, a Chrystus Pan poczęty w
sposób cudowny, czyli całkowicie zachowany od wszelkiej zmazy grzechu.

Jest jednak jedynie dwóch świętych, którzy oczyszczeni zostali z grzechu
pierworodnego w łonach swych matek: święty Jeremiasz oraz święty Jan
Chrzciciel. Obaj byli prorokami Starego Przymierza, pierwszy zapowiadał
przyjście i cierpienia Zbawiciela, drugi widział Go na własne oczy i dawał o
Nim świadectwo. A ponieważ obaj oni mieli szczególną misję zwiastowania
cierpień Chrystusa przez swoje własne cierpienia, właściwe było, by również
oni byli niewinni, oczyszczeni z grzechu pierworodnego od niemowlęctwa, by
byli sprawiedliwi i prawi przed Bogiem, by dać świadectwo wobec ludzi.

Łaska Boża zawsze usposabiała ich do wypełnienia powołania, do którego byli
wezwani. Powołanie świętego Jana Chrzciciela było bardzo ciężkim
brzemieniem: miał być największym i zarazem ostatnim prorokiem Starego
Przymierza. Został wezwany nie tylko do tego, by przepowiadać nadejście
Chrystusa, ale również do dawania o Nim świadectwa, do ukazania Go światu.

Prorok to ktoś, kto mówi o sprawach Bożych, o rzeczywistościach zakrytych
przed oczyma ciała. Święty Jan Chrzciciel mówił o rzeczach Bożych nie tylko
zwykłym ludziom, ale i królom, ganiąc króla Heroda za jego kazirodcze
małżeństwo. I nie tylko mówił o rzeczach Bożych, widział też samego Boga w
Osobie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Taka jest wielkość jego misji
prorockiej.

Podobnie jak Zbawiciel, również święty Jan Chrzciciel dawał świadectwo
prawdzie, prawom Boga. Również on cierpiał dla prawdy. Poniósł śmierć
męczeńską ze względu na prawdę. Dawał świadectwo prawdzie nie tylko podczas
życia, ale też oddając swe życie za prawdę. Poniósł śmierć w obronie
świętości małżeństwa.

Misja prorocka świętego Jana Chrzciciela jest tak wielka, że inni prorocy
Starego Przymierza zapowiadali jego przyjście. Przyszedł on w duchu Eliasza,
wielkiego proroka, który przemawiał do Izraela w czasie apostazji, przed
wielki i strasznym dniem Pańskim.

U proroka Malachiasza czytamy: "Oto ja poślę wam Eliasza proroka, pierwej
niźli przyjdzie dzień Pański wielki a straszny". I zaraz dalej proroctwo
mówi o jego misji: "I nawróci serce ojców ku synom, a serce synów ku ojcom
ich, abym snadź nie przyszedł i nie skarał ziemi wytraceniem" (Mal 4,5-6).

Na tym właśnie polega wielkie przesłanie świętego Jana Chrzciciela. Święty
Jan Chrzciciel, wypełniając swą misję jako zwiastun Chrystusa Pana,
ofiarował swe życie w obronie świętości rodziny. Świętość małżeństwa jest
fundamentem społeczeństwa. Chrystus nie może panować w społeczeństwie zanim
nie zapanuje w waszych rodzinach. Święty Jan Chrzciciel przyszedł, by
przygotować lud Izraela na narodziny Zbawiciela, nie wahał się więc
napominać samego króla, za wykroczenia przeciwko prawu małżeńskiemu.

Wszyscy wezwani jesteśmy do świętości, drodzy przyjaciele. Wielu ludzi
sądzi, że świętość jest jedynie dla ludzi w rodzaju świętego Jana
Chrzciciela. Dla takich nieco niezrównoważonych ludzi, którzy nie mają nic
innego do roboty prócz pokuty i modlitwy. My jesteśmy na świecie - sądzi
wielu - więc świętość nie jest dla nas.

Nie. Jesteście wezwani do tego, by być z Bogiem przez całą wieczność.
Wszyscy jesteśmy powołani do oglądania Boga, do oglądania Go takim, jakim
jest. Jesteśmy nawet powołani do uczestnictwa w tym akcie, przez którzy
rządzi on całym wszechświatem, jeśli tylko pozwolimy Mu panować w naszych
sercach.

Taka jest wasza misja, takie jest wasze powołanie, taka jest wasza godność.
Nie zadawalajcie się niczym mniejszym, nie pozwólcie się zubożyć światu.
Przyjmujcie to, co wam Bóg, ofiaruje i odwracajcie się do brudów
współczesnego świata.

W rzeczywistości jedynymi ludźmi, którzy są naprawdę zrównoważeni, są
właśnie święci. Są oni ludźmi prawdziwie normalnymi. Rozumieją, dlaczego
żyją na ziemi i co oferowane jest im w życiu przyszłym.

Niedorzecznością jest myśleć, że policjant nie może być świętym, albo
uważać, że skoro pracuję w fabryce świętość nie jest dla mnie, czy też że
ponieważ mam tak wiele rzeczy do zrobienia, nigdy nie mogę stać się świętym.
To właśnie świętość, prawdziwa pobożność, doprowadza wszystkie te zajęcia do
doskonałości i pełni.

Policjant nie może być sprawiedliwy i bezstronny, jeśli nie przestrzega praw
Bożych. Właściciel fabryki nie może wypełnić swych obowiązków, jeśli nie zna
prawdziwego znaczenia miłosierdzia. Matka rodziny nie jest godna tego miana,
jeśli nie zna znaczenia ofiary. To cnotliwe życie czyni społeczność ludzką
szczęśliwą, a świat współczesny jest tak nieszczęśliwy właśnie dlatego, że
tak niewielu ludzi praktykuje cnotę.

Odwagi, drodzy przyjaciele. Żyjemy w czasach podobnych do końca świata, gdy
zniszczone będą same fundamenty rodziny i społeczeństwa. Żyjemy w czasie
podobnym do tego, w którym Zbawiciel przyszedł na świat: świecie siedzącym w
ciemnościach i mroku śmierci (Łk 1).

Jednak Chrystus Pan przychodzi. Przychodzi rozproszyć te ciemności i dać
światu nowe życie, przychodzi w dziełach łaski. Otwórzcie wasze serca na
przyjęcie tej łaski. Wznieście umysł do tego, co jest naprawdę godne waszych
aspiracji. Uchwyćcie się obietnicy, jaką daje wam Chrystus.

Kochajcie to, co jest prawdziwie godne waszej miłości, a radość wieczności,
wieczna radość samego Boga będzie waszym udziałem na wieki wieków. Amen.

x. Jan Jenkins, FSSPX

Kazanie na II Niedziele Adwentu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona