Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na III Niedziele Adwentu [1 kl.]

Kazanie na III Niedziele Adwentu [1 kl.]

Data: 2014-12-14 11:28:03
Autor: abc
Kazanie na III Niedziele Adwentu [1 kl.]
W okresie Adwentu widzieliśmy wielokrotne osobę św. Jana Chrzciciela,
zwiastuna naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Okoliczności jego narodzin były cudowne: poczęty został przez rodziców
będących w podeszłym już wieku, pomimo niedowiarstwa ojca, któremu
zapowiedziane zostały przez anioła.

Został oczyszczony z grzechu pierworodnego jeszcze w łonie swej matki, gdy
odwiedziła ją Najświętsza Maryja Panna.

Biorąc pod uwagę wszystkie cudowne okoliczności związane z jego przyjściem
na świat oczywistym było, że Bóg wybrał go do bardzo szczególnej roli -
jednak jak to jest w przypadku spraw Bożych, na pierwszy rzut oka nie było
całkowicie jasne, na czym misja ta miałaby polegać.

Tak więc ludzie, zwłaszcza przywódcy ludu, przychodzili by spytać go: kim
jesteś? Proroctwa mówiły o wielu wydarzeniach, które miały poprzedzać
przyjście Zbawiciela, i wszystkie one zaczynały się spełniać. Ludzie
oczekiwali nadejścia Mesjasza, Chrystusa, Obiecanego, Tego, który zgładzi
nasze grzechy.

Tak więc pytano Jana Chrzciciela: "Czy ty jesteś Chrystusem?". Co ciekawe,
Ewangelia pisze nie tylko, że odpowiedział on: "Nie jestem ja Chrystusem",
ale że "wyznał i nie zaprzeczył", to znaczy - nie zaprzeczył swej misji.

Biorąc pod uwagę wielki szacunek jakim się cieszył, pamiętając o tłumach
cisnących się do niego - jak wielką pokusą musiała być myśl, by odnieść
wszystkie te honory do swojej osoby, by zapomnieć, że został posłany, by
zapowiadać przyjście Chrystusa, a nie odbierać cześć Jemu należną! Jak
wielka więc była pokora św. Jana Chrzciciela!

Św. Jan przyszedł w duchu Eliasza, jak to mówi w Ewangelii Pan Jezus, nie
był jednak tym samym Eliaszem, który wzięty został do nieba. To zstąpienie
ducha Eliasza na proroka zapowiedziane zostało w proroctwach dotyczących
Mesjasza - które niektórzy błędnie interpretowali jako mówiące o przyjściu
samego Eliasza.

Pytali więc Jana, czy jest on Eliaszem, jednak on nim nie był - choć
istotnie otrzymał ducha proroctwa, jak o tym powiedział jego ojciec w hymnie
wypowiedzianym w dniu, kiedy Jan otrzymał swe imię.

Potem pytali go żydzi ponownie: czy jesteś ty prorokiem? Chodzi tu o proroka
z zapowiedzianego pod koniec życia przez Mojżesza, w którym mówił on o Tym,
który przyjdzie by zastąpić obrzędy i prawa, które on ustanowił.

Sam Mojżesz przepowiedział, że Stare Przymierze nie będzie wieczne, ale że
zostanie udoskonalone przez proroka, który przyjdzie po nim - i że cały
Izrael ma obowiązek ufać Mu i okazywać Mu posłuszeństwo, kiedy nadejdzie
(Deut. 18,15).

Chrystus Pan jest wypełnieniem Starego Przymierza, tak, że miało ono
znaczenie jedynie w odniesieniu do Niego. To On jest prorokiem
zapowiedzianym przez Mojżesza, który zastąpił Prawo ofiarą swego własnego
Ciała i Krwi. Dlatego właśnie św. Jan Chrzciciel odpowiada po prostu: "Nie".

Na koniec zapytali go: kim więc jesteś? A św. Jan odpowiedział słowami
proroctwa odnoszącymi się do proroka, który miał poprzedzać przyjście
Chrystusa i dawać o Nim świadectwo.

Do tego, który zwróci serca rodziców do ich dzieci, a serca dzieci do ich
rodziców. Do tego, który skieruje Izraela drogę prostą i przygotuje go na
nadejście Zbawiciela - Tego, który oczyści nas z naszych grzechów.

Wedle proroctwa Ezechiela, Zbawiciel miał oczyścić nas poprzez chrzest,
tchnąć w nas nowego ducha, jak to czytamy w rozdziale 36: "pokropię was
czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy
i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do
waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.

Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i
przestrzegali przykazań, i według nich postępowali". Słowa te odnoszą się do
sakramentu chrztu, który miał ustanowić Chrystus Pan oraz do Nowego Prawa,
które On sam wypisać miał w naszych sercach poprzez łaskę.

Dlatego właśnie zupełnie naturalnym było kolejne pytanie: "Dlaczego więc
chrzcisz, skoro nie jesteś Chrystusem?". Chrzest św. Jana nie był
sakramentem, był obrzędem mającym symbolizować intencję porzucenia grzechu i
położenia nadziei w obietnicy Boga, który miał przyjść w Osobie Mesjasza.

Był więc jedynie zewnętrznym znakiem wewnętrznego żalu -sam św. Jan mówi, on
chrzci jedynie wodą, po czym natychmiast zapowiada przyjście kogoś większego
od siebie, kto chrzcić będzie Bożym ogniem.

Mowa tu o sakramencie ustanowionym przez Zbawiciela, który nie jest już
jedynie obrzędem, ale udziela naszym duszom uczestnictwa w życiu Boga oraz
odpuszczenia grzechów.

A potem św. Jan, któremu powierzono wspaniałą misję zapowiadania nadejścia
Mesjasza, daje nam przykład cnoty, której potrzebujemy najbardziej, by Go
przyjąć: cnoty pokory. "Któremu ja nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u
obuwia jego".

To właśnie ta cnota czyni nasze serca zdolnymi do przyjęcia Zbawiciela, a
jej brak spowodował, że wielu żydów żyjących w czasach Chrystusa, odrzuciło
Go. Pan Jezus ukazał nam tę cnotę w całej jej pełni: będąc Bogiem upokorzył
się aż do śmierci krzyżowej.

Tak więc, Drodzy Wierni, uczmy się dziś od św. Jana Chrzciciela właśnie
cnoty pokory. Uczmy się znać swoje miejsce na tym świecie, uznawać własne
błędy oraz potrzebę Odkupiciela.

Jak obiecał Zbawiciel, kto się uniża, będzie wywyższony, jeśli więc
postępować będziemy wedle Jego słów, możemy więc mieć nadzieję, że będziemy
wywyższeni do nieba, do radości życia wiecznego razem z Nim. Amen

x. Jan Jenkins, FSSPX

Kazanie na III Niedziele Adwentu [1 kl.]

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona