Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy

Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy

Data: 2013-04-21 08:04:42
Autor: abc
Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy
Drodzy Wierni,

W lekcji czytanej podczas dzisiejszej Mszy, będącej krótkim fragmentem
pierwszego listu św. Piotra, święty autor przedstawia nam zwięzłe
streszczenie zasad całego chrześcijańskiego życia.

Św. Piotr zwraca się do nas słowami "Umiłowani", ponieważ posiadając
prawdziwą wiarę i obdarzeni Bożą łaską nosimy też w sobie znamię Jego
miłości.

Jako chrześcijanie, jako katolicy, otrzymaliśmy wielki dar: dar zjednoczenia
z naszym Panem Jezusem Chrystusem dzięki Jego łasce i za pośrednictwem Jego
Mistycznego Ciała, którym jest Kościół. Jako dzieciom Bożym przeznaczone
jest nam nie ziemskie dziedzictwo, ale życie wieczne. A św. Piotr prosi nas
usilnie, byśmy byli godni powołania, które otrzymaliśmy.

Zwraca się do nas jako do "przechodniów i gości". Jesteśmy na tej ziemi
jedynie przechodniami, ponieważ przeznaczeni jesteśmy do innego świata.

Jesteśmy pielgrzymami, ponieważ nasza wędrówka przez to życie jest krótka,
zmierzamy ku innemu celowi. Podobnie jak pielgrzymi znajdujemy się w drodze
do miejsca świętego, jesteśmy w drodze do oglądania Boga.

Nasze przemijające życie doczesne jest więc jedynie drogą pielgrzymowania,
drogą pokuty i modlitwy, prowadzącą do naszego właściwego przeznaczenia.

Św. Piotr nazywa nas przechodniami, obcymi, gdyż chrześcijanin rzeczywiście
powinien być obcy zwyczajom i praktykom światowym. Podczas gdy świat
poszukuje swej własnej czci, bogactwa i pychy, chrześcijanin powinien
praktykować pokorę, ubóstwo i posłuszeństwo.

Jak mówi św. Piotr, powinniśmy "wstrzymać się od pożądliwości cielesnych,
które walczą przeciwko duszy". Dusza z samej swojej natury upodabnia się do
tego, co kocha. Jeśli kocha rzeczy duchowe, rzeczy dobre, stawać się będzie
dobrą.

Stanie się, jak Bóg tego pragnął, Jego podobieństwem, które niesiemy
w naczyniach glinianych. Jeśli dusza przywiąże się do tego, co jest dobre,
będzie szczęśliwa.

Jeśli jednak zajmować się będzie jedynie rzeczami doczesnymi i materialnymi,
ulegnie zepsuciu, stawać się będzie coraz bardziej podobna do nikczemnych
rzeczy tego świata co jednak nie da jej szczęścia, ponieważ rzeczy te nigdy
nie będą w stanie jej zaspokoić.

Z powodu rany zadanej naszej naturze przez grzech pierworodny, jest ona
osłabiona i nieuoporządkowana - z trudnością przychodzi jej zajęcie się
rzeczami duchowymi i wiele wysiłku trzeba, by zapanowała nad własnymi
wrodzonymi władzami.

Tę wojnę pomiędzy duszą a pożądliwością chrześcijanin ma obowiązek wytrwale
prowadzić, zwłaszcza w tym świecie atakowanym przez grzech i błąd. Musimy
starać się ze wszystkich naszych sił wygrać tę wojnę,
toczoną przeciwko naszej duszy, gdyż pokój i szczęście możemy osiągnąć
jedynie pokonawszy tych nieprzyjaciół naszej duszy - czyli pożądliwości.

Następnie św. Piotr wzywa nas do praktykowania cnót społecznych, prosi:
"niech obcowanie wasze wśród pogan będzie dobre". Nie ma tu na myśli jedynie
rozmów, całe nasze zachowanie powinno być bez zarzutu wobec pogan, czyli
tych, którzy jeszcze nie posiedli prawdziwej wiary.

Rozmowa chrześcijan powinna być budująca, czyli powinna być zachętą i
światłem przewodnim dla ludzi dobrej woli. Św. Piotr ma tu na myśli nie
tylko nasze rozmowy, ale również wynikające z nich zachowanie.

Jakie to przygnębiające - widzieć chrześcijan używających danej im przez
Boga zdolności do mówienia jedynie o rzeczach bezużytecznych, a niekiedy
nawet grzesznych, do kłamania, wygłaszania oszczerstw i przeklinania.

Będziemy sądzeni - Drodzy Przyjaciele - na podstawie tego, co mówimy:
Zbawiciel mówi, że w dniu sądu zdamy rachunek z każdego niepotrzebnie
wypowiedzianego słowa.

Nasze rozmowy powinny odpowiadać łasce, jaką otrzymaliśmy. To właśnie w
rozmowach ujawniamy najskrytsze pragnienia naszych serc: "Z obfitości serca
mówią usta" [Mt 12,34], jak powiedział sam Pan Jezus. Posługując się
konkretnymi słowami człowiek ujawnia, co najbardziej go zajmuje, swe
pragnienia i zamiary.

Różnica pomiędzy rurami wodociągowymi a kanalizacyjnymi polega na tym, co z
nich wypływa - również dusza odkrywa swe wnętrze poprzez słowa, które
wypowiada.

Niech więc nasze rozmowy, zwłaszcza z wyznawcami naszej wiary, będą zawsze
budujące. Jednak św. Piotr mówi nawet więcej: niech nasze obcowanie (w tym i
rozmowy) będzie dobre między poganami, nawet względem tych, którzy mówią złe
rzeczy przeciwko nam.

Wszyscy z nas, niezależnie od naszego powołania i miejsca życia, jesteśmy
często narażeni na kontakt z ludźmi, których rozmowy nie są budujące, często
natomiast niegodne i nieczyste, skażone przez ten świat.

Musimy nie tylko wystrzegać się, byśmy nie zostali zbrukani przez ten rodzaj
złych rozmów, musimy je również aktywnie zwalczać.

Nie można pozwolić na używanie Imienia Boga nadaremno - dobrze jest
przypomnieć duszy moc jej słów, a zwrócenie komuś uwagi, by nie mówił takich
a takich rzeczy jest w istocie komplementem, gdyż oznacza, że słucha się
tego, co mówi i bierze jego słowa poważnie.

Chrześcijanin ma obowiązek zmienić temat rozmowy, której tematem stało się
zgorszenie czy grzech.

Kłamstw nie można tolerować, i lepiej nie rozpoczynać nawet rozmowy z osobą,
która usiłuje zniesławić dobre imię osoby trzeciej. "Złe rozmowy psują dobre
obyczaje" [1Kor 15,33] mówi św. Paweł, a często jedynym, czego potrzeba do
zniszczenia duszy to zezwolenie jej by mówiła o rzeczach, o których mówić
nie powinna.

Nasze słowa stanowią bowiem często wstęp do uczynków, a o tym, o czym się
najpierw mówi, myśli się następnie często, często też wciela się w życie to,
co jest uprzednio przedmiotem rozmowy.

Prowadząc prawdziwie chrześcijańskie rozmowy zwalczamy zło wokół nas i
równocześnie kładziemy fundament pod przyszłe dobro, jak mówi św. Piotr o
poganach: "Aby przypatrzywszy się dobrym uczynkom waszym, chwalili Boa w
'dzień nawiedzenia'".

Bóg udziela łaski wszystkim, każdemu zgodnie ze swą wszechmocną
Opatrznością. To przez tę łaskę: łaskę natchnienia, dobrych myśli, dobrej
intencji, skruchy - Bóg nawiedza nasze dusze.

Ów moment łaski jest często bardzo krótki i nie powróci po raz kolejny -
jest jak wizyta gościa, którego przyjmiemy, albo pozostawimy przed
zamkniętymi drzwiami.

Jeśli poganie zobaczą u nas owo "dobre obcowanie", co z kolei doprowadzi ich
do dobrych uczynków, wówczas ta wizyta Ducha Bożego nie będzie daremna, ale
ku chwale Jego łaski.

Mamy obowiązek - Drodzy Przyjaciele - być narzędziami tej łaski w stosunku
do żyjących wokół nas ludzi. Tak, jak Bóg nie daje nam światła i ciepła bez
słońca, tak również wedle swej odwiecznej woli posługuje się nami jako swymi
narzędziami, każdym odpowiednio do jego stanu i miejsca życia.

Jest wielu ludzi, którzy być może od wielu lat nie widzieli kapłana, wy ich
jednak spotykacie, w miejscu waszej pracy, w centrach handlowych, czy nawet
jako gości w domach waszych lub waszych krewnych.

Podobnie jak paralityk z Ewangelii nie są oni już w stanie się poruszyć - z
tego czy innego powodu nie chodzą do kościoła, rzadko przyjmują sakramenty,
nie widują się w księżmi.

Jednak wy możecie wpłynąć na tych ludzi. Możecie być odpowiednikami
tych, którzy przynieśli owego paralityka do Chrystusa Pana, aby mógł zostać
uleczony. Ale jedynym sposobem, byście naprawdę mieli na nich wpływ, jest
wasz własny przykład, dawany poprzez wasze słowa i uczynki.

Tak więc, Drodzy Przyjaciele, podążajmy za radą św. Piotra odnośnie naszych
rozmów i obcowania z bliźnimi. Udziela nam on dziś również wielu innych
nauk, nauczmy się jednak wpierw praktykować tę pierwszą cnotę, a inne
przyjdą z czasem.

Niech nasze "obcowanie będzie w niebie", jak prosi św. Paweł, abyśmy mogli
już podczas tego doczesnego życia cieszyć się w naszych duszach tą radością,
która płynie z czystego sumienia, a która będzie naszym udziałem przez całą
wieczność, jeśli tylko pozostaniemy wierni Chrystusowi Panu. Amen.

x. Jan Jenkins, FSSPX

Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona