Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na III Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

Kazanie na III Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

Data: 2013-06-09 09:45:28
Autor: abc
Kazanie na III Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
Ta niedziela, następująca po święcie Najświętszego Serca Jezusa, jest jak
gdyby wyjaśnieniem miłosierdzia Boga wcielonego w Najświętszym Sercu.

Pan  Jezus w swojej dobroci wyjaśnia nam wielkie miłosierdzie Boga dla
grzeszników i dzisiaj otwiera nam Serce Boga, pełne tego, czego Bóg pragnie
dla grzeszników, czyli ich nawrócenia.

Grzesznicy przyszli do Pana Jezusa, jak mówi Ewangelia "Zbliżali się też do
niego celnicy i grzesznicy, aby go słuchać". Przychodzili, żeby słuchać
Jezusa, to znaczy że nie byli zbyt zajęci sprawami tego świata ani własnymi
fałszywymi przekonaniami, po prostu przyszli go posłuchać.

Przyszli, może z ciekawości, może szukając uzdrowienia, a być może dlatego,
że ktoś z przyjaciół im to zasugerował.

Są to być może ludzie, którzy przyjęliby z radością Słowo Boże, ale potem
przygniotą ich troski tego świata. Są może jednak tacy, którzy wytrwają. Ale
najistotniejsze jest to, że - jak mówi Ewangelia - przystąpili do Pana
Jezusa.

To wydarzenie z życia Pana Jezusa powtarza się w całej historii Kościoła,
chociaż niektóre szczegóły są różne, tak, jak różnią się między sobą
poszczególne dusze.

Jest wielu ludzi, którzy mogli słyszeć o Tradycyjnej Mszy, którzy być może
mają przyjaciela, który zaprosił ich na niedzielną Mszę Świętą Wszechczasów,
lub którzy po prostu zauważają, że na świecie pewne rzeczy nie wyglądają tak
jak powinny.

Przychodzą więc do Pana Jezusa, przychodzą na Mszę. Przystępują do Pana
Naszego Jezusa Chrystusa.

Są oni jednak wciąż dalecy o doskonałości. Ewangelia wymienia dwie grupy
ludzi: celników i grzeszników. Celnicy byli więcej niż tylko złodziejami.

Często byli zdrajcami własnego narodu, jawnogrzesznikami, którzy nie tylko
popełniali grzechy, ale poprzez swoją pracę mieli okazję do wielu nadużyć,
wyłudzając pieniądze od własnych rodaków.

Ale nawet takie dusze mogą uzyskać łaskę widzenia Pana Jezusa. Byli tam
także inni grzesznicy. Grzesznicy, którzy doświadczyli najgorszego i
pragnęli łaski zerwania z przeszłością i rozpoczęcia wszystkiego od nowa.

Często i my, drodzy wierni, spotykamy na Mszy ludzi dalekich od doskonałości
i nierozumiejących, na czym w ogóle polega Msza Święta. W Ewangelii czytamy,
że przychodzą oni słuchać Pana Jezusa, ale nie wiemy nic o tym, czy Go
rozumieją.

Istnieją dusze, które przychodzą po uzdrowienie, nawet jeśli nie wiedzą co
im właściwie dolega. W rzeczywistości każdy z nas, uczęszczających na Mszę,
jest grzesznikiem, niektórzy bardziej od innych, tak samo jak każdy kto
chodzi do lekarza jest w jakiś sposób chory.

W tym życiu Pan Jezus jest bardziej lekarzem dusz niż sędzią.  Teraz jest
czas miłosierdzia, czas pokuty, czas zdążania do doskonałości - jeśli nie
jej osiągnięcia.

Niestety są także i oburzeni. To ci, którzy nie zrozumieli miłosierdzia Pana
Jezusa, lub nie chcieli zrozumieć. To właśnie są ci, którzy odrzucą
miłosierdzie ofiarowane przez Pana Jezusa, a nawet Jego samego i domagać się
będą Jego ukrzyżowania.

Są to faryzeusze. Uważają się za wzór doskonałości, mimo, że przez swoje
uczynki są jak najdalsi od Pana Jezusa.

Ewangelia nie wspomina o faryzeuszach słuchających Pana Jezusa, ale mówi, że
szemrali, sprzeciwiali się Jemu. W rzeczywistości, szukali oni tylko okazji
do wykazania swojej wyższości nad Nim: ten przyjmuje grzeszników i jada z
nimi.

Nie tylko nie rozumieli Pana Jezusa, ale też nie chcieli Go zrozumieć.
Jedynym ich pragnieniem było pokazanie, że są ważniejsi, że są lepsi niż ich
bliźni, że - inaczej niż inni - zachowują przykazania.

To są ci, którzy skorzy będą do krytykowania najdrobniejszego szczegółu
życia swoich bliźnich, którzy wyobrażają sobie, że są policją parafii,
którzy po Mszy sprawdzać będą, czy wszyscy mają ubrania odpowiedniej
długości, którzy jako pierwsi poinformują wszystkich o najnowszej teorii
spiskowej, lub czymkolwiek, co nie wygląda tak, jak powinno.

Mają oni nadzieję, że wszyscy będą pod wrażeniem ich doskonałości, tego,
e  - inaczej niż inni - wiedzą o tym, o czym nikt nie ma pojęcia i nie
nawrócą innych, dopóki ci nie dostosują się do ich standardów.

Ale nawet w stosunku do tych złośliwych faryzeuszy Pan Jezus nie traci
nadziei. Jego miłosierdzie jest tak wielkie, że pragnie On zbawienia dla
tych biednych dusz zaślepionych pychą.

Specjalnie dla nich Pan Jezus daje przypowieść, że mogą być nawróceni do
jedności z myśleniem Pana Jezusa, do sądzenia, nie skazywania, ale do
ocalenia i nawrócenia.

Dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, które są bezpieczne, to te dusze, które
pozostają w niewiedzy. Są często sprowadzane na złą drogę przez zły przykład
lub złych przywódców. Zagubione są nie przez złą wolę, ale raczej słabość.
Pasterz pójdzie więc, i będzie ich szukał w puszczy - czyli w świecie - żeby
tylko je znaleźć.

Tak samo prawdziwy apostoł, dusza prawdziwie oddana Kościołowi, nie będzie
siedzieć w domu aby prowadzić krucjatę na każdym forum internetowym
krytykując i obrażając każdą pojawiającą się osobę.

Przeciwnie, dusza gorliwa pójdzie do swoich przyjaciół i sąsiadów, jak
człowiek z przypowieści o zgubionej owcy, mówiąc aby radowali się z nim, bo
odnalazł to, czego szukał: a więc łaskę od Boga, łaskę nawrócenia.

Prawdziwie gorliwa dusza będzie tą, która chce dzielić się cudem Mszy ze
swoimi przyjaciółmi i znajomymi, z kolegami z pracy, aby pokazać im łaskę
czystego sumienia. Z kolei faryzeusz, jak mówi Pan Jezus, nakładać będzie
brzemię na swojego bliźniego, składając na jego barki problemy i troski, w
sprawie których sam nie ma zamiaru kiwnąć palcem.

Zagubiona drachma to grzesznik, który świadomy jest tego, co zrobił. Moneta
nosi na sobie wizerunek  władcy, który ją wybił, tak jak dusza która nosi na
sobie obraz Boga ze zrozumieniem i wolną wolą.  Dusze takie wiedzą, co
czynią i dobrowolnie popadają w grzech.

Spędzali oni czas i energię na rzeczach nie wartych ich godności, marnowali
ten pieniądz, za który otrzymać mogli wieczność - swoją wiedzę i miłość.
Złamali Dziesięć Przykazań, bo, jak mówi Święty Jakub, kto w jednym by
upadł, stał się winnym wszystkiego  - nie ma dziesięciu drachm, gdy jedna
jest zgubiona.

I tak jak niewiasta z Ewangelii, Kościół zapala światło doktryny, aby
pokazać duszom ich błędy, oraz wymiata dom przez sakrament pokuty, znajdując
dla tych dusz nieocenioną łaskę Boga.

W obu przypadkach wielka jest radość w niebie, bo dzięki łasce Boga, dusze
odwracają się od zła i przyjmują dobro. Mimo że są niedoskonali, mimo że
muszą jeszcze wiele zrobić aby umocnić się w dobru, i nawet jeśli ich złe
nawyki wymagają jeszcze dużo czasu aby je wykorzenić, jeśli tylko otrzymali
łaskę od Boga, mają szansę osiągnąć wieczną szczęśliwość.

I tak, w całkowitym przeciwieństwie do faryzeuszy i sekciarzy, którzy
podążają ich śladem, my także powinniśmy cieszyć się z każdej duszy, która
zbliży się do prawdy. Powinniśmy radować się i pomagać tym, którzy
przychodzą na Mszę, nawet jeśli pozostają w niewiedzy, lub nawet grzechu.

Przyjdzie czas, w którym Pan Jezus oczyści świątynie z tych, którzy ją
plamią. Są czasy, w których bicz musi ochronić niewinnych, którzy mogliby
zostać zepsuci lub splamieni, ale dzieje się to wtedy, gdy zakwestionowany
jest autorytet Pana Jezusa, lub Jego świątynia jest w niebezpieczeństwie,
kiedy z miejsca modlitwy i miłosierdzia staje się jaskinią zbójców.

Nie czytamy o nawróceniu tych zbójców. Nie czytamy o ich skrusze ani
radości. W rzeczywistości tymi wyrzuconymi ze świątyni będą faryzeusze,
którzy nie modlili się o nawrócenie grzeszników, ale wymieniali się krytyką
innych. Przyjdzie czas, jak mówi Pan Jezus, w którym osądzeni będą tą samą
miarą, którą sądzili innych.

I tak, Drodzy Wierni, uczmy się z przypowieści danych nam przez Pana Jezusa
oraz jego przykładu, jak najlepiej zwyciężać dusze dla prawdy. Czytamy w
Ewangelii, że Pan Jezus począł czynić i uczyć, co znaczy, że uczył najpierw
przez przykład, a potem przez wskazówki.

Powinniśmy być więc skorzy nie do wypowiedzenia słowa potępienia, ale raczej
zachęty, aby prowadzić i uczyć raczej naszym przykładem niż krytyką.
Powinniśmy móc mówić za Świętym Pawłem "Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja
Chrystusa".

Większość dusz, moi Drodzy Wierni, potrzebuje raczej słowa zachęty i rady,
niż potępienia. Większość dusz jest podobnych Samarytance, która doszła do
łaski, którą jest Msza. A jak Pan Jezus przyciąga tę kobietę, tak daleką od
łaski Boga? Nie przybywa, aby ją potępić, ale czyni się nawet jej dłużnikiem
mówiąc: Daj mi pić.

Ten, który jest Panem życia i śmierci, jej Sędzią na sądzie ostatecznym,
prosi o wodę. Prosi, zaciąga dług u kobiety, z którą, wedle jej własnych
słów, Żydzi nie chcieli obcować. Ale Pan Jezus, widząc w niej te słowa
pokory, słowa potwierdzające jej niski status, ofiaruje jej w zamian żywą
wodę łaski tryskającej ku życiu wiecznemu.

Pan Nasz Jezus Chrystus stopniowo będzie pokazywał jej różnicę pomiędzy wodą
ziemską, która może jedynie czasowo zaspokoić nasze pragnienie, a wodą
życia, która napoić może na wieczność. I, być może niedokładnie rozumiejąc
wszystkiego, co Pan Jezus mówił, kobieta ta pragnęła tego, co jej oferował.

Wtedy, i tylko wtedy, Pan Jezus wspomina o wielkiej przeszkodzie stojącej na
drodze tej łasce. Idź, i zawołaj męża twego. Z zakłopotaniem i fałszywym
wstydem odpowiada ona, że nie ma męża. Z jaką delikatnością Pan Jezus
pokazuje jej jak daleko jest ona od Boga! Dobrześ powiedziała, że nie masz
męża. Albowiem ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem.

I zobaczyć możemy owoce delikatności, taktu i cierpliwości Pana Jezusa.
Niewiasta spowiada się Panu Jezusowi, i to wyznanie grzechów obraca ją w
apostoła. Apostoła dla całego miasta, które otrzyma Pana Jezusa przez jej
świadectwo.

Drodzy Wierni, naśladujmy Pana Jezusa szczególnie w naszym stosunku do
innych.

Jest tyle dusz, które cierpią niewolę grzechu i niewiedzy, które mogły przez
specjalną łaskę usłyszeć o Tradycji, dowiedzieć się o Mszy Świętej. Które,
dzięki łasce Pana Jezusa, przychodzą aby Go zobaczyć i usłyszeć w jego
Świętym Kościele. Przychodzą, być może pierwszy raz, i prośmy Pana Boga, aby
nie był to też ostatni raz.

Dusze te są jak dzieci, młode i być może jeszcze nie narodzone dla wiary - i
biada temu, kto będzie dla nich zgorszeniem, kto zahamuje, albo nawet
zniszczy łaskę, którą inni wywalczyli dla tych dusz. W dniu sądu
odpowiedzieć będą musieli za to, że przeszkodzili w powrocie zagubionych
owiec do owczarni, że pilnowali, aby drachma się nie odnalazła.

I tak, z posłuszeństwa Matce Bożej, Matce Bożej Fatimskiej, która prosiła o
modlitwy w intencji nawrócenia grzeszników, módlmy się za nich, pracujmy dla
ich nawrócenia przez naśladowanie miłosierdzia Pana Jezusa, abyśmy mogli
radować się z powrotu zagubionego i odnalezienia brakującego. Radości w
której udział biorą niebiosa, na wieki wieków, Amen.

x. Jan Jenkins, FSSPX

Kazanie na III Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona