Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na Niedzielę po Wniebowstąpieniu

Kazanie na Niedzielę po Wniebowstąpieniu

Data: 2015-05-17 01:13:35
Autor: kogutek444
Kazanie na Niedzielę po Wniebowstąpieniu
W dniu niedziela, 17 maja 2015 08:04:12 UTC+2 użytkownik abc napisał:
Drodzy Wierni!

Ewangelia niedzieli dzisiejszej kończy temat pożegnania Pana Jezusa ze swoimi umiłowanymi uczniami przed jego odejściem. Możemy dać takie porównanie: dobry syn wychowa się w domu rodzicielskim, wyrośnie i dojdzie do lat, w których ma pójść w świat, aby zdobyć sobie własne stanowisko.

Lecz dobry i troskliwy ojciec nie puszcza go bez słów upomnienia i przestrogi. Synu mój, powiada do niego, pójdziesz między ludzi obcych. Jako młody, nie mający doświadczenia, sądzisz, że wszystko pójdzie ci gładko, bez trudności i przeszkód.

Otóż wierz mnie staremu, że życie nie jest zabawą, lecz walką.. Na każdym
kroku napotkasz trudności i nieprzewidziane przeszkody, które musisz
pokonywać, a ta walka będzie trwać aż do grobu.

Podobną wyprawę w świat opisuje Ewangelia, która jest jeszcze dalszym
ciągiem mowy pożegnalnej, wypowiedzianej przez P. Jezusa przy ostatniej
wieczerzy.

Rozłączając się z uczniami, których przez trzy lata wychowywał jak ojciec synów, wysyłając ich w świat, daje Zbawiciel odpowiednie wskazówki i przestrogi, mówiąc: "Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, On o Mnie świadectwo dawać będzie", to znaczy: Duch św. swoim światłem, natchnieniem, różnymi cudami, które zdziała, poświadczy i przekona tysiące i miliony ludzi, że jestem posłany od Boga, że Moja nauka prawdziwa i boska.

Lecz Duch św. nie będzie działał automatycznie, bez trudności, bez potrzeby współpracy ze strony ludzi. "I wy świadectwo dawać będziecie, bo ze Mną od początku jesteście". Wy przez całe trzy lata towarzyszyliście Mnie w podróżach, słuchaliście Moich nauk, patrzyliście na Moje życie.

Jako świadkowie naoczni będziecie więc dawać świadectwo wobec świata tym, co sami widzieliście i słyszeliście. I to świadectwo bardzo często będzie świadectwem aż do przelania krwi. Przecież samo słowo świadectwo po grecku brzmi martyrium, męczeństwo...

Wolę Zbawiciela spełnili Apostołowie jak najdokładniej. Po Wniebowstąpieniu P. Jezusa i po zesłaniu Ducha św. rozeszli się na wszystkie strony ziemi i dawali Mu ustawiczne świadectwo aż do ostatniego tchnienia. Najpierw dawali Mu świadectwo kazaniami, naukami, swoim słowem.

Głowa Apostołów św. Piotr jako pierwszy robi początek, bo wkrótce po zesłaniu Ducha św. przemawia do Żydów z godną podziwu śmiałością. "Mężowie żydowscy! Bóg ojców naszych uwielbił Jezusa, Swego Syna, którego wy wydaliście i zaparliście się przed Piłatem, gdyż jego zdanie było, aby wypuszczony.

A wy zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego i prosiliście, aby wam
darował mężobójcę Barabasza. I zabiliście sprawcę żywota, którego Bóg
wzbudził ze zmarłych, czego my jesteśmy świadkami... A przeto pokutujcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze" (Dz 3, 13-15..19).

Odważna, natchniona, pochodząca z przekonania mowa Piotra wywarła tak silne wrażenie, że od razu, po tym jednym kazaniu, nawróciło się 5000 ludzi.

I nie tylko Piotr, ale wszyscy Apostołowie stawali przed królami,
starostami, sędziami, przed najwyższą Radą żydowską, przed tłumami
rozjuszonych wrogów i równie śmiało i skutecznie głosili naukę i czyny
Chrystusowe, zawsze podkreślając: "My jesteśmy tego świadkami".

Być apostołem to znaczy być świadkiem Jezusa, a zwłaszcza Jego
Zmartwychwstania.

Następnie dawali Apostołowie świadectwo P. Jezusowi swoim życiem, pełnym
cnót, pełnym ofiarności i gorliwości. Miłując szczerość i prawdę, nie znali chytrości, lecz byli prości, jak gołębie.

Nie szukali bogactw, owszem ubodzy jak Mistrz, pieszo, o głodzie i chłodzie, starali się nieść światło Ewangelii. Nie pragnęli zaszczytów, bo byli pokorni jak małe dzieci. Nie szukali przyjemności świata, bo ich dusza lgnęła do rzeczy niebieskich.

A główną ich cechą była miłość Ukrzyżowanego, i miłość bliźnich, których
chcieli pozyskać dla Boga i zbawić. Przykład cnoty i świętości przelewali oni także na nowo nawróconych tak, że poganie podziwiali życie pierwszych chrześcijan mówiąc: "Patrzcie, jak oni się miłują!"

Trzecim świadectwem, które Apostołowie dawali P. Jezusowi, były cierpienia, prześladowania, kary, jakie dobrowolnie i ochotnie ponosili za Niego.

Kiedy na przykład Piotr i Jan cudownie uzdrowili chromego i zdumionym żydom opowiadali, że zdziałali ten cud mocą Chrystusową, przełożeni żydowscy kazali ich pojmać i wrzucić do więzienia, a nazajutrz postawiwszy przed sąd surowo zabronili, aby więcej nie wymawiali imienia Jezusa.

Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: "Rozsądźcie, czyż to sprawiedliwa rzecz
przed boskimi oczyma słuchać raczej was niźli Boga. My nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Dz 4, 19n).

A innym razem, gdy Apostołowie uzdrawiali chorych, znowu ich pojmano,
wrzucono do więzienia i kazano bić rózgami. Lecz oni, powiada Pismo św.,
"szli z Rady żydowskiej, radując się, iż się stali godnymi dla imienia
Jezusowego zelżywość cierpieć" (Dz 5, 41).

I jako Jan i Piotr, tak wszyscy bez wyjątku przez całe swe życie znosili
cały szereg prześladowań i kar, a znosili z weselem, gotowi do największych ofiar.

Najdobitniejszym jednak świadectwem, jakie Apostołowie dawali P. Jezusowi, było to, że za Niego ponieśli śmierć męczeńską.

Piotr umarł na krzyżu, przybity głową na dół; Paweł został ścięty; Andrzej był łamany na krzyżu. I tak wszyscy oddali swą krew i życie na świadectwo prawdy, z wyjątkiem św. Jana Ewangelisty, który umarł śmiercią naturalną.

Ale także Jan, według tradycji rzymskiej, był wrzucony w kocioł wrzącego
oleju, z którego tylko cudem wyszedł żywy, a potem był wygnany na pustą
wyspę, gdzie trzy lata bolał i cierpiał, mieszkając w jaskini.

Spełniły się więc słowa Ewangelii: "I wy świadectwo dawać będziecie"; i one dalsze: "Wyłączą was z bożnic", to znaczy: wykluczą was żydzi z synagog, ekskomunikują, "i wszelki, który was zabija, mniemać będzie, te czyni posługę Bogu".

Tak samo i dzisiaj wielu z tych, którzy prześladują Tradycję, wyrzucają
kapłanów i wiernych z kościołów z powodu ich trzymaniu się wiary, są
przekonani, że "czynią posługę Bogu", bronią jedności Kościoła.

Najczęściej mamy szczególne nabożeństwo do różnych świętych, zwłaszcza z
naszego własnego narodu, lecz bardzo często zapominamy tych Apostołów, tych pierwszych i najważniejszych świętych. I niesłusznie, bo oni są
założycielami całego Kościoła katolickiego, im na pierwszym rzędzie
zawdzięczamy naszą wiarę i zbawienie.

Również nie wystarczy tylko samego kultu Apostołów, wspominania o ich
dziełach. Czy one słowa Zbawiciela: "I wy świadectwo dawać będziecie",
wypowiedziane były wyłącznie do Apostołów, a nas nie tyczyły się wcale?

Czy tylko oni mieli dać świadectwo P. Jezusowi, albo również ich następcy biskupi lub inni duchowni, a my jesteśmy wolni od tego?

Owszem, i my przecież jesteśmy uczniami Chrystusa, i co uwielbiamy w
Apostołach, to też ochotnie naśladujmy w miarę sił i powołania.

Dawajmy świadectwo P. Jezusowi słowem. Najpierw słuchajmy i czytajmy naukę Ewangelii, starajmy się, abyśmy dokładnie poznali prawdy wiary Chrystusowej.

Nie wstydźmy się Ukrzyżowanego, owszem przy każdej zdarzonej sposobności
jawnie i otwarcie wyznawajmy: Poczytuję sobie za szczęście i za chlubę, że jestem katolikiem, nie będę zatajać mojego przekonania katolickiego.

Tak spełni się na nas owa obietnica Pańska: "Kto Mnie wyzna przed ludźmi, wyznam go też przed Ojcem Moim, który jest w niebiesiech" (Mt 19, 32).

Naśladując przykład Apostołów, dawajmy świadectwo P. Jezusowi życiem prawym, zgodnym z przykazaniami naszej religii. "Bądźmy, jak się wyraża św. Paweł, dobra wonnością Chrystusową" (2 Kor 2, 15), ćwicząc się we wszystkich cnotach, "aby ludzie widzieli dobre uczynki nasze i chwalili Ojca naszego, który jest w niebiesiech" (Mt 5, 16).

Dawajmy świadectwo cierpliwym i ochotnym znoszeniem przykrości i wyśmiewisk, którymi świat tak często gorliwym katolikom. Świat i Chrystus to dwa nieprzyjacielskie obozy, toczące ze sobą ciągłą walkę. "Gdybyście byli ze świata, powiedział P. Jezus, świat by miłował, co było jego, lecz iż niejesteście z tego świata, ale Ja was wybrałem ze świata, przeto was świat nienawidzi" (J 15, 19).

A w Ewangelii dzisiejszej uprzedza Zbawiciel wszystkich swoich zwolenników: "To wam powiedziałem, abyście gdy godzina przyjdzie, wspomnieli na to, że Ja wam powiedziałem" (J 16, 3).

Sami ze siebie, bez pomocy z góry, nie zdołamy dorównać Apostołom, abyśmy słowem, przykładem, życiem, znoszeniem przykrości i nawet męczeństwem dali Zbawicielowi takie świadectwo, jak oni.

Prośmy przeto Ducha św., aby nas pokrzepił i wzmocnił, dopomógł do
zwyciężenia wszystkich trudności i z Apostołami umieścił tam, gdzie króluje nasz Mistrz. Amen.

x. Edmund Naujokaitis

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny

Napisz coś o tej najważniejszej części.

Kazanie na Niedzielę po Wniebowstąpieniu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona