Data: 2013-11-01 11:51:06 | |
Autor: abc | |
Kazanie na Wszystkich ¦wiêtych | |
Drodzy Przyjaciele, Drodzy Wierni,
Dzieñ dzisiejszy jest dla Ko¶cio³a jednym z najrado¶niejszych dni w roku, pomimo i¿ rozpoczyna on miesi±c, w którym Ko¶ció³ modli siê w sposób szczególny za dusze zmar³ych. W ró¿ne dni roku ¦wiêta Matka Ko¶ció³ wspomina cnoty i chwa³ê poszczególnych swych bohaterów, tych, którzy podczas swego ziemskiego ¿ycia praktykowali wiarê w stopniu heroicznym. Tê chwa³ê ¶wiêtych widzi ¶wiêty Jan w swej wizji spisanej w Apokalipsie, która czytana jest podczas dzisiejszej Lekcji, a w której mówi o niezliczonym t³umie ze wszystkich plemion i narodów, stoj±cym przed tronem Boga. Widzimy wiêc, ¿e liczba dusz w niebie jest daleko wiêksza od tej, której wspomnienia mogliby¶my obchodziæ podczas jednego roku i dzieñ ten po¶wiêcamy wspominaniu wszystkich ¶wiêtych, którzy w innym przypadku nie mieliby swego miejsca w kalendarzu liturgicznym. Co to znaczy byæ ¶wiêtym? Oczywi¶cie wiemy, ¿e ¶wiêci s± w niebie, ¿e ciesz± siê szczê¶ciem ogl±dania Boga przez ca³± wieczno¶æ. S± ca³kowicie oddzieleni od tego ¶wiata, w którym panuj± smutek i rozczarowania. W istocie samo s³owo ¶wiêty czy po ³acinie sanctus, a po grecku hagios, oznacza odcinanie siê, czy te¿ oddzielanie. Jedynie Bóg jest prawdziwie oddzielony od tego ¶wiata, poniewa¿ jest ca³kowicie ró¿ny od stworzenia. Jedynie Bóg jest swym w³asnym istnieniem, my wszyscy natomiast mamy w sobie jak±¶ czê¶æ, która jest zmienna, niedoskona³a, wci±¿ siê formuj±ca. Jeste¶my ¶wiêci czy te¿ podobni do Boga na tyle, na ile jeste¶my doskonali, jak doskona³y jest sam Bóg, lub na ile posiadamy jak±¶ cechê, która jest mi³a Bogu. ¦wiêtymi s± wiêc ci, którzy s± doskonali - doskonale szczê¶liwi, gdy¿ wszyscy osi±gnêli sw± doskona³o¶æ poprzez posiadanie samego Boga. Tak jak Bóg jest ¼ród³em wszystkiego co istnieje, tak jest On równie¿ ostatecznym celem wszystkich rzeczy, powodem, dla którego wszystko istnieje i koñcem, ku któremu wszystko zmierza. A ¶wiêci cel ten osi±gnêli, osi±gnêli niebo, posiadaj± Boga i dlatego s± doskonale szczê¶liwi. Wspominamy wiêc dzi¶ ich szczê¶cie i prosimy w sposób szczególny o ich pomoc w osi±gniêciu tej szczê¶liwo¶ci, która jest ich udzia³em na ca³± wieczno¶æ. Wszystko, co ¿yje i oddycha, wszystko co naprawdê istnieje, pragnie osi±gn±æ w³a¶ciw± sobie doskona³o¶æ, d±¿y do pe³ni, do osi±gniêcia stanu, w którym nie bêdzie brakowa³o niczego, co nale¿y do jego istoty. Wszyscy mamy obowi±zek d±¿yæ do doskona³o¶ci, a nawet osi±gaæ j±. Sam Zbawiciel mówi w Kazaniu na górze: b±d¼cie doskonali jak doskona³y jest Ojciec wasz niebieski. A co czyni nas doskona³ymi? Jak mamy zaspokoiæ to pragnienie i zarazem nakaz Chrystusa Pana, podobnie jak to czynili ¶wiêci? By prawdziwie zaspokoiæ to pragnienie naszej natury, bêd±ce równocze¶nie nakazem Zbawiciela, musimy przyjrzeæ siê jedynie nieco dok³adniej, kim jeste¶my. Jeste¶my istotami ludzkimi, czyli istotami rozumnymi obdarzonymi woln± wol±, potrafi±cymi poznawaæ i kochaæ, posiadaj±cymi duszê oraz cia³o. Mo¿emy powiedzieæ o naszej duszy jako o tym elemencie naszej istoty, który ma znaczenie zasadnicze, równie¿ dla wszystkich zdolno¶ci i umiejêtno¶ci, jakie posiadamy. Je¶li kto¶ uczyni wam co¶ dobrego lub sp³ata wam figla, nie pytacie co to uczyni³o, ale kto to uczyni³, czyli pytacie o osobê. Stwierdzenie, ¿e uczyni³a to istota ludzka nie jest jeszcze odpowiedzi± na to pytanie, wa¿ne jest równie¿ poznanie konkretnego sprawcy. Tak wiêc nie jeste¶my jedynie sum± naszych umiejêtno¶ci, wdra¿amy je równie¿ w praktyce. A wiêc mówimy o doskona³o¶ci nie tylko w odniesieniu do naszej zdolno¶ci do poznawania i kochania, ale równie¿ do tego co i jak czynimy. Aby osi±gn±æ doskona³o¶æ, doskona³e musi byæ nie tylko nasze poznanie i nasza mi³o¶æ, ale równie¿ te rzeczy, które s± niejako owocami naszego poznania i mi³o¶ci. Nie wystarczy jedynie wierzyæ, musimy to równie¿ wcielaæ w ¿ycie. Nie wystarczy mieæ nadziejê na ¿ycie wieczne, musimy równie¿ czyniæ to, co jest konieczne, by to ¿ycie osi±gn±æ. Co wiêc czyni nas doskona³ymi? Oczywi¶cie posiadanie Boga, a owo posiadanie Boga jest owocem cnoty, któr± nazywamy mi³o¶ci±, cnoty mi³o¶ci, która jest nierozerwalnie zwi±zana z ³ask± u¶wiêcaj±c±. Mi³o¶æ Boga jednoczy nas z Bogiem jako z naszym celem ostatecznym, a poprzez to jednoczy równie¿ wszystkie nasze umiejêtno¶ci, by skierowaæ nas ku Bogu. Tak wiêc dwa przykazania Chrystusa Pana: mi³o¶ci Boga oraz mi³o¶ci bli¼niego, s± przykazaniami doskona³o¶ci: wype³nieniem (czy te¿ doskona³o¶ci±) prawa i proroków, jak mówi sam Zbawiciel. Kochamy naszych bli¼nich w³a¶nie dla mi³o¶ci Boga i dlatego, ¿e Bóg tak nakazuje. Naszej doskona³o¶ci nie mo¿na mierzyæ sukcesami materialnymi ani tym, co osi±gamy, ale jedynie tym, na ile kochamy Boga i bli¼niego. Aby praktykowaæ tê mi³o¶æ Boga oraz mi³o¶æ bli¼niego, Pan Jezus da³ nam to, co nazywamy Radami Ewangelicznymi, które praktykowane s± przede wszystkim w ¿yciu zakonnym. ¯ycie zakonne nazywane jest stanem doskona³o¶ci nie dlatego, ¿e ka¿dy cz³onek wspólnoty zakonnej jest doskona³y, ale dlatego, ¿e praktykuj± oni owe ¶rodki doskona³o¶ci polecone nam przez Chrystusa, czyli sk³adaj± ¶luby czysto¶ci, ubóstwa i pos³uszeñstwa. Wa¿ne by pamiêtaæ, ¿e wszyscy powinni¶my ¿yæ duchem owych Rad Ewangelicznych, poniewa¿ prowadz± nas one do doskona³o¶ci, nawet je¶li nie wszyscy powo³ani jeste¶my do ¿ycia zakonnego. Podobnie jak musimy mieæ pragnienie doskona³o¶ci, tak musimy pragn±æ równie¿ ¶rodków, które do niej prowadz±, a tymi ¶rodkami s± cnoty czysto¶ci, ubóstwa i pos³uszeñstwa. Jedyna ró¿nica polega na sposobie, w jaki s± one praktykowane. Zakonnicy obieraj± mo¿na powiedzieæ krótsz± drogê, praktykuj±c je dok³adnie tak jak Pan Jezus, czyli w sposób doskona³y, jednak ka¿dy chrze¶cijanin ma praktykowaæ te cnoty odpowiednio do swego stanu ¿ycia. Wa¿ne, by o tym pamiêtaæ, Drodzy Przyjaciele. Ka¿dy z nas musi pragn±æ doskona³o¶ci. Czêsto mamy fa³szywe wyobra¿enie, ¿e ¶wiêci s± wysoko nad nami, s± niejako obcy, ma³o ludzcy albo ¿e w jaki¶ sposób wolni byli od naszych s³abo¶ci. Wyci±gamy z tego wniosek, ¿e ¶wiêto¶æ nie jest dla nas. To nieprawda. Ka¿dy ze ¶wiêtych napotyka³ na trudno¶ci, mia³ s³abo¶ci, pope³nia³ b³êdy. Jedyna ró¿nica pomiêdzy nimi a nami polega na tym, ¿e oni owe trudno¶ci pokonali, stoczyli dobr± walkê. Oczywi¶cie jak w przypadku ka¿dej walki s± ¿o³nierze, którzy wykazuj± siê mêstwem i tacy, którzy robi± co tylko w ich mocy. Czy¶ciec istnieje w³a¶nie dla tych, którzy wygrali walkê, a jednak wci±¿ nosz± blizny, dlatego w³a¶nie obchodziæ bêdziemy jutro Dzieñ Zaduszny, wspomnienie tych wszystkich ¶wiêtych, którzy dotarli szczê¶liwie do swego ostatecznego celu, a jednak nadal potrzebuj± nieco oczyszczenia, zabli¼nienia swych ran. Tak wiêc, Drodzy Przyjaciele, dzieñ dzisiejszy powinien byæ dla nas szczególn± zachêt±, powinien u¶wiadamiaæ nam, ¿e równie¿ my mo¿emy kiedy¶ staæ siê ¶wiêtymi, je¶li tylko pos³ugiwaæ siê bêdziemy ¶rodkami pozostawionymi nam przez Zbawiciela, czyli sakramentami ¶wiêtymi oraz je¶li bêdziemy postêpowali wedle Rad Ewangelicznych. Gdy czytamy w ¿ywotach ¶wiêtych o zadziwiaj±cych rzeczach, jakich niekiedy dokonywali, nie powinni¶my nigdy popadaæ w zniechêcenie. Na przyk³ad czytamy w ¿ywocie ¶wiêtego Franciszka z Asy¿u, ¿e aby przezwyciê¿yæ wstrêt wobec trêdowatych, który postrzega³ jako przeciwny braterskiejj mi³o¶ci, obejmowa³ czy nawet ca³owa³ zara¿onych tr±dem. Czytamy równie¿ o nadzwyczajnych umartwieniach ¶wiêtej Teresy z Avila, o ró¿nych ¶wiêtych, którzy godzinami stali na mrozie, by umartwiæ swe cia³o. Nie powinni¶my staraæ siê na¶ladowaæ ich w tych rzeczach, poniewa¿ nie sposób jest na¶ladowaæ tak± mi³o¶æ, by³o to co¶ indywidualnego, owoc specjalnej ³aski. ¦wiêci owi przypominali m³odych, zakochanych ludzi. Jedynie ludzie, którzy zakochali siê, czyni± tego rodzaju szalone rzeczy - podobne zachowanie odnale¼æ mo¿ecie u m³odzieñca zakochanego bez pamiêci w m³odej dziewczynie, równie¿ on bêdzie w stanie robiæ dla niej tego rodzaju rzeczy. Równie¿ w ¿yciu ¶wiêtych zobaczycie owo zauroczenie Bogiem, który jako jedyny prawdziwie jest tego godny. Jednak prawdziwa mi³o¶æ Boga, zwyk³a, codzienna mi³o¶æ do Niego, przypomina ¿ycie w stanie ma³¿eñskim - czêsto jest zupe³nie zwyczajna a nawet prozaiczna, tak prozaiczna jak przyrz±dzanie posi³ku dla osoby, któr± siê kocha, jak sprz±tanie, jak samo bycie dla niej. Równie¿ ¿ycie zakonne bardzo czêsto polega po prostu na wype³nianiu obowi±zków chwili. Kwiaty, czekoladki, prezenty, które w ¿yciu zakonnym mogliby¶my nazwaæ pociechami na modlitwie, nie s± na ka¿dy dzieñ i powinny pozostaæ czym¶ wyj±tkowym. Tak wiêc w ¶wiêtych nie powinni¶my na¶ladowaæ owej szczególnej mi³o¶ci, która jest czym¶ bardzo osobistym, ale mi³o¶æ Boga, przejawiaj±c± siê w konkretnych codziennych aktach, jakie wykonujemy dla Niego, który jest naszym ostatecznym celem, a zarazem nieskoñczonym dobrem. Dlatego, Drodzy Wierni, pamiêtaj±c nieustannie o przyk³adzie ¶wiêtych, praktykujmy owo konkretne, zdecydowane, sta³e pragnienie doskona³o¶ci, by¶my równie¿ my mogli pewnego dnia byæ przyk³adem dla wszystkich, ¿yj±c na wieki z Bogiem i Jego ¶wiêtymi. Amen. x. Jan Jenkins FSSPX |
|