Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kazanie na święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Kazanie na święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Data: 2014-09-14 09:02:38
Autor: abc
Kazanie na święto Podwyższenia Krzyża Świętego
Drodzy wierni

Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię nie obumrze, samo zostaje; lecz
jeśli obumrze, wiele owocu przynosi J 12,24-25

Dlaczego musimy cierpieć? Dlaczego musimy znosić wszystkie te udręki?
Dlaczego musimy cierpieć mróz w zimie? Dlaczego musimy chorować? Skąd
wszystkie te choroby, wszystkie te niebezpieczeństwa, z którymi spotykamy
się w życiu? Skąd te cierpienia naszej ziemskiej powłoki?

Widzieliśmy wszelkie rodzaje zła. Głód. Choroby. Śmierć. Wojny. Wszędzie.

Dlaczego? Skąd to zło? Czyż Bóg nie jest dobry?

A na domiar tego, kiedy Syn Boży przyszedł na ten świat, Syn Boży,
szczególnie umiłowany przez Ojca, Bóg nakazuje Mu umrzeć. Drogi Boże są tak
tajemnicze.

A jednak wcale nie tak bardzo tajemnicze. Są one tajemnicze jedynie dla nas,
biednych ludzi. Jesteśmy tak krótkowzroczni, że nie potrafimy widzieć dalej
niż koniec naszego własnego nosa. Jesteśmy tak egocentryczni, skoncentrowani
na sobie, że nie potrafimy dostrzec całości.

Nie możemy dostrzec majestatu Boga. Nie możemy pojąć nawet Jego dobroci.
Jesteśmy jak sowy, którym - siedzącym w ciemności - nie przeszkadza to, że
nie widzą za wiele, jednak w świetle słońca jesteśmy jak ślepi. Jesteśmy
oślepieni przez jego olśniewający blask. Nasze oczy, nasze umysły są zbyt
słabe, by przeniknąć tajemnicę Boga.

Jednak ta tajemnica została nam objawiona. Została nam objawiona w osobie
naszego Pana Jezusa Chrystusa. On jest objawioną nam tajemnicą - tajemnicą,
która przez wieki pozostawała zakryta.

W Osobie naszego Pana Jezusa Chrystusa - mamy wszystko. W Nim mamy skarby
Bóstwa. W Nim mieszka cała pełnia Bóstwa - w Nim objawiony został nam Bóg
Ojciec. Tajemnica Boga zamieszkała między nami i mogliśmy oglądać Jego
chwałę, pełną łaski i prawdy.

Drodzy Przyjaciele, w tym dniu, w którym wspominamy zwycięstwo Krzyża nad
wrogami Kościoła, postarajmy się zgłębić trochę tę tajemnicę.

Bóg nigdy nie miał zamiaru ustanawiać granicy szczęśliwości człowieka, gdyż
Jego dary dla rodzaju ludzkiego nie są mierzone wedle naszych zasług, ale
wedle Jego hojności. Miłość Stwórcy do rodzaju ludzkiego jest tak wielka, że
wszystko, co dla nas uczynił skłania nas do oddawania Mu czci. Wszystkie te
dary, które ukazują nam Jego wspaniałość, Jego świętość, Jego hojność - są
jedynie oznakami Jego miłości do nas. Ta miłość jest tak wielka, że możemy
ją jedynie adorować.

A jednak to dziwne, by Ten, który został obrażony, miał dać zadośćuczynienie
za winowajcę! Ten, który wzgardził przykazaniami swego Pana ma traktowany z
szacunkiem, podczas gdy Niewinny ma przyjąć karę za grzech, którego nie
popełnił. Trudno to zrozumieć -Jednorodzony Syn Boży, sam bezgrzeszny, ma
cierpieć męki Krzyża, na które my sprawiedliwie zasłużyliśmy przez nasze
grzechy.

To, że Bóg stał człowiekiem, stanowi pozornie poważny argument przeciw Jego
mądrości. Będąc wieczny, stał się podległy czasowi. Będąc niezmienny,
podporządkował się prawom zmieniających się pór roku. Będąc nieograniony,
ograniczył się do małego ciała.

Wydaje się być absurdalnym, by najwyższy sędzia człowieka, źródło wszelkiego
życia, miał być przez ludzi skazany na śmierć. Jest dla nas niepojęte, że
dwie otchłanie: bogactwa i ubóstwa, zjednoczyły się w jednej osobie, że
człowiek ma się ubogacić, podczas gdy Bóg ogołaca samego siebie.

Jaka to nadzwyczajna i zarazem tajemnicza wymiana: Bóg zamienia swe życie na
śmierć, którą przyjmuje z naszych rąk. Wyrywa ludzką naturę spod władzy
czasu, by mogła królować w wolności Bożej. Zdejmuje z niej łachmany tego
śmiertelnego życia, by mogła zostać przyozdobiona Jego Bóstwem. Ta cudowna
zamiana dokonana została w Osobie naszego Pana Jezusa Chrystusa, gdy Słowo
Boże połączyło się z ludzką naturą w łonie Najświętszej Maryi Panny.

Pan Jezus jest naszą Głową, naszym przywódcą, naszym mistrzem. Przekładamy
posłuszeństwo wobec Niego nad posłuszeństwo wobec wszystkich innych,
ponieważ jest On Bogiem. Jest osobą Boską.

A jednak można powiedzieć, że Chrystus Pan jest za nas w pewien sposób
odpowiedzialny, podobnie jak król czy prezydent odpowiedzialny jest za
poddanych sobie ludzi.

Jeśli obywatel amerykański popełni - nie daj Boże - przestępstwo w Polsce,
rząd amerykański musi dać odpowiednie zadośćuczynienie. Musi uczynić zadość
wymogom sprawiedliwości. Jego służby dyplomatyczne muszą złożyć stosowne
przeprosiny.

Król musi odpowiadać za zachowanie swych poddanych. Jeśli nie są oni dobrzy,
jeśli nie przestrzegają praw Bożych, odpowie on za ich postępowanie w dniu
Sądu Ostatecznego.

Podobnie mąż odpowiedzialny jest za swą żonę. Jest ona niejako jego
przedłużeniem, ponieważ to on daje jej swe nazwisko. W Księdze Genesis
czytamy, jak bardzo Izaak kochał swą żonę Rebekę, a jednak, kiedy był w
Palestynie, zataił, kim była ona w rzeczywistości.

Uczynił tak, ponieważ obawiał się o swoje życie, mogła się ona bowiem stać
powodem jego śmierci. Opowiadał, że jest ona nie jego żoną, ale siostrą. A
miłość Izaaka jest jak lód w porównaniu z miłością Chrystusa Pana do Jego
Kościoła.

Było wiele powodów, dla których Żydzi chcieli zabić Pana Jezusa. Głosił, że
jest Bogiem. Nazywał siebie Synem Człowieczym. Oświadczył wyraźnie, że jest
Mesjaszem. A jednak pozwolił, by umieszczono nad Nim jeden tylko tytuł:
Jezus Nazareński Król Żydowski. Zabili Go, ponieważ był Królem. Ponieważ był
Królem i Oblubieńcem swego Kościoła. W chwili, gdy nie mógł zataić tego, kim
jest, stojąc przed Piłatem, podał dokładny powód swej śmierci: "Sam
powiedziałeś, bo jestem Ja królem".

Pan Jezus oddaje swe życie właśnie jako Głowa Kościoła. Oddaje je, aby
zadośćuczynić za przestępstwa jego członków. Jako Król, bierze w posiadanie
swe królestwo, obmywając swych poddanych własną Krwią. Jednoczy się ze swą
Oblubienicą - Kościołem, więzami silniejszymi niż jakiekolwiek inne więzi,
silniejszymi niż więzi małżeńskie. Jednoczy Kościół ze sobą tą samą
jednością, jaką posiada ze swym Ojcem, poprzez łaskę, którą wlewa w jego
członków. Jest źródłem i zasadą jedności Kościoła, który narodził się z wody
i krwi wypływającej z Jego przebitego boku.

Tak więc Chrystus Pan jest naszą Głową, nie tylko dzięki temu, że jest Osobą
Boską, ze wszystkimi prawami Stwórcy wobec stworzenia, ale również macy
prawa przysługującego zdobywcy. Daje swym członkom swe Imię, jesteśmy
nazywani chrześcijanami, gdyż nosimy imię Chrystusa. I podobnie jak mąż
czyni żonę - jako panią domu - właścicielką wszystkiego, co sam posiada, tak
również i my posiadamy całe bogactwa Chrystusowe.

Stajemy się Jego współdziedzicami. Posiadamy w Nim wszelkie skarby Bóstwa.
Stajemy się, jak mówi św. Paweł, członkami Jego Ciała - jesteśmy w Nim
zjednoczeni tak, że jedność ta przekracza wszelkie naturalne różnice między
nami: narodowość, rasę, talenty i zdolności, bogactwo czy ubóstwo.

Chrystus jest kamieniem węgielnym, na którym wszyscy musimy się opierać.
Jest zasadą wszelkiej jedności. Ci, którzy nie będą z Nim zjednoczeni,
zostaną przez Niego zmiażdżeni.

Ale tajemnica zwycięstwa Krzyża jest jeszcze głębsza - jest prawem, które
rozciąga się na całe stworzenie. Jest prawem, którego najdoskonalszym
wyrazem jest Męka Chrystusa Pana, ponieważ jest On szczytem wszelkiego
stworzenia.

Prawem rządzącym wszystkimi istotami żywymi jest, że aby żyć, muszą one
wpierw obumrzeć. Jeśli ziarno nie obumrze, pozostanie samo. Nowe życie nie
wzejdzie bez obumarcia życia. Z mnóstwa nasion wyrastających na całej ziemi,
nie wszystkie wzejdą. Wiele z nich pozostanie biernych i bezpłodnych -
pozostaną w ziemi bezczynne i bezowocne.

Te jednak, które wzejdą, które przyniosą owoc, muszą najpierw obumrzeć.
Giną. Są ukryte w ziemi. Pozostają pogrzebane i są jak umarłe. Mały żołądź
leży w ziemi i po kilku dniach kiełkuje. Ostatecznie staje się wielkim
drzewem, rodzącym tysiące nowych żołędzi.

I to prawo natury, drodzy Przyjaciele, jest powszechne. Dotyczy wszystkich
istot żywych. Aby dać początek nowemu życiu, muszą one obumrzeć. Muszą same
umrzeć, aby stać się czymś większym.

Stąd właśnie wielkie pragnienie Krzyża u Zbawiciela. To pragnienie, by
ofiarować swe życie było tak wielkie, że Jego serce tęskniło za Krzyżem.
"Tak bardzo pragnąłem spożywać tę paschę z wami" - powiedział swym uczniom.
Jego wola była całkowicie skupiona na tym celu: by ofiarować swe życie za
życie świata. Byśmy my mogli mieć życie i mieć je w obfitości.

Chrystus Pan umarł za nas. Trzy dni leżał pogrzebany w ziemi. A trzeciego
dnia, w dzień Wielkiej Nocy, jako pierwszy ukazał nam nowe życie, które dla
nas wywalczył. Bo On jest Zmartwychwstaniem i Życiem.

Tak więc również my, drodzy Wierni, którzy jesteśmy członkami Jego Ciała,
musimy obumrzeć. Musimy obumrzeć samym sobie. Musimy naśladować naszego
Mistrza. Tak jak On umarł, by zgładzić nasze grzechy, tak również my musimy
obumrzeć naszym grzechom, byśmy mogli osiągnąć nowe życie, życie Chrystusa,
mieszkającego w nas poprzez łaskę uświęcającą.

On tam jest, w centrum naszej istoty, w samej istocie naszych dusz - poprzez
łaskę uświęcającą, podobnie jak nasionko ukryte w ziemi. Trzeba jedynie
naszej woli, naszej współpracy, naszego obumarcia samym sobie, by nasionko
to wzeszło i przyniosło owoc na życie wieczne.

Dlatego właśnie, drodzy Przyjaciele, musimy cierpieć. Nie cierpimy dlatego,
że lubimy cierpienie. Nie. Cierpienie jest samo w sobie czymś złym. To
cierpienie jest jednak bramą, drzwiami, do wspanialszego życia. Tak jak
nasionko, które obumiera i tak jak matka, która daje życie. Jest to
cierpienie chwilowe, potem jednak czeka na nas nowe życie. Życie
przewyższające wszelkie cierpienia, które musieliśmy znieść - jeśli tylko
znosiliśmy je w zjednoczeniu z Krzyżem Chrystusa Pana.

Wszyscy cierpimy, w taki czy inny sposób. Wszyscy - chrześcijanie, poganie -
wszyscy. Jest to znamię, którym naznaczona jest cała ludzkość, całe
stworzenie, które tęskni za pełnią życia, za jego poszerzeniem. Podobnie jak
roślina wzrasta i pnie się coraz wyżej - ku światłu.

A jednak tylko stworzenia wolne, obdarzone rozumem i wolą, mogą udaremnić to
prawo. Poprzez nasze grzechy odwracamy się od życia. Niewłaściwie użytkujemy
to cierpienie. Zamiast wykorzystać dla osiągnięcia wyższego życia, niszczymy
samych siebie skupiając nasze pragnienia na chwilowych i przemijających
przyjemnościach. Nie pozwalamy samym sobie wzrastać. Nie pozwalamy sobie
kierować się ku wyższemu życiu.

Nie chcemy wzejść. Stajemy się nasieniem, które spada na ziemię i użala się
jedynie na swą samotność, podczas gdy musi tylko obumrzeć samemu sobie, by
przynieść obfity plon.

Wszyscy ludzie cierpią, jednak tylko dobry człowiek wie, jak wykorzystać
cierpienie. Jedynie chrześcijanin zna prawa cierpienia, ponieważ posiada
Chrystusa. Cierpienia spadają na wszystkich. Ten sam kij może mieszać
zarówno balsam jak i śmierdzącą ciecz. Ruch jest ten sam, jak różne jednak
zapachy wywołuje. U jednego cierpienia prowadzą do wzrostu życia, u innego
są jedynie długą i bolesną drogą ku śmierci.

Wszystkie zła tego świata, drodzy Przyjaciele, istnieją jedynie dla
większego dobra. Bóg jest tak dobry, że pozwala na zło, aby bardziej okazać
swą dobroć. By udzielić więcej ze swego życia. By skierować nas ku wyższemu
życiu. A zła na tym świecie jest wiele, ponieważ dobro, którego Bóg pragnie
nam udzielić, jest ogromne. Pragnie udzielić nam życie przewyższające nasze
życie doczesne tak bardzo, że nie sposób tego wyrazić słowami. Życie tak
wspaniałe, że może trwać jedynie przez całą wieczność.

Tak więc, drodzy Przyjaciele, w tym dniu, w którym wspominamy zwycięstwo
Krzyża nad ciemnościami i błędami tego świata, weźmy sobie w sposób
szczególny do serca znaczenie tej wielkiej tajemnicy: że przez Krzyż
zyskujemy życie wieczne. Krzyż jest sztandarem, pod którym musimy maszerować
do zwycięstwa.

Módlmy się do Najświętszej Maryi Panny, by Ona, która była wierna Krzyżowi,
stojąc pod nim w dzień zwycięstwa swego Syna nad grzechem i śmiercią, mogła
uczynić i nas wiernymi i doprowadzić nas do ostatecznego zwycięstwa, byśmy
mogli radować się chwała płynącą z niesienia Krzyża w zjednoczeniu ze
Zbawicielem. Amen.

x. Jan Jenkins

Kazanie na święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona