|
Data: 2011-05-06 08:16:12 |
Autor: cirrus |
Kibole z KGHM. |
# Nawet Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i jednocześnie szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego nie był w stanie skłonić ich do bardziej cywilizowanej formy protestu. Prawdę mówiąc, trudno się też dopatrzyć powodów niezadowolenia. Średnia płaca w kombinacie miedziowym przekracza 9 tys. zł, a dzięki ogromnemu zyskowi (KGHM w ubiegłym roku zarobił 4,5 mld zł) mogą też liczyć na ogromne nagrody z zysku. Trudno więc uwierzyć, że domagają się jeszcze dodatkowo 300 zł podwyżki, bo dopiekła im drożyzna.
Chodzi raczej o to, żeby nie zmarnować tak dobrego czasu na wszelkie, nawet najbardziej nieuzasadnione żądania, jakim są ostatnie miesiące przed wyborami parlamentarnymi. Wtedy politycy stają się najbardziej ulegli i chętnie robią prezenty, za które potem latami płacą podatnicy. Tak przecież doszło do uchwalenia w 2005 roku specjalnych emerytur górniczych, za które płacimy wszyscy.
Związkowcom z Lubina chodzi nie tylko o podwyżkę. Żądają też, żeby KGHM po wsze czasy był kontrolowany przez państwo, tak jak obecnie. Żaden prywatny właściciel nie zgodziłby na tak wysokie płace. Nie są one przecież wynikiem wyjątkowej efektywności pracowników, ale wysokich cen miedzi na giełdach światowych. Akcjonariusze prywatnej firmy z pewnością nie zgodziliby się też utrzymywać z firmowych pieniędzy tylu związkowych liderów. To możliwe jest tylko "na państwowym". Jest koniunktura, trzeba żądać. Jeśli nie teraz, to kiedy?
Nie podoba się też związkowcom nowy projekt ustawy o nadzorze właścicielskim, który pozbawi ich możliwości zasiadania w radzie nadzorczej kombinatu. Mało ich obchodzi, że to gremium reprezentujące interesy akcjonariuszy, a nie - związkowców. Są też przeciwni, by firma wydawała pieniądze na poszukiwanie nowych złóż poza granicami kraju. Uważają, że to strata pieniędzy, które lepiej przeznaczyć na podwyżki. To, że złoża w Lubinie są coraz trudniejsze do eksploatacji, wydaje się ich mało obchodzić.
Bezkarność związkowców z dużych przedsiębiorstw państwowych i niekończąca się spirala żądań mają też inne źródło. Jest nim rozłam w koalicji rządzącej, tradycyjna już "powtórka z rozrywki" w rządzie, którego uczestnikiem jest PSL. Ludowcy bardzo lubią rządzić, bo z tym wiąże się dostęp do intratnych stanowisk. Członkami koalicji rządzącej w ostatnim dwudziestoleciu byli już czterokrotnie. Im bliżej jednak wyborów, tym częściej mrugają okiem do elektoratu, dając do zrozumienia, że tak naprawdę to są w opozycji i za poczynania rządu nie czują się odpowiedzialni. Ostatnio mrugał tak Waldemar Pawlak, dystansując się od ministra skarbu, Aleksandra Grada, dążącego do debiutu akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej na warszawskiej giełdzie. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfhzr
--
stevep
|
|
|
Data: 2011-05-06 06:35:08 |
Autor: apr... |
Kibole z KGHM. |
cirrus <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał(a):
# Nawet Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i jednocześnie szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego nie był w stanie skłonić ich do bardziej cywilizowanej formy protestu. Prawdę mówiąc, trudno się też dopatrzyć powodów niezadowolenia. Średnia płaca w kombinacie miedziowym przekracza 9 tys. zł, a dzięki ogromnemu zyskowi (KGHM w ubiegłym roku zarobił 4,5 mld zł) mogą też liczyć na ogromne nagrody z zysku. Trudno więc uwierzyć, że domagają się jeszcze dodatkowo 300 zł podwyżki, bo dopiekła im drożyzna.
Chodzi raczej o to, żeby nie zmarnować tak dobrego czasu na wszelkie, nawet najbardziej nieuzasadnione żądania, jakim są ostatnie miesiące przed wyborami parlamentarnymi. Wtedy politycy stają się najbardziej ulegli i chętnie robią prezenty, za które potem latami płacą podatnicy. Tak przecież doszło do uchwalenia w 2005 roku specjalnych emerytur górniczych, za które płacimy wszyscy.
Związkowcom z Lubina chodzi nie tylko o podwyżkę. Żądają też, żeby KGHM po wsze czasy był kontrolowany przez państwo, tak jak obecnie. Żaden prywatny właściciel nie zgodziłby na tak wysokie płace. Nie są one przecież wynikiem wyjątkowej efektywności pracowników, ale wysokich cen miedzi na giełdach światowych. Akcjonariusze prywatnej firmy z pewnością nie zgodziliby się
też
utrzymywać z firmowych pieniędzy tylu związkowych liderów. To możliwe jest tylko "na państwowym". Jest koniunktura, trzeba żądać. Jeśli nie teraz, to kiedy?
Nie podoba się też związkowcom nowy projekt ustawy o nadzorze właścicielskim, który pozbawi ich możliwości zasiadania w radzie nadzorczej kombinatu. Mało ich obchodzi, że to gremium reprezentujące interesy akcjonariuszy, a nie - związkowców. Są też przeciwni, by firma wydawała pieniądze na poszukiwanie nowych złóż poza granicami kraju. Uważają, że to strata pieniędzy, które lepiej przeznaczyć na podwyżki. To, że złoża w Lubinie są coraz trudniejsze do eksploatacji, wydaje się ich mało obchodzić.
Bezkarność związkowców z dużych przedsiębiorstw państwowych i niekończąca się spirala żądań mają też inne źródło. Jest nim rozłam w koalicji rządzącej, tradycyjna już "powtórka z rozrywki" w rządzie, którego uczestnikiem jest PSL. Ludowcy bardzo lubią rządzić, bo z tym wiąże się dostęp do intratnych stanowisk. Członkami koalicji rządzącej w ostatnim dwudziestoleciu byli już czterokrotnie. Im bliżej jednak wyborów, tym częściej mrugają okiem do elektoratu, dając do zrozumienia, że tak naprawdę to są w opozycji i za poczynania rządu nie czują się odpowiedzialni. Ostatnio mrugał tak Waldemar Pawlak, dystansując się od ministra skarbu, Aleksandra Grada, dążącego do debiutu akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej
na
warszawskiej giełdzie. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfhzr
te POszołom, zazdrościsz im dobrej płacy za dobrą pracę, wolałbyś aby prywaciarz płacił im grosze a państwu nic ?
--
|
|
|
Data: 2011-05-06 14:04:31 |
Autor: cirrus |
Kibole z KGHM. |
Użytkownik " apr..." <aprecjator.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:iq04qs$s7r$1inews.gazeta.pl...
cirrus <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał(a):
# Nawet Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i jednocześnie szef Związku
Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego nie był w stanie skłonić
ich do bardziej cywilizowanej formy protestu. Prawdę mówiąc, trudno
się też dopatrzyć powodów niezadowolenia. Średnia płaca w kombinacie
miedziowym przekracza 9 tys. zł, a dzięki ogromnemu zyskowi (KGHM w
ubiegłym roku zarobił 4,5 mld zł) mogą też liczyć na ogromne nagrody
z zysku. Trudno więc uwierzyć, że domagają się jeszcze dodatkowo 300
zł podwyżki, bo dopiekła im drożyzna.
Chodzi raczej o to, żeby nie zmarnować tak dobrego czasu na wszelkie,
nawet najbardziej nieuzasadnione żądania, jakim są ostatnie miesiące
przed wyborami parlamentarnymi. Wtedy politycy stają się najbardziej
ulegli i chętnie robią prezenty, za które potem latami płacą
podatnicy. Tak przecież doszło do uchwalenia w 2005 roku specjalnych
emerytur górniczych, za które płacimy wszyscy.
Związkowcom z Lubina chodzi nie tylko o podwyżkę. Żądają też, żeby
KGHM po wsze czasy był kontrolowany przez państwo, tak jak obecnie.
Żaden prywatny właściciel nie zgodziłby na tak wysokie płace. Nie są
one przecież wynikiem wyjątkowej efektywności pracowników, ale
wysokich cen miedzi na giełdach światowych. Akcjonariusze prywatnej
firmy z pewnością nie zgodziliby się
też
utrzymywać z firmowych pieniędzy tylu związkowych liderów. To możliwe
jest tylko "na państwowym". Jest koniunktura, trzeba żądać. Jeśli nie
teraz, to kiedy?
Nie podoba się też związkowcom nowy projekt ustawy o nadzorze
właścicielskim, który pozbawi ich możliwości zasiadania w radzie
nadzorczej kombinatu. Mało ich obchodzi, że to gremium reprezentujące
interesy akcjonariuszy, a nie - związkowców. Są też przeciwni, by
firma wydawała pieniądze na poszukiwanie nowych złóż poza granicami
kraju. Uważają, że to strata pieniędzy, które lepiej przeznaczyć na
podwyżki. To, że złoża w Lubinie są coraz trudniejsze do
eksploatacji, wydaje się ich mało obchodzić.
Bezkarność związkowców z dużych przedsiębiorstw państwowych i
niekończąca się spirala żądań mają też inne źródło. Jest nim rozłam w
koalicji rządzącej, tradycyjna już "powtórka z rozrywki" w rządzie,
którego uczestnikiem jest PSL. Ludowcy bardzo lubią rządzić, bo z tym
wiąże się dostęp do intratnych stanowisk. Członkami koalicji
rządzącej w ostatnim dwudziestoleciu byli już czterokrotnie. Im
bliżej jednak wyborów, tym częściej mrugają okiem do elektoratu,
dając do zrozumienia, że tak naprawdę to są w opozycji i za
poczynania rządu nie czują się odpowiedzialni. Ostatnio mrugał tak
Waldemar Pawlak, dystansując się od ministra skarbu, Aleksandra
Grada, dążącego do debiutu akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej
na
warszawskiej giełdzie. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfhzr
te POszołom, zazdrościsz im dobrej płacy za dobrą pracę, wolałbyś aby
prywaciarz płacił im grosze a państwu nic ?
Niczego biedny pisowski kretynku im nie zazdroszczę, a zachowań kibolskich nie pochwalam.
--
stevep
|
|
|
Data: 2011-05-06 12:54:20 |
Autor: Tomek |
Kibole z KGHM. |
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:iq03nf$3n7$1news.vectranet.pl...
# Nawet Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i jednocześnie szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego nie był w stanie skłonić ich do bardziej cywilizowanej formy protestu. Prawdę mówiąc, trudno się też dopatrzyć powodów niezadowolenia. Średnia płaca w kombinacie miedziowym przekracza 9 tys. zł, a dzięki ogromnemu zyskowi (KGHM w ubiegłym roku zarobił 4,5 mld zł) mogą też liczyć na ogromne nagrody z zysku. Trudno więc uwierzyć, że domagają się jeszcze dodatkowo 300 zł podwyżki, bo dopiekła im drożyzna.
A w znajomej niewielkiej firmie pracownicy dostają ok. 2 tys. zł na rękę. Prezes ma ok. 30 tys. Proponuję wyliczyć średnia i się podniecać...
A prawdziwy obraz dałaby mediana - tej nie podają, bo by się okazało, ile naprawdę ludzie zarabiają. I jak na średnie zarobki wpływają zarobki prezesów. Tam za samo zasiadanie w radzie nadzorczej kasują ok. 80 tys. rocznie (mówili w radiu). Prezes pewnie tyle miesięcznie zarabia, albo i więcej...
Tomek
|
|
Data: 2011-05-06 14:05:27 |
Autor: cirrus |
Kibole z KGHM. |
Użytkownik "Tomek" <kuki543@wp.pl> napisał w wiadomości news:4dc3d37f$0$2502$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:iq03nf$3n7$1news.vectranet.pl...
# Nawet Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i jednocześnie szef Związku
Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego nie był w stanie skłonić
ich do bardziej cywilizowanej formy protestu. Prawdę mówiąc, trudno
się też dopatrzyć powodów niezadowolenia. Średnia płaca w kombinacie
miedziowym przekracza 9 tys. zł, a dzięki ogromnemu zyskowi (KGHM w
ubiegłym roku zarobił 4,5 mld zł) mogą też liczyć na ogromne nagrody
z zysku. Trudno więc uwierzyć, że domagają się jeszcze dodatkowo 300
zł podwyżki, bo dopiekła im drożyzna.
A w znajomej niewielkiej firmie pracownicy dostają ok. 2 tys. zł na rękę. Prezes ma ok. 30 tys. Proponuję wyliczyć średnia i się podniecać...
A prawdziwy obraz dałaby mediana - tej nie podają, bo by się okazało, ile naprawdę ludzie zarabiają. I jak na średnie zarobki wpływają zarobki prezesów. Tam za samo zasiadanie w radzie nadzorczej kasują ok. 80 tys. rocznie (mówili w radiu). Prezes pewnie tyle miesięcznie zarabia, albo i więcej...
Tomek
A co mają powiedzieć ludzie, którzy zarabiaja znacznie mniej.
--
stevep
|
|