Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kiepski weekend dla wadzy

Kiepski weekend dla wadzy

Data: 2013-05-06 08:14:42
Autor: Przemysaw M.
Kiepski weekend dla wadzy


Kiepski weekend dla władzy. Prezydent skompromitował się głupowatą „Akcją
Możeł”, premier kłamstwem w żywe oczy, wpierając, że kara, którą przywaliła
nam Komisja Europejska za politykę rolną to (jak zwykle zresztą u Tuska)
wina PiS. Samą karę dałoby się jakoś zbagatelizować, bo oberwało się też
innym, ale tak bezczelny fałsz (kilka mediów niezależnie od siebie
natychmiast potwierdziło u źródła, że chodzi o lata 2007-2010) pokazuje
premiera albo jako cynicznego kłamcę, albo jako frajera, którego podwładni
wodzą za nos.

Tusk zareagował jak to Tusk, czyli po żenującym „kosztowny błąd naszych
poprzedników, kara za lata 2004-2006” zatweetował jeszcze tylko o biegu, w
którym, jak to jest śmiesznostką wielu starszych panów, popisywał się
kondycją fizyczną, i zapadł niczym kamień w wodę. Zamilkł zresztą może
bardziej jeszcze z innego powodu − nieszczęsna Komisja Europejska jak już
się ożywiła, to przy okazji objechała nas ustami Oli Rehna za odwlekanie
„koniecznych działań naprawczych” w gospodarce i zwłaszcza za nadmierny
deficyt, wyliczając go na ten rok na 3,9 proc. PKB, a przyszły szacując na
co najmniej 4,7 proc. Żadnych marzeń „w temacie” zakończenia procedury
nadmiernego deficytu, oświadczył eurokomisarz, zarazem dając na to nadzieję
Wegrom, które nasze media wciąż bezmyślnie opluwają w ślad za europejskimi
mediami centralnymi, a nawet powszechnie uważanym za balansujące na
krawędzi greckiego załamania Włochom.

W tym kontekście sukces, że polskie papiery dłużne „sprzedają się jak
świeże bułki”, i że do końca kwietnia rząd zaciągnął już 70 proc. długu
planowanego na ten rok, okazuje się sukcesem, delikatnie mówiąc,
problematycznym. Widzą, że frajer ma w domu sporo cennych sprzętów i jak
przepije, będzie weksel z czego ściągnąć. Tak nawiasem, pan wiceminister
finansów, by nas uspokoić, że nie ma tu żadnej spekulacji, uchylił rąbka
tajemnicy, iż polski dług finansują głównie „banki centralne”. Ja się tym
wcale uradowany nie czuję, bo chciałbym wiedzieć, które to banki centralne,
konkretnie? Czy aby nie niemiecki? Pisałem już kiedyś o „sumach bajońskich”
i polityce jaką wobec Polaków prowadził Stary Fryc, naprawdę polecam
uwadze, bo na następnego Napoleona trudno liczyć.

Tymczasem przejęcie przez rząd OFE wygląda na już klepnięte. Tusk nie ma
już innej metody, żeby księgowo dojechać do następnych wyborów, a z drugiej
strony, OFE w obecnym kształcie nie sposób obronić. Jeden Balcerowicz czyni
to z uporem Don Kichota, ale jakby nie zauważając, że sprawa i tak została
dawno przesądzona − skok na pieniądze niedoszłych emerytów dokonał się w
momencie, gdy OFE zmuszono ustawowo do masowego inwestowania zarządzanych
pieniędzy w obligacje skarbu państwa. Tym samym stały się one kolejnym
piętrem finansowej piramidy, i szwindlarską instytucją, która za grube
prowizję dla wpuszczonych przez władzę do interesu cwaniaków wydaje nasze
„przymusowe” pieniądze na papiery, które równie dobrze moglibyśmy kupić
sami, gdybyśmy wierzyli, że warto.

OFE należy zlikwidować jak najszybciej, ale razem z cała piramidą − jedynym
realnym sposobem rozwiązania emerytur na przyszłość jest „emerytura
obywatelska”, wypłacana z budżetu, czyli to, co się w Polsce przyjęło
nazywać „systemem kanadyjskim”, choć niektórzy wskazują, iż wzorem jest tu
raczej Nowa Zelandia. Im dłużej tę jedyną możliwą decyzję się odwleka, tym
więcej pieniędzy obywateli ulega zmarnowaniu. No i o to przecież chodzi, bo
każdy milion utracony przez państwo to milion przez kogoś konkretnego
zyskany. Powiedzenie Polakom prawdy o ich emerytalnych szansach rządząca
szajka będzie więc odwlekać póki się da. Na razie, jako się rzekło, musi
dotrwać bez katastrofy do następnych wyborów, a do tego celu „odzyskane”
OFE są potrzebne, żeby ich zasoby móc zaksięgować po stronie ZUS.

Mam wrażenie, że choć zamiary władzy od dawna są znane, mało kto − a na
pewno nie ci, którzy najbardziej powinni − analizuje ich skutki. Co to
spowoduje, gdy rząd stanie się właścicielem stert swoich własnych
zobowiązań finansowych? I gdy z rynku zniknie jedyny liczący się krajowy
podmiot, skupujący dotąd te zobowiązania? Gwałtowna zmiana struktury
naszego zadłużenia, które prawie w całości przejdzie w ręce zagranicznych
spekulantów (i wspomnianych „banków centralnych”) da rządzącej sitwie
potężny propagandowy argument − tak, jak teraz jedzie po OFE i ich
niezdolności do wypłacania emerytur, tak zacznie wyliczać, skądinąd zgodnie
z prawdą, jakie miliardy rocznie wyciągają z nas międzynarodowi spekulanci
na ruchach kursowych, i jak bardzo niezbędne w tej sytuacji stało się
szybkie wejście do strefy euro.

Jak widać, jakiś ośrodek decyzyjny tam jednak jest. Może nie jest nim
pajacujący w trampkach premier, ale ktoś tam traktuje Polaków z
konsekwencją i cierpliwością pastucha, który umyślił sobie barana zaciągnąć
tam, gdzie on nie chce, i krok po kroku, uparcie, ciągnie, niech tam sobie
baran wierzga i beczy, nic mu to nie pomoże, bo pastuch wie co robi i
myśli, a baran − jak to baran… I w pewnym sensie, jak z tym OFE i
spekulacjami na polskiej walucie, trzeba pastuchowi przyznać rację.

Inną, zupełnie drobną, ale zabawną konsekwencją przejęcia OFE przez rząd
będzie fakt, iż w ten sposób minister − czy kto tam, zależnie od przyjętego
formalnie rozwiązania, w każdym razie władza − stanie się właścicielem
prawie połowy akcji „Agory”. Dopóki władza jest ta co jest niczego to
oczywiście nie zmienia, ale jak wygra PiS, wystarczy parę prostych
biznesowych szykan, w rodzaju tych, jakie ze strony PO spotkały Mecom, a
potem sprywatyzowanie rządowych udziałów na rzecz wybranego biznesmena.
Jeśli mogę prosić, niech to będzie ktoś, kto nowym redaktorem naczelnym
mianuje, na przykład, Jerzego Targalskiego. Chcę zobaczyć ten chórek
Wrońskich i Kumorów powtarzających wtedy swą niedawną śpiewkę, że prywatny
właściciel ma prawo z gazetą robić co chce, a dziennikarze mają psi
obowiązek go słuchać.

Oczywiście, to w sumie marna pociecha, i nawet jeśli ta wizja się spełni,
nie uznam tego za wystarczającą osłodę naszego baraniego losu. Rafał A. Ziemkiewicz

Kiepski weekend dla wadzy

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona