Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI

Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI

Data: 2009-11-25 18:19:15
Autor: abc
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
Jak podała Chiesa, przemawiając do rzymskiej kurii w dniu 22 grudnia 2005
papież Benedykt XVI sięgnął do samego serca kwestii najbardziej
kontrowersyjnej.

Zapytał:

"Dlaczego przyjęcie soboru jest tak trudne dla dużej części Kościoła aż do
teraz?"

I odpowiedział:

"Problemy powstały w wyniku walki między dwiema będącymi w konflikcie
formami interpretacji. Jedna z nich spowodowała konfuzję, a druga, w sposób
cichy ale coraz bardziej widoczny, przynosłła i nadal przynosi wyniki."

Nazwał on pierwszą formę interpretacji "hermeneutyką zerwania i braku
kontynuacji". Drugą formę nazwał "hermeneutyką reformy". Skrytykował
pierwszą z tych form u samych jej podstaw jednocześnie ilustrując racje i
słuszność drugiej formy.

Podkreślił, że hermenetyka braku kontynuacji stwarza ryzyko prowadzące do
pęknięcia między Kościołem przedsoborowym i Kościołem posoborowym.

Ta hermeneutyka dowodzi, że teksty soboru jako takie nie są rzeczywistą
ekspresją ducha soboru.  Że są one wynikiem kompromisu przez który, aby
osiągnąć zgodę, wiele starych i bezużytecznych rzeczy musiało zostać
przewleczone i potwierdzone.  I że to nie w tych kompromisach objawił się
rzeczywisty duch soboru, a zaczynając od niego, i zgodnie z nim, konieczne
było  pojść naprzód.

A ponieważ teksty soboru niedoskonale oddawały ducha soboru i jego
nowatorstwo, było koniecznym pojść śmiało poza te teksty robiąc miejsce dla
nowości, w których duch soboru wyrażałby się pełniej. Krótko mówiąc,
należało pójść nie za tekstami soborowymi, a za jego duchem.

Oczywiście, w ten sposób powstaje olbrzymi margines dla kwestii jak
zdefiniować tego ducha, i w rezultacie, tworzona jest przestrzeń dla
dowolnych dziwactw.

Jest w tym podstawowe niezrozumienie natury soboru jako takiego. Jest on
uważany za coś w rodzaju zgromadzenia konstytucyjnego, które eliminuje starą
konstytucję, a wprowadza nową.

Ale zgromadzenie konstytucyjne wymaga mandatora i potwierdzenia ze strony
mandatora, to jest ludzi, którym ta konstytucja ma służyć.

Papież podkreślił, że ojcowie soborowi nie mieli takiego mandatu,  nikt im
go nie dał, a co więcej, nikt tego nie mógł zrobić, bo podstawowa
konstytucja Kościoła pochodzi od Boga i została nam dana, abyśmy mogli
osiągnąć życie wieczne.

Przeciwieństwem heremeneutyki braku kontynuacji jest heremeneutyka reformy.
Benedykt XVI zacytował słowa Jana XXIII z  jego wystąpienia podczas otwarcia
soboru w dniu 11 października 1962, kiedy Jan XXIII powiedział, że: sobór

"życzy sobie dokonać przekazu doktryny czystej i pełnej, bez rozcieńczania
jej i fałszowania", i dalej

"Naszym obowiązkiem jest nie tylko strzec tego drogocennego skarbu, tak
jakbyśmy jedynie troszczyli się o antyki, ale poświęcić się z aktywną wolą i
bez strachu tej pracy jakiej wymagają nasze czasy. Koniecznym jest, aby ta
pewna i niezmienna doktryna, wiernie respektowana, była pogłębiana i
przedstawiana w sposób jaki odpowiada potrzebom naszych czasów.  Jedna rzecz
to depozyt wiary, tzn. prawdy zawarte w naszej czcigodnej doktrynie, a druga
rzecz to sposób w jaki te prawdy są wypowiadane, przy zachowaniu ich
znaczenia i celu."

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2009-11-25 10:24:47
Autor: robertbig
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
On 25 Lis, 18:19, "abc" <a...@wp.pl> wrote:
Jak podała Chiesa, przemawiając do rzymskiej kurii w dniu 22 grudnia 2005
papież Benedykt XVI sięgnął do samego serca kwestii najbardziej
kontrowersyjnej.

Zapytał:

"Dlaczego przyjęcie soboru jest tak trudne dla dużej części Kościoła aż do
teraz?"

I odpowiedział:

"Problemy powstały w wyniku walki między dwiema będącymi w konflikcie
formami interpretacji. Jedna z nich spowodowała konfuzję, a druga, w sposób
cichy ale coraz bardziej widoczny, przynosłła i nadal przynosi wyniki.."

Nazwał on pierwszą formę interpretacji "hermeneutyką zerwania i braku
kontynuacji". Drugą formę nazwał "hermeneutyką reformy". Skrytykował
pierwszą z tych form u samych jej podstaw jednocześnie ilustrując racje i
słuszność drugiej formy.

Podkreślił, że hermenetyka braku kontynuacji stwarza ryzyko prowadzące do
pęknięcia między Kościołem przedsoborowym i Kościołem posoborowym.

Ta hermeneutyka dowodzi, że teksty soboru jako takie nie są rzeczywistą
ekspresją ducha soboru.  Że są one wynikiem kompromisu przez który, aby
osiągnąć zgodę, wiele starych i bezużytecznych rzeczy musiało zostać
przewleczone i potwierdzone.  I że to nie w tych kompromisach objawił się
rzeczywisty duch soboru, a zaczynając od niego, i zgodnie z nim, konieczne
było  pojść naprzód.

A ponieważ teksty soboru niedoskonale oddawały ducha soboru i jego
nowatorstwo, było koniecznym pojść śmiało poza te teksty robiąc miejsce dla
nowości, w których duch soboru wyrażałby się pełniej. Krótko mówiąc,
należało pójść nie za tekstami soborowymi, a za jego duchem.

Oczywiście, w ten sposób powstaje olbrzymi margines dla kwestii jak
zdefiniować tego ducha, i w rezultacie, tworzona jest przestrzeń dla
dowolnych dziwactw.

Jest w tym podstawowe niezrozumienie natury soboru jako takiego. Jest on
uważany za coś w rodzaju zgromadzenia konstytucyjnego, które eliminuje starą
konstytucję, a wprowadza nową.

Ale zgromadzenie konstytucyjne wymaga mandatora i potwierdzenia ze strony
mandatora, to jest ludzi, którym ta konstytucja ma służyć.

Papież podkreślił, że ojcowie soborowi nie mieli takiego mandatu,  nikt im
go nie dał, a co więcej, nikt tego nie mógł zrobić, bo podstawowa
konstytucja Kościoła pochodzi od Boga i została nam dana, abyśmy mogli
osiągnąć życie wieczne.

Przeciwieństwem heremeneutyki braku kontynuacji jest heremeneutyka reformy.
Benedykt XVI zacytował słowa Jana XXIII z  jego wystąpienia podczas otwarcia
soboru w dniu 11 października 1962, kiedy Jan XXIII powiedział, że: sobór

"życzy sobie dokonać przekazu doktryny czystej i pełnej, bez rozcieńczania
jej i fałszowania", i dalej

"Naszym obowiązkiem jest nie tylko strzec tego drogocennego skarbu, tak
jakbyśmy jedynie troszczyli się o antyki, ale poświęcić się z aktywną wolą i
bez strachu tej pracy jakiej wymagają nasze czasy. Koniecznym jest, aby ta
pewna i niezmienna doktryna, wiernie respektowana, była pogłębiana i
przedstawiana w sposób jaki odpowiada potrzebom naszych czasów.  Jedna rzecz
to depozyt wiary, tzn. prawdy zawarte w naszej czcigodnej doktrynie, a druga
rzecz to sposób w jaki te prawdy są wypowiadane, przy zachowaniu ich
znaczenia i celu."

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny..

Zawołaj gosposię ( czy jak ja tam zwiecie ,czarnuchy )niech ci zrobi
laske, to przestaniesz pierdolić jak potłuczony...

Data: 2009-11-25 20:16:14
Autor: abc
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
Zawołaj gosposię ( czy jak ja tam zwiecie ,czarnuchy )niech ci zrobi
laske, to przestaniesz pierdolić jak potłuczony...

Zbyt trudny dla ciebie jest ten tekst?

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2009-11-26 09:00:05
Autor: BarnabaRudge
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:hejpit$gth$1nemesis.news.neostrada.pl...
Jak podała Chiesa, przemawiając do rzymskiej kurii w dniu 22 grudnia 2005
papież Benedykt XVI sięgnął do samego serca kwestii najbardziej
kontrowersyjnej.

Zapytał:

"Dlaczego przyjęcie soboru jest tak trudne dla dużej części Kościoła aż do
teraz?"

I odpowiedział:

"Problemy powstały w wyniku walki między dwiema będącymi w konflikcie
formami interpretacji. Jedna z nich spowodowała konfuzję, a druga, w
sposób
cichy ale coraz bardziej widoczny, przynosłła i nadal przynosi wyniki."

Nazwał on pierwszą formę interpretacji "hermeneutyką zerwania i braku
kontynuacji". Drugą formę nazwał "hermeneutyką reformy". Skrytykował
pierwszą z tych form u samych jej podstaw jednocześnie ilustrując racje i
słuszność drugiej formy.

Podkreślił, że hermenetyka braku kontynuacji stwarza ryzyko prowadzące do
pęknięcia między Kościołem przedsoborowym i Kościołem posoborowym.

Ta hermeneutyka dowodzi, że teksty soboru jako takie nie są rzeczywistą
ekspresją ducha soboru.  Że są one wynikiem kompromisu przez który, aby
osiągnąć zgodę, wiele starych i bezużytecznych rzeczy musiało zostać
przewleczone i potwierdzone.  I że to nie w tych kompromisach objawił się
rzeczywisty duch soboru, a zaczynając od niego, i zgodnie z nim, konieczne
było  pojść naprzód.

A ponieważ teksty soboru niedoskonale oddawały ducha soboru i jego
nowatorstwo, było koniecznym pojść śmiało poza te teksty robiąc miejsce
dla
nowości, w których duch soboru wyrażałby się pełniej. Krótko mówiąc,
należało pójść nie za tekstami soborowymi, a za jego duchem.

Oczywiście, w ten sposób powstaje olbrzymi margines dla kwestii jak
zdefiniować tego ducha, i w rezultacie, tworzona jest przestrzeń dla
dowolnych dziwactw.

Jest w tym podstawowe niezrozumienie natury soboru jako takiego. Jest on
uważany za coś w rodzaju zgromadzenia konstytucyjnego, które eliminuje
starą
konstytucję, a wprowadza nową.

Ale zgromadzenie konstytucyjne wymaga mandatora i potwierdzenia ze strony
mandatora, to jest ludzi, którym ta konstytucja ma służyć.

Papież podkreślił, że ojcowie soborowi nie mieli takiego mandatu,  nikt im
go nie dał, a co więcej, nikt tego nie mógł zrobić, bo podstawowa
konstytucja Kościoła pochodzi od Boga i została nam dana, abyśmy mogli
osiągnąć życie wieczne.

Przeciwieństwem heremeneutyki braku kontynuacji jest heremeneutyka
reformy.
Benedykt XVI zacytował słowa Jana XXIII z  jego wystąpienia podczas
otwarcia
soboru w dniu 11 października 1962, kiedy Jan XXIII powiedział, że: sobór

"życzy sobie dokonać przekazu doktryny czystej i pełnej, bez rozcieńczania
jej i fałszowania", i dalej

"Naszym obowiązkiem jest nie tylko strzec tego drogocennego skarbu, tak
jakbyśmy jedynie troszczyli się o antyki, ale poświęcić się z aktywną wolą
i
bez strachu tej pracy jakiej wymagają nasze czasy. Koniecznym jest, aby ta
pewna i niezmienna doktryna, wiernie respektowana, była pogłębiana i
przedstawiana w sposób jaki odpowiada potrzebom naszych czasów.  Jedna
rzecz
to depozyt wiary, tzn. prawdy zawarte w naszej czcigodnej doktrynie, a
druga
rzecz to sposób w jaki te prawdy są wypowiadane, przy zachowaniu ich
znaczenia i celu."

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.


-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
-- -- -- -- -- -- -

Widać, ze B16 to bardzo madry człowiek!
Gdyby tak losy Rzeszy potoczyły sie inaczej dziś mogłby być nawet
gaulaiterem w którejś ze wschodnich proweincji uzyskanej przez  Rzesze.
Zaczatki miał dobre.


sofu

Data: 2009-11-26 17:19:11
Autor: abc
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
Widać, ze B16 to bardzo madry człowiek!
Gdyby tak losy Rzeszy potoczyły sie inaczej dziś mogłby być nawet
gaulaiterem w którejś ze wschodnich proweincji uzyskanej przez  Rzesze.
Zaczatki miał dobre.


Do czego pijesz? Do tego, że po osiągnięciu wieku 14 lat (w 1941 r.), został
wcielony do Hitlerjugend?

Od 25 marca 1939 r wszyscy w wieku od 10 do 14 lat obowiązkowo musieli
należeć do Deutsches Jungvolk (Niemiecki Młody Naród), a w wieku 14-18 lat
do Hitlerjugend.  Przymusowo rejestrowano także polskich volksdeutschów.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2009-11-26 14:39:54
Autor: sofu
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:hem9uk$11j$1atlantis.news.neostrada.pl...
> Widać, ze B16 to bardzo madry człowiek!
> Gdyby tak losy Rzeszy potoczyły sie inaczej dziś mogłby być nawet
> gaulaiterem w którejś ze wschodnich proweincji uzyskanej przez  Rzesze.
> Zaczatki miał dobre.
>

Do czego pijesz? Do tego, że po osiągnięciu wieku 14 lat (w 1941 r.),
został
wcielony do Hitlerjugend?

Od 25 marca 1939 r wszyscy w wieku od 10 do 14 lat obowiązkowo musieli
należeć do Deutsches Jungvolk (Niemiecki Młody Naród), a w wieku 14-18 lat
do Hitlerjugend.  Przymusowo rejestrowano także polskich volksdeutschów.

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.


-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

No nie tylko do tego. Jednak miał swoj mały wkład w walke o tysiacletnia III
Rzesze.
Trudno wymagać zeby mlodego chłopca od razu uczynili np. oficerem Waffen SS.
Ale zaczatki miał dobre:

..http://pl.wikipedia.org/wiki/Benedykt_XVI

Dzieciństwo i młodość (1927-1943) [edytuj]
Rodzinny dom Benedykta XVI
w Marktl am Inn

Urodził się 16 kwietnia 1927 (ochrzczony tego samego dnia przez wikariusza
miejscowej parafii ks. Josepha Stangla), w Wielką Sobotę, w domu rodzinnym
przy ul. Szkolnej (niem. Schulstraße) w Marktl am Inn (Bawaria, Niemcy) jako
syn policjanta Josepha i Marii Ratzingerów, pochodzącej z Południowego
Tyrolu.

Był trzecim, najmłodszym dzieckiem. Jego rodzeństwo: Maria Ratzinger (ur. 7
grudnia 1921, zm. 2 listopada 1991) i Georg Ratzinger (ur. 15 stycznia
1924).

Do 1937 r. kiedy przeprowadzili się do Traunstein ojciec Józef służył w
Bawarskiej Policji Landowej (Landespolizei) i w niemieckiej policji
państwowej (Ordnungspolizei). Londyński Sunday Time pisał o Ratzingerze
seniorze jako antynaziście którego próby powstrzymania Brązowych Koszul
(Oddziałów szturmowych SA) zmusiły do kilku przeprowadzek wraz z rodziną[1].
Według International Herald Tribune[2]przeprowadzki te były bezpośrednio
związane z postawą Józefa Ratzingera, który sprzeciwiał się nazizmowi, czego
rezultatem były degradacje i przeniesienia. Brat papieża, Georg powiedział:
Nasz ojciec był zaciekłym przeciwnikiem nazizmu, ponieważ uważał że było to
w sprzeczności z naszą wiarą[3]. Jednak rodzinę dotknęły także boleśniejsze
represje ze strony reżimu. John Allen (watykański komentator), donosi o
słowach wygłoszonych przez kardynała Ratzingera 28 listopada 1996 r. w
Watykanie: Kuzyn cierpiący na zespół downa, który w 1941 r. miał 14 lat i
był zaledwie kilka miesięcy młodszy (niż Ratzinger), został zabrany przez
nazistowskie władze na terapię. Niedługo później rodzina otrzymała
informacje o jego śmierci. [4]

Brat Georg, też został duchownym. Siostra, Maria Ratzinger, nigdy nie wyszła
za mąż, była gospodynią Josepha aż do śmierci w 1991 r. Ich wuj, Georg
Ratzinger był księdzem i członkiem Reichstagu.

Według kuzynki Eriki Kropp, Ratzinger od dzieciństwa nie chciał zostać nikim
innym jak księdzem. Kiedy miał 15 lat, mówił że zostanie biskupem, ona
żartobliwie zapytała "Czemu nie papieżem?"[5] Wcześniej w 1932 r. do
miasteczka w którym mieszkali Ratzingerowie przyjechał arcybiskup Monachium
Michael von Faulhaber. 5-letni Joseph był w grupie dzieci wręczających
kardynałowi kwiaty, tego dnia ogłosił, że także chciałby zostać kardynałem.

W wieku 14 lat (w 1941 r.), wstąpił do Hitlerjugend, w której członkostwo
było obowiązkowe od 25 marca 1939 r. Według korespondenta tygodnika National
Catholic Reporter Johna Allena, Ratzinger nie podchodził entuzjastycznie do
członkostwa w tej organizacji, odmawiał brania udziału w spotkaniach.
Ratzinger wspominał, że nazistowski profesor matematyki postarał się o
zmniejszenie mu czesnego w szkole. Do tego teoretycznie była wymagana
dokumentacja obecności na spotkaniach Hitlerjugend, jednak wg Ratzingera
profesor załatwił mu stypendium bez konieczności udziału w zebraniach.
Służba wojskowa (1943-1945) [edytuj]

W wieku 16 lat (1943 r.) wraz z innymi kolegami z klasy rozpoczął
przygotowanie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej. Powołany został
do programu Luftwaffenhelfer. Zostali przydzieleni do oddziału
odpowiedzialnego za ochronę fabryki silników lotniczych BMW w Ludwigsfeld na
północ od Monachium. Następnie zostali przeniesieni do Unterföhring (na
północny zachód od Monachium) i na krótko do Innsbrucka. Z Insbrucka ich
oddział udał się do Gilching, by ochraniać bazę myśliwców niemieckich i
atakować bombowce aliantów które urządzały naloty na Monachium. W Gilching
Ratzinger służył w posterunku telefonicznym.

10 września 1944 r. jego klasa została zwolniona z korpusu. Jednak wracając
do domu, Ratzinger otrzymał nowe powołanie do Reichsarbeitsdienst (Służby
Pracy Rzeszy). Został oddelegowany do węgierskiego obszaru granicznego z
Austrią, która została zaanektowana przez Niemcy w 1938. Tu pracował, aż do
czasu kiedy Armia Czerwona zajęła Węgry, wtedy to został skierowany do
przygotowywania umocnień przeciwpancernych, oczekujących na ofensywę wojsk
radzieckich. Tam też był świadkiem pędzenia Żydów do obozów śmierci. 20
listopada 1944 jego oddział został zwolniony ze służby.

Ratzinger znowu wrócił do domu, jednak nie na długo. Już w 3 tygodnie
później dostał wezwanie do stawienia się w Monachium, gdzie otrzymał
przydział do koszar, do Wehrmachtu w mieście Traunstein, blisko którego
mieszkała jego rodzina. Po podstawowym szkoleniu w piechocie, Ratzinger
służył w różnych posterunkach wokół miasta jego jednostki. Nigdy nie został
wysłany na front.

Na przełomie kwietnia i maja, w ostatnich dniach lub tygodniach przed
poddaniem się Niemiec, Ratzinger zdezerterował. Dezercja była powszechna w
ostatnich tygodniach wojny, chociaż karana śmiercią (wykonywana, często
zasądzana bez procesu prawnego, nieprzerwanie do końca). Obniżone morale i
niewielkie ryzyko osądzenia przez zdezorganizowane wojsko niemieckie,
przyczyniło się do rosnącej fali dezercji wśród żołnierzy. Ratzinger opuścił
miasto Traunstein i udał się do położonej nieopodal rodzinnej wsi. Użyłem
mało znanej drogi, spodziewając się bezproblemowego przejścia. Ale kiedy
wychodziłem z przejścia podziemnego pod torami kolejowymi, dwóch żołnierzy
stało na posterunku, przez chwilę sytuacja była dla mnie niezmiernie
krytyczna. Dzięki Bogu, że oni także mieli dosyć wojny i nie chcieli stać
się mordercami. Jako usprawiedliwienia użyli ręki na temblaku i pozwolili
odejść do domu.

Wkrótce po tym, dwaj członkowie SS, którzy schronili się w domu Ratzingerów
zwrócili uwagę na młodego człowieka w wojskowym wieku i zaczęli zadawać
pytania. Ojciec Ratzingera stanowczo wyraził swoje złe zdanie na temat
Hitlera i nazajutrz dwóch członków SS zniknęło nie podejmując żadnych
działań. Kardynał Ratzinger powiedział później: Jakiś anioł wydawał się nas
chronić.

Kiedy do wsi przybyli Amerykanie: Zostałem rozpoznany jako niemiecki
żołnierz, musiałem ubrać się z powrotem w mundur który wcześniej zrzuciłem,
a także trzymać ręce u góry i dołączyć do stale rosnącej grupy więźniów
wojennych, których oni ustawiali w szeregu na naszej łące. To szczególnie
zraniło serce mojej matki, gdy zobaczyła jej chłopca i resztę pokonanej
armii stojącej tam, wystawionej na niepewny los. Ratzinger przez krótki czas
był internowany w obozie jenieckim niedaleko Ulm. Został wypuszczony 19
czerwca 1945 r. Wraz z innymi młodymi ludźmi zaczął iść do domu (120 km),
jednak został podwieziony do Traunstein w ciężarówce wiozącej mleko. Rodzina
ponownie była kompletna po tym jak brat Georg został wypuszczony z obozu
jenieckiego we Włoszech.

-- -- -- -- -- -- --

Oczywiście to bardzo ugrzeczniona wersja jego biografi. Ale i z tego widać,
że starał sie być wierny Fuhrerowi do końca.
Oczywiscie między bajki mozna włozyc to, ze młodemu człowiekowi alianci
kazali z powrotem zakładac mundur Wermachtu, aby go wziać do niewoli.

Data: 2009-11-26 20:30:31
Autor: abc
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
Oczywiście to bardzo ugrzeczniona wersja jego biografi. Ale i z tego
widać, że starał sie być wierny Fuhrerowi do końca.


Bo zdezerterował wraz z kolegami?

Oczywiscie między bajki mozna włozyc to, ze młodemu człowiekowi alianci
kazali z powrotem zakładac mundur Wermachtu, aby go wziać do niewoli.

A co w tym dziwnego? Był przecież w wieku, w którym każdy Niemiec służył w
wojsku i alianci po wkroczeniu zabierali ich do obozów jenieckich.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2009-11-26 22:55:23
Autor: Grzegorz Z.
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
Dnia Thu, 26 Nov 2009 20:30:31 +0100, abc napisał(a):

Oczywiście to bardzo ugrzeczniona wersja jego biografi. Ale i z tego
widać, że starał sie być wierny Fuhrerowi do końca.


Bo zdezerterował wraz z kolegami?

W maju '45 Rzeczywiście heroiczna postawa.

Prawdziwy antyfaszysta z niego był.

W przeciwieństwie do takiego heretyka Bonhoeffera:

http://www.niedziela.pl/wiad.php?p=200806&idw=323



--
"Każdy myślący człowiek jest ateistą" - E.Hemingway

Data: 2009-11-27 00:44:09
Autor: zeusx
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI

Użytkownik "sofu" <manhunter1@o2.pl> napisał w wiadomości news:hemk1n$u90$1node2.news.atman.pl...

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:hem9uk$11j$1atlantis.news.neostrada.pl...
> Widać, ze B16 to bardzo madry człowiek!
> Gdyby tak losy Rzeszy potoczyły sie inaczej dziś mogłby być nawet
> gaulaiterem w którejś ze wschodnich proweincji uzyskanej przez  Rzesze.
> Zaczatki miał dobre.
>

Do czego pijesz? Do tego, że po osiągnięciu wieku 14 lat (w 1941 r.),
został
wcielony do Hitlerjugend?

Od 25 marca 1939 r wszyscy w wieku od 10 do 14 lat obowiązkowo musieli
należeć do Deutsches Jungvolk (Niemiecki Młody Naród), a w wieku 14-18 lat
do Hitlerjugend.  Przymusowo rejestrowano także polskich volksdeutschów.

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.


-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

No nie tylko do tego. Jednak miał swoj mały wkład w walke o tysiacletnia III
Rzesze.
Trudno wymagać zeby mlodego chłopca od razu uczynili np. oficerem Waffen SS.
Ale zaczatki miał dobre:

.http://pl.wikipedia.org/wiki/Benedykt_XVI


Szaweł miał jeszcze gorsze "zaczątki" a skończył jako św. Paweł ale co tacy pełni nienawiści jak ty mogą o miłości, skrusze, przebaczaniu?
zx

Data: 2009-11-27 06:31:02
Autor: Grzegorz Z.
Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI
Dnia Fri, 27 Nov 2009 00:44:09 +0100, zeusx napisał(a):

Użytkownik "sofu" <manhunter1@o2.pl> napisał w wiadomości news:hemk1n$u90$1node2.news.atman.pl...

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:hem9uk$11j$1atlantis.news.neostrada.pl...
> Widać, ze B16 to bardzo madry człowiek!
> Gdyby tak losy Rzeszy potoczyły sie inaczej dziś mogłby być nawet
> gaulaiterem w którejś ze wschodnich proweincji uzyskanej przez  Rzesze.
> Zaczatki miał dobre.
>

Do czego pijesz? Do tego, że po osiągnięciu wieku 14 lat (w 1941 r.),
został
wcielony do Hitlerjugend?

Od 25 marca 1939 r wszyscy w wieku od 10 do 14 lat obowiązkowo musieli
należeć do Deutsches Jungvolk (Niemiecki Młody Naród), a w wieku 14-18 lat
do Hitlerjugend.  Przymusowo rejestrowano także polskich volksdeutschów.

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.


-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

No nie tylko do tego. Jednak miał swoj mały wkład w walke o tysiacletnia III
Rzesze.
Trudno wymagać zeby mlodego chłopca od razu uczynili np. oficerem Waffen SS.
Ale zaczatki miał dobre:

.http://pl.wikipedia.org/wiki/Benedykt_XVI


Szaweł miał jeszcze gorsze "zaczątki" a skończył jako św. Paweł ale co tacy pełni nienawiści jak ty mogą o miłości, skrusze, przebaczaniu?

Ale to o "Szawle" i o "światłości z nieba" to są brednie pijanego skryby,
więc nie powinno się ich porównywać z wydarzeniami historycznymi II Wojny.

--
"Każdy myślący człowiek jest ateistą" - E.Hemingway

Kierunek pontyfikatu Benedykta XVI

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona