Dnia Mon, 20 Aug 2018 09:44:12 -0700 (PDT), andrzej.ozieblo@gmail.com
napisał(a):
Konkretnie ze środkowego wybrzeża Bałtyku. Rowy, Czołpino - między Ustką i Łebą. M.in. dwa tygodnie pedałowania (w ścisłym tego słowa znaczeniu :)) po okolicach.
1. Mnóstwo interesujących tras. Polecam jazdę między Dębiną i Ustką zapomnianym czerwonym szlakiem i powrót tzw. zwiniętymi torami. Malownicze, niekiedy zarośnięte, zupełnie puste trasy w okolicach Smołdzina. Kiedyś oznakowane, dziś farba już zeszła. Ludzi nie bawi rowerowanie z wyjątkiem oklepanych 2-3 tras.
2. Wiele rodzin dojeżdża rowerami na plażę. Maluchy w fotelikach lub na małych rowerkach. Nawet takich welocypedach na odpychanie się nóżkami. Jechałem za zroweryzowaną rodzinką i słyszałem komentarz mamy do 5 latka, gdy przejeżdżaliśmy obok leśnego parkingu" "widzisz, ci ludzie nie mają rowerów i muszą jeździć samochodami".
3. Znów można było jeździć wzdłuż plaży. Znów, bo muszą być ku temu odpowiednie warunki. Wielka frajda.
Trochę zdjęć, głównie z samotnych wycieczek. https://photos.app.goo.gl/Es5zPUwZFFY5S18a7
generalnie bardzo lubie okolice czopowana. Choć bardziej jako piechur i
poza sezonem. Niestety dotarcie tam z rowerem to obecnie wyzwanie
logistyczne przekraczające moje możliwości :)