Rozpaczliwie szukam jakiś korzeni, jakiejś idei do której mógłbym niepostrzeżenie się podpiąć. Chciałby wreszcie się określić i zrozumieć kim jestem.

Pomocną dłoń, zupełnie niespodziewanie podała mi niezawodna prawica. Oto jeden z jej publicystów i zapewne wielbiciel czystych i czytelnych podziałów (no, oni już tak mają) dochodził ostatnio znaczenia słowa “hołota”.

Hołota to inaczej (wedle słownika) chamstwo, męty, motłoch, pospólstwo. Tak, pomyślałem sobie i zastrzygłem uszami, coś mi się tu układa w całość, coś w tym jest. A dalej byłem już całkowicie pewny.

Bo wedle Autora polska hołota AD 2013, to bardzo konkretna jest hołota. Jest wykształcona, pachnąca dobrymi perfumami i wodami kolońskimi, wykremowana najlepszymi kremami, pod krawatami i w garsonkach, zna trudne słowa i zagraniczne słowa też zna, a nawet – o zgrozo – zagranicznymi włada językami i jest inteligentna ponad przeciętną miarę. Pracuje w modnej firmie reklamowej, marketingowej albo rozdaje w mediach karty, rezyduje w eleganckich gabinetach, może ubiera się u Prady, a może gdzie indziej i zarabia trochę całkiem konkretnej kasy. Ale i tak pozostaje hołotą, czyli mętem społecznym. Jest hołotą bo nie kocha Polski i nie była by w stanie oddać zycia za ojczyznę, w dupie ma Smoleńsk i drwi z narodowych świętości. Więcej nie pamiętam.

Jezus Maria to już wszystko wiem! Jestem klasyczna polska hołota. Uff, co za ulga!

http://tiny.pl/h3q89

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Ale wiesz o tym że miejsce tej grupy społecznej jest na smietniku historii?

Ale i tak pozostaje hołotą, czyli mętem społecznym.

Uperfumowane gówno pozostaje gównem. Śmierdzi inaczej, ale śmierdzi.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

A to dlatego towarzyszu Idzikowski, że zamiast chodzić na zebrania partyjne, zadajecie się z hołotą.
_kolektyw