Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Klan Komarów

Klan Komarów

Data: 2016-03-26 09:18:39
Autor: mkarwan
Klan Komarów
Zdumiewające są dzisiejsze wpływy ludzi wywodzących się z rodzin pracowników
bezpieki, PRL-owskiego wywiadu czy stalinowskiej informacji wojskowej.
Wacław Komar, ojciec znanego publicysty Michała Komara, byłego prezesa
Spółdzielni Wydawniczej "Czytelnik", byłego redaktora naczelnego "Sztandaru
Młodych" i prezesa Unii Wydawców Prasy, był związany z Komunistyczną Partią
Polski od najmłodszych lat.
Zanim przybrał miano Wacław Komar, pierwotnie nazywał się Mendel Kossoj -
był synem Dawida Kossoja.

Partyjny kat
Szybko "sprawdził się" jako człowiek o skrajnie bezwzględnej naturze, zdolny
do wykonywania bez wahania wyroków śmierci na wszystkich, którzy groźnie
narazili się partii komunistycznej.
We wspomnieniach dla KC PZPR chlubił się:
"27 lipca 1926 wspólnie z Feliksem Dziobatym i Pikusiem zabiłem prowokatora
Bendera. (.)
18 października 1926 zabiłem prowokatora Kostka. (.)
W listopadzie 1926 tow. (Alfred) Lampe wysłał mnie z ramienia partii do
organizacji zabójstwa prowokatora w Zagłębiu Dąbrowskim. (.)
10 maja zabiłem prowokatora Niewiarowskiego" (cyt. za: P. Gontarczyk,
Dąbrowszczacy - żołnierze Stalina, "Rzeczpospolita" z 12-13 maja 2007 roku).
Po dokonaniu wspomnianych morderstw jako zasłużony już "kat partyjny" został
przerzucony do "szkoły wojskowej" do Związku Sowieckiego.
Tam właśnie "trafił do OGPU-NKWD" (wg P. Gontarczyk, Polska Partia
Robotnicza. Droga do władzy (1941-1944), Warszawa 2003, s. 38).
Stamtąd został przerzucony na robotę wojskową - czyli szpiegowską - do
Niemiec i Polski.
Bez skrupułów prowadził więc na rzecz Kremla najbardziej nikczemne działania
wymierzone przeciwko krajowi, z którego się wywodził.

Po wykonaniu zleconych zadań Mendel Kossoj wyjechał, by uczestniczyć w
wojnie domowej w Hiszpanii po stronie "czerwonych".
Był tam oficerem wywiadu sztabu Brygady Międzynarodowej im. J. Dąbrowskiego.
W 1940 r. jako agent sowieckiego wywiadu Kossoj trafił do Wojska Polskiego
we Francji (wg P. Gontarczyk, Polska Partia., s. 49). W 1945 r. został
mianowany zastępcą szefa Polskiej Misji Wojskowej we Francji.
Skierowany do kraju został nominowany 20 grudnia 1945 r. na szefa Oddziału
II (wywiadowczego) Sztabu Generalnego WP w stopniu pułkownika.
17 grudnia 1946 r. Komar (Kossoj) został mianowany generałem brygady.
20 czerwca 1947 r., pozostając dalej szefem II Oddziału WP, został
naczelnikiem Wydziału II Samodzielnego (wywiad) Ministerstwa Bezpieczeństwa
Publicznego, przekształconego 17 czerwca tegoż roku w Departament VII
(wywiad) MBP, którego dyrektorem był Komar do 31 maja 1950 roku.
Według "Słownika biograficznego działaczy polskiego ruchu robotniczego" (t.
3, Warszawa 1992, s. 252):
"Był to wypadek bez precedensu w powojennej Polsce, iż szefem wywiadu
wojskowego i politycznego była ta sama osoba".

Wielbicielka rewolucji październikowej
Warto teraz wspomnieć o najbliższej rodzinie Wacława Komara (M. Kossoja).
Jego żona Maria Komar (a właściwie Riva Cukierman) była funkcjonariuszką
partii komunistycznej, "czyli pobierała pieniądze z centrali moskiewskiej"
(wg L. Żebrowski, Ludzie UD - trzy pokolenia, "Gazeta Polska" z 30 września
1993 roku).
Riva Cukierman była skrajnie fanatyczną komunistką.
Konsekwentnie podawała fałszywą datę urodzenia, zmieniwszy ją dla
szczególnego uczczenia przewrotu bolszewickiego w 1917 roku, z którym
maksymalnie się identyfikowała.
Wyznała w jednej z ankiet: "(.) będąc już na pracy w Komunistycznym Związku
Młodzieży, zaczęłam używać daty Rewolucji Październikowej jako daty mego
urodzenia. (.)
I tę to datę mam w moich dokumentach oficjalnych po dzień dzisiejszy" (cyt.
za L. Żebrowski, Zakłamane święto komunistyczne, "Nasz Dziennik" z 22 lipca
2004 r.).
L. Żebrowski komentował te zwierzenia Rivy Cukierman słowami:
"Ta tradycja miłości do partii nie znikła również po wojnie, podjęło ją
bowiem nowe pokolenie.
Na przykład Jacek Kuroń wyznał swej dziewczynie:
'kocham cię prawie tak bardzo, jak partię'".
Według L. Żebrowskiego, "w bezpiece była prawie cała jego [W. Komara -
J.R.N.] rodzina w linii męskiej: brat Antoni i ojciec, który mimo podeszłego
wieku został windziarzem w MBP.
Tam nawet windy musiały mieć swoje zaufane 'oczy i uszy' (.)".

Tropiciel "wrogów ludu"
Na czele II Oddziału Komar zajmował się m.in. przerzutem broni dla greckiej
partyzantki komunistycznej, a także szkoleniem wojskowym partyzantów
greckich w Polsce (wg P. Siergiejczyk, Dzieci i wnuki Smierszy, "Nasza
Polska" z 6 lutego 2007 r.).
Kierowany przez Komara II Oddział ze szczególną wprawą "zajmował się
niszczeniem polskich środowisk politycznych na wychodźstwie" (wg P.
Gontarczyk, Dąbrowszczacy.).
Korzystał przy tym z pomocy innych dąbrowszczaków, w dużej mierze
pochodzenia żydowskiego, dobrze zorientowanych w stosunkach na Zachodzie.
Szczególnie wielką gorliwość w tropieniu "wrogów ludu" Komar zaczął
przejawiać we wrześniu 1949 r. w związku z likwidacją tzw. odchylenia
prawicowo-nacjonalistycznego.
Pisał o tych działaniach Komara Paweł Piotrowski w tekście o historii
wywiadu PRL opublikowanym w "Gazecie Polskiej" z 4 października 2006 roku.
Stwierdził tam m.in., iż: "Komar rozpoczął w Oddziale II czystki, których
ofiarą padło 86 oficerów, w tym 25 przedwrześniowych, 12 byłych akowców i 49
z powodu niemożności sprawdzenia ich przeszłości".

Wykazana przez W. Komara czujność ideologiczna niewiele pomogła w nowej
sytuacji z 1950 roku.
Komara przeniesiono na stanowisko głównego kwatermistrza WP.
Był to pozorny awans wskazujący na wyraźną nieufność wyższych władz do
niego.
W końcu doszło do aresztowania go w listopadzie 1952 r. pod zarzutem
rzekomego trockizmu i szpiegostwa na rzecz państw zachodnich.
W czasie śledztwa, by ratować własną skórę, składał niezwykle wylewne
zeznania, pogrążając dawnych przyjaciół, począwszy od wkrótce potem
aresztowanych jego zastępców: płk. Witolda Ladera i płk. Stanisława Flaty.
Zeznawał:
"Na drogę zdrady, na drogę spisku i szpiegostwa zaszedłem wskutek mych
trockistowskich nacjonalistycznych i titowskich poglądów, które pokrywały
się z krecią robotą i polityką Spychalskiego. (.)
Spychalski postawił sprawę jasno, że o polskość Polski trzeba walczyć, aby
walczyć, trzeba mieć siłę, a siłą jest armia. (.)
Powiedział mi, że w KC tacy ludzie jak Gomułka, Kliszko, Feder, Bieńkowski,
Modzelewski i Dłuski - są tą siłą w KC, którzy walczą o słuszną sprawę"
(cyt. za: B. Urbankowski, Czerwona msza, Warszawa 1998, s. 217).
Rozpaczliwie próbując się ratować, Komar poza obfitymi zeznaniami sypiącymi
na innych "zdobył się" na maksymalnie udawaną samokrytykę, wyznając:
"Zrozumiałem ogrom zdrady i ohydę mojego życia (.) zbrodni przeze mnie
popełnionych nikt nie cofnie.
Postanowiłem prawdę o mojej zbrodniczej działalności spiskowo-szpiegowskiej
opowiedzieć, by w ten sposób choć w minimalnej dozie przyłożyć się do
naprawienia tego zła, co zrobiłem, przyłożyć się do walki z nią, do walki z
agentami imperializmu" (cyt. tamże, s. 217-218).
W nowej sytuacji po śmierci Stalina Komar został zwolniony z więzienia pod
koniec 1954 r., a w sierpniu 1956 r. mianowany dowódcą KBW.
Później odsunięty za stanowiska wraz ze wzrostem wpływów Moczara.
Znamienne, że w okresie po 1989 r. tendencyjna historiografia wybielała rolę
Komara, przedstawiając go niemal wyłącznie jako ofiarę stalinizmu, a
zupełnie przemilczając jego rozmaite szkaradne wieloletnie usługi dla
stalinizmu w okresie przedwojennym i powojennym.
Starannie przemilczano również fakt jego tak wylewnych zeznań, które
niebezpiecznie obciążyły rozlicznych znajomych i przyjaciół.
Jaskrawym przykładem zafałszowywania historii był obszerny tzw. Apel
Antygony w obronie dąbrowszczaków ("Gazeta Wyborcza" z 25 kwietnia 2007 r.),
gdzie wyliczono wyłącznie zasługi W. Komara w wojnie domowej w Hiszpanii i w
czasie walk w II wojnie światowej, przemilczając jego rozliczne inne
działania w służbie stalinizmu.

Awanse młodego Komara
Okres po 1989 r. przyniósł błyskawiczną karierę syna W. Komara, dziennikarza
Michała Komara związanego z michnikowcami.
Tego typu koneksje zapewniły młodemu Komarowi błyskawiczne awanse -
kierownictwo Spółdzielnią Wydawniczą "Czytelnik", gazetą "Sztandar Młodych",
który zbankrutował pod jego zarządem, i wreszcie Unią Wydawców Prasy, gdzie
jako zastępcę zyskał jednego z michnikowców - Seweryna Blumsztajna.
Wyraźnie opowiada się po stronie związanego z "Gazetą Wyborczą" obozu, m.in.
w agresywny sposób atakując lustrację i IPN.
Szczególnie drastycznym przykładem jego wystąpień tego typu była publikowana
przezeń w "Newsweeku" z 31 grudnia 2006 r. skrajnie karykaturalna "modlitwa
poranna młodego pracownika IPN", szkalująca motywy działania IPN.

Michał Komar ożenił się w 1970 r. z Ewą Łapką.
Krzysztof Mętrak opisywał w swym dzienniku przyjęcie ślubne tych dwojga w
hotelu Bristol 24 października 1970 r. jako
"melanż prywatnej inicjatywy z byłymi funkcjonariuszami" (wg K. Mętrak
"Dziennik 1969-1979", Warszawa 1997, s. 38).
W 1991 r. Ewa Komar została dyrektorem i współwłaścicielem, wspólnie z
Jerzym Łapką, Fabryki Zapachów i Aromatów Mrowna.
W 2006 r. wyszła obszerna, ponad 300-stronicowa książka "Władysław
Bartoszewski.
Wywiad rzeka", przygotowana przez M. Komara.
Była to niezwykle zakłamana książka-panegiryk pisana "na klęczkach", z
pominięciem wszystkich spraw bardzo niewygodnych dla Bartoszewskiego jako
interlokutora Komara.
Michał Komar pominął np. całkowitym milczeniem sprawę niegodnego, jakże
biernego zachowania się Bartoszewskiego w izraelskim Knesecie w momencie,
gdy grupa izraelskich posłów oszczerczo zaatakowała Naród Polski za rzekome
współdziałanie z Niemcami w mordowaniu Żydów.
Niedługo po sesji Knesetu nadeszły do "Rzeczpospolitej" listy od Żydów
oburzonych na antypolskie zachowanie w Knesecie, m.in. Abrahama Wagemana z
Tel Awiwu i Samuela Dombrowskiego z Düsseldorfu.
Ci uczciwi Żydzi zaprotestowali, podczas gdy W. Bartoszewski, minister
Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, zachował haniebną bierność w czasie
antypolskich wyzwisk w Knesecie, siedząc cały czas biernie.
Prof. Jerzy Robert Nowak
żródło  http://www.bibula.com/?p=12233#sthash.CNlnzCm8.dpuf

Klan Komarów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona