Data: 2010-08-17 16:49:07 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Klecha zatrudnił na czarno. | |
Bezdomny zginął uderzony ramieniem krzyża, który stał przy szczecińskiej
katedrze. Sprawą zajmują się prokuratura i policja. Do wypadku doszło tuż przed godz. 11. podczas demontażu krzyża. Na głowę bezdomnego spadło ramię krzyża misyjnego, który stał przy katedrze od 1954 roku.. - Trzeba go było rozebrać, bo przez tyle czasu został mocno nadwyrężony przez pogodę - mówi wikary parafii katedralnej ks. Maciej Pliszka. - Jesienią w naszej parafii odbędą się misje święte i wtedy na tym samym miejscu stanie nowy krzyż. Kilkumetrowej wysokości, drewniany krzyż był już zmurszały. Żeby go rozebrać, parafia poprosiła o to, dwóch - jak to określają policjanci, - "wolontariuszy", osoby, które tradycyjnie pomagają przy pracach kościelnych. Z zeznań wolontariuszy, które zebrała policja, wynika, że bezdomny pojawił się pod krzyżem przypadkowo. - Stanął przy krzyżu i wtedy oberwało się ramię, które przygniotło tego człowieka. Zginął na miejscu - mówi Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Dlaczego nikt nie pomyślał o ograniczeniu dostępu do miejsca, w którym stał krzyż? - Przypięliśmy liny, chcieliśmy go ruszyć i wtedy to się stało. Więcej nie mam nic do powiedzenia - mówi nam jeden z pracowników. Okazuje się, że "wolontariusze" nie byli oficjalnie zatrudnieni. Ksiądz poprosił ich po prostu o rozebranie krzyża. Oparli o niego drabinę, na wysokości połowy krzyża przywiązali dwie liny, pociągając za nie zamierzali położyć krzyż na ziemi. Mężczyzna, który zginął, też nie pracował dla parafii. - Pan Waldemar przychodził tu, żeby dostać coś do jedzenia - mówi ks. Maciej Pliszka. - Jak coś pomógł, na przykład skosił trawniki, dostawał za to talerz zupy Bywało, że przychodził codziennie, ale czasami nie pokazywał się całymi tygodniami. Dobry, uczynny człowiek, pobożny, skromny, cichy. Wielka szkoda. Odprawiliśmy już za niego mszę. 54-letni mężczyzna był bezdomny. Nocował w schronisku prowadzonym przez zakonnice, Misjonarki Miłości, czyli "kalkucianki" przy Bulwarze Gdańskim. Nigdzie nie był zatrudniony, ani zameldowany. Okoliczności wypadku wyjaśniają prokuratura i policja. Na miejscu wypadku był też inspektor z Państwowej Inspekcji Pracy. - Ale nie będziemy prowadzili w tej sprawie żadnego postępowania, bo między tymi, którzy pracowali przy krzyżu, a parafią nie było żadnego stosunku pracy, jedynie jakaś ustna umowa - mówi Grażyna Pawlata-Ich z Państwowej Inspekcji Pracy w Szczecinie. Ale to prokuratura ma wyjaśnić, czy nie doszło do zaniedbań podczas demontażu krzyża. - Trzeba sprawdzić, czy wszystko zostało wykonane zgodnie z przepisami - mówi asp. Przemysław Kimon. Policjanci ogrodzili taśmami miejsce zdarzenia, bo przechylony słup krzyża zagrażał bezpieczeństwu przechodniów. Wezwali straż pożarną, która pocięła i zabrała resztki krzyża. ================= Może w Warszawie też powinno się zadzwonić po straż pożarną? http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34939,8262643,Krzyz_zabil_bezdomnego_pod_katedra.html |
|
Data: 2010-08-17 17:34:10 | |
Autor: konus | |
Klecha zatrudnił na czarno. | |
Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości ...........< Okazuje się, że "wolontariusze" nie byli oficjalnie zatrudnieni. Ksiądz ...............< Jak coś pomógł, na przykład skosił trawniki, dostawał za to talerz zupy Dwa a w zasadzie trzy , jakze charakterystyczne dla naszego zycia spolecznego fakty. Ksiadz , filar moralnosci , zatrudnia na czarno , lamiac prawo ludzi , Ksiadz placacy za dniowke roboty ( koszenie trawy a to tym ktorzy tego nie robili przypomne , ze nie jest to lekka praca ) talerzem zupy . Ksiadz , ktory za to wszystko , w tym za wypadek na jego terenie i w zasadzie przez niego bo nie dopelnil zadnych z wymaganych przepisow , pozostajacy bezkarny bo nie wyobrazam sobie aby w Polsce ktos mogl za smierc bezdomnego karac ksiedza . Czy mozna dziwic sie , ze tablice pamiatkowe wmurowane w sciane prezydenckiego palacu obrzuca sie gownami ? . "Polska to dziki kraj " i miec za zle emu kto to powiedzial w swietle ostatnich wydarzen , to glopota rowna tej jaka reprezentuja pisomatolki a Jaroslawem Kaczynskim na czele . kwakwa |
|
Data: 2010-08-18 10:14:11 | |
Autor: Tomek | |
Klecha zatrudnił na czarno. | |
Poprosił o pomoc. Ksiadz placacy za dniowke roboty ( koszenie trawy a to tym ktorzy tego nie robili przypomne , ze nie jest to lekka praca ) talerzem zupy . Poczęstował obiadem. Ksiadz , ktory za to wszystko , w tym za wypadek na jego terenie i w zasadzie przez niego bo nie dopelnil zadnych z wymaganych przepisow , pozostajacy bezkarny bo nie wyobrazam sobie aby w Polsce ktos mogl za smierc bezdomnego karac ksiedza . Rozumiem, że Ty jak pomagasz komu, to natychmiast się ubezpieczasz i dopełniasz wszelkich formalnoci. No chyba że nigdy nikomu nie pomogłe... Czy mozna dziwic sie , ze tablice pamiatkowe wmurowane w sciane prezydenckiego palacu obrzuca sie gownami ? . Nie można - ale pamietam, jak zachowywali się ludzie podczas spotkań z Lechem Kaczyńskim, prezydentem. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę... Podejrzewam też, że ten pan jest nieco odbiegajšcy od normy (czytaj - upoledzony umysłowo). "Polska to dziki kraj " i miec za zle emu kto to powiedzial w swietle ostatnich wydarzen , to glopota rowna tej jaka reprezentuja pisomatolki a Jaroslawem Kaczynskim na czele . Jaka kultura, taki wpis. Sam obrzucasz gównem, a do innych masz pretensje... Tomek |
|
Data: 2010-08-18 15:38:25 | |
Autor: konus | |
Klecha zatrudnił na czarno. | |
Użytkownik "Tomek" <tentom@tlen.pl> napisał w wiadomości news:i4g57r$2uaa$1news.ett.com.ua... > Proboszcz jest szefem firmy , ktora nazywa sie parafia . Firma ta prowadzi najnormalniejsze interesy , ktore z zalozenia przynosza dochod od ktorych , prawem kaduka , jako jedyny w Polsce nie placi zadnych podatkow . Szef firmy , ktory "prosi "o pomoc w rozwiazywaniu problemow tejze firmy , kogokolwiek , ma obowiazek fakt ten zglosic odpowiednim wladzom oraz za pomoc owo zaplacic . Po pierwsze wynagrodznie "pomagajacym" ( z tego "pomagajacy " jesli jest glupi moze zrezygnowac ) , po drugie podatek od wynagrodzenia ( z tego obowiazku proboszcz nie ma prawa zrezygnowac ) , po trzecie ubezpieczenie zatrudnionych ( to rowniez jest obowiazkiem ) . Ponadto ma obowiazek zapewnic "pomagajacym " takie warunki "pomocy ( czytaj pracy ) , ktore zapewnia im maksimum bezpiecznstwa . Jedyna wiec "oszczednoscia" jaka proboszcz moze zrobic , to oszukac "pomagajacego " i nie zaplacic mu za prace lub wyludzic od niego darmowa prace . Inny problem to zdejmowanie krzyza , ktory na mocy prawa z uwagi na jego wielkosc ( nie byl to krzyz , ktory nosi sie w rekach ) musial byc zarejestrowany jako obiekt w stosownych urzedach np. w architekturze a takze w nadzorze budowlanym i wtedy na likwidowanie go lub remont musial uzyskac od wymienionych urzedow zezwolenie . Jesli krzyz nie byl zarejestrowany i postawiono go "na dziko" , to popelniono jeszcze wieksze wykroczenie . Niestety u nas w Polsce , "kraju dzikim" i rzadzonym przez wrzeszczacy pod krzyzem tlum oblakancow a nie przez rzad , takie praktyki jak stawianie krzyzy i ich likwidacja odbywa sie tak , jak w sredniowieczu a wiec " po uwazaniu " a kazdy ksiadz , mimo istniejacych stosownych przepisow , uwaza , z jego one nie obowiazuja bo uwaza , ze on rowniez " nie z tego krolestwa ". Ten stan trwa ale wydaje sie , ze juz niedlugo . kwakwa |
|
Data: 2010-08-17 18:00:48 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
panu księdzu co to "zatrudnił" "wolontariuszy" | |
Art. 43.
Wolontariusz powinien posiadać kwalifikacje i spełniać wymagania odpowiednie do rodzaju i zakresu wykonywanych świadczeń, jeżeli obowiązek posiadania takich kwalifikacji i spełniania stosownych wymagań wynika z odrębnych przepisów. Art. 45. 1. Korzystający ma obowiązek: 1) informować wolontariusza o ryzyku dla zdrowia i bezpieczeństwa związanym z wykonywanymi świadczeniami oraz o zasadach ochrony przed zagrożeniami; 2) zapewnić wolontariuszowi, na dotyczących pracowników zasadach określonych w odrębnych przepisach, bezpieczne i higieniczne warunki wykonywania przez niego świadczeń, w tym - w zależności od rodzaju świadczeń i zagrożeń związanych z ich wykonywaniem - odpowiednie środki ochrony indywidualnej; Art. 46. 2. Wolontariuszowi przysługuje zaopatrzenie z tytułu wypadku przy wykonywaniu świadczeń o których mowa w art. 42, na podstawie odrębnych przepisów, z zastrzeżeniem ust. 3. 3. Wolontariuszowi, który wykonuje świadczenia przez okres nie dłuższy niż 30 dni, korzystający zobowiązany jest zapewnić ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków. http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20030960873&type=3 |