On 8 Kwi, 11:46, "Szo" <fru...@poczta.onet.pl> wrote:
Ostanio jechalem sobie na mojej jakze-starej-stalowej-szosie-na-szytkach i w
pewnym momencie syk i kapec na przodzie ;) jedyne 3km do domu na szczescie..
przy blizszych ogledzinach okazalo sie ze szytka (vittoria) ktoora miala
moze ze 3 miesiace przebiegu (max 500km) "rozszczelnila" sie na dlugosci ok
8-10cm na pograniczu "bieznika" i bocznej osnowy puszczjac setki malutkich
pecherzykow powietrza.. (nie pamietam jkaiegos spektakulrnego szorowania
bokiem kola o raweznik etc).
Pytanko: czy taka szytke mozna probowac "latac" uszczelniaczami w plyni,
piance, sprayu?
da rade?
proba ciecia w oldschoolowy sposoob, latanie i potem szycie nicmi jakos mnie
specjalnie do mnie przemawia..
czy juz po prostu 80zl na smietnik i trza kupic Tufo ktoorej dzielnie dziala
na tyle?
--
pozdr
[WRO] Szo
rozciąć .poszukać dziury w dętce zakleić a następnie zaszyć SZPAGATEM
a nie nićmi.