Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Klerykalizm żydowski

Klerykalizm żydowski

Data: 2009-02-27 10:25:15
Autor: mkarwan
Klerykalizm żydowski
(...)Przed kilku miesiącami ja z kolegą Niedziałkowskim (PPS) mieliśmy
wspólny odczyt w Genewie; tam zabrali głos reprezentanci radykalnych
sjonistów, opowiadając zebranym Polakom, Rosjanom i miejscowym Genewczykom,
jak to Polska jest "jedną wielką plamą żydowskiej krwi"..., jak to na każdym
kroku są "tysiące mogił żydowskich". i że Polska nie ma prawa do Wilna, bo
Wilno jest tylko "maleńką Palestyną".

Jeżeli się w ten sposób przedstawia Polskę, jako jedną całość reakcyjną to
tem bardziej jest zdumiewającem milczenie radykalnego odłamu żydostwa w
sprawie swego własnego klerykalizmu.
Mówię to nie jako antysemita.
Wiem, że niektórym kolegom Żydom nie bardzo się to podoba, co mówię, i
powiedzą, że póki zwalczam klerykalizm polski, to jestem bardzo postępowy,
ale jak się zabiorę do klerykalizmu żydowskiego, to znaczy, że jestem
antysemitą.

Przemawiam tu nie jako antysemita, ale jako socjalista w imię tego dziecka
żydowskiego, dręczonego hebrajską scholastyką w chederze i ludu żydowskiego,
ogłupianego i wyzyskiwanego przez cadyków lub innych cudotwórców, zabieram
tutaj głos w ich obronie, albowiem jesteśmy wrogami nieprzyjaciół postępu
ludzkości, a więc klerykalizmu żydowskiego."

Jednym z dzieci "dręczonych hebrajską scholastyką w chederze" był Leopold
Infeld [ 2 ]. Oto jego wspomnienia, które całkowicie potwierdzają zarzuty
Czapińskiego:
"Gdy miałem pięć lat, posłano mnie do chederu.
Klasa była mała, ławki wąskie, twarde i boleśnie niewygodne.
Siedzieliśmy tak blisko siebie, że nie można było ruszać ramionami; w
śpiewnym chórze powtarzaliśmy litery alfabetu hebrajskiego.
Potem kombinacje zgłosek z samogłoskami.
Powtarzaliśmy, powtarzaliśmy, powtarzaliśmy mechanicznie, dopóki litery w
książce nie wywołały właściwej nerwowej reakcji i dopóki właściwe dźwięki
nie wydobywały się z naszych dziecinnych ust.
Okna były szczelnie zamknięte.
Będą one zamknięte przez całą zimę, aby zaoszczędzić na opale. Powietrze
było ciężkie i śmierdzące.
Zapach potu mieszał się z zapachem cebuli i kartofli gotowanych w sąsiedniej
kuchni.
Nasz nauczyciel miał rózgę w ręku i ubrany był w długi, brudny i podarty
jedwabny chałat, noszony przez religijnych Żydów Krakowa.
Każdy z nas, chłopców, ma lat pięć.
Nauczyciel słucha naszego śpiewanego chóru.
Jego wyćwiczone ucho chwyta głos, który brzmi fałszywie.
Powoli, z podniesioną trzcinką podchodzi do miejsca, z którego może mnie
dosięgnąć!
Boję się i staram się śpiewać głośno i dobrze.
Jestem ocalony.
Trzcina uderza w mojego sąsiada.
Chór pod batutą nauczyciela powtarza głośniej i lepiej nasz monotonny śpiew.
Uderzony chłopiec ociera łzy brudnymi palcami, a nauczyciel szuka nowej
ofiary.
W południe, gdy lekcje się skończyły, nauczyciel i jego pomocnik zabierają
nas grupami i odprowadzają do naszych domów.
Po obiedzie zabierają nas znowu do chederu.
Każdego ranka i każdego popołudnia oddychamy tym samym zgniłym powietrzem,
powtarzamy i powtarzamy, dopóki nie nauczymy się czytać słów, których nie
rozumiemy, słów w świętym języku, w którym Pan Bóg rozmawia z aniołami.
Czytamy słowa, których nie rozumiemy; czytamy je powoli, zająkując i myląc
się; potem tych omyłek jest mniej i wreszcie czytamy płynnie.
Pierwszy etap naszej edukacji jest poza nami."
źródło
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2034/q,Klerykalizm.zydowski.w.II.RP

Klerykalizm żydowski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona