Wypunktowalem punkty w ktorych bredzi, reszta jest poprawna.
Zwlaszcza nie rozumiem dlaczego tak skupia sie na placach menadzerow. W skali globalnej sa one bez znaczenia Przeciez nie dlatego obnizono rygory przyznawania kredytow. Chodzilo o cos innego przynajmniej moim zdaniem. Chyba Vic sie ze mna zgodzisz. Otoz problem polegal na tym ze banki zaczely bardzo silnie ze soba konkurowac. Bank ktory nie dzialal agresywnie zarabial mniej, mial mniejsze dochody i byl polykany przez bank ktory uczestniczyl w wyscigu szczurow o dochody.
awe
1)
Dlaczego pracownicy amerykańskich instytucji finansowych proponowali kredyty osobom, których na to nie stać?



- W wyniku dynamiki systemu finansowego oraz wzrostu bogactwa wąskiej grupy menadżerów i właścicieli kapitału, na rynku pojawiły się duże ilości wolnych środków, które trzeba było gdzieś zainwestować, więc obniżono rygory przyznawania kredytów. Zaczęto też szukać innych, niestosowanych dotąd form inwestowania na rynku papierów wartościowych, a zwłaszcza finansowych instrumentów pochodnych, nieraz wręcz egzotycznych.



2)

- Jak doszło do prymatu spekulacji nad gospodarką?




Odpowiada za to przede wszystkim zmiana sposobu pojmowania roli państwa
i pieniądza w gospodarce. Odejście od ekonomicznych poglądów Johna Maynarda Keynesa, który podkreślał znaczenie interwencjonizmu państwowego oraz regulacyjną funkcję popytu, otworzyło drogę tzw. rewolucji neoliberalnej. Zmieniła się teoria
i praktyka gospodarowania.

3)

Czym ta "nowa ekonomia" miała się różnić od roosveltowskiego
New Dealu?




- Jej kształt wynikał wprost z zanegowania roli popytu i położenia nacisku na działania propodażowe. Absolutny prymat przedsiębiorcy. Minimalizacja podatków. Minimalizacja państwa. Prywatyzacja nawet tych sfer działalności, które dotąd stanowiły domenę państwową. Deregulacja. Uelastycznienie rynku pracy, czyli w istocie obniżka płac. A wszystko po to, by urzeczywistnić świat bez inflacji, który stał się idolem monetarystów.

4)

- Dla wielu współczesnych te postulaty brzmią racjonalnie
i atrakcyjnie...




- .ale są całkowicie nierealistyczne, gdyż podaż ma sens o tyle, o ile istnieje
na nią popyt. A przedsiębiorca, nawet przy najniższych podatkach, zminimalizowanych kosztach pracy oraz najdalej idących ułatwieniach, nie będzie wytwarzał produktów,
na które nie ma zbytu. Dlatego tak ważna jest koniunktura gospodarcza, która zależy od popytu, popyt zaś od tego, ile zarabiają zwykli pracownicy - oni tworzą konsumencką masę, od której zależy byt przedsiębiorców.

awe wrote:

Chyba Vic sie ze mna zgodzisz. Otoz problem polegal na tym ze banki zaczely bardzo silnie ze soba konkurowac. Bank ktory nie dzialal agresywnie zarabial mniej, mial mniejsze dochody i byl polykany przez bank ktory uczestniczyl w wyscigu szczurow o dochody.

To prawda. Z tym, że akurat w Polsce to szaleństwo nie doprowadziło do niczego strasznego, bo w przypadku kredytów hipotecznych banki nie odpuściły sobie na całego. Wiem z autopsji. "Złych" kredytów jest w polskich (że tak umownie nazwę zagraniczne banki działające na terenie Polski;))) bankach relatywnie niewiele. No, ale co z tego, skoro my bekamy za złe kredyty zaciągnięte przez Amerykanów i in.?

A co do keynesizmu to byc może był on dobry na ekstremalnie trudne czasy po pierwszej i drugiej wojnie światowej, ale w dzisiejszych czasach jest do dupy. Wam, PiS-owcom służy zaś jedynie do przykrycia populizmu słynnym nazwiskiem - że niby schlebianie sierotom po PRL-u można połączyc z nazwiskiem słynnego ekonomisty...

--
Vic

"Diabel nie spi. Z byle kim."
S.J. Lec