Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Data: 2010-06-05 15:27:31
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego
Data: 2010-06-05 15:34:59
Autor: marek czaplicki
Kłopoty z winą Kaczyńskiego
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
„Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić”. To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać. Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci poinformowali, że „nie dadzą rady usiąść”. Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?

Data: 2010-06-05 15:48:13
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudjq3$qs3$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
"Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać. Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci poinformowali, że "nie dadzą rady usiąść". Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?
-- -- -- -- -- -
przeciez piloci robili nalot, a w przypadku nieudanego podejscia odlatuja na krag i podejmuje sie decyzje co dalej. Do prezydenta nalezala decyzja czy leciec do Witebska czy Smolenska. Czego wiec nie rozumiesz? Zwlaszcza ciekawa jest sprawa z ta zerwana linia energetyczna. Juz wczesniej zwracano uwage ze musia to zrobic conajmniej inny samlot. Byc moze il62. Koszenie drzew nie odpowiada rozpietosci i trajektorii lotu tu154. To jak to polski samolot byl w dwuch miejscach?
awe

Data: 2010-06-05 15:53:54
Autor: marek czaplicki
Kłopoty z winą Kaczyńskiego
awe pisze:
przeciez piloci robili nalot, a w przypadku nieudanego podejscia odlatuja na krag i podejmuje sie decyzje co dalej. Do prezydenta nalezala decyzja czy leciec do Witebska czy Smolenska. Czego wiec nie rozumiesz? Zwlaszcza ciekawa jest sprawa z ta zerwana linia energetyczna. Juz wczesniej zwracano uwage ze musia to zrobic conajmniej inny samlot. Byc moze il62. Koszenie drzew nie odpowiada rozpietosci i trajektorii lotu tu154. To jak to polski samolot byl w dwuch miejscach?
awe 
autor artykułu na który się powołujesz rozpatruje pojedyncze słowa. zatrzymajmy się więc na nich.
piloci informują pasażera, że nie dadzą rady usiąść. mając niezbędną wiedzę, doświadczenie i znając możliwości samolotu dochodzą do wniosku, że lądowanie się nie uda. i co na to pasażer? zamiast przyjąć do wiadomości słowa pilotów wychodząc z założenia, że są to fachowcy i na pewno wiedzą lepiej, zastanawia się czy spóźnienie się na uroczystości 70-tej rocznicy mordu katyńskiego będzie politycznie korzystne czy nie? oczywiście ja też wysnuwam jakąś hipotezę, ale tyle się już ich namnożyło, że jedna więcej nie robi różnicy.

Data: 2010-06-05 16:10:21
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudktj$p4$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
przeciez piloci robili nalot, a w przypadku nieudanego podejscia odlatuja na krag i podejmuje sie decyzje co dalej. Do prezydenta nalezala decyzja czy leciec do Witebska czy Smolenska. Czego wiec nie rozumiesz? Zwlaszcza ciekawa jest sprawa z ta zerwana linia energetyczna. Juz wczesniej zwracano uwage ze musia to zrobic conajmniej inny samlot. Byc moze il62. Koszenie drzew nie odpowiada rozpietosci i trajektorii lotu tu154. To jak to polski samolot byl w dwuch miejscach?
awe
autor artykułu na który się powołujesz rozpatruje pojedyncze słowa. zatrzymajmy się więc na nich.
piloci informują pasażera, że nie dadzą rady usiąść. mając niezbędną wiedzę, doświadczenie i znając możliwości samolotu dochodzą do wniosku, że lądowanie się nie uda.
-- -- -- -- -- -
no tak ale nie mowia o tym bedac przed lotniskiem tylko daleko przed nim. warunki w okolicach lotniska moglyby byc inne.  nie wiem z czego bijesz piane. w tv jeden z lotnikow mowil ze to normalne zachowanie.

 i co na to pasażer? zamiast przyjąć do
wiadomości słowa pilotów wychodząc z założenia, że są to fachowcy i na pewno wiedzą lepiej, zastanawia się czy spóźnienie się na uroczystości
-- -- -- -- -- -- -- -- -
no wiec fachowcy nadlatuja na lotnisko i sadzaja maszyne podejmujac decyzje na 100 metrach. jesli nie to odlatuja..i tak wlasnie zrobili. a ze samolot dalej sie znizal - to klapa.

70-tej rocznicy mordu katyńskiego będzie politycznie korzystne czy nie? oczywiście ja też wysnuwam jakąś hipotezę, ale tyle się już ich namnożyło, że jedna więcej nie robi różnicy.
-- -- -- -- --
ewidentnie zostali wprowadzeni w blad. pytanie czy specjalnie czy to kwestia przypadku. intuicja podpowiada mi ze bylo to planowane.
przeciez kontrola wierzy przed samym wypadkiem mowila im ze sa na trajektorni i kursie
awe

Data: 2010-06-05 16:23:27
Autor: marek czaplicki
Kłopoty z winą Kaczyńskiego
awe pisze:
no tak ale nie mowia o tym bedac przed lotniskiem tylko daleko przed nim. warunki w okolicach lotniska moglyby byc inne.  nie wiem z czego bijesz piane. w tv jeden z lotnikow mowil ze to normalne zachowanie.
o warunkach pogodowych panujących na lotnisku docelowym piloci wszystkich maszyn latających w powietrzu są informowani już w porcie startowym, dzięki temu mogą podjąć decyzję jak najlepszą z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu. powstanie różnych teorii spiskowych związanych z katastrofą jest wg mnie wynikiem tego, że Polacy cały czas o sobie myślą, że znają się na wszystkim to i na bezpieczeństwie ruchu powietrznego też. nie wyjaśniłeś pozatym przytaczanych słów dyrektora Kazany: "Prezydent nie podjął decyzji co dalej robić". w tym momencie pojawia się pytanie. czy Prezydent powinien być tą osobą, której się pyta o decyzję w wypadku powstania niekorzystnych warunków z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu? w takim wypadku jeżeli odpowiedź brzmi "tak" niepotrzebni wydają się za sterami maszyny piloci, ich szkolenie i wymagane do sterowania statkiem powietrznym doświadczenie.

Data: 2010-06-05 21:43:51
Autor: Tomy M.
Kłopoty z winą Kaczyńskiego
Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudml0$5sl$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
no tak ale nie mowia o tym bedac przed lotniskiem tylko daleko przed nim. warunki w okolicach lotniska moglyby byc inne.  nie wiem z czego bijesz piane. w tv jeden z lotnikow mowil ze to normalne zachowanie.
o warunkach pogodowych panujących na lotnisku docelowym piloci wszystkich maszyn latających w powietrzu są informowani już w porcie startowym, dzięki temu mogą podjąć decyzję jak najlepszą z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu. powstanie różnych teorii spiskowych związanych z katastrofą jest wg mnie wynikiem tego, że Polacy cały czas o sobie myślą, że znają się na wszystkim to i na bezpieczeństwie ruchu powietrznego też. nie wyjaśniłeś pozatym przytaczanych słów dyrektora Kazany: "Prezydent nie podjął decyzji co dalej robić". w tym momencie pojawia się pytanie. czy Prezydent powinien być tą osobą, której się pyta o decyzję w wypadku powstania niekorzystnych warunków z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu? w takim wypadku jeżeli odpowiedź brzmi "tak" niepotrzebni wydają się za sterami maszyny piloci, ich szkolenie i wymagane do sterowania statkiem powietrznym doświadczenie.

  A ty nadal swoje...
Ze stenogramu nie wynika że prezydent miał
wydawać dezycję w rodzaju: Ląduj dziadu!  Lecz wynika bezsprzecznie
że miał wydać decyzję na które lotnisko się udać gdy podejście
potwierdzi brak możliwości lądowania w Smoleńsku.
  Można to przecież wywnioskować z samej rozmowy z pilotem
JAK-40 który przecież żyje i poświadcza swoje słowa w stenogramie.
Rozmowa pilotów Tupolewa i JAK-40 wyraźnie świadczy o tym że
decyzje obu pilotów były autonomiczne, pilot Tupolewa mówił
tak jak powinien mówić kapitan samolotu, jak absolutny decydent.
  Decyzja: na które lotnisko zapasowe się udać, zależy w takim
wypadku (przy ewentualnym braku możliwości lądowania w Smoleńsku)
od pasażerów (gdy obydwa zapasowe lotniska są w zasięgu
i na obydwu panują dobre warunki). Logicznym jest że prezydent
o tym decyduje, konsultując pewnie taką decyzję z kim trzeba.
(BOR, ambasador w Mińsku itp.)

Gdy sięwczytaśz w stenogram zauważysz że pilot Tupolewa
miał sprecyzowane plany, jedyną niewiadomą dla niego
było gdzie lecieć gdy warunki nie umożliwią lądowania
w Smoleńsku. Resztę miał zaplanowaną:

- Podejście na przyrzadach
- Ewentualne lądowanie
- Ewentualne Odejście
- Tymaczasowy holding
- Odlot na lotnisko zapasowe
- JAKIE?! <-- - i na tą decyzję czekał pilot


Tomy M.

Data: 2010-06-05 21:51:39
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "Tomy M." <tomy@ansibl.com> napisał w wiadomości news:4c0aa8f9$0$17097$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudml0$5sl$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
no tak ale nie mowia o tym bedac przed lotniskiem tylko daleko przed nim. warunki w okolicach lotniska moglyby byc inne.  nie wiem z czego bijesz piane. w tv jeden z lotnikow mowil ze to normalne zachowanie.
o warunkach pogodowych panujących na lotnisku docelowym piloci wszystkich maszyn latających w powietrzu są informowani już w porcie startowym, dzięki temu mogą podjąć decyzję jak najlepszą z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu. powstanie różnych teorii spiskowych związanych z katastrofą jest wg mnie wynikiem tego, że Polacy cały czas o sobie myślą, że znają się na wszystkim to i na bezpieczeństwie ruchu powietrznego też. nie wyjaśniłeś pozatym przytaczanych słów dyrektora Kazany: "Prezydent nie podjął decyzji co dalej robić". w tym momencie pojawia się pytanie. czy Prezydent powinien być tą osobą, której się pyta o decyzję w wypadku powstania niekorzystnych warunków z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu? w takim wypadku jeżeli odpowiedź brzmi "tak" niepotrzebni wydają się za sterami maszyny piloci, ich szkolenie i wymagane do sterowania statkiem powietrznym doświadczenie.

 A ty nadal swoje...
Ze stenogramu nie wynika że prezydent miał
wydawać dezycję w rodzaju: Ląduj dziadu!  Lecz wynika bezsprzecznie
że miał wydać decyzję na które lotnisko się udać gdy podejście
potwierdzi brak możliwości lądowania w Smoleńsku.


Idioto, szarpiecie się jak te pijawki i wijecie, Jaki ciul wyraził zgodę na lądowanie? Na co zwlekał, z czym zwlekał, czyim życiem zaryzykował?

boukun

Data: 2010-06-05 23:22:13
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:huea32$a73$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "Tomy M." <tomy@ansibl.com> napisał w wiadomości news:4c0aa8f9$0$17097$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudml0$5sl$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
no tak ale nie mowia o tym bedac przed lotniskiem tylko daleko przed nim. warunki w okolicach lotniska moglyby byc inne.  nie wiem z czego bijesz piane. w tv jeden z lotnikow mowil ze to normalne zachowanie.
o warunkach pogodowych panujących na lotnisku docelowym piloci wszystkich maszyn latających w powietrzu są informowani już w porcie startowym, dzięki temu mogą podjąć decyzję jak najlepszą z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu. powstanie różnych teorii spiskowych związanych z katastrofą jest wg mnie wynikiem tego, że Polacy cały czas o sobie myślą, że znają się na wszystkim to i na bezpieczeństwie ruchu powietrznego też. nie wyjaśniłeś pozatym przytaczanych słów dyrektora Kazany: "Prezydent nie podjął decyzji co dalej robić". w tym momencie pojawia się pytanie. czy Prezydent powinien być tą osobą, której się pyta o decyzję w wypadku powstania niekorzystnych warunków z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu? w takim wypadku jeżeli odpowiedź brzmi "tak" niepotrzebni wydają się za sterami maszyny piloci, ich szkolenie i wymagane do sterowania statkiem powietrznym doświadczenie.

 A ty nadal swoje...
Ze stenogramu nie wynika że prezydent miał
wydawać dezycję w rodzaju: Ląduj dziadu!  Lecz wynika bezsprzecznie
że miał wydać decyzję na które lotnisko się udać gdy podejście
potwierdzi brak możliwości lądowania w Smoleńsku.


Idioto, szarpiecie się jak te pijawki i wijecie, Jaki ciul wyraził zgodę na lądowanie? Na co zwlekał, z czym zwlekał, czyim życiem zaryzykował?

boukun
-- -- -- -- --
a moze pilot to byl trzpion z nadania Tuska. Zaloze sie ze wy boukun jako pilot zamordowalibyscie te cala delegacje bez zastanowienia z zimna krwia i to juz nad lotniskiem w Warszawie, oczywiscie ku chwale ojczyzny chazarskiej
awe

Data: 2010-06-05 23:18:35
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudml0$5sl$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
no tak ale nie mowia o tym bedac przed lotniskiem tylko daleko przed nim. warunki w okolicach lotniska moglyby byc inne.  nie wiem z czego bijesz piane. w tv jeden z lotnikow mowil ze to normalne zachowanie.
o warunkach pogodowych panujących na lotnisku docelowym piloci wszystkich maszyn latających w powietrzu są informowani już w porcie startowym, dzięki temu mogą podjąć decyzję jak najlepszą z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu.
-- -- -- -- -- -- -
dokladnie jednak z praktycznego doswiadczenia wynika ze te warunki zmieniaja sie diametralnie i to przed samym ladowaniem. Tu w tym przypadku nawet w ciagu godziny.

 powstanie różnych teorii spiskowych
związanych z katastrofą jest wg mnie wynikiem tego, że Polacy cały czas o sobie myślą, że znają się na wszystkim to i na bezpieczeństwie ruchu powietrznego też. nie wyjaśniłeś pozatym przytaczanych słów dyrektora Kazany: "Prezydent nie podjął decyzji co dalej robić". w tym momencie pojawia się pytanie. czy Prezydent powinien być tą osobą, której się pyta o decyzję w wypadku powstania niekorzystnych warunków z punktu widzenia bezpieczeństwa lotu? w takim wypadku jeżeli odpowiedź brzmi "tak" niepotrzebni wydają się za sterami maszyny piloci, ich szkolenie i wymagane do sterowania statkiem powietrznym doświadczenie.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Prezydent nie jest i nie powinien byc osoba ktora sie pyta o decyzje w przypadku powstania niekorzystnych warunkow lotu i zadnemu pilotowi nie przyszloby nawet do glowy o cos takiego pytac, albowiem prezydent nie posiada ani wiedzy ani tez nie jest w uprzywilejowanej sytuacji aby moc takie zagrozenia oceniac - siedzi przeciez w salonce.
natomiast ma prawo decydowac w ktorym alternatywnym kierunku sie udac i przeciez ciagle o tym pisze ja i inni. wy jednak czaplicki jestescie odporni i nieprzemakalni. was trzeba dobrze kopnac w dupe, to wtedy dopiero moze to oleum o ktorym tak wiele mowil Zagloba podbiloby sie pod gore i cisnienie tego oleum uderzyloby was w mozg. Nie wiem czy by pomoglo ale byc moze.

awe

Data: 2010-06-05 16:28:37
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudkd3$19h$1news.onet.pl...

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudjq3$qs3$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
"Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać. Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci poinformowali, że "nie dadzą rady usiąść". Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?
-- -- -- -- -- -
przeciez piloci robili nalot, a w przypadku nieudanego podejscia odlatuja na krag i podejmuje sie decyzje co dalej. Do prezydenta nalezala decyzja czy leciec do Witebska czy Smolenska. Czego wiec nie rozumiesz? Zwlaszcza ciekawa jest sprawa z ta zerwana linia energetyczna. Juz wczesniej zwracano uwage ze musia to zrobic conajmniej inny samlot. Byc moze il62. Koszenie drzew nie odpowiada rozpietosci i trajektorii lotu tu154. To jak to polski samolot byl w dwuch miejscach?
awe


Ciemniaku, to nie na twój łeb. Jaka linia, kto ci głupot do łba nawkładał, wybij sobie z tej pustej głowy jakąś linię, bez znaczenia, nie istotne odwracania kota ogonem. Jakie podejście, zapieli pasy i pokład był gotowy do lądowania, bo prezydent nie podjął żadnej innej decyzji, jak ta o lądowaniu w Smoleńsku...

Tą decyzję czy lecieć do Witebska czy Smoleńska prezydent powinien podjąć przed próbą lądowania we mgle, zaraz po tym, jak dostał informację, że w tych warunkach nie da się usiąść...  Jaki odpowiedzialny chuj ryzykuje swoje życie i życie 96 innych osób, zezwalając na próbę podejścia do lądowania w katastrofalnych warunkach?

boukun

Data: 2010-06-05 15:56:06
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudjq3$qs3$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
„Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić”. To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać.


????

A skąd takie głupoty przychodzą do głowy?
Prezydent dostał pod rozwagę, jakie zapasowe lądowisko wybrać i czeka, zwleka i gapi się, jak piloci w końcu lądują w katastrofalnych warunkach?


Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci
poinformowali, że „nie dadzą rady usiąść”. Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?

Jaką decyzję za pilotów? Piloci dostali wyraźny rozkaz od prezydenta, usiłowania lądowania w Smoleńsku, ci nie chcieli później lądować, bo warunki atmosferyczne na to nie zezwalały, bronili się i oczekiwali zmiany decyzji prezydenta, ten jednak decyzji nie zmienił... Piloci wyraźnie mówili, że w tych warunkach nie da się usiąść.

Proszę zwrócić uwagę, że piloci dostali zgodę od kontrolera lotów na zejście do pułapu 500 metrów, późniejsze ich poczynania były po prostu testowaniem i wywieraniem nacisku na wieżę, do 400, do 200, do 100 i liczenie na łud szczęścia, a może się uda... W ostateczności kontrola uległa i powiedziała, do 100 i odwrót na drugi krąg. Ale piloci się tak daleko już posunęli, że praktycznie nie mieli odwrotu... A prezydent nieodpowiedzialny sie gapił prawdopodobnie w monitor, wyświetlający mu lądowanie TU-154 we mgle...

boukun

Data: 2010-06-05 16:12:26
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudl88$ghe$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudjq3$qs3$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
"Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać.


????

A skąd takie głupoty przychodzą do głowy?
Prezydent dostał pod rozwagę, jakie zapasowe lądowisko wybrać i czeka, zwleka i gapi się, jak piloci w końcu lądują w katastrofalnych warunkach?

-- -- -- -- -- -- -- -- -
Prezydent nie dostal pod rozwage "jakie zapasowe lotnisko wybrac", a jak tak to dlaczego pilot ladowal, skoro Prezydent rozwazal juz inne lotnisko.



Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci
poinformowali, że "nie dadzą rady usiąść". Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?

Jaką decyzję za pilotów? Piloci dostali wyraźny rozkaz od prezydenta, usiłowania lądowania w Smoleńsku, ci nie chcieli później lądować, bo warunki atmosferyczne na to nie zezwalały, bronili się i oczekiwali zmiany decyzji prezydenta, ten jednak decyzji nie zmienił... Piloci wyraźnie mówili, że w tych warunkach nie da się usiąść.

Proszę zwrócić uwagę, że piloci dostali zgodę od kontrolera lotów na zejście do pułapu 500 metrów, późniejsze ich poczynania były po prostu testowaniem i wywieraniem nacisku na wieżę, do 400, do 200, do 100 i liczenie na łud szczęścia, a może się uda... W ostateczności kontrola uległa i powiedziała, do 100 i odwrót na drugi krąg. Ale piloci się tak daleko już posunęli, że praktycznie nie mieli odwrotu... A prezydent nieodpowiedzialny sie gapił prawdopodobnie w monitor, wyświetlający mu lądowanie TU-154 we mgle...

boukun
-- -- -- -- -- -- -
no trudno bylo im sie nie znizac skoro wg wiezy byli na trajektorni i na kursie
awe

Data: 2010-06-05 16:17:06
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudlq7$4nb$1news.onet.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudl88$ghe$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudjq3$qs3$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
"Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać.


????

A skąd takie głupoty przychodzą do głowy?
Prezydent dostał pod rozwagę, jakie zapasowe lądowisko wybrać i czeka, zwleka i gapi się, jak piloci w końcu lądują w katastrofalnych warunkach?

-- -- -- -- -- -- -- -- -
Prezydent nie dostal pod rozwage "jakie zapasowe lotnisko wybrac", a jak tak to dlaczego pilot ladowal, skoro Prezydent rozwazal juz inne lotnisko.

No? Gdzie był prezydent, no kurwa, co robił prezydent? Piloci przez pośredników mu cały czas trukają, że nie da się uśiąść, że mogą pół godziny powisieć, a prezydent nie podjął żadnej decyzji. Lelum polelum i zero odpowiedzialności, pozostawił w katastrofalnych warunkach wyłącznie odpowiedzialnośc w rękach pilotów i zapiął pasy przed lądowaniem w Smoleńsku, pokład gotowy do lądowania...





Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci
poinformowali, że "nie dadzą rady usiąść". Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?

Jaką decyzję za pilotów? Piloci dostali wyraźny rozkaz od prezydenta, usiłowania lądowania w Smoleńsku, ci nie chcieli później lądować, bo warunki atmosferyczne na to nie zezwalały, bronili się i oczekiwali zmiany decyzji prezydenta, ten jednak decyzji nie zmienił... Piloci wyraźnie mówili, że w tych warunkach nie da się usiąść.

Proszę zwrócić uwagę, że piloci dostali zgodę od kontrolera lotów na zejście do pułapu 500 metrów, późniejsze ich poczynania były po prostu testowaniem i wywieraniem nacisku na wieżę, do 400, do 200, do 100 i liczenie na łud szczęścia, a może się uda... W ostateczności kontrola uległa i powiedziała, do 100 i odwrót na drugi krąg. Ale piloci się tak daleko już posunęli, że praktycznie nie mieli odwrotu... A prezydent nieodpowiedzialny sie gapił prawdopodobnie w monitor, wyświetlający mu lądowanie TU-154 we mgle...

boukun
-- -- -- -- -- -- -
no trudno bylo im sie nie znizac skoro wg wiezy byli na trajektorni i na kursie
awe


Huj z tym palancie..

boukun

Data: 2010-06-05 23:23:20
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudmfl$1jj$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudlq7$4nb$1news.onet.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudl88$ghe$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "marek czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hudjq3$qs3$1inews.gazeta.pl...
awe pisze:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/
"Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". To słowa dyrektora Mariusza Kazany. Tyle że mają one sens tylko wtedy, gdy dotyczy kwestii, jakie lotnisko dodatkowe wybrać.


????

A skąd takie głupoty przychodzą do głowy?
Prezydent dostał pod rozwagę, jakie zapasowe lądowisko wybrać i czeka, zwleka i gapi się, jak piloci w końcu lądują w katastrofalnych warunkach?

-- -- -- -- -- -- -- -- -
Prezydent nie dostal pod rozwage "jakie zapasowe lotnisko wybrac", a jak tak to dlaczego pilot ladowal, skoro Prezydent rozwazal juz inne lotnisko.

No? Gdzie był prezydent, no kurwa, co robił prezydent? Piloci przez pośredników mu cały czas trukają, że nie da się uśiąść, że mogą pół godziny powisieć, a prezydent nie podjął żadnej decyzji. Lelum polelum i zero odpowiedzialności, pozostawił w katastrofalnych warunkach wyłącznie odpowiedzialnośc w rękach pilotów i zapiął pasy przed lądowaniem w Smoleńsku, pokład gotowy do lądowania...





Kazana wypowiada je po tym, gdy piloci
poinformowali, że "nie dadzą rady usiąść". Czy w odpowiedzi na to Lech Kaczyński przekazałby im wiadomość, że nie podjął decyzji co dalej robić? Absurd.
więc jaka była decyzja Prezydenta? to by wyjaśniało sprawę. Prezydent podejmuje decyzję za pilotów?

Jaką decyzję za pilotów? Piloci dostali wyraźny rozkaz od prezydenta, usiłowania lądowania w Smoleńsku, ci nie chcieli później lądować, bo warunki atmosferyczne na to nie zezwalały, bronili się i oczekiwali zmiany decyzji prezydenta, ten jednak decyzji nie zmienił... Piloci wyraźnie mówili, że w tych warunkach nie da się usiąść.

Proszę zwrócić uwagę, że piloci dostali zgodę od kontrolera lotów na zejście do pułapu 500 metrów, późniejsze ich poczynania były po prostu testowaniem i wywieraniem nacisku na wieżę, do 400, do 200, do 100 i liczenie na łud szczęścia, a może się uda... W ostateczności kontrola uległa i powiedziała, do 100 i odwrót na drugi krąg. Ale piloci się tak daleko już posunęli, że praktycznie nie mieli odwrotu... A prezydent nieodpowiedzialny sie gapił prawdopodobnie w monitor, wyświetlający mu lądowanie TU-154 we mgle...

boukun
-- -- -- -- -- -- -
no trudno bylo im sie nie znizac skoro wg wiezy byli na trajektorni i na kursie
awe


Huj z tym palancie..

boukun
-- -- -- -- -
Chuj
awe

Data: 2010-06-05 15:36:38
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun

Data: 2010-06-05 15:50:33
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudk3p$oae$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun
-- -- -- -- -- -- -- --
boukun przeciez nie wiadomo czy chodzi o dziure w terenie czy dziure w chmurach, poza tym po co badac sprawe skoro ty za wyborcza juz wiesz
"Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym
głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

"

awe

Data: 2010-06-05 16:01:46
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudkhe$1l8$1news.onet.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudk3p$oae$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun
-- -- -- -- -- -- -- --
boukun przeciez nie wiadomo czy chodzi o dziure w terenie czy dziure w chmurach, poza tym po co badac sprawe skoro ty za wyborcza juz wiesz
"Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym
głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

"

awe

Idioto, kląć się chce i wyzywać i krew się w żyłach gotuje na samą myśl, co ten człowiek nawyrabiał...

Tak jakby ludziom do czego wyborcza była potrzebna... Co tu badać, fakty mówią same za siebie, prezydent ponosił odpowiedzialność, za państwo, a w tym momencie za podejmowane, bądź nie podejmowane decyzje...

boukun

Data: 2010-06-05 23:24:26
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudlis$u1$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudkhe$1l8$1news.onet.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudk3p$oae$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun
-- -- -- -- -- -- -- --
boukun przeciez nie wiadomo czy chodzi o dziure w terenie czy dziure w chmurach, poza tym po co badac sprawe skoro ty za wyborcza juz wiesz
"Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym
głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

"

awe

Idioto, kląć się chce i wyzywać i krew się w żyłach gotuje na samą myśl, co ten człowiek nawyrabiał...

Tak jakby ludziom do czego wyborcza była potrzebna... Co tu badać, fakty mówią same za siebie, prezydent ponosił odpowiedzialność, za państwo, a w tym momencie za podejmowane, bądź nie podejmowane decyzje...

boukun
-- -- -- -- -- -- -
jakie fakty? ty nei wieszaj juz tej podkowy nad drzwiami bo ja nie wiem jak ona ciezka i ile razy spadla ci na glowe
awe

Data: 2010-06-05 16:05:59
Autor: cyc
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudk3p$oae$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun

Nie sadze aby ktokolwiek w Polsce i na swiecie mial jeszcze jakies watpliwosci co do tego kto jest winien . Jest " oczywista oczywistoscia " to , ze wine za katastrofe ponosi prezydent i to w takim samym stopniu jak pilot , ktory poddal sie jego presji .
Ten problem jest juz ropzstrzygniety nawet dla zwolenikow PiS-u , ktorzy tylko dla zasady i dla niezrozumialej , obrony "dobrego " imienia prezydenta usiluja jeszcze zamataczyc prawde , no i idiotow , ktorzy dalej znajduja przeslanki mowiace o tym , ze byl to spisek .
Wobec znanych nam juz faktow , dzisiaj problemem nie jest juz tego kto winien , tylko kto z zywych wiedzial o tym , ze ladowanie ma byc wymuszone ?.
Podejrzewam , ze ta wiedza dotyczy Jaroslawa Kaczynskiego .
Z bratem , prezydentem rozmwawial kilkanascie minut przed " ladowaniem " a wiec wtedy , kiedy pilot oficjalnie juz mowil o niemozliwosci ladowania w takich warunkach . O czym rozmawiali poza oczywistym tematem jakim byl stan matki braci ? . Czy o ubieglorocznych imienienach ? o zonach ? , przeciez Jaroslaw jest kawalerem , o kocie ? . No przeciez musieli rozmawiac o ladowaniu lub raczej o tym , ze pilot mowi , ze ladowanie bedzie  manewrem trudnym . Jak znam zycie , Jaroslaw mogl mowic " NIE DAJ SIE WROBIC , TO SPISEK ABYS NIE BYL OBECNY NA UROCZYTOSCIACH '" . Potem ze stenogramow znamy juz reszte . Nie ma mowy o tym aby odlecieli na inne lotnisko .
Cy kandydat na prezydenta przyzna sie do takiej rozmowy ? a wiec  rowniez w jakims sensie do winy ? . Watpie . Stawiam 1 do 100 , ze tak wygladala ich rozmowa .
Przesluchanie J.Kaczyunskiego w prokuraturze nic nie da bo przeciez nikt nie podsluchiwal prezydenta , Ziobro juz nie ma wplywu na sluzby specjalne a dzisiejszy ich szef na to by sie nie odwazyl .

cyc

Data: 2010-06-05 16:12:45
Autor: boukun
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "cyc" <ja@ja.pl> napisał w wiadomości news:hudlko$4bp$2news.onet.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudk3p$oae$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun

Nie sadze aby ktokolwiek w Polsce i na swiecie mial jeszcze jakies watpliwosci co do tego kto jest winien .

Ta sprawa nie podlega żadnej dyskusji, krzyczeć się chce, jebany...

boukun

Data: 2010-06-05 23:25:28
Autor: awe
Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudm7g$nra$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "cyc" <ja@ja.pl> napisał w wiadomości news:hudlko$4bp$2news.onet.pl...

Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:hudk3p$oae$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hudj6g$u3d$1news.onet.pl...
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/06/04/klopoty-z-wina-kaczynskiego/

Ciemniak jakiś z tego Lisieckiego. Pierdolenie kotka, za pomocą młotka.
Te PiSomatołków szarpanie się i na siłę próbowanie ludziom wciskania ciemnoty nic nie da.

Prezydent jako organizator i główno dowodzący lotem do Smoleńska jest jedynym głównym winowajcą katastrofy bez żadnego ala...

Już samo wydanie zgody przez prezydenta, na
lądowanie we mgle, obciża wyłącznie jego, jako głównego winowajcę katastrofy.

To był horror, załoga się broniła, mówiła, że nie da się usiąść, nie chciała
lądować, a ten Błasik przylatywał z rozkazami i cały czas coś trukał. Pewno
nawet wiedzą dokładnie co, ale jak już rząd deklarował, nie chcą ujawniać
tekstów, które mogłyby ukazać negatywny wizerunek osób. W końcu prezydentowi
zrobiono huczny pochówek na Wawelu i stworzono już legendę...

Załoga doskonale zdawała sobie sprawę z trudnych warunków i trudnego terenu do
lądowania. Bardzo ważna w tym kontekście jest wypowiedź drugiego pilota z godz.
19:30:48,4 "Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła...".
Piloci znali teren lotniska i wiedzieli, że teren jest nierówny i jest wąwóz,
dziura. Dosz cholery, toż to był lot samobójczy na żądanie...

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za
swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na
następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta
'nieokreślona osoba', która, jak można domniemywać, do tego czasu już
była w salonie samolotu i z kimś się naradzała, odpowiada: 'Na razie
nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić'.".

Gdybym ja był prezydentem, powiedziałbym, chłopcy, gra nie warta świeczki,
lećcie na lotnisko zapasowe...

boukun

Nie sadze aby ktokolwiek w Polsce i na swiecie mial jeszcze jakies watpliwosci co do tego kto jest winien .

Ta sprawa nie podlega żadnej dyskusji, krzyczeć się chce, jebany...

boukun
-- -- -- -- -- -- -- -
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!:-))))
awe

Kłopoty z winą Kaczyńskiego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona