"Nasz Dziennik" krytykuje "Gazetę Polską" i "Gazetę Polską Codziennie" za publikację fotografii Lecha Kaczyńskiego. W artykule "Zdjęcia wydarte rodzinie" "NDz" przekonuje, że "GP" i "GPC" nie miały do tego prawa. Tomasz Sakiewicz prosi o niepodgrzewanie atmosfery i nieskłócanie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej
Na fotografii wykonanej tuż przed tragicznym lotem widać prezydenta przechadzającego się między fotelami. - Nikomu nie dawałam zgody na publikację zdjęć, które zrobił mój ojciec, tym bardziej że nie było zgody prokuratury na ich upowszechnienie. Chciałam - oczywiście po uzyskaniu tej zgody i rozmowie z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim, bo zdjęcie pokazuje jego brata - opublikować je najpierw w Stanach Zjednoczonych - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Anna Seweryn-Wójtowicz, córka Wojciecha Seweryna, który zginął na pokładzie prezydenckiego tupolewa.

Seweryn-Wójtowicz nie ukrywa rozżalenia i mówi wprost, że "Gazeta Polska" i "Gazeta Polska Codziennie" ją zdradziły i okradły. Zdjęcia miały zostać wykorzystane w trakcie rocznicowej mszy oraz do ponownego nagłośnienia sprawy w mediach amerykańskich.

Z jej relacji wynika, że podczas kilku rozmów telefonicznych dzień przed publikacją redaktor naczelny "Gazety Polskiej", Tomasz Sakiewicz, próbował namówić ją do zmiany zdania. Bez skutku. Uległa, kiedy dowiedziała się, że Jarosław Kaczyński nie ma nic przeciwko. Zgoda jednak nie trwała długo, bo po kilku godzinach została poproszona o autoryzowanie artykułu. - Gdy go z mamą przeczytałyśmy, powiedziałam dziennikarce, że absolutnie nie wyrażam zgody na publikację zdjęcia i wypowiedzi moich i mamy. - mówi Sakiewicz-Seweryn.

Sprawę podgrzewa mec. Bartosz Kownacki, jej pełnomocnik prawny. Jego zdaniem publikacja zdjęcia to łamanie prawa.

Co na to Tomasz Sakiewicz? "Rozumiemy gorycz redaktorów, że to nie oni pierwsi opublikowali to zdjęcie. Nie upoważnia to jednak ich do skłócania rodzin smoleńskich i pisania nieprawdy. Jedynym prawdziwym stwierdzeniem w tym tekście jest to, że właścicielka zdjęcia p. Anna Wójtowicz zgodziła się na jego publikację" - napisał na niezależna.pl.

Sakiewicz zauważył również, że pełnomocnik pani Wójtowicz, mecenas Bartosz Kownacki, do chwili publikacji w "GP" nie przesłał mi żadnego pisma ani nawet do niego nie zadzwonił.

Na koniec pisze: "Relacja przez nich przedstawiona i w tym wypadku (czyli ws. zdjęcia śp. Prezydenta) odbiega od rzeczywistości, co możemy potwierdzić choćby korespondencją mailową". I prosi, by "nie podgrzewali atmosfery i nie skłócali rodzin ofiar, bo to bardzo szkodzi sprawie".


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11881631,_Nasz_Dziennik__kontra__Gazeta_Polska___Poszlo_o_zdjecie.html#ixzz1x2wKgMMo



Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

"Nasz Dziennik" krytykuje "Gazetę Polską" i "Gazetę Polską Codziennie" za
publikację fotografii Lecha Kaczyńskiego. W artykule "Zdjęcia wydarte

Widzieliscie ? Trzyma w reku zapalnik bomby.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jqoe5d$n55$1inews.gazeta.pl...

"Nasz Dziennik" krytykuje "Gazetę Polską" i "Gazetę Polską Codziennie" za publikację fotografii Lecha Kaczyńskiego. W artykule "Zdjęcia wydarte rodzinie" "NDz" przekonuje, że "GP" i "GPC" nie miały do tego prawa.

Pięknie. Ukoronowaniem byłaby publiczna, wzajemna napierdalanka moherów w "miesięcznicę". Ruscy mieliby ubaw, że hej!

BomBel

Dnia Wed, 6 Jun 2012 22:21:46 +0200, Przemysław W napisał(a):

"Nasz Dziennik" krytykuje "Gazetę Polską" i "Gazetę Polską Codziennie" za publikację fotografii Lecha Kaczyńskiego. W artykule "Zdjęcia wydarte rodzinie" "NDz" przekonuje, że "GP" i "GPC" nie miały do tego prawa. Tomasz Sakiewicz prosi o niepodgrzewanie atmosfery i nieskłócanie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej
Na fotografii wykonanej tuż przed tragicznym lotem widać prezydenta przechadzającego się między fotelami. - Nikomu nie dawałam zgody na publikację zdjęć, które zrobił mój ojciec, tym bardziej że nie było zgody prokuratury na ich upowszechnienie. Chciałam - oczywiście po uzyskaniu tej zgody i rozmowie z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim, bo zdjęcie pokazuje jego brata - opublikować je najpierw w Stanach Zjednoczonych - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Anna Seweryn-Wójtowicz, córka Wojciecha Seweryna, który zginął na pokładzie prezydenckiego tupolewa.

Seweryn-Wójtowicz nie ukrywa rozżalenia i mówi wprost, że "Gazeta Polska" i "Gazeta Polska Codziennie" ją zdradziły i okradły. Zdjęcia miały zostać wykorzystane w trakcie rocznicowej mszy oraz do ponownego nagłośnienia sprawy w mediach amerykańskich.

Z jej relacji wynika, że podczas kilku rozmów telefonicznych dzień przed publikacją redaktor naczelny "Gazety Polskiej", Tomasz Sakiewicz, próbował namówić ją do zmiany zdania. Bez skutku. Uległa, kiedy dowiedziała się, że Jarosław Kaczyński nie ma nic przeciwko. Zgoda jednak nie trwała długo, bo po kilku godzinach została poproszona o autoryzowanie artykułu. - Gdy go z mamą przeczytałyśmy, powiedziałam dziennikarce, że absolutnie nie wyrażam zgody na publikację zdjęcia i wypowiedzi moich i mamy. - mówi Sakiewicz-Seweryn.

Sprawę podgrzewa mec. Bartosz Kownacki, jej pełnomocnik prawny. Jego zdaniem publikacja zdjęcia to łamanie prawa.

Co na to Tomasz Sakiewicz? "Rozumiemy gorycz redaktorów, że to nie oni pierwsi opublikowali to zdjęcie. Nie upoważnia to jednak ich do skłócania rodzin smoleńskich i pisania nieprawdy. Jedynym prawdziwym stwierdzeniem w tym tekście jest to, że właścicielka zdjęcia p. Anna Wójtowicz zgodziła się na jego publikację" - napisał na niezależna.pl.

Sakiewicz zauważył również, że pełnomocnik pani Wójtowicz, mecenas Bartosz Kownacki, do chwili publikacji w "GP" nie przesłał mi żadnego pisma ani nawet do niego nie zadzwonił.

Na koniec pisze: "Relacja przez nich przedstawiona i w tym wypadku (czyli ws. zdjęcia śp. Prezydenta) odbiega od rzeczywistości, co możemy potwierdzić choćby korespondencją mailową". I prosi, by "nie podgrzewali atmosfery i nie skłócali rodzin ofiar, bo to bardzo szkodzi sprawie".


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11881631,_Nasz_Dziennik__kontra__Gazeta_Polska___Poszlo_o_zdjecie.html#ixzz1x2wKgMMo



Przemek

Jaja jak berety.