Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   [lookniete] Knowing

[lookniete] Knowing

Data: 2009-06-23 00:21:47
Autor: looker
[lookniete] Knowing
Lubię Cage'a. Knowing zapowiada się dobrze. tajemnica, katastrofy, ofiary, dobra obsada... itp. I cco się dzieję. Jest kapsuła czasu otwierana po 50 latach, w środku lista i tak dalej dalej. Naprawdę zapowiada się bardzo dobrze.

Cage nie gra zbyt dobrze, umęczona mina, źle zagrany alkoholik. Jego syn? Porażka? To nie granie to jakiś cyrk. O reszcie nie wspomnę . Muzyki brak.

A teraz fabuła. Do pewnego momentu jest fajnie, tzn. dokładnie do momentu kuedy rozszyfrowauje liczby (91109 to juz przegięcie, przed sceną wiedziałem, że tak będzie)a potem się sypie. Twórca nie wie jaki jest cel, nie buduje napięcia. Koniec jest przesłodzony na max.

A miało być tak fajnie, to już Happening był lepszy. Zmarnowany czas, kasa i nadzieje. A szkoda brakuje mi dobrej SF.

A może ktoś wyjaśni mi sens tego filmu?

Data: 2009-06-22 20:11:13
Autor: rs
[lookniete] Knowing
On Tue, 23 Jun 2009 00:21:47 +0200, "looker" <looker@lok.pl> wrote:

Lubię Cage'a. Knowing zapowiada się dobrze. tajemnica, katastrofy, ofiary, dobra obsada... itp. I cco się dzieję. Jest kapsuła czasu otwierana po 50 latach, w środku lista i tak dalej dalej. Naprawdę zapowiada się bardzo dobrze.

Cage nie gra zbyt dobrze, umęczona mina, źle zagrany alkoholik. Jego syn? Porażka? To nie granie to jakiś cyrk. O reszcie nie wspomnę . Muzyki brak.

A teraz fabuła. Do pewnego momentu jest fajnie, tzn. dokładnie do momentu kuedy rozszyfrowauje liczby (91109 to juz przegięcie, przed sceną wiedziałem, że tak będzie)a potem się sypie. Twórca nie wie jaki jest cel, nie buduje napięcia. Koniec jest przesłodzony na max.

moze powiesz jeszcze, ze film sie konczy happy endem?

A miało być tak fajnie, to już Happening był lepszy. Zmarnowany czas, kasa i nadzieje.

a ja jak nie cierpie cage'a, a szczegolnie jego ostatnich wystapien,
to bylem filem mile zaskoczony. moze dlatego, ze oczekiwania mialem
baardzo niskie.
A szkoda brakuje mi dobrej SF.

polecam brytyjski "moon".

A może ktoś wyjaśni mi sens tego filmu?

adam i ewa wersja 2? <rs>

Data: 2009-06-23 01:16:44
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
looker, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1p0q5$e6q$1@mx1.internetia.pl pobredza:

to już Happening był lepszy.

Wyjątkowo niesmaczny żart z twojej strony, naprawdę. NIC NIE MOŻE BYĆ GORSZE OD HAPPENING!

--
tbr

Data: 2009-06-23 02:17:30
Autor: Maciek
[lookniete] Knowing


"Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> wrote in message news:h1p3cs$968$1news.onet.pl...
looker, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1p0q5$e6q$1@mx1.internetia.pl pobredza:

to już Happening był lepszy.

Wyjątkowo niesmaczny żart z twojej strony, naprawdę. NIC NIE MOŻE BYĆ GORSZE OD HAPPENING!

--

A co pan powie na "The Day the Earth Stood Still" :)?

pozdrawiam Maciek

The Day the Earth Stood Still

Data: 2009-06-23 00:49:15
Autor: rs
[lookniete] Knowing
On Tue, 23 Jun 2009 02:17:30 +0100, "Maciek" <maciekspontan@onet.eu>
wrote:



"Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> wrote in message news:h1p3cs$968$1news.onet.pl...
looker, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1p0q5$e6q$1@mx1.internetia.pl pobredza:

to już Happening był lepszy.

Wyjątkowo niesmaczny żart z twojej strony, naprawdę. NIC NIE MOŻE BYĆ GORSZE OD HAPPENING!

--

A co pan powie na "The Day the Earth Stood Still" :)?

zakladam, ze mowisz o remaku, ale to i tak arcydzielo kina sci-fi w
porownaniu z "the deay the earth stopped", ale i tak sa gorsze filmy.
<rs>

Data: 2009-06-23 06:19:33
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Maciek, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1pdej$pcd$1@news.onet.pl pobredza:

to już Happening był lepszy.

Wyjątkowo niesmaczny żart z twojej strony, naprawdę. NIC NIE MOŻE BYĆ
GORSZE OD HAPPENING!

--

A co pan powie na "The Day the Earth Stood Still" :)?

Zbliża się niebezpiecznie blisko "Happening", ale jednak drugi, bo jeśli chodzi o role zakwaszaczy, to jednak Klatka i Kijanka mogą Wahlbergowi buty czyścić ;)

A wracając jeszcze do muzyki: Beltrami napisał znakomitą partyturę, chyba najlepszą nie licząc "3:10 do Yumy". O kilka długości przebijającą Batesa w ww. filmie, najsłabszego chyba Howarda w serii Shyamalańskiej ("Happening") i Moricconego ("Mission to Mars"), "Abyss" lepsze, ale to klasyka. (Dalej się nie cofam, bo dobiję do Johnny'ego Williamsa i będzie posprzątane.)

--
tbr

Data: 2009-06-24 18:52:47
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 23.06.2009, o godzinie 01.16.44, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

looker, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1p0q5$e6q$1@mx1.internetia.pl pobredza:

to już Happening był lepszy.

Wyjątkowo niesmaczny żart z twojej strony, naprawdę. NIC NIE MOŻE BYĆ GORSZE OD HAPPENING!

Toteż Knowing jest o wiele lepszy od Happening. I muzyka w nim też jest
(choć żadna rewelacja, ale to nie znaczy, że nie ma). Napięcie powoli
rośnie, pojawiają się tajemnicze postaci, napięcie nadal rośnie choć
wolniej, zagadka daty zostaje rozwiązana i... balon pęka, a to dopiero 3/4
filmu. Końcówka rozpieprza cały film totalnie. Po drodze trochę bzdur (to
9/11 bije wszystko, kapsuła czasu przez 50 lat zabezpieczona w ten sposób
byłaby już co najmniej kilkanaście razy przez uczniów "profanowana", po
kiego na 50 lat przed deadlinem informować?)

Wspomniany tDtESS jest gorszy od Knowing. Ale Happening w ostatnich latach
jest nie do pobicia.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-24 20:02:42
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości 1adkc5aqyn95t.dlg@habeck.pl pobredza:

to już Happening był lepszy.

Wyjątkowo niesmaczny żart z twojej strony, naprawdę. NIC NIE MOŻE BYĆ
GORSZE OD HAPPENING!

Toteż Knowing jest o wiele lepszy od Happening. I muzyka w nim też
jest (choć żadna rewelacja,

Jak na Beltramiego owszem.

ale to nie znaczy, że nie ma).

Więcej, jest kilka scen tak skonstruowanych, że muzyka, ekhm, gra pierwsze skrzypce.

Napięcie
powoli rośnie, pojawiają się tajemnicze postaci, napięcie nadal
rośnie choć wolniej, zagadka daty zostaje rozwiązana i... balon pęka,
a to dopiero 3/4 filmu. Końcówka rozpieprza cały film totalnie.

Końcówka jak końcówka. I tak lepiej, gdyby fabuła sprowadziła się do:
1.) dziewczynka potrafi przewidzieć daty i miejsca katastrof oraz liczbę ofiar
2.) jest facet, który to odkrywa i udaje mu się powstrzymać jakąś dużą masakrę na końcu filmu

Ale owszem, po Proyasie można się było spodziewać lepszej całości.

Po
drodze trochę bzdur (to 9/11 bije wszystko,

Dla mnie to wszystko bije to, że zawsze od razu wiedzą ile dokładnie było ofiar. Przecież nawet przy małych sprwawach, kiedy zabitych jest osób kilkanaście, doniesienia mediów różnią się z godziny na godzinę w górę i dół. No chyba, że "anioły" mówią zawsze o tej liczbie ofiar, która wyskoczy jako pierwszy link w Guglu.

kapsuła czasu przez 50
lat zabezpieczona w ten sposób byłaby już co najmniej kilkanaście
razy przez uczniów "profanowana", po kiego na 50 lat przed deadlinem
informować?)

Może mieli grzecznych uczniów?

--
tbr

Data: 2009-06-24 22:00:37
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 24.06.2009, o godzinie 20.02.42, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Dla mnie to wszystko bije to, że zawsze od razu wiedzą ile dokładnie było ofiar. Przecież nawet przy małych sprwawach, kiedy zabitych jest osób kilkanaście, doniesienia mediów różnią się z godziny na godzinę w górę i dół. No chyba, że "anioły" mówią zawsze o tej liczbie ofiar, która wyskoczy jako pierwszy link w Guglu.

Taaa... to też było zabawne. Szczególnie w przypadku tsunami. Zerowy
margines błędu.

kapsuła czasu przez 50
lat zabezpieczona w ten sposób byłaby już co najmniej kilkanaście
razy przez uczniów "profanowana", po kiego na 50 lat przed deadlinem
informować?)
Może mieli grzecznych uczniów?

Amerykańska filmografia na przestrzeni 50 lat temu przeczy. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-23 01:17:27
Autor: stab
[lookniete] Knowing

Użytkownik "looker" <looker@lok.pl> napisał w wiadomości news:h1p0q5$e6q$1mx1.internetia.pl...
Lubię Cage'a. Knowing zapowiada się dobrze. tajemnica, katastrofy, ofiary, dobra obsada... itp. I cco się dzieję. Jest kapsuła czasu otwierana po 50 latach, w środku lista i tak dalej dalej. Naprawdę zapowiada się bardzo dobrze.

Cage nie gra zbyt dobrze, umęczona mina, źle zagrany alkoholik. Jego syn? Porażka? To nie granie to jakiś cyrk. O reszcie nie wspomnę . Muzyki brak.

it's Hollywood baby :)

A teraz fabuła. Do pewnego momentu jest fajnie, tzn. dokładnie do momentu kuedy rozszyfrowauje liczby (91109 to juz przegięcie, przed sceną wiedziałem, że tak będzie)a potem się sypie. Twórca nie wie jaki jest cel, nie buduje napięcia. Koniec jest przesłodzony na max.

wogole sekunde po zobaczeniu tych liczb wiedzialem ze to 11/9
a on, astrofizyk potrzebowal kilku, jest jeszcze kilka baboli
ale wez pod uwage ze to film glownie dla akerykanow :)

A miało być tak fajnie, to już Happening był lepszy. Zmarnowany czas, kasa i nadzieje. A szkoda brakuje mi dobrej SF.

Happening to bylo niewaidomo co i imho Knowing bije to to na glowe

A może ktoś wyjaśni mi sens tego filmu?

spoiler
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-

wlasnie fabula byla wedlog mnie najciekawsza, swietnie wyjasnino
kwestje Boga, podobienstwo kosmitow do aniolow
co nie zmienia faktu ze to typowa Hollywoodzka papka
obejrzec w kinie i zapomniec, a szkoda bo jakby zrobili to
w innej konwencji (cos ala "Kontakt") i bardziej ambitnie
to cajkiem niezly film moglby byc
ale jako kino typowo rozrywkowe spisuje sie swietnie

ps.
ciekawe co Jackson z District 9 wykombinowal, mam nadzieje
ze cos bardziej ambitnego

pozdrawiam

Data: 2009-06-23 05:51:43
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
stab, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości ef18d$4a401108$54713c40$21166@news.chello.at pobredza:

wogole sekunde po zobaczeniu tych liczb wiedzialem ze to 11/9
a on, astrofizyk potrzebowal kilku, jest jeszcze kilka baboli
ale wez pod uwage ze to film glownie dla akerykanow :)

Gdybym nie widział, że wbija na klawiaturze tylko 9 i 11, to bym powiedział, że z tablicy wykminił, że te cyfry to może być jakaś data, a potem postanowił spróbować reasearchu ;)

--
tbr

Data: 2009-06-23 21:37:24
Autor: Skylla
[lookniete] Knowing
Mogę się tylko zgodzić.
Dodatkowo, to kolejny film o scenariuszu bezcelowym

s


p



o



i


l

e


r
jakii jest bowiem sens całej tej zagadki, po co to "objawienie", skoro i tak wszystko kończy się jak się kończy, a dzieci nie są po prostu porwane z jakiejś stacji benzynowej, nasz bohater wcale nie musi dostarczyć ich na miejsce...
:-)
S.

Data: 2009-06-23 23:43:20
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Skylla, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1ratc$ci1$1@news.onet.pl pobredza:

Mogę się tylko zgodzić.
Dodatkowo, to kolejny film o scenariuszu bezcelowym

s


p



o



i


l

e


r
jakii jest bowiem sens całej tej zagadki, po co to "objawienie",
skoro i tak wszystko kończy się jak się kończy, a dzieci nie są po
prostu porwane z jakiejś stacji benzynowej, nasz bohater wcale nie
musi dostarczyć ich na miejsce...
:-)

Bo chodzi o to, że nie ma żadnej zagadki, którą bohater musi rozwiązać. Cage nawet mówi coś w tym stylu pod koniec filmu. Po prostu dałeś zmylić klasycznymi kliszami z innych filmów.

--
tbr

Data: 2009-06-24 00:10:33
Autor: Skylla
[lookniete] Knowing

Użytkownik "Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h1ri9p$1u6$1news.onet.pl...
Skylla, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1ratc$ci1$1@news.onet.pl pobredza:

Mogę się tylko zgodzić.
Dodatkowo, to kolejny film o scenariuszu bezcelowym

s


p



o



i


l

e


r
jakii jest bowiem sens całej tej zagadki, po co to "objawienie",
skoro i tak wszystko kończy się jak się kończy, a dzieci nie są po
prostu porwane z jakiejś stacji benzynowej, nasz bohater wcale nie
musi dostarczyć ich na miejsce...
:-)

Bo chodzi o to, że nie ma żadnej zagadki, którą bohater musi rozwiązać. Cage nawet mówi coś w tym stylu pod koniec filmu. Po prostu dałeś zmylić klasycznymi kliszami z innych filmów.

Oczywiście:-). Tylko po co w takim razie dyktują te cyfry najpierw jeden dziewczynce a potem chłopcu?:-)

Data: 2009-06-24 00:20:46
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Skylla, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1rjse$5su$1@news.onet.pl pobredza:

Użytkownik "Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:h1ri9p$1u6$1news.onet.pl...
Skylla, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h1ratc$ci1$1@news.onet.pl pobredza:

Mogę się tylko zgodzić.
Dodatkowo, to kolejny film o scenariuszu bezcelowym

s


p



o



i


l

e


r
jakii jest bowiem sens całej tej zagadki, po co to "objawienie",
skoro i tak wszystko kończy się jak się kończy, a dzieci nie są po
prostu porwane z jakiejś stacji benzynowej, nasz bohater wcale nie
musi dostarczyć ich na miejsce...
:-)

Bo chodzi o to, że nie ma żadnej zagadki, którą bohater musi
rozwiązać. Cage nawet mówi coś w tym stylu pod koniec filmu. Po
prostu dałeś zmylić klasycznymi kliszami z innych filmów.

Oczywiście:-). Tylko po co w takim razie dyktują te cyfry najpierw
jeden dziewczynce a potem chłopcu?:-)

Żeby sprawdzić, czy są w stanie usłyszeć ich głos, ergo: czy są tymi wybrańcami, którzy mają uratować ludzkość. Czy powiedzą komuś o tych głosach albo czy ktoś zacznie rozwiązywać "zagadkę" i spróbuje ratować ludzi (jak widać kiepsko z tym) nie ma żadnego znaczenia, bo wszystko jest i było zdeterminowane.

--
tbr

Data: 2009-06-24 18:53:35
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 24.06.2009, o godzinie 00.20.46, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Żeby sprawdzić, czy są w stanie usłyszeć ich głos, ergo: czy są tymi wybrańcami, którzy mają uratować ludzkość. Czy powiedzą komuś o tych głosach albo czy ktoś zacznie rozwiązywać "zagadkę" i spróbuje ratować ludzi (jak widać kiepsko z tym) nie ma żadnego znaczenia, bo wszystko jest i było zdeterminowane.

A matce (dla dzieci babci) po co?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-24 19:53:47
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości m43a55ujio2y.dlg@habeck.pl pobredza:

Żeby sprawdzić, czy są w stanie usłyszeć ich głos, ergo: czy są tymi
wybrańcami, którzy mają uratować ludzkość. Czy powiedzą komuś o tych
głosach albo czy ktoś zacznie rozwiązywać "zagadkę" i spróbuje
ratować ludzi (jak widać kiepsko z tym) nie ma żadnego znaczenia, bo
wszystko jest i było zdeterminowane.

A matce (dla dzieci babci) po co?

Bo też była jednym z dziesiątek (setek, tysięcy) wybrańców, czyli osób umiejących usłyszeć głos "aniołów" głoszacych o końcu rzeczy małych i dużych zawsze i wszędzie. Po prostu nie trafiła w swój czas, tak jak ci biblijni prorocy, do których w filmie nawiązują.

--
tbr

Data: 2009-06-24 22:01:28
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 24.06.2009, o godzinie 19.53.47, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Bo też była jednym z dziesiątek (setek, tysięcy) wybrańców, czyli osób umiejących usłyszeć głos "aniołów" głoszacych o końcu rzeczy małych i dużych zawsze i wszędzie. Po prostu nie trafiła w swój czas, tak jak ci biblijni prorocy, do których w filmie nawiązują.

Po co miałby słyszeć głosy i wiedzieć gdzie się znaleźć ostatniego dnia,
skoro i tak nie dotrwała?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-25 16:49:46
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości 1lhn4127a4481$.dlg@habeck.pl pobredza:

Bo też była jednym z dziesiątek (setek, tysięcy) wybrańców, czyli
osób umiejących usłyszeć głos "aniołów" głoszacych o końcu rzeczy
małych i dużych zawsze i wszędzie. Po prostu nie trafiła w swój
czas, tak jak ci biblijni prorocy, do których w filmie nawiązują.

Po co miałby słyszeć głosy i wiedzieć gdzie się znaleźć ostatniego
dnia, skoro i tak nie dotrwała?

Z tego samego powodu dla którego inni słyszeli przed nią - "anioły" nadawały od dawna/od zawsze, przez cały czas/z przerwami. Miała przynajmniej tyle szczęścia, że jej wnuczka odziedziczyła dar, może to jest dziedziczne.

--
tbr

Data: 2009-06-26 17:08:03
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 25.06.2009, o godzinie 16.49.46, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Po co miałby słyszeć głosy i wiedzieć gdzie się znaleźć ostatniego
dnia, skoro i tak nie dotrwała?

Z tego samego powodu dla którego inni słyszeli przed nią - "anioły" nadawały od dawna/od zawsze, przez cały czas/z przerwami. Miała przynajmniej tyle szczęścia, że jej wnuczka odziedziczyła dar, może to jest dziedziczne.

Naciągane, skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi. :)
No i inni (przed babcią) nic o datach nie mówili, tylko... prorokowali w
taki sposób, że każdy mógł sobie to zinterpretować jak chciał. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-26 18:23:02
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości 7kc3600dmey9$.dlg@habeck.pl pobredza:

Po co miałby słyszeć głosy i wiedzieć gdzie się znaleźć ostatniego
dnia, skoro i tak nie dotrwała?

Z tego samego powodu dla którego inni słyszeli przed nią - "anioły"
nadawały od dawna/od zawsze, przez cały czas/z przerwami. Miała
przynajmniej tyle szczęścia, że jej wnuczka odziedziczyła dar, może
to jest dziedziczne.

Naciągane,

Obstawiałbym, że taka jest interpretacja scenarzystów. Skoro proroków biblijnych uznali za "słyszących" to dlaczego ich udziału się nie czepiasz?

skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi.
:)

Konkretnych ludzi, którzy w konkretnym dniu są w konkretnym wieku.

No i inni (przed babcią) nic o datach nie mówili, tylko...
prorokowali w taki sposób, że każdy mógł sobie to zinterpretować jak
chciał. :)

Babcia też generalnie niewiele od datach pisała, głównie wpadała w trans i zapisywała cyfry. Mógłbym teretyzować, że odległość czasowa od finału/odległość od aniołów ma znaczenie dla jakości transmisji, ale nie muszę. Prorocy nie mieli nie mieć takich mądrych interpretatorów jak Cage, nie mieli Gugla, a nawet flamastrów do lodówek.

--
tbr

Data: 2009-06-26 19:24:46
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 26.06.2009, o godzinie 18.23.02, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Naciągane,
Obstawiałbym, że taka jest interpretacja scenarzystów. Skoro proroków biblijnych uznali za "słyszących" to dlaczego ich udziału się nie czepiasz?

Dlatego, że to było całkiem zgrabne nawiązanie do przeszłości... że tacy
ludzie byli. Ale te anioły miały _cel_ i akurat do tego celu biblijni
prorocy nie pasowali. O wiele bardziej trzymająca się kupy była wersja
UFOwa Spielberga.

skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi.
:)
Konkretnych ludzi, którzy w konkretnym dniu są w konkretnym wieku.

To jaki cel, żeby inni o tym wiedzieli?

No i inni (przed babcią) nic o datach nie mówili, tylko...
prorokowali w taki sposób, że każdy mógł sobie to zinterpretować jak
chciał. :)
Babcia też generalnie niewiele od datach pisała, głównie wpadała w trans i zapisywała cyfry. Mógłbym teretyzować, że odległość czasowa od finału/odległość od aniołów ma znaczenie dla jakości transmisji, ale nie muszę. Prorocy nie mieli nie mieć takich mądrych interpretatorów jak Cage, nie mieli Gugla, a nawet flamastrów do lodówek.

Fakt!

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-26 19:35:21
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości 1xqpmktbx97e9$.dlg@habeck.pl pobredza:

Naciągane,
Obstawiałbym, że taka jest interpretacja scenarzystów. Skoro proroków
biblijnych uznali za "słyszących" to dlaczego ich udziału się nie
czepiasz?

Dlatego, że to było całkiem zgrabne nawiązanie do przeszłości... że
tacy ludzie byli. Ale te anioły miały _cel_ i akurat do tego celu
biblijni prorocy nie pasowali.

Tak samo babcia.

O wiele bardziej trzymająca się kupy
była wersja UFOwa Spielberga.

To znaczy?

skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi.
:)
Konkretnych ludzi, którzy w konkretnym dniu są w konkretnym wieku.

To jaki cel, żeby inni o tym wiedzieli?

Znaczy się zbyt starzy "słyszący"? Żaden, a musi być jakiś? "Anioły" nadawały to słyszeli wszyscy. Ale może też być tak, że wszystko było zdeterminowane - odkrycie przez Cage'a babci, wypadek matki na autostradzie, dostarczenie przez Cage'a chłopaka na miejsce i cała reszta.

No i inni (przed babcią) nic o datach nie mówili, tylko...
prorokowali w taki sposób, że każdy mógł sobie to zinterpretować jak
chciał. :)
Babcia też generalnie niewiele od datach pisała, głównie wpadała w
trans i zapisywała cyfry. Mógłbym teretyzować, że odległość czasowa
od finału/odległość od aniołów ma znaczenie dla jakości transmisji,
ale nie muszę. Prorocy nie mieli nie mieć takich mądrych
interpretatorów jak Cage, nie mieli Gugla, a nawet flamastrów do
lodówek.

Fakt!

Ojejku, ale ja brędzę dzisiaj: "nie mieli nie mieć" XD

--
tbr

Data: 2009-06-26 20:53:31
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 26.06.2009, o godzinie 19.35.21, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Dlatego, że to było całkiem zgrabne nawiązanie do przeszłości... że
tacy ludzie byli. Ale te anioły miały _cel_ i akurat do tego celu
biblijni prorocy nie pasowali.
Tak samo babcia.

Babcia to była po to, żeby istniało 60% filmu. :)

O wiele bardziej trzymająca się kupy
była wersja UFOwa Spielberga.
To znaczy?

Bliskie spotkania...

skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi.
:)
Konkretnych ludzi, którzy w konkretnym dniu są w konkretnym wieku.
To jaki cel, żeby inni o tym wiedzieli?
Znaczy się zbyt starzy "słyszący"? Żaden, a musi być jakiś? "Anioły" nadawały to słyszeli wszyscy. Ale może też być tak, że wszystko było zdeterminowane - odkrycie przez Cage'a babci, wypadek matki na autostradzie, dostarczenie przez Cage'a chłopaka na miejsce i cała reszta.

Nie było zdeterminowane IMO. Było znane przez te anielskie istoty.

Fakt!
Ojejku, ale ja brędzę dzisiaj: "nie mieli nie mieć" XD

Aha... :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-26 21:01:59
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości f1y95usff214.dlg@habeck.pl pobredza:

Dlatego, że to było całkiem zgrabne nawiązanie do przeszłości... że
tacy ludzie byli. Ale te anioły miały _cel_ i akurat do tego celu
biblijni prorocy nie pasowali.
Tak samo babcia.

Babcia to była po to, żeby istniało 60% filmu. :)

No to przy okazji.

O wiele bardziej trzymająca się kupy
była wersja UFOwa Spielberga.
To znaczy?

Bliskie spotkania...

To znaczy? :) Film widziałem setki lat temu, a pamiętam jeszcze mniej.

skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi.
:)
Konkretnych ludzi, którzy w konkretnym dniu są w konkretnym wieku.
To jaki cel, żeby inni o tym wiedzieli?
Znaczy się zbyt starzy "słyszący"? Żaden, a musi być jakiś? "Anioły"
nadawały to słyszeli wszyscy. Ale może też być tak, że wszystko było
zdeterminowane - odkrycie przez Cage'a babci, wypadek matki na
autostradzie, dostarczenie przez Cage'a chłopaka na miejsce i cała
reszta.

Nie było zdeterminowane IMO. Było znane przez te anielskie istoty.

No jeżeli było znane, to wg nas, niezależnych obserwatorów, tym bardziej było zdeterminowane.

--
tbr

Data: 2009-06-26 21:39:43
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 26.06.2009, o godzinie 21.01.59, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

O wiele bardziej trzymająca się kupy
była wersja UFOwa Spielberga.
To znaczy?
Bliskie spotkania...
To znaczy? :) Film widziałem setki lat temu, a pamiętam jeszcze mniej.

W sumie to to samo co w Knowing, ale bardziej
obyczajowo-przygodowo-komediowo niż horrorowo-thrillerowo. Wzywani byli
ludzie z różnych stron świata - w konkretnym celu (żeby polecieć z
zielonymi ludzikami). W byle recenzji znajdziesz info. Jeżeli widziałeś
setki lat temu i niewiele pamiętasz, to jest to dobra okazja, żeby sobie
przypomnieć, bo film warty grzechu.

skoro chcieli uratować konkretnego dnia konkretnych ludzi.
:)
Konkretnych ludzi, którzy w konkretnym dniu są w konkretnym wieku.
To jaki cel, żeby inni o tym wiedzieli?
Znaczy się zbyt starzy "słyszący"? Żaden, a musi być jakiś? "Anioły"
nadawały to słyszeli wszyscy. Ale może też być tak, że wszystko było
zdeterminowane - odkrycie przez Cage'a babci, wypadek matki na
autostradzie, dostarczenie przez Cage'a chłopaka na miejsce i cała
reszta.
Nie było zdeterminowane IMO. Było znane przez te anielskie istoty.
No jeżeli było znane, to wg nas, niezależnych obserwatorów, tym bardziej było zdeterminowane.

Kwestia podejścia.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-26 21:47:49
Autor: Rais
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto pisze:
Dnia 26.06.2009, o godzinie 21.01.59, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

O wiele bardziej trzymająca się kupy
była wersja UFOwa Spielberga.
To znaczy?
Bliskie spotkania...
To znaczy? :) Film widziałem setki lat temu, a pamiętam jeszcze mniej.

W sumie to to samo co w Knowing, ale bardziej
obyczajowo-przygodowo-komediowo


Ej... komediowo?!

--
pzdr

Data: 2009-06-26 22:09:48
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 26.06.2009, o godzinie 21.47.49, na pl.rec.film, Rais napisał(a):

W sumie to to samo co w Knowing, ale bardziej
obyczajowo-przygodowo-komediowo
Ej... komediowo?!

Tak się zastanawiałem czy to napisać. Ten film nie jest 100% poważny i
nabzdyczony jak Knowing. Ale fakt - może z tą komediowością przesadziłem.
Jest powiedzmy - pogodny. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-26 22:22:10
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości dnhggy8spjtv$.dlg@habeck.pl pobredza:

W sumie to to samo co w Knowing, ale bardziej
obyczajowo-przygodowo-komediowo
Ej... komediowo?!

Tak się zastanawiałem czy to napisać. Ten film nie jest 100% poważny i
nabzdyczony jak Knowing. Ale fakt - może z tą komediowością
przesadziłem. Jest powiedzmy - pogodny. :)

Geezas, to Proyas, musi być poważnie i so darrrrk.

--
tbr

Data: 2009-06-26 22:31:14
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 26.06.2009, o godzinie 22.22.10, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

W sumie to to samo co w Knowing, ale bardziej
obyczajowo-przygodowo-komediowo
Ej... komediowo?!
Tak się zastanawiałem czy to napisać. Ten film nie jest 100% poważny i
nabzdyczony jak Knowing. Ale fakt - może z tą komediowością
przesadziłem. Jest powiedzmy - pogodny. :)
Geezas, to Proyas, musi być poważnie i so darrrrk.

Ja nie piszę, że nie musi. Ale aktorzy tak bez dystansu zagrali... (czego
można chcieć od Cage'a?).

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-26 23:17:23
Autor: looker
[lookniete] Knowing
Ja nie piszę, że nie musi. Ale aktorzy tak bez dystansu zagrali... (czego
można chcieć od Cage'a?).

A jak sie ma do fabuly tekst na koncu:

"Ojciec C- To wcale nie koniec, synu.
C- Wiem."

Taka wstawka chrzescijanska, czy drugi nabor?

Data: 2009-06-26 23:31:35
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
looker, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości h23ei7$bmu$1@mx1.internetia.pl pobredza:

A jak sie ma do fabuly tekst na koncu:

"Ojciec C- To wcale nie koniec, synu.
C- Wiem."

Taka wstawka chrzescijanska,

A powiedział to ojciec pastor czy Masaj? :)

czy drugi nabor?

Hm?

--
tbr

Data: 2009-06-27 09:59:56
Autor: Habeck Colibretto
[lookniete] Knowing
Dnia 26.06.2009, o godzinie 23.17.23, na pl.rec.film, looker napisał(a):

A jak sie ma do fabuly tekst na koncu:

"Ojciec C- To wcale nie koniec, synu.
C- Wiem."

Taka wstawka chrzescijanska, czy drugi nabor?

To pierwsze. Jakiś problem z tym masz?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-06-27 10:19:15
Autor: looker
[lookniete] Knowing
To pierwsze. Jakiś problem z tym masz?

Nie, dlaczego, ale moze jezeli aniolowie zabrali wybranych do raju to inni pojda gdzei indziej.

Data: 2009-06-29 18:23:25
Autor: stab
[lookniete] Knowing

Użytkownik "looker" <looker@lok.pl> napisał w wiadomości news:h24lba$7c6$1mx1.internetia.pl...
To pierwsze. Jakiś problem z tym masz?

Nie, dlaczego, ale moze jezeli aniolowie zabrali wybranych do raju to inni pojda gdzei indziej.

jacy anilowie? nie ma zadnych aniolow, boga, piekla, ani nieba
to byla inna cywilizacja, a "niebo" na koncu to kolejna planeta
podobna do ziemi, jaki oni (obcy) mieli w tym cel to juz inna
sprawa

pozdrawiam

Data: 2009-06-29 21:38:41
Autor: looker
[lookniete] Knowing
jacy anilowie? nie ma zadnych aniolow, boga, piekla, ani nieba
to byla inna cywilizacja, a "niebo" na koncu to kolejna planeta
podobna do ziemi, jaki oni (obcy) mieli w tym cel to juz inna

Swoja droga podobne do P.J. Farmer "gdzie wasze ciala porzucone".

Data: 2009-06-30 22:38:52
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
stab, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości 4a8dd$4a48ea7e$54713c40$17470@news.chello.at pobredza:

To pierwsze. Jakiś problem z tym masz?

Nie, dlaczego, ale moze jezeli aniolowie zabrali wybranych do raju
to inni pojda gdzei indziej.

jacy anilowie?

Właściwie to normalni aniołowie jak się patrzy. No chyba, że jesteś zafiksowany na jakimś konkretnym wyobrażeniu tychże.

nie ma zadnych aniolow, boga, piekla, ani nieba
to byla inna cywilizacja, a "niebo" na koncu to kolejna planeta
podobna do ziemi, jaki oni (obcy) mieli w tym cel to juz inna
sprawa

Jeśli mamy już trzymać się klucza chrześcijańskiego*, to nie niebo, tylko, jak już mówił rs, Eden, bo jest drzewo poznania dobra i zła.

* islam wyklucza raj, a judaizm jabłko

--
tbr

Data: 2009-07-01 08:59:01
Autor: eMeS
[lookniete] Knowing
Tiber pisze:

Jeśli mamy już trzymać się klucza chrześcijańskiego*, to nie niebo, tylko, jak już mówił rs, Eden, bo jest drzewo poznania dobra i zła.

Może i Eden, ale niebawem zamieniłby się w piekło - wyobrażacie sobie te wszystkie króliki mnożące się na potęgę, w chwilach odpoczynku obskubujące drzewo poznania dobra i zła, bo całą trawę już dawno zeżarły? :)

Data: 2009-06-26 23:26:30
Autor: Tiber
[lookniete] Knowing
Habeck Colibretto, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości 1gkiuynntk7og$.dlg@habeck.pl pobredza:

Geezas, to Proyas, musi być poważnie i so darrrrk.

Ja nie piszę, że nie musi. Ale aktorzy tak bez dystansu zagrali...
(czego można chcieć od Cage'a?).

No właśnie sam sobie odpowiedziałeś. Klatka to już zmęczony staruszek (w kilku scenach aż za nadto widać rzedniejące włosy), a Byrne to nienajgorsza aktorka, ale na standardy telewizyjne. Pomijając całkiem fajną kraksę samolotu i końcowe sceny, to trzeba powiedzieć, że za dużo starań i pieniędzy to w ten film nie włożyli (budżet tylko 50 baniek, z czego pewnie minimum 10 dla oldboy'a). Wolałbym, aby Proyas robił według własnego, oryginalnego pomysłu i z dobrymi, ale niekoniecznie najbardziej rozchwytywanymi aktorami. No ale wiem, że film musi się sprzedać, a "Dark City" się nie zwróciło.

--
tbr

Data: 2009-06-26 07:36:33
Autor: Johnny
[lookniete] Knowing
Użytkownik "looker" <looker@lok.pl> napisał w wiadomości news:h1p0q5$e6q$1mx1.internetia.pl...
Lubię Cage'a. Knowing zapowiada się dobrze. tajemnica, katastrofy, ofiary, dobra obsada... itp. I cco się dzieję. Jest kapsuła czasu otwierana po 50 latach, w środku lista i tak dalej dalej. Naprawdę zapowiada się bardzo dobrze.

film nawet daje sie obejrzec, fajne efekty. szkoda ze Cage nie pociagnal watku determinizmu, niby taki "naukowiec"... moglby podyskutowac na ten temat z kolega z uczelni... przynajmniej daloby to do myslenia widzom... skoro wiedzial o katastrofie gdzie zginie 81 ludzi i akurat znalazl sie w poblizu to czy wplynal na te wydarzenia ratujac i wyciagajac (gaszac na nich ogien) kilka ofiar? czy zamiast tych 81 dzieki jego ingerencji zgineloby powiedzmy tylko 78? czy tez te wydarzenia byly juz z gory przewidziane i nawet jego ingerencja nie miala zadnego wplywu. oczywiscie pomijam ostatnia katastrofe, bo na nia nikt nie mogl wplynac...

Data: 2009-10-01 09:08:41
Autor: Pucia
[lookniete] Knowing
Moim zdaniem, początek jest świetny. Zaciekawiła mnie ta smutna dziewczynka, i to co robiła za drzwiami kiedy zaginęła.  Jeśli chodzi o samo życie alkocholika, fizyka, samotnego ojca, podobało mi się to, że wyciągnięto to z realności.
Kiedy akcja się rozkręciła, po rozszyfrowaniu liczb, nic nie było w stanie mnie odciągnąć od monitora.
Niestety koniec był kiepski, thriller stał się jakąś bajką z biblii lub nie wiadomo co. Twórca mógł postawić na bardziej realny i ciekawszy koniec.
Stwierdzam, że film stracił na wartości po tym endingu.
W skali 1-10 oceniłabym na 6 :)

Moim zdaniem w tym filmie chodzi o to aby pokazać ile zła jest na świecie, i trzeba dbać o to aby było go mniej. Aby ludzie żyli każdym dniem i każdą chwilą w gronie najbliższych. Zbyt wiele zła wyniszcza nas i środowisko, w którym żyjemy.
Takie moje skromne zdanie :)

--


[lookniete] Knowing

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona