Dnia Thu, 16 Jul 2009 15:44:17 +0200, boukun napisał(a):
Nie wyobrażam sobie musieć iść teraz do niewolniczej pracy. Nie ma to jak być zawsze do dyspozycji i na zawołanie dzieci. Wczoraj przyjehał do nas bratanek, Pawełek, młodszy od Dawidka o 2 lata. Synek mówi do mnie, tata, jedziemy na basen. Zaraz się spakowałem i byłem do dyspozycji dzieci. Popluskaliśmy się w basenie, poskakaliśmy, popływaliśmy i znudzeni przyjechaliśmy do domu. W tym czesie mój "garkotłuk", "hałsfrał" (pojęcia używane wobes gospodyni domu głupiego Piotrusia), ugotawała obiad, na który mnie właśnie woła.
Na ra... (żona otworzyła dźwi do mojego biura i mówi chodź.)
Twoja praca hałsfrał to wyłudzanie zasiłków, odszkodowań, świadczeń...
Ot, wałkunstwo.
Piotr
PS. Twoja żona tez chyba kocha wolność, he, he, trochę inaczej ją
definiuje, ale... I ja się jej nie dziwię, te dzieci tylko bidne,
czego ty je nauczysz, kraść?