Data: 2012-06-29 07:53:08 | |
Autor: Przemysław M. | |
Koci koci łapci | |
Kierownik chóru i organista jednej z katolickich parafii w Essen od roku
1994 żył w separacji z żoną, z którą miał dwoje dzieci, i mieszkał w konkubinacie z inną kobietą, która spodziewała się ich wspólnego dziecka. Po tym, jak jedno z jego dzieci nieopatrznie opowiedziało w przedszkolu, w jakim związku żyje jego ojciec, Kościół katolicki, który był jego pracodawcą, zwolnił go 1 kwietnia 1998 w trybie natychmiastowym, bez uprzedniego upomnienia.Sędziowie w Strasburgu orzekli 23 września 2010, że zwolnienie było bezprawne i że Kościół, zrywając stosunek pracy z powodu utrzymywania przez zatrudnionego muzyka stosunków pozamałżeńskich, naruszył zasadę poszanowania sfery prywatnej. O wysokości zadośćuczynienia Trybunał chciał zadecydować w późniejszym terminie. Obecnie, po bez mała dwóch latach, Trybunał Praw Człowieka zadecydował, że poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie w wysokości 40 tys. euro oraz rekompensata w wysokości 7600 euro tytułem poniesionych kosztów i wydatków. Kwoty te wypłacone mają być z kasy państwa." Nie słyszałem by z tzw Kościoła wyrzucono jakiegoś klechę za łajdaczenie się z gosposią czy chórzystkami.O gładkich młodzieńcach nie wspomnę. -- http://tiny.pl/hlh7v |
|