Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Koła trekkingowo - miejskie

Koła trekkingowo - miejskie

Data: 2012-06-20 14:26:12
Autor: bans
Koła trekkingowo - miejskie
W dniu 2012-06-20 14:04, Praxis pisze:

obręcze jakieś takie, żeby się nie gięły łatwo
(miasto=krawężniki)

Bez różnicy, kup na co cię stać i tyle. Nie róbcie znów z jazdy miejskiej i szutrów jakiegoś enduro :)))

Miałem kiedyś rower Author Reflex, koła sam nie wiem jakie (obręcze Alexrims, tyle pamiętam), po ponad 5000km nie wymagały nawet centrowania, a z racji tego, że był to mój jedyny rower jeździłem nim po dziurach, szutrach, kamieniach i krwiożerczych krawężnikach

Co jakiś czas ktoś sugeruje, że krawężniki są wyjątkowo szkodliwe dla rowerowych kół. I tu mam pytanie - czy wy naprawdę uderzacie w krawężnik, żeby na niego wjechać?! Przecież poderwanie przedniego koła to żaden problem, robi się to odruchowo, a nie powoduje żadnych uszkodzeń.


--
bans

Data: 2012-06-20 05:35:03
Autor: Praxis
Koła trekkingowo - miejskie
Niee, no nikt nie mówi przecież. Ale wiesz, mi się właśnie gną te
koła, chociaż przód podrzucam, tył odciążam i w ogóle się staram. A że
kupię takie, na jakie mnie stać - to raczej pewne by default ;)
__
Praxis


On 20 Cze, 14:26, bans <g...@o2.pl> wrote:

Bez różnicy, kup na co cię stać i tyle. Nie róbcie znów z jazdy
miejskiej i szutrów jakiegoś enduro :)))

Miałem kiedyś rower Author Reflex, koła sam nie wiem jakie (obręcze
Alexrims, tyle pamiętam), po ponad 5000km nie wymagały nawet
centrowania, a z racji tego, że był to mój jedyny rower jeździłem nim po
dziurach, szutrach, kamieniach i krwiożerczych krawężnikach

Co jakiś czas ktoś sugeruje, że krawężniki są wyjątkowo szkodliwe dla
rowerowych kół. I tu mam pytanie - czy wy naprawdę uderzacie w
krawężnik, żeby na niego wjechać?! Przecież poderwanie przedniego koła
to żaden problem, robi się to odruchowo, a nie powoduje żadnych uszkodzeń.

--
bans

Data: 2012-06-20 15:14:45
Autor: bans
Koła trekkingowo - miejskie
W dniu 2012-06-20 14:35, Praxis pisze:

Niee, no nikt nie mówi przecież. Ale wiesz, mi się właśnie gną te
koła, chociaż przód podrzucam, tył odciążam i w ogóle się staram.

To masz wyjątkowego pecha pecha. Szczerze mówiąc _nigdy_ nie udało mi się skrzywić koła - ani w góralu, ani w trekkingu, a nie w szosówce. Jakieś szprychy pękały, bo patyk wlazł, ale to wszytko.

Wpadłem rachitycznym, szosowym kołem w wyrwę w asfalcie, głęboką na 5cm, przy prędkości ponad 30km/h - i co? Snejka złapałem, a koło - jak nowe.

Jedyny skrzywione koło jakie pamiętam, to koło, które zgięło się wpół po 10m jazdy gdy kolarz z żelazną łydą próbował wieźć na bagażniku gościa o masie ponad 100kg...


A że
kupię takie, na jakie mnie stać - to raczej pewne by default ;)

Chodziło mi o to, żebyś np. nerki nie sprzedawał ;)



--
bans

Koła trekkingowo - miejskie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona