Data: 2010-12-27 22:08:08 | |
Autor: obserwator | |
Kolejna ofiara skurwysyna jaruzela | |
Hans Kloss <mrdevilyn@gmail.com> napisał(a):
http://bsn.ugu.pl/?p=3D1338#more-1338 trzeba wkleic fragment tekstu o Jaruzelskim, bowiem ludzie sa leniwi i nie chce im sie czytac dlugich, ale dociekliwych tekstow, a w konsekwencji bronia pozniej ewidentnego przestepcy, bo Michnik uznal go za czlowieka honoru. Tylko ze ten honor w/g Michnika ma bardzo dziwna definicje. *Wojciech Jaruzelski był ministrem obrony narodowej w latach 1968-83. Na podstawie wiedzy dotyczącej procedur oraz informacji dostępnych przed 2009 r. można było powiedzieć, że uczestniczył on w decyzji o zestrzeleniu polskiego An-2, choć teoretycznie mogła istnieć inna osoba, która po stronie polskiej ostatecznie udzieliła zgody na zestrzelenie. 14.04.09 w czeskiej gazecie Mladá fronta Dnes oraz słowackiej gazecie SME po raz pierwszy pojawiły się informacje wyraźnie wskazujące na Jaruzelskiego. Czeski ÚDV znalazł dokument z wnioskiem polskiego ministra obrony o zestrzelenie uciekiniera, choć w dokumencie nie było podanego wprost nazwiska Jaruzelskiego. Gazety opublikowały też fragmenty zachowanych zeznań pilota L-29 Vlastimila Navrátila, który powiedział, że po wylądowaniu usiłował dowiedzieć się, dlaczego musiał działać wbrew przepisom, które mówiły, że nie wolno strzelać do samolotów cywilnych z krajów socjalistycznych. „Dlaczego otrzymałem rozkaz niezgodny z przepisami?” – zapytał. „Zapomnij o tym! Naciskał na to sam Jaruzelski. Mieliśmy gorącą linię z Warszawą. To Polacy chcieli zestrzelić swojego” – odpowiedział mu dowódca. Gazety podały, że to wydarzenie negatywnie wpłynęło na psychikę pilota, spowodowało problemy w życiu osobistym. Dziś zapewne nazwalibyśmy to zaburzeniem stresowym pourazowym (PTSD). W rezultacie Navrátil po 9 miesiącach odszedł z wojska, co nie było wtedy łatwe. Reakcja Jaruzelskiego po opublikowaniu w kwietniu informacji wskazujących na niego polegała na wysłaniu do PAP oświadczenia, którego fragmenty opublikowano: „Oświadczam – faktu owego zestrzelenia ja, a także inne osoby z ówczesnego kierownictwa MON oraz Sztabu Generalnego – nie pamiętają (…) Zupełnie niezrozumiałe są adresowane do mnie medialne «sensacje». A w ogóle jak można odnosić do MON rzekomo polską decyzję o zestrzeleniu owego samolotu? Ani pilot nie był osobą wojskową, ani samolot An-2 nie należał do lotnictwa sił zbrojnych.” Jaruzelski podkreślił, że „zależy mu na pilnym wyjaśnieniu tej sprawy”. Jaruzelski raz po raz wydaje kłamliwe książki wspomnieniowe na obronę swoją i swoich kolegów, ale jakoś nie pamięta zasad działania systemu, którym kierował, ani decyzji o zabiciu człowieka, w której przynajmniej uczestniczył. Nie trzyma się to kupy, ale chyba też nikt nie spodziewał się, że Jaruzelski powie prawdę… Swoją drogą, ciekawe skąd on może wiedzieć, że „inne osoby nie pamiętają faktu owego zestrzelenia”? Może to nie jest stwierdzenie, a instrukcja dla tych innych osób z ówczesnego kierownictwa… Albo raczej ostrzeżenie – ówczesny premier Piotr Jaroszewicz nawet jeśli coś wiedział, to na pewno już nic nie powie.* -- |
|