Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku

Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku

Data: 2010-07-09 23:41:36
Autor: u2
Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100709&typ=po&id=po41.txt

Z Witoldem Waszczykowskim, byłym zastępcą Szefa Biura Bezpieczeństwa
Narodowego, rozmawia Paulina Jarosińska

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jest proszone o pomoc ekspercką w
śledztwie dotyczącym katastrofy Tu-154M pod Katyniem?
- Jako Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jesteśmy kompletnie odcięci od
śledztwa, nie mamy żadnych nowych informacji oprócz tych, które
otrzymujemy za pośrednictwem mediów. Moje zdanie jest krytyczne. Z
przekazów medialnych na temat śledztwa wynika, że mamy do czynienia
tylko z chaosem i niejasnościami. BBN dostało polecenie, aby
przeprowadzić rozliczenie i przygotować plan na przyszłość, jak należy
organizować tego typu wyjazdy, aby do podobnej tragedii już nigdy nie
doszło. Nie zostało to zrealizowane z prostego powodu. Otóż
przedstawienie, w jaki sposób powinny być przygotowane takie wyjazdy,
ujawniłoby wszystkie nieprawidłowości lotu Tu-154M i obnażyłoby wszelkie
braki w przygotowywaniu lotów. Wyszłyby na jaw wszystkie zaniedbania,
m.in. kancelarii premiera, która jest dysponentem tych samolotów i
powinna włączyć się w organizację wizyty i być odpowiedzialna np. za
mądre rozdzielanie samolotów. Mamy też do czynienia z zaniedbaniami ze
strony Biura Ochrony Rządu, które powinno zabezpieczyć ten lot. Sam szef
BOR powiedział swego czasu, że on traktował tę wizytę nieoficjalnie. To
jest skandaliczna wypowiedź! Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno we
współpracy z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i Biurem Ochrony Rządu
zorganizować kolumnę samochodów na innym, zapasowym lotnisku. Nie
uczyniono tego. Nikt nie chce przyznać się do serii zaniedbań i wziąć
odpowiedzialności, dlatego to wszystko tak się przedłuża. Teraz okazuje
się jeszcze, że załoga mogła być źle kierowana przez wieżę kontrolną, co
brzmi po prostu strasznie. Zamiast skupić się na tym, tygodniami trwały
spekulacje, kto wszedł do kabiny, co powiedział itp. Skandaliczne było
również przypominanie przez "Gazetę Wyborczą" sytuacji sprzed kilku lat,
kiedy prezydent Lech Kaczyński rozważał jedynie, czy można by zmienić
trasę. Miało to wskazać opinii publicznej, że była to próba wymuszenia
na załodze zmiany trasy, co przecież nie miało miejsca. Dalej -
sugerowanie, że śp. Lech Kaczyński domagał się drugiej wizyty w Katyniu,
co również jest nieprawdą, ponieważ ten pobyt był planowany od dawna i
znalazł się w planach budżetowych jeszcze w zeszłym roku. Formalne
przygotowania rozpoczęły się w styczniu, co potwierdzone było w
dokumentach prezentowanych przez ministra Władysława Stasiaka. Następnie
pojawiła się informacja o zaproszeniu Donalda Tuska przez premiera
Władimira Putina; rozpoczęła się gra tymi zaproszeniami i wizytami.
Wszystko, co jest związane z tragedią smoleńską, budzi we mnie tylko
obawy i prowokuje pytania, jak to będzie dalej wyglądało.

Czy informacja o kolizji tupolewa, do której doszło na dwa dni przed
odlotem tego samolotu do Smoleńska, dotarła do Biura Bezpieczeństwa
Narodowego albo do Kancelarii Prezydenta?
- Absolutnie nie. To są dane techniczne i należą do dysponentów
samolotów, ale do nas taka informacja nie dotarła.

Czy na Zachodzie byłyby możliwe dezinformacja na taką skalę i
niedopuszczanie dziennikarzy do jakichkolwiek nowych faktów ustalonych w
toku śledztwa?
- To zależy od kraju, ale na pewno w sytuacji, gdy zginąłby przywódca
państwa i tyle osób z ważnych instytucji, w tym generałowie, to śledztwo
byłoby bardzo skrupulatnie przedstawiane w mediach i kontrolowano by
każdy krok w wyjaśnianiu sprawy tej rangi. Można mówić nawet o
brutalności mediów na Zachodzie, ale w takim przypadku byłoby to
zupełnie zrozumiałe. Jestem przekonany, że nikt nie uciekałby od
odpowiedzi na pytania mediów.

Amerykański kongresman Peter T. King zgłosił projekt rezolucji, w której
domaga się powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn i
przebiegu katastrofy. W Polsce już wiele tysięcy osób podpisało się pod
podobnym postulatem. Czy jeszcze możliwe jest utworzenie takiego organu?
Jaka byłaby droga jego powołania?
- W pierwszych godzinach po tragedii były sygnały ze strony Rosjan, że
są oni otwarci i oczekują na współpracę ze stroną polską, jednak nie
uzyskali na to odpowiedzi. Strona polska tego nie uczyniła. Edmund Klich
został pozostawiony sam sobie. Podstawą do powołania takiej komisji
byłoby kilka dokumentów. W pierwszej kolejności konwencja chicagowska,
ale również umowy dwustronne. Rząd tłumaczy się, że umowy dwustronne nie
zawierają pewnych wykonawczych artykułów. Jednak można by było osiągnąć
to w taki sposób, aby korzystając z umowy dwustronnej, powołać komisję
wspólną i wyposażyć ją w aneks, bodajże 13. z konwencji chicagowskiej,
aby kwestie techniczne badała komisja. Na podstawie bilateralnej umowy
powstałoby pewne ciało wykonawcze. Czyli tuż po katastrofie był
margines, pewna przestrzeń na sporządzenie podstawy prawnej do powołania
komisji. Strona rosyjska nie przyjęłaby tego wtedy źle i nie
wywoływałoby to zdziwienia. Polacy powinni wówczas wystąpić o taką
współpracę, powinna być taka wola. Z wypowiedzi polityków z następnych
dni wynikało, że oni nie chcą brać tej odpowiedzialności, że tak jest
dla nich wygodniej, jeśli cała sprawa spada na stronę rosyjską.
Zaczynała się kampania wyborcza i wejście do tego śledztwa oznaczałoby,
że należy się rozliczyć ze wszystkich zaniedbań, a to byłoby nie na rękę
niektórym politykom. Mogłoby negatywnie wpłynąć na odbiór kampanii
wyborczej. To bardzo przykre, że takie motywy determinują zupełny brak
woli, by cokolwiek wyjaśnić. Zręcznie zagrano tą kwestią w kampanii
wyborczej.

Co strona polska mogłaby zrobić, aby maksymalnie zabezpieczyć wszystkie
dowody i mieć do nich pełny dostęp? Są przecież poważne pytania o broń
oficerów BOR, telefony satelitarne...
- Jestem oburzony faktem, że przez tygodnie utrzymuje się nas w
przekonaniu, że państwo zadziałało, że państwo się sprawdziło - bo gołym
okiem widać, że tak się nie stało. Państwo doprowadziło do tego, że
prezydent zginął w katastrofie, która nie powinna się wydarzyć. Przez
trzy miesiące nie było ono w stanie otrzymać ani dowodów, ani wraku
samolotu, ani informacji z przesłuchań, ani nawet rzeczy osobistych, jak
pamiątki rodzinne. Do tej pory nie udało się wysłać tam nawet polskich
archeologów, którzy mieliby poprowadzić prace badawcze w celu uzyskania
nowych dowodów. Z trybuny sejmowej przekonywano nas, że prowadzone były
wykopy na metr głębokości, ale potem media doniosły, że znajdowano
ciągle mnóstwo rzeczy, nawet takich, jak części maszynerii samolotu,
części kontrolne. Zostaje mi tylko dołączyć się do tych zdziwień,
oburzeń i obaw w związku z wyjaśnieniem sprawy.

Co mogło zwiększyć wpływ Polski na badanie katastrofy i uzyskiwanie na
bieżąco informacji na jej temat?
- Nie tylko o organizację chodzi, ale też o determinację. Strona polska
nie wykazuje w ogóle woli, by doprowadzić do wyjaśnienia sprawy. Cały
czas przekaz był taki, że uspokajano Polaków, mówiąc, że mamy niezależną
prokuraturę, a potem nagle okazało się, że trzeba powołać komisję
rządową pod nadzorem ministra spraw wewnętrznych - czyli państwo musiało
się włączyć, nie mogło polegać tylko na niezależnej prokuraturze.
Zawiodły organizacja i determinacja. Po trzech miesiącach wciąż nie
widzę woli, a wręcz przeciwnie: widzę skandaliczne próby zrzucania winy
na śp. prezydenta. Padają bulwersujące oskarżenia, że właściwie sam na
siebie zrobił zamach. Takie słowa wypowiedzieli ostatnio Janusz Palikot
i Kazimierz Kutz.

Czy rząd i nowo wybrany prezydent mogą, według Pana, podjąć skuteczne
działania w celu wyjaśnienia tragedii z 10 kwietnia?
- Nie jestem optymistą w tej sprawie. Jeśli nie będzie nacisku opinii
publicznej, nacisku ze strony rodzin, przyjaciół zmarłych czy ludzi
przejętych tą sprawą, to nie widzę możliwości jakiegokolwiek rozliczenia
wszystkich zaniedbań, a co za tym idzie - także pełnego wyjaśnienia
przyczyn katastrofy. Tak było od początku. Powtórzę - zawiodły pewne
mechanizmy w państwie i ekipa rządząca nie jest chętna, by się do tego
przyznać. To wskazałoby odpowiedzialnego i pokazałoby sposób realizacji
takich wyjazdów, co obciąża kancelarię premiera oraz Biuro Ochrony
Rządu. Na koniec - sposób podejścia do śledztwa był błędny. Sprawa
będzie odsuwana, rozmywana, by znużyć społeczeństwo kompletnym brakiem
perspektywy jej rozwiązania i chaosem wokół niej. Obóz obecnie rządzący
nigdy nie wykaże determinacji w wyjaśnianiu katastrofy.

Data: 2010-07-09 23:57:55
Autor: Lorn
Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku
u2 pisze:
http://www.naszdziennik.pl

Wierząc w te brednie obudzisz się któregoś dnia z ręką w nocniku :> Jak pisałem wyżej... Czekam na ujawnienie pełnego zapisu czarnych skrzynek. :> Ciekawe co na to Jaruś i pieniacz Waszczykowski, który motał się okropnie przy pytaniu kto organizował wycieczkę do smoleńska :>

--
Immortal silence gathers illusions inside...

Data: 2010-07-10 00:31:09
Autor: CeSaR
Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku
Dobra. Przeczytałem. Gdzie te dowody?

C

Data: 2010-07-10 02:07:16
Autor: Slawek SWP
Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku
Użytkownik u2 napisał:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100709&typ=po&id=po41.txt

Z Witoldem Waszczykowskim, byłym zastępcą Szefa Biura Bezpieczeństwa
Narodowego, rozmawia Paulina Jarosińska

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jest proszone o pomoc ekspercką w
> [...]

Może Senator USA będzie miał większe możliwości i chęci...

Piąta półka od góry: http://www.youtube.com/watch?v=CtK27GhAZwU

Co myślą Polacy za granicą...? Spójrz na moją sygnaturkę!

--
Sławek SWP
http://korwin-mikke.pl/
http://www.polskawalczaca.com/index.php

Data: 2010-07-10 08:16:28
Autor: Bogdan Idzikowski
Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku

Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4c379790$0$2598$65785112news.neostrada.pl...
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100709&typ=po&id=po41.txt

Z Witoldem Waszczykowskim, byłym zastępcą Szefa Biura Bezpieczeństwa
Narodowego, rozmawia Paulina Jarosińska

- W pierwszych godzinach po tragedii były sygnały ze strony Rosjan, że
są oni otwarci i oczekują na współpracę ze stroną polską, jednak nie
uzyskali na to odpowiedzi. Strona polska tego nie uczyniła. Edmund Klich
został pozostawiony sam sobie. Podstawą do powołania takiej komisji
byłoby kilka dokumentów. W pierwszej kolejności konwencja chicagowska,
ale również umowy dwustronne. Rząd tłumaczy się, że umowy dwustronne nie
zawierają pewnych wykonawczych artykułów.


Ten pieniacz nie wie, co mówi. Nie ma żadnych przepisów prawnych regulujących postępowanie w razie katastrofy samolotów państwowych między Rosją i Polską.
Nie ma żadnych umów dwustronnych. Jest polsko- rosyjskie porozumienie z 7 lipca 1993 roku
art. 11: "wyjaśnienie incydentów lotniczych, awarii i katastrof spowodowanych przez polskie wojskowe statki powietrzne w przestrzeni powietrznej FR lub rosyjskie wojskowe statki powietrzne w przestrzeni powietrznej RP prowadzone będzie wspólnie przez właściwe organy polskie i rosyjskie"

Gdzyby zaczęto tworzyć prawo, to badanie katastrofy nastąpiłoby w przyszłym roku.


to w taki sposób, aby korzystając z umowy dwustronnej, powołać komisję
wspólną i wyposażyć ją w aneks, bodajże 13. z konwencji chicagowskiej,
aby kwestie techniczne badała komisja. Na podstawie bilateralnej umowy
powstałoby pewne ciało wykonawcze. Czyli tuż po katastrofie był
margines, pewna przestrzeń na sporządzenie podstawy prawnej do powołania
komisji. Strona rosyjska nie przyjęłaby tego wtedy źle i nie
wywoływałoby to zdziwienia. Polacy powinni wówczas wystąpić o taką
współpracę, powinna być taka wola. Z wypowiedzi polityków z następnych
dni wynikało, że oni nie chcą brać tej odpowiedzialności, że tak jest
dla nich wygodniej, jeśli cała sprawa spada na stronę rosyjską.
Zaczynała się kampania wyborcza i wejście do tego śledztwa oznaczałoby,
że należy się rozliczyć ze wszystkich zaniedbań, a to byłoby nie na rękę
niektórym politykom. Mogłoby negatywnie wpłynąć na odbiór kampanii
wyborczej. To bardzo przykre, że takie motywy determinują zupełny brak
woli, by cokolwiek wyjaśnić. Zręcznie zagrano tą kwestią w kampanii
wyborczej.

Tekst niewarty czytania.

Kolejne dowody na zamach w Smoleńsku

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona