Data: 2010-06-11 08:17:50 | |
Autor: precz z gnomem | |
Kolejne zarzuty za kościelną ziemię w Białołęce. | |
Dwóch obecnych i dwóch byłych członków Komisji Majątkowej, protokolantka oraz dwóch rzeczoznawców usłyszało prokuratorskie zarzuty. Chodzi o sprawę oddania ziemi w Warszawie poznańskim elżbietankom.
Siostry otrzymały 47 ha w Białołęce w 2008 r. Grunt przyznała działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa. Teren (należący wówczas do skarbu państwa w zarządzaniu Agencji Nieruchomości Rolnych) miał być rekompensatą dla zakonu za zabrane w PRL nieruchomości. Wynajęci przez siostry rzeczoznawcy uznali grunt za rolny i wycenili go na 30,7 mln zł. Władze Białołęki twierdziły, że ziemia warta jest 240 mln zł. Decyzję Komisji uznały za "rażącą niegospodarność" i zawiadomiły prokuraturę. Zakonnice szybko sprzedały ziemię milionerowi z Pomorza Stanisławowi M. za 30,7 mln zł. Biznesmen do dziś nie zapłacił siostrom 25 mln zł. Mimo to ziemię sprzedał swoim synom Radosławowi i Przemysławowi. Cena wzrosła już do 80 mln zł. W ostatni wtorek jako pierwszym zarzuty postawiono wieloletniemu wiceszefowi Komisji Majątkowej księdzu Mirosławowi Piesiurowi (nie zasiada już w Komisji) oraz jego następcy warszawskiemu adwokatowi Krzysztofowi Wąsowskiemu. Mecenas reprezentuje w komisji stronę kościelną. W środę i czwartek zarzuty dostało pięć osób. - Do tej pory siedmiu osobom postawiliśmy zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach związanych z przyznaniem ziemi w Białołęce poznańskim elżbietankom. Szczegółów podać nie mogę, bo śledztwo trwa - mówi Monika Lewandowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Chodzi o Andrzeja M. (aktualnego członka Komisji reprezentującego stronę rządową; w 2008 r. był współprzewodniczącym zespołu orzekającego o przekazaniu ziemi w Białołęce oraz wiceszefem departamentu wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych w MSWiA), Zbigniewa F. (byłego członka Komisji Majątkowej, byłego senatora i byłego szefa departamentu wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych w MSWiA; za rządów Lecha Kaczyńskiego w Warszawie był naczelnikiem wydziału administracyjno-gospodarczego w jednej ze stołecznych dzielnic) i Bożenę K., która w 2008 r. była protokolantką Komisji Majątkowej. Wszyscy byli na posiedzeniu, na którym przyznano ziemię zakonnicom z Poznania. Zarzuty przedstawiono też wynajętym przez siostry dwóm rzeczoznawcom, którzy wycenili grunt. Jarosław S. oraz Krzysztof B. hektary w Białołęce wycenili tanio, bo uznali je za rolne. Nie uwzględnili tego, że ziemia w lokalnym studium zagospodarowania przestrzennego była przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową. Za tę wycenę eksperci stanęli już przed komisją odpowiedzialności zawodowej działającą przy Ministerstwie Infrastruktury, która uznała ich opinię za nierzetelną. - Nie wypowiadam się w tej sprawie - uciął wczoraj rozmowę rzeczoznawca Jarosław S. Nie wiadomo, czy zasiadający ciągle w Komisji Andrzej M. i Krzysztof Wąsowski w niej zostaną. - Nie komentujemy tej sprawy, bo nie mamy żadnych informacji z prokuratury - tłumaczy Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA. - Sekretarz generalny bp Stanisław Budzik jest teraz w Rzymie. Gdy wróci w przyszłym tygodniu, zajmie się tym - zapewnia ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu. Władze Białołęki nie odpuszczają. - Komisja Majątkowa od lat zabierała ziemię właścicielom. Od początku wiedzieliśmy, że ta sprawa jest naszpikowana nieprawidłowościami, na każdym kroku było łamane prawo: zła wycena, tajemnicze sprzedaże, błędy w aktach notarialnych. W tej sytuacji decyzja Komisji powinna zostać unieważniona, a ziemia - powrócić w ręce prawowitego właściciela, czyli ANR - uważa Jacek Kaznowski (PO), burmistrz Białołęki. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,7999934,Kolejne_zarzuty_za_koscielna_ziemie_w_Bialolece.html#ixzz0qWSCX1UH A złodziejsko - pedofilska sekta dalej by brała i kradła.... Tfu! Przemysław Warzywny -- "Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych. Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły". |
|