Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Kolejny niemiecki motowałek:-)

Kolejny niemiecki motowałek:-)

Data: 2020-09-15 09:24:19
Autor: K
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On 15/09/2020 07:15, Przemek Jedrzejczak wrote:
https://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-samochody-elektryczne/samochodyelektryczne/news-kolejne-wielkie-oszustwo-chodzi-o-hybrydy-plug-in,nId,4730875

Najjaskrawszym przykładem jest tu Mercedes GLE 350e 4Matic, który - wg producenta - emituje średnio 28 gramów CO2/km. Z badań drogowych przeprowadzonych przez niemiecki Auto Bild wynika jednak, że rzeczywista emisja to - uwaga - 221 gramów na km. To oznacza, że realna emisja przekracza katalogową o 689 proc! Podobnymi wynikami "pochwalić" się mogą np.: Volvo V60 Recharge T8 Polestar Engineered (rzeczywista emisja 271 gramów/km zamiast deklarowanej 36 gramów/km) czy Peugeot 508 SW Hybrid 225 (rzeczywista emisja 196 gramów/km zamiast deklarowanej 30 gramów/km).

"Rezygnuje się z ochrony klimatu na rzecz krótkoterminowych zysków w przemyśle samochodowym. Domagamy się od pani Merkel niezależnych decyzji politycznych na rzecz dobra wspólnego" - wyjaśnia Barbara Metz - zastępca dyrektora zarządzającego DUH.

Organizacja zwraca też uwagę, że - w jej opinii - większość nabywców zupełnie lekceważy potencjał hybryd plug-in, a ich elektryczny napęd traktowany jest przez nich wyłącznie jako forma poprawy osiągów oraz oszczędność pieniędzy - w wielu krajach hybrydy plug-in objęte są preferencjami podatkowymi.  Tymczasem większe i cięższe auta palą średnio więcej, niż ich odpowiedniki napędzane wyłącznie silnikami spalinowymi, co wprost przekłada się na emisję CO2.


Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia predkosci w walce ze smogiem.

Data: 2020-09-15 01:42:53
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Tuesday, September 15, 2020 at 10:24:22 AM UTC+2, K wrote:
 
Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia predkosci w walce ze smogiem.

Ale zdaje sie te normy dokladnie opisuja przebieg testu, wiec to, co wychodzi nie ma szans byc zgodne z rzeczywistoscia ;)
Przy CO2 jest raczej dosc prosto: googiel podpowiada, ze z litra benzyny powstaje 2.35kg CO2, czyli jak pali 10 litrow na 100km to wychodzi 235g /km, zeby bylo 28g to musialby spalac troche ponad litr ;)

Podobnie jest z podawaniem spalania, tzn. nie udaje sie usiagnac katalogowego ;)
bo producent osiagnal je jadac z gorki max dozwolonym nachyleniu, samochodem oproznionym ze wszystkiego (waga) i pewnie jeszcze min. wymagana norma ilosc paliwa w baku ;)

Data: 2020-09-15 10:03:26
Autor: K
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On 15/09/2020 09:42, WS wrote:
On Tuesday, September 15, 2020 at 10:24:22 AM UTC+2, K wrote:
 
Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w
tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a
producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia
predkosci w walce ze smogiem.

Ale zdaje sie te normy dokladnie opisuja przebieg testu, wiec to, co wychodzi nie ma szans byc zgodne z rzeczywistoscia ;)
Przy CO2 jest raczej dosc prosto: googiel podpowiada, ze z litra benzyny powstaje 2.35kg CO2, czyli jak pali 10 litrow na 100km to wychodzi 235g /km, zeby bylo 28g to musialby spalac troche ponad litr ;)

Podobnie jest z podawaniem spalania, tzn. nie udaje sie usiagnac katalogowego ;)
bo producent osiagnal je jadac z gorki max dozwolonym nachyleniu, samochodem oproznionym ze wszystkiego (waga) i pewnie jeszcze min. wymagana norma ilosc paliwa w baku ;)


Dlatego dolozmy, EGR, dpf, adblue i 50 innych filtrow/dopalaczy, aprzed samym testem dolejmy do paliwa i oleju jakiegos uszlachetniacza z tesko aby nagiac rzeczywistosc i przejsc test. Caly system jest do dupy. Oderwany od rzeczywistosci urzednik ustala normy, a producent nie protestuje tylko zaczyna kombinacje.

Data: 2020-09-15 02:16:55
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Tuesday, September 15, 2020 at 11:03:30 AM UTC+2, K wrote:

Caly system jest do dupy. Oderwany od rzeczywistosci urzednik ustala normy, a producent nie protestuje tylko zaczyna kombinacje.

E, normy raczej wymyslaja fachowcy i dobrze wiedza co i jak...
Z duzym prawdopodobienstwem "w zmowie" z urzednikami. Producenci nie protestowali, bo to im nakrecalo sprzedaz, np. zakazy wjazdu do wiekszych miast pojazdami nie spelniajacymi Euro iles tam. Z jaednej strony zaostrzali normy, z drugiej doplacali do wymiany pojazdow i wszystko sie krecilo, az mleko sie rozlalo ;)

Data: 2020-09-15 22:38:49
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-15 o 10:42, WS pisze:
On Tuesday, September 15, 2020 at 10:24:22 AM UTC+2, K wrote:
 
Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w
tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a
producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia
predkosci w walce ze smogiem.

Ale zdaje sie te normy dokladnie opisuja przebieg testu, wiec to, co wychodzi nie ma szans byc zgodne z rzeczywistoscia ;)
Przy CO2 jest raczej dosc prosto: googiel podpowiada, ze z litra benzyny powstaje 2.35kg CO2, czyli jak pali 10 litrow na 100km to wychodzi 235g /km, zeby bylo 28g to musialby spalac troche ponad litr ;)


Nikt nie zmusza do spalania czegokolwiek.

Podobnie jest z podawaniem spalania, tzn. nie udaje sie usiagnac katalogowego ;)
bo producent osiagnal je jadac z gorki max dozwolonym nachyleniu, samochodem oproznionym ze wszystkiego (waga) i pewnie jeszcze min. wymagana norma ilosc paliwa w baku ;)


A mi wychodzi poniżej katalogowego i to jadąc w 4 osoby z bagażem. Wystarczy trochę mniej dociskać pedały gaz-hamulec.

Data: 2020-09-16 08:48:45
Autor: RoMan Mandziejewicz
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Hello WS,

Tuesday, September 15, 2020, 10:42:53 AM, you wrote:

[...]

Podobnie jest z podawaniem spalania, tzn. nie udaje sie usiagnac katalogowego ;)
bo producent osiagnal je jadac z gorki max dozwolonym nachyleniu,
samochodem oproznionym ze wszystkiego (waga) i pewnie jeszcze min.
wymagana norma ilosc paliwa w baku ;)

Przede wszystkim z wiatrem w plecy - kierunek i siła wiatru jest
najistotniejszym czynnikiem, jeśli chodzi o spalanie. --
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2020-09-15 22:36:17
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-15 o 10:24, K pisze:

Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia predkosci w walce ze smogiem.

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata. Ale grubi faceci z branży motoryzacyjnej są zainteresowani pomnażaniem posiadanych pieniędzy, których już mają więcej, niż są w stanie wydać, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wielokrotnie w historii świata powtarzana sytuacja - wąska grupka, żeby sobie dodać cyferek na rachunkach w bankach, jest chętna utopić wszystkich.

Data: 2020-09-16 00:06:14
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-15 o 22:36, Poldek pisze:

Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia predkosci w walce ze smogiem.

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata. Ale grubi faceci z branży motoryzacyjnej są zainteresowani pomnażaniem posiadanych pieniędzy, których już mają więcej, niż są w stanie wydać, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wielokrotnie w historii świata powtarzana sytuacja - wąska grupka, żeby sobie dodać cyferek na rachunkach w bankach, jest chętna utopić wszystkich.

Pierdolisz.
Toyota czy volkswagen są w pierwszej dziesiątce zadłużonych korporacji.
Połowa tej dziesiątki to firmy motoryzacyjne.
Oni teraz walczą o przeżycie a nie pomnażanie pieniędzy.


Pozdrawiam

Data: 2020-09-15 22:50:27
Autor: Przemek Jedrzejczak
Kolejny niemiecki motowałek:-)
-- Toyota czy volkswagen są w pierwszej dziesiątce zadłużonych korporacji.
Połowa tej dziesiątki to firmy motoryzacyjne.
Oni teraz walczą o przeżycie a nie pomnażanie pieniędzy..

no prawie sie rozplakalem :-)

mylisz majatek wlascicieli z majatkiem firmy, VW nawet kiedy musial wybulic miliardy w USA wyplacil akcjonariuszom gruba kase jak co roku ... https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_wealthiest_families

rodziny VW/Porsche nie maja co do gara wlozyc to samo BMW, ograniczono zakup prywatnych odrzutowcow i megajachtow do minimum, to samo szejkowie zadnych zlotych aut co najwyzej pozlacane :-)

i jeszcze fajny komentarz timesa odnosnie afery VW

https://www.nytimes.com/2016/08/16/business/international/vw-volkswagen-europe-us-lawsuit-settlement.html

In the U.S., VW Owners Get Cash. In Europe, They Get Plastic Tubes.

to dla waszego dobra eurolemingi :-)

Data: 2020-09-16 09:23:55
Autor: K
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On 16/09/2020 06:50, Przemek Jedrzejczak wrote:
-- Toyota czy volkswagen są w pierwszej dziesiątce zadłużonych korporacji.
Połowa tej dziesiątki to firmy motoryzacyjne.
Oni teraz walczą o przeżycie a nie pomnażanie pieniędzy.

no prawie sie rozplakalem :-)

mylisz majatek wlascicieli z majatkiem firmy, VW nawet kiedy musial wybulic miliardy w USA wyplacil akcjonariuszom gruba kase jak co roku ...

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_wealthiest_families

rodziny VW/Porsche nie maja co do gara wlozyc to samo BMW, ograniczono zakup prywatnych odrzutowcow i megajachtow do minimum, to samo szejkowie zadnych zlotych aut co najwyzej pozlacane :-)

i jeszcze fajny komentarz timesa odnosnie afery VW

https://www.nytimes.com/2016/08/16/business/international/vw-volkswagen-europe-us-lawsuit-settlement.html

In the U.S., VW Owners Get Cash. In Europe, They Get Plastic Tubes.

to dla waszego dobra eurolemingi :-)


No oczywiscie, ze nikt nie da skrzywdzic takiego podatnika/pracodawcy. Gdyby to byla amerykanska firma to byloby dokladnie na odwrot.

Data: 2020-09-17 09:39:06
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-16 o 00:06, RadoslawF pisze:
W dniu 2020-09-15 o 22:36, Poldek pisze:

Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia predkosci w walce ze smogiem.

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata. Ale grubi faceci z branży motoryzacyjnej są zainteresowani pomnażaniem posiadanych pieniędzy, których już mają więcej, niż są w stanie wydać, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wielokrotnie w historii świata powtarzana sytuacja - wąska grupka, żeby sobie dodać cyferek na rachunkach w bankach, jest chętna utopić wszystkich.

Pierdolisz.

Dziękuję za uznanie.

Toyota czy volkswagen są w pierwszej dziesiątce zadłużonych korporacji.
Połowa tej dziesiątki to firmy motoryzacyjne.
Oni teraz walczą o przeżycie a nie pomnażanie pieniędzy.

Niewiele się znasz na biznesie. Po pierwsze mylisz korporację z panami, którzy kierują tą korporacją. Korporacja zadłużona, a panowie biorą coraz więcej milionowe wynagrodzenia.
Odrębna sprawa, że zadłużanie firmy, to klasyczna metoda wyciągania pieniędzy. Tylko frajer prowadzi firmę, która wykazuje duże zyski.

Data: 2020-09-17 11:51:37
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:rjv3ql$i4u$2@gioia.aioe.org...
W dniu 2020-09-16 o 00:06, RadoslawF pisze:
Toyota czy volkswagen są w pierwszej dziesiątce zadłużonych korporacji.
Połowa tej dziesiątki to firmy motoryzacyjne.
Oni teraz walczą o przeżycie a nie pomnażanie pieniędzy.

Niewiele się znasz na biznesie. Po pierwsze mylisz korporację z panami, którzy kierują tą korporacją. Korporacja zadłużona, a panowie biorą coraz więcej milionowe wynagrodzenia.

Ba - jak chcesz wyciagnac firme z klopotow, to potrzebujesz dobrego prezesa, a dobry jest drogi :-)

Oczywiscie bywaly i odwrotne przyklady - prezes wciagnal firme w klopoty, ale wynagrodzenie i odprawe wzial :-)

Odrębna sprawa, że zadłużanie firmy, to klasyczna metoda wyciągania pieniędzy. Tylko frajer prowadzi firmę, która wykazuje duże zyski.

Dodaj jeszcze do tego
-"jak spolka ma za duzo pieniedzy, to zarzad sie nie stara, wiec trzeba jej pieniadze zabrac".

-akcjonariusze moga miec rozne zdanie w kwestii dlugow - np wola, zeby im spolka zysk wyplacila jako dywidende, a inwestycje zrobila na kredyt.

J.

Data: 2020-09-17 11:04:10
Autor: K
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On 17/09/2020 10:51, J.F. wrote:
Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:rjv3ql$i4u$2@gioia.aioe.org...
W dniu 2020-09-16 o 00:06, RadoslawF pisze:
Toyota czy volkswagen są w pierwszej dziesiątce zadłużonych korporacji.
Połowa tej dziesiątki to firmy motoryzacyjne.
Oni teraz walczą o przeżycie a nie pomnażanie pieniędzy.

Niewiele się znasz na biznesie. Po pierwsze mylisz korporację z panami, którzy kierują tą korporacją. Korporacja zadłużona, a panowie biorą coraz więcej milionowe wynagrodzenia.

Ba - jak chcesz wyciagnac firme z klopotow, to potrzebujesz dobrego prezesa, a dobry jest drogi :-)

Oczywiscie bywaly i odwrotne przyklady - prezes wciagnal firme w klopoty, ale wynagrodzenie i odprawe wzial :-)

Bo moze takie zalozenie przed nim postawili?

Data: 2020-09-16 20:16:25
Autor: Shrek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 15.09.2020 o 22:36, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


--
Shrek

Data: 2020-09-17 09:41:51
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-16 o 20:16, Shrek pisze:
W dniu 15.09.2020 o 22:36, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.

Data: 2020-09-17 12:41:34
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-17 o 09:41, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.

Najlepiej połóż się pod palmą i poczekaj aż kokos z niej sam spadnie.
Tylko ciepło się ubierz bo lato się kończy.
Albo jednak trochę pozapierdalaj i zapłać czynsz za to
ogrzewane mieszkanie.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2020-09-17 13:23:32
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-17 o 12:41, RadoslawF pisze:
W dniu 2020-09-17 o 09:41, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.

Najlepiej połóż się pod palmą i poczekaj aż kokos z niej sam spadnie.
Tylko ciepło się ubierz bo lato się kończy.
Albo jednak trochę pozapierdalaj i zapłać czynsz za to
ogrzewane mieszkanie.  :-)

Raczej ustawię czwarty samochód, tym razem wyścigówkę z ryczącymi wydechami, gdyż mam już SUV, i 2 terenówki, polecę samolotem 4 razy do roku na wczasy na inny kontynent i pobuduję kolejny dom jeszcze większy, bo 250 metrów to bida, więc teraz na osiedlu eko w środku lasu.

Data: 2020-09-17 22:36:45
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-17 o 13:23, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.

Najlepiej połóż się pod palmą i poczekaj aż kokos z niej sam spadnie.
Tylko ciepło się ubierz bo lato się kończy.
Albo jednak trochę pozapierdalaj i zapłać czynsz za to
ogrzewane mieszkanie.  :-)

Raczej ustawię czwarty samochód, tym razem wyścigówkę z ryczącymi wydechami, gdyż mam już SUV, i 2 terenówki, polecę samolotem 4 razy do roku na wczasy na inny kontynent i pobuduję kolejny dom jeszcze większy, bo 250 metrów to bida, więc teraz na osiedlu eko w środku lasu.

Nie stać cię. Inaczej już byś się wyprowadził z tego domu
rodzinnego z nową jezdnią za ogrodzeniem.   :-)


Pozdrawiam

Data: 2020-09-25 16:03:51
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-17 o 22:36, RadoslawF pisze:
W dniu 2020-09-17 o 13:23, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.

Najlepiej połóż się pod palmą i poczekaj aż kokos z niej sam spadnie.
Tylko ciepło się ubierz bo lato się kończy.
Albo jednak trochę pozapierdalaj i zapłać czynsz za to
ogrzewane mieszkanie.  :-)

Raczej ustawię czwarty samochód, tym razem wyścigówkę z ryczącymi wydechami, gdyż mam już SUV, i 2 terenówki, polecę samolotem 4 razy do roku na wczasy na inny kontynent i pobuduję kolejny dom jeszcze większy, bo 250 metrów to bida, więc teraz na osiedlu eko w środku lasu.

Nie stać cię. Inaczej już byś się wyprowadził z tego domu
rodzinnego z nową jezdnią za ogrodzeniem.   :-)

Samochody są tanie.

Data: 2020-09-25 20:13:16
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-25 o 16:03, Poldek pisze:

Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.

Najlepiej połóż się pod palmą i poczekaj aż kokos z niej sam spadnie.
Tylko ciepło się ubierz bo lato się kończy.
Albo jednak trochę pozapierdalaj i zapłać czynsz za to
ogrzewane mieszkanie.  :-)

Raczej ustawię czwarty samochód, tym razem wyścigówkę z ryczącymi wydechami, gdyż mam już SUV, i 2 terenówki, polecę samolotem 4 razy do roku na wczasy na inny kontynent i pobuduję kolejny dom jeszcze większy, bo 250 metrów to bida, więc teraz na osiedlu eko w środku lasu.

Nie stać cię. Inaczej już byś się wyprowadził z tego domu
rodzinnego z nową jezdnią za ogrodzeniem.   :-)

Samochody są tanie.

Jak widać nie dla wszystkich.


Pozdrawiam

Data: 2020-09-18 17:36:52
Autor: Shrek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 17.09.2020 o 09:41, Poldek pisze:

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.


A co ma kult zapieralania do oszukanych norm?

--
Shrek

Data: 2020-09-25 16:22:39
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-18 o 17:36, Shrek pisze:
W dniu 17.09.2020 o 09:41, Poldek pisze:

Dlatego koniecznością jest samochód na węgiel;)


Koniecznością jest generalna zmiana myślenia polegającego na kulcie zapierdalania i kasy.


A co ma kult zapieralania do oszukanych norm?


Producenci wgrywają oszukane oprogramowanie, bo mentalnie tkwią w paradygmacie, że więcej zapierdalania to lepiej. Tzw. "car guys" ten paradygmat wytworzyli i nawet w niego wierzą.
Gdyby nie oszukiwali na emisji spalin, to samochody byłyby mniej zatruwające i mniej zapierdalające. Istnieje ścisły związek między zapierdalaniem i zatruwaniem.

Data: 2020-09-26 12:09:55
Autor: Shrek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 25.09.2020 o 16:22, Poldek pisze:

Producenci wgrywają oszukane oprogramowanie, bo mentalnie tkwią w paradygmacie, że więcej zapierdalania to lepiej. Tzw. "car guys" ten paradygmat wytworzyli i nawet w niego wierzą.

Producenci wgrywają oszukane oprogramowanie, żeby żaden chiczyk czy hindus im na rynek nie wszedł. ot co,

Gdyby nie oszukiwali na emisji spalin, to samochody byłyby mniej zatruwające i mniej zapierdalające. Istnieje ścisły związek między zapierdalaniem i zatruwaniem.

Ale nie 10 krotny. Przy nox-ach co czy ty nawet pm-ah można oszukiwać bo ciężko to udowodnić nie mając laba. Ale bez jaj - nie przy co2 - to jest wprost proporcjonalne do spalania. Nawet upalając syfika czy inne bmw na ulicy nie spalisz 10 razy więcej niż cieniasem. Więc ten, tego...

--
Shrek

Data: 2020-09-26 22:55:12
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-26 o 12:09, Shrek pisze:
W dniu 25.09.2020 o 16:22, Poldek pisze:

Producenci wgrywają oszukane oprogramowanie, bo mentalnie tkwią w paradygmacie, że więcej zapierdalania to lepiej. Tzw. "car guys" ten paradygmat wytworzyli i nawet w niego wierzą.

Producenci wgrywają oszukane oprogramowanie, żeby żaden chiczyk czy hindus im na rynek nie wszedł. ot co,


Młotobranża już dawno załatwiła sobie w Brukseli cła, żeby żaden ChRLczyk, ani Indianin nie miał wstępu na rynek.
Ale ChRLczycy znaleźli już przejście i kupili sobie Volvo, z czasem kupią też inne marki, bo ich stać.

Gdyby nie oszukiwali na emisji spalin, to samochody byłyby mniej zatruwające i mniej zapierdalające. Istnieje ścisły związek między zapierdalaniem i zatruwaniem.

Ale nie 10 krotny. Przy nox-ach co czy ty nawet pm-ah można oszukiwać bo ciężko to udowodnić nie mając laba. Ale bez jaj - nie przy co2 - to jest wprost proporcjonalne do spalania. Nawet upalając syfika czy inne bmw na ulicy nie spalisz 10 razy więcej niż cieniasem. Więc ten, tego...


No problem spalić 60 l/100 km :-)
https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/fabia-r5-rally-car-samochod-rajdowy-za-milion-zlotych/g7ch5f9

Data: 2020-09-26 23:41:10
Autor: Shrek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 26.09.2020 o 22:55, Poldek pisze:

Gdyby nie oszukiwali na emisji spalin, to samochody byłyby mniej zatruwające i mniej zapierdalające. Istnieje ścisły związek między zapierdalaniem i zatruwaniem.

Ale nie 10 krotny. Przy nox-ach co czy ty nawet pm-ah można oszukiwać bo ciężko to udowodnić nie mając laba. Ale bez jaj - nie przy co2 - to jest wprost proporcjonalne do spalania. Nawet upalając syfika czy inne bmw na ulicy nie spalisz 10 razy więcej niż cieniasem. Więc ten, tego...


No problem spalić 60 l/100 km :-)
https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/fabia-r5-rally-car-samochod-rajdowy-za-milion-zlotych/g7ch5f9

Chwilowego - może bez poblemu. Średnigo na ulicy - raczej trudno. Dobrz - bez znaczenia, żeby spełnić te normy samochdosy musiałyby palić w okolicach litra na 100. Tu nie da się czarować - z jenego litra jest tyle a tyle co2 i nie ma chuja we wsi, żeby było inaczej. A nie wróc...

--
Shrek

Data: 2020-09-24 07:11:34
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
wtorek, 15 września 2020 o 22:36:22 UTC+2 Poldek napisał(a):
W dniu 2020-09-15 o 10:24, K pisze:
> Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w > tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a > producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia > predkosci w walce ze smogiem.
Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci nie przeżyły osobiście końca świata.
Widzę że Cię popierdoliło. Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie. Gadki z zanieczyszczeniami i wszystkie akcje związane z ochroną środowiska to wałek za który Ty masz komuś zapłacić. Czasami pojawiają się przegiecia. Plywajaca na oceanie wyspa z plastiku jest takim przegięciem. Z jednej strony ciągle pokazują tego samego żółwia co mu z nosa torebkę czy słomkę wyciągają. Z drugiej kraje rozwinięte dbające o środowisko wynajmują dziwnych armatorów żeby ich plastikowe śmieci transportowali do Afryki. To ladują statki, wypływają na ocean i wypierdalaja ładunek do wody. Zamiast trzech kursów miesięcznie statek robi siedem kursów. Na dodatek jakiś chuj złamany nie pozwala mi w Łodzi używać słomek z plastiku, jak by jakaś słomka z Łodzi miała szansę dostać się do oceanu.

Data: 2020-09-24 13:20:26
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Thursday, September 24, 2020 at 4:11:36 PM UTC+2, Zenek Kapelinder wrote:
Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.

odwazna teza ;)
Powietrze przed rewolucja przemyslowa, czyli XVIII raczej lepsze bylo
woda? zalezy gdzie, ale sporo ludzi pilo niezanieczyszczona niczym zrodlana....
a jedzenie? toz to teraz calkowita porazka :( tyle chemii, konserwantow, srodkow ochrony roslin, wchlonietych zanieczyszczen typu metale ciezkie...  antybiotykow nigdy wczesniej nie bylo :(

Data: 2020-09-25 03:56:17
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
czwartek, 24 września 2020 o 22:20:28 UTC+2 WS napisał(a):
On Thursday, September 24, 2020 at 4:11:36 PM UTC+2, Zenek Kapelinder wrote: > Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.
odwazna teza ;) Powietrze przed rewolucja przemyslowa, czyli XVIII raczej lepsze bylo woda? zalezy gdzie, ale sporo ludzi pilo niezanieczyszczona niczym zrodlana... a jedzenie? toz to teraz calkowita porazka :( tyle chemii, konserwantow, srodkow ochrony roslin, wchlonietych zanieczyszczen typu metale ciezkie... antybiotykow nigdy wczesniej nie bylo :(
Nie teza tylko prawda. Powietrze że lepsze zgoda ale nie w domach i miastach. Domy i mieszkania pozbawione lub posiadające w formie szczatkowej systemy kominowe. W piecach i pod kuchniami palili wszystkim co się pali. To że opon nie było nie ma znaczenia. W zimę w miastach smog niesamowity. Woda mówisz ze lepsza była. Jak w Warszawie gówna do Wisły leciały to warszawiacy mogli pić wodę dlatego że do picia pobierana była wyżej niż spust scieków. Kiedyś rynsztokami płynęły sobie w ilościach hurtowych gówna i wlewały się do rzek w każdym miejscu. Niby na wsiach lepiej ale też nie bo w jednej izbie ze zwierzętami mieszkali. Cesarstwo rzymskie na wodzie się przejechalo.. Chyba nie muszę pisać dlaczego? Do tego wszystkiego brud niesamowity. Jedzenie twierdzisz że lepsze. Nie założył bym się o to nawet o grosza. Fakt że inaczej się odzywiali. Praktyczne nie jedli mięsa. Ale i tak jak by wtedy był wskaźnik określający przewidywana długość życia to byłby na poziomie 45-48 lat. Sądzisz że wtedy salmonelli nie było, ecoli były nieaktywne. Żółtaczka nie grasowała? Czytam gdzieś że ostatnio spadła ilość zachorowań na żółtaczkę. Cud? Nie, wszędzie poustawiane psikacze z płynem do dezynfekcji. O zoltaczce mówi się że to choroba brudnych rąk. Są na świecie miejsca gdzie zanieczyszczenie wszystkiego jest ogromne. Ale to tam gdzie cywilizowane kraje wysyłają swoje śmieci.

Data: 2020-09-25 21:07:23
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:0a465fd3-781a-4d0c-88b1-81b8e77a8dfdn@googlegroups.com...
czwartek, 24 września 2020 o 22:20:28 UTC+2 WS napisał(a):
On Thursday, September 24, 2020 at 4:11:36 PM UTC+2, Zenek Kapelinder wrote:
> Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, > najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.
odwazna teza ;)
Powietrze przed rewolucja przemyslowa, czyli XVIII raczej lepsze bylo
woda? zalezy gdzie, ale sporo ludzi pilo niezanieczyszczona niczym zrodlana...
a jedzenie? toz to teraz calkowita porazka :( tyle chemii, konserwantow, srodkow ochrony roslin, wchlonietych zanieczyszczen typu metale ciezkie... antybiotykow nigdy wczesniej nie bylo :(

Nie teza tylko prawda. Powietrze że lepsze zgoda ale nie w domach i miastach.
Domy i mieszkania pozbawione lub posiadające w formie szczatkowej systemy kominowe.

W miastach ? O ktorym wieku mowa ?
Choc faktycznie - wiekszosc zyla w chlopskich czworakach :-)

W piecach i pod kuchniami palili wszystkim co się pali.

A nie glownie drewnem ?

To że opon nie było nie ma znaczenia.

Zawsze to mniejszy smrod.

W zimę w miastach smog niesamowity.

Hm, ktory rok ? Jakies zrodlo

Woda mówisz ze lepsza była. Jak w Warszawie gówna do Wisły leciały to warszawiacy mogli pić wodę dlatego że do picia pobierana była wyżej niż spust scieków.

Ale przed Warszawa pare innych miast. Widac tych 30km w rzece wystarcza.
A warszawiacy brali wode z Wisly czy ze studni ?

Kiedyś rynsztokami płynęły sobie w ilościach hurtowych gówna i wlewały się do rzek w każdym miejscu.

Tylko, ze ludzi bylo mniej.

1700 - 39 000
1792 - 120 000[potrzebny przypis]
1800 - 63 400
1816 - 81 220[1]
1820 - 100 338[1]
1850 - 163 600
1856 - 156 072[1]
1864 - 222 906[1] (w tym 72 776 Żydów)[3]
1882 - 382 964 (w tym 127 917 Żydów)[3]
1892 - 490 417 (w tym 163 232 Żydów)[3]
1897 - 683 692
1899 - 645 848[4]

Sądzisz że wtedy salmonelli nie było, ecoli były nieaktywne.
Żółtaczka nie grasowała? Czytam gdzieś że ostatnio spadła ilość zachorowań na żółtaczkę. Cud? Nie, wszędzie poustawiane psikacze z płynem do dezynfekcji. O zoltaczce mówi się że to choroba brudnych rąk.

A tak rok temu to czeste byly u nas zakazenia od brudnych rak ?

Moze raczej mniej ludzi w szpitalach powoduje mniej zakazen.
Bo gdzies tam w ankiecie pytaja o wizyty u dentysty, fryzjera, tatuaze, zabiegi szpitalne ...


Kiedys czytalem dane Warszawy z 1850.
Tak 1/6 dzieci umierala w wieku 0-1 lat - mozliwe ze to straty porodowe.
Do 6 lat dozywala polowa dzieci.
A potem bylo juz niezle i znakomita wiekszosc dozywala 18 lat.

Po czym smiertelnosc byla podobna - jakies 2% rocznie.
Tyle, ze przy takiej smiertelnosci pr-stwo dozycia 70 nie jest juz duze.

Dodaj, ze medycyna byla w powijakach, lekow praktycznie nie miala, szczepionek jeszcze nie bylo ...

J.

Data: 2020-09-25 12:52:59
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
piątek, 25 września 2020 o 21:07:27 UTC+2 J.F. napisał(a):
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:0a465fd3-781a-4d0c...@googlegroups.com...
czwartek, 24 września 2020 o 22:20:28 UTC+2 WS napisał(a): > On Thursday, September 24, 2020 at 4:11:36 PM UTC+2, Zenek > Kapelinder wrote: >> > Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, >> > najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie. >> odwazna teza ;) >> Powietrze przed rewolucja przemyslowa, czyli XVIII raczej lepsze >> bylo >> woda? zalezy gdzie, ale sporo ludzi pilo niezanieczyszczona niczym >> zrodlana... >> a jedzenie? toz to teraz calkowita porazka :( tyle chemii, >> konserwantow, srodkow ochrony roslin, wchlonietych zanieczyszczen >> typu metale ciezkie... antybiotykow nigdy wczesniej nie bylo :( >Nie teza tylko prawda. Powietrze że lepsze zgoda ale nie w domach i >miastach. >Domy i mieszkania pozbawione lub posiadające w formie szczatkowej >systemy kominowe.
W miastach ? O ktorym wieku mowa ? Choc faktycznie - wiekszosc zyla w chlopskich czworakach :-)
>W piecach i pod kuchniami palili wszystkim co się pali.
A nie glownie drewnem ?
>To że opon nie było nie ma znaczenia.
Zawsze to mniejszy smrod.
>W zimę w miastach smog niesamowity.
Hm, ktory rok ? Jakies zrodlo
>Woda mówisz ze lepsza była. Jak w Warszawie gówna do Wisły leciały to >warszawiacy mogli pić wodę dlatego że do picia pobierana była wyżej >niż spust scieków.
Ale przed Warszawa pare innych miast. Widac tych 30km w rzece wystarcza. A warszawiacy brali wode z Wisly czy ze studni ?
>Kiedyś rynsztokami płynęły sobie w ilościach hurtowych gówna i >wlewały się do rzek w każdym miejscu.
Tylko, ze ludzi bylo mniej. 1700 - 39 000 1792 - 120 000[potrzebny przypis] 1800 - 63 400 1816 - 81 220[1] 1820 - 100 338[1] 1850 - 163 600 1856 - 156 072[1] 1864 - 222 906[1] (w tym 72 776 Żydów)[3] 1882 - 382 964 (w tym 127 917 Żydów)[3] 1892 - 490 417 (w tym 163 232 Żydów)[3] 1897 - 683 692 1899 - 645 848[4]
>Sądzisz że wtedy salmonelli nie było, ecoli były nieaktywne. >Żółtaczka nie grasowała? Czytam gdzieś że ostatnio spadła ilość >zachorowań na żółtaczkę. Cud? Nie, wszędzie poustawiane psikacze z >płynem do dezynfekcji. O zoltaczce mówi się że to choroba brudnych >rąk.
A tak rok temu to czeste byly u nas zakazenia od brudnych rak ? Moze raczej mniej ludzi w szpitalach powoduje mniej zakazen. Bo gdzies tam w ankiecie pytaja o wizyty u dentysty, fryzjera, tatuaze, zabiegi szpitalne ... Kiedys czytalem dane Warszawy z 1850. Tak 1/6 dzieci umierala w wieku 0-1 lat - mozliwe ze to straty porodowe. Do 6 lat dozywala polowa dzieci. A potem bylo juz niezle i znakomita wiekszosc dozywala 18 lat. Po czym smiertelnosc byla podobna - jakies 2% rocznie. Tyle, ze przy takiej smiertelnosci pr-stwo dozycia 70 nie jest juz duze. Dodaj, ze medycyna byla w powijakach, lekow praktycznie nie miala, szczepionek jeszcze nie bylo ... J.
Po co zadajesz pytania na które sam odpowiadasz? Nie zapominaj że większe jesteś trollem i swoje trollowanie mnie nie ściągniesz. Co do medycyny
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ignaz_Semmelweis

Data: 2020-09-25 14:01:41
Autor: RoMan Mandziejewicz
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Hello WS,

Thursday, September 24, 2020, 10:20:26 PM, you wrote:

Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza,
najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.

odwazna teza ;)
Powietrze przed rewolucja przemyslowa, czyli XVIII raczej lepsze bylo
woda? zalezy gdzie, ale sporo ludzi pilo niezanieczyszczona niczym zrodlana...

Jasne. Dlatego cholera i czerwonka zbierały takie żniwo. Ależ Ci się
udała argumentacja...

a jedzenie? toz to teraz calkowita porazka :( tyle chemii,
konserwantow, srodkow ochrony roslin, wchlonietych zanieczyszczen
typu metale ciezkie...  antybiotykow nigdy wczesniej nie bylo :(

Jasne - chleb z pleśnią też nie był stosowany na rany...


--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2020-09-26 01:14:40
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Friday, September 25, 2020 at 2:01:47 PM UTC+2, RoMan Mandziejewicz wrote:

Jasne. Dlatego cholera i czerwonka zbierały takie żniwo. Ależ Ci się
udała argumentacja...

To inna bajka, medycyna w powijakach (zeby nie powiedziec, ze nie istniala), higieny zero... ale wiekszosc ludzi mieszkala na wsi, glowne zajecie to rolnictwo... taki Krakow np. to byl od Wisly po brame florianska (20 min. piechota), w miastach syf oczywisie byl, ale na wsi to juz zdrowa woda, powietrze, swieze zarcie ;)


> a jedzenie? toz to teraz calkowita porazka :( tyle chemii,
> konserwantow, srodkow ochrony roslin, wchlonietych zanieczyszczen
> typu metale ciezkie...  antybiotykow nigdy wczesniej nie bylo :(

Jasne - chleb z pleśnią też nie był stosowany na rany....

Mialem na mysli te, ktore teraz sa w jedzeniu. Mieso zanieczyszczone antybiotykami, pestycydami i wszelkimi innymi srodkami ochrony roslin, naszprycowane chcemia trzymajaca wode, zeby ciezsze bylo... :(
W sklepie badziewie z cala gama konserwantow i polepszaczy, podaja sklad jednej porcji twierdzac, ze nieszkodliwe w takich ilosciach, tylko roznych takich "porcji" trzeba zjesc kilka(nascie) dziennie, a tego juz nikt nie sumuje...


Pamietam jeszcze lata 70 + poczatek 80. Jezdzilismy czesto do babci na wies - tam praktycznie wszystko "swoje". Mleko, mieso, jajka, maka, zadnych pasz, wszystko na zbozu, trawie, ziemniakach, burakach... Tak bylo przez wieki...

Data: 2020-09-26 12:21:21
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-26 o 10:14, WS pisze:

Jasne. Dlatego cholera i czerwonka zbierały takie żniwo. Ależ Ci się
udała argumentacja...

To inna bajka, medycyna w powijakach (zeby nie powiedziec, ze nie istniala), higieny zero... ale wiekszosc ludzi mieszkala na wsi, glowne zajecie to rolnictwo... taki Krakow np. to byl od Wisly po brame florianska (20 min. piechota), w miastach syf oczywisie byl, ale na wsi to juz zdrowa woda, powietrze, swieze zarcie ;)

Zdrowa woda była jak się jej nie brało z rzeki i jak gnojówka
nie podeszła do wód gruntowych.
Powietrze też było zdrowe jak poszedłeś na granicę wsi pod wiatr.
Jak z wiatrem to gnijące odpadki, szambo i parkiet spod zwierząt
hodowlanych taki zdrowy to już nie był.
A największe kłamstwo to świeże żarcie. Jak zabili świniaka,
mięso podzielili na sąsiadów to jednak kilka kilo do spożycia
im zostało. A jedyna lodówka jaką znali to była piwnica (w czasie
jak już je znali) czyli zamiast 25 stopnie mieli w tej lodówce
22 stopnie. A mięsa nie jadali na kilogramy tygodniowo jak my dzisiaj.


Pozdrawiam

Data: 2020-09-26 03:49:46
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Saturday, September 26, 2020 at 12:26:54 PM UTC+2, RadoslawF wrote:

Zdrowa woda była jak się jej nie brało z rzeki i jak gnojówka
nie podeszła do wód gruntowych.

Tez nie tak do konca... W latach 70 jako dziecko jezdzilem do babci na wies, woda ze studni, pitna przywozona ze zrodelka lub ze studni zawsze! przegotowana.
Czystej wody sie nie pilo, zawsze byl kompot, w sezonie ze swiezych owocow, po ze sloika (wlasnej produkcji).
Szamba jako takie w obecnym znaczeniu nie istnialy, wychodek bez bieacej wody w domu. Gnojowka z obory gromadzona w szczelnym betonowym zbiorniku, toz to byl cenny nawoz...
Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...
Wszelkie obierki, resztki jedzenia dla swin, opakowan jednorazowych jak na lekarstwo, raz na tydzien gazeta z programem TV, sluzaca na podpalke pozniej...
Butelki zwrotne, nawet po wódce... jak cos bylo w sloiku, to zostawal na pare dobrych lat na przetwory... reklamowki i papierowe torebki (takich byla wiekszosc) gromadzilo sie do powtornego wykorzystania...




Powietrze też było zdrowe jak poszedłeś na granicę wsi pod wiatr.

Wsie byly male, rozproszone

Jak z wiatrem to gnijące odpadki, szambo i parkiet spod zwierząt
hodowlanych taki zdrowy to już nie był.

Smierdzi, ale nie jest niezdrowe ;)

A największe kłamstwo to świeże żarcie. Jak zabili świniaka,
mięso podzielili na sąsiadów to jednak kilka kilo do spożycia
im zostało. A jedyna lodówka jaką znali to była piwnica (w czasie
jak już je znali) czyli zamiast 25 stopnie mieli w tej lodówce
22 stopnie. A mięsa nie jadali na kilogramy tygodniowo jak my dzisiaj.

Fakt, miesa sie malo jadalo (bieda) ale zdrowe, nieskazone. Wszedzie byly opracowane lokalne metody przechowywania... np. u nas robilo sie wedzone kielbasy i suszylo, nad morzem srodziemnym suszone szynki z sola... lodowki byly zbedne. Wystarczala chlodna piwnica...
Zreszta teraz bez lodowki w biednych krajach sobie radza. Np. w Egipcie sprzedawali swiezo zabita wolowine przykryta tylko szmatka przed muchami... ubija o ~5 rano, do poludnia sprzedane... nie ma opcji kilkakrotnego zamrazania i rozmrazania jak u nas niby zdrowe...

Data: 2020-09-26 07:21:44
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
sobota, 26 września 2020 o 12:49:49 UTC+2 WS napisał(a):
On Saturday, September 26, 2020 at 12:26:54 PM UTC+2, RadoslawF wrote: > Zdrowa woda była jak się jej nie brało z rzeki i jak gnojówka > nie podeszła do wód gruntowych.
Tez nie tak do konca... W latach 70 jako dziecko jezdzilem do babci na wies, woda ze studni, pitna przywozona ze zrodelka lub ze studni zawsze! przegotowana. Czystej wody sie nie pilo, zawsze byl kompot, w sezonie ze swiezych owocow, po ze sloika (wlasnej produkcji). Szamba jako takie w obecnym znaczeniu nie istnialy, wychodek bez bieacej wody w domu. Gnojowka z obory gromadzona w szczelnym betonowym zbiorniku, toz to byl cenny nawoz... Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo... Wszelkie obierki, resztki jedzenia dla swin, opakowan jednorazowych jak na lekarstwo, raz na tydzien gazeta z programem TV, sluzaca na podpalke pozniej... Butelki zwrotne, nawet po wódce... jak cos bylo w sloiku, to zostawal na pare dobrych lat na przetwory... reklamowki i papierowe torebki (takich byla wiekszosc) gromadzilo sie do powtornego wykorzystania...
> Powietrze też było zdrowe jak poszedłeś na granicę wsi pod wiatr.
Wsie byly male, rozproszone
> Jak z wiatrem to gnijące odpadki, szambo i parkiet spod zwierząt > hodowlanych taki zdrowy to już nie był.
Smierdzi, ale nie jest niezdrowe ;)
> A największe kłamstwo to świeże żarcie. Jak zabili świniaka, > mięso podzielili na sąsiadów to jednak kilka kilo do spożycia > im zostało. A jedyna lodówka jaką znali to była piwnica (w czasie > jak już je znali) czyli zamiast 25 stopnie mieli w tej lodówce > 22 stopnie. A mięsa nie jadali na kilogramy tygodniowo jak my dzisiaj.
Fakt, miesa sie malo jadalo (bieda) ale zdrowe, nieskazone. Wszedzie byly opracowane lokalne metody przechowywania... np. u nas robilo sie wedzone kielbasy i suszylo, nad morzem srodziemnym suszone szynki z sola... lodowki byly zbedne. Wystarczala chlodna piwnica... Zreszta teraz bez lodowki w biednych krajach sobile radza. Np. w Egipcie sprzedawali swiezo zabita wolowine przykryta tylko szmatka przed muchami... ubija o ~5 rano, do poludnia sprzedane... nie ma opcji kilkakrotnego zamrazania i rozmrazania jak u nas niby zdrowe...
Żeby po kolei było. Nie tylko Ty miałeś dziadków na wsi. Jedni moi mieszkali a jednym z najstarszych miast w Polsce. Co prawda od połowy XIX wieku to administracyjnie wioska. Ale nie dlatego że miasteczko wymarło ale że za kare odebrali mu prawa miejskie.. Teraz to dziura zabita dechami pomimo że jest w niej kościół z XII wieku. To będzie o wodzie. Było tam kilka źródełek. Wodę trzeba było wyciągnąć duża ręczna pompą. Dzieciak w latach sześćdziesiątych byłem ale emaliowana tabliczkę z pompy pamiętam. Było na niej napisane że woda zdatna do picia po przegotowaniu. No to mit czystej wody ze źródełek mamy załatwiony. Ze źródełek woda była dla ludzi i tylko do robienia jedzenia. Zwierzęta gospodarskie dostawały wodę ze studni. Zawsze parchów dostawałem jak się umyłem w wodzie z babcinej studni.. Pomimo systematycznego czyszczenia i odkażania studni pamiętam że woda z niej śmierdziała gownami, obora itp. co z tego ze ludzie nie pili wody ze studni jak jedli mięso ze zwierząt co piły taka wodę. Podejrzewam że całe mięso jakie było tam wtedy robione dzisiaj nie zostało by dopuszczone ze względów sanitarnych do sprzedaży. To było już po wojnie. Mięso było badane, oczywiście nie całe, na pasożyty. Przed wojna mięso nie było badane. niemcy w wojnę wprowadzili obowiązek badania ale tylko mięsa przeznaczonego do spożycia przez niemcow. Pojawia się pytanie. Co lepsze. Czy w wieku dwunastu lat załapać nicienie i umrzeć w wieku czterdziestu pięciu lat jako ślepiec z potwornymi bólami glowy, mięśni, czy dożyć siedemdziesięciu ośmiu lat dzisiaj jedząc mięso z intensywnej hodowli? Kolejny punkt to powietrze. Na wioskach odległości pomiędzy domami większe. W tym miasteczku typowa dla małych miast zabudowa. Małe domki jeden obok drugiego najczęściej stykające się sciana, ścianami z innymi. Ze trzy główne ulice jakąś szerokosc miały. Poprzeczne od nich odchodzące o szerokości umożliwiającej przejazd jednego wozu konnego. Higiena taka że jak się koń zesrał to dokąd wróble gówna nie zjadły to leżało bo nikt nie sprzątał. Przy takiej gęstej zabudowie i poza węglem brakiem innego nośnika energii cieplnej do gotowania i ogrzewania bez względu na porę roku zanieczyszczenie powietrza musiało być ogromne. Jak tylko rodzice wymyślili że za tydzień  jedziemy do babci to z bratem tyle lodów i oranżady zuzywalismy aż dostawaliśmy anginy żeby nie jechać. Nie zawsze się udawało. Jak się nie udało to tragedia. Na miejscu nie ma gdzie się wysrać. Przyzwyczajeni do codziennych myć i kąpieli w wannie że dwa razy w tygodniu tam nie mamy gdzie się umyć. Nauczeni że ręce myje się zawsze po przyjściu z podwórka tam nie możemy tego robić bo wody z kranu nie ma a w misce wydaje się że zawsze jest brudna. Bo ona zawsze była brudna. Po trzech dniach dziura w dupie szczypie od wycierania gazeta a nie papierem toaletowym do którego byliśmy przyzwyczajeni. Ludzie tam mieli dziwny zapach. Ale nie tylko tam. Bywałem w wielu podobnych miejscach i zapach a raczej smród od ludzi był podobny jeśli nie taki sam.  Niedawno się dowiedziałem dlaczego mieli taki zapach. Jeśli się nie myć to potem, gównem, nie mytymi jajami i brudnymi pickami człowiek śmierdzi maksymalnie trzy tygodnie. Po trzech tygodniach flora bakteryjną na skórze rozmnaża się do takich ilości że bakterie zaczynają się żywić tym co na skórze. Ich gówna dają taki specyficzny smrodek który nie jest tak obrzydliwy jak od brudnego ciała. Taka ciekawostka. Ksiazka Chłopi bardzo dobrze dodawała rzeczywistość dziewiętnastowiecznej wsi. Potem nakręcili film. Na filmie scena jak kapustę kiszoną robią. Faceci kroją kapustę a dziewczyny/kobiety ugniatają ja nogami w beczkach. Chłopaki klepią dziewczyny po dupach one piszczą i jest fajnie. Trzeba sobie zdać sprawę z tego że wtedy kobiety majtek nie nosiły. Podniecały się i z brudnych pizd kwas mlekowy dostawał się do kapusty. Lepiej i szybciej kisła. Oczywiście nikt się od takiej kapusty nie pochorował ale proces przygotowania był był obrzydliwy. Jak młode dupki udeptywaly kapustę to jeszcze by obleciała. Ale stare babska z niemytymi pizdami też to robiły. Jak już przy jedzeniu i konserwowaniu jesteśmy. Wędzenie to dobra metoda konserwacji mięsa. Był w tv program. Dali do zbadania w sanepidzie domowe wyroby uderzone w beczce. Pani z sanepidu omawiała temat. Powiedziała że spróbowała i że pychotka. Ale że nie podpisała by kwitu o dopuszczeniu do sprzedaży bo ilość toksycznych i rakotwórczych substancji przekraczała w tych wyrobach czasami kilkaset razy obowiązujące normy. Konserwowanie w soli też fajne, zwłaszcza dla nadcisnieniowcow. Czyli praktycznie dla wszystkich którzy przekroczyli jakiś magiczny wiek. Wygląda na to że te metody co opisałeś miały na celu pozbycie się ludzi starszych niż zachowanie ich jak najdłużej przy życiu. A mówili że w Japonii mieli okrutny zwyczaj pozbywania się starych ludzi. Jak doszedł taki do swojego wieku i jeszcze chciał żyć to wyprowadzali przed dom i mówili żeby dziadek poszedł na tą górę co w oddali widać. Buty żeby zostawil bo się jeszcze przydadzą. Dużo by opowiadać. Ciekawa jest np historia dlaczego w pewnych religiach jedzenie wieprzowiny jest zakazane.

Data: 2020-09-28 17:08:23
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:d82a01b7-215a-4f78-bc5b-e4866be87999n@googlegroups.com...
sobota, 26 września 2020 o 12:49:49 UTncy sC+2 WS napisał(a):
On Saturday, September 26, 2020 at 12:26:54 PM UTC+2, RadoslawF wrote:
[...]
Żeby po kolei było. Nie tylko Ty miałeś dziadków na wsi. Jedni moi mieszkali a jednym z najstarszych miast w Polsce. Co prawda od połowy XIX wieku to administracyjnie wioska. Ale nie dlatego że miasteczko wymarło ale że za kare odebrali mu prawa miejskie.

Za jaka kare ?
Moze jednak miasteczko ... troche wymarlo, troche sie rozjechalo ...

Teraz to dziura zabita dechami pomimo że jest w niej kościół z XII wieku.

Na wioskach tez sie zdarzaja.
W 12w to chyba u nas malo miast bylo ...

To będzie o wodzie. Było tam kilka źródełek. Wodę trzeba było wyciągnąć duża ręczna pompą. Dzieciak w latach sześćdziesiątych byłem ale emaliowana tabliczkę z pompy pamiętam. Było na niej napisane że woda zdatna do picia po przegotowaniu.
No to mit czystej wody ze źródełek mamy załatwiony.

Niekoniecznie. Tabliczka mogla byc dupochronem.
A mieszkancy skad mieli wode ? Z wodociagu ? Tez zalecano przegotowac ?

Ze źródełek woda była dla ludzi i tylko do robienia jedzenia. Zwierzęta gospodarskie dostawały wodę ze studni.

Ale nie dostawaly parchow :-)

Zawsze parchów dostawałem jak się umyłem w wodzie z babcinej studni. Pomimo systematycznego czyszczenia i odkażania studni pamiętam że woda z niej śmierdziała gownami, obora itp.

Tak to jest, jak sie studnie pod oborą robi.
Ale przeciez to typowy schemat na wsiach - gospodarstwo, studnia, obora, wychodek - wszystko niedaleko. Nie ma zrodelka z wodą do picia.
I jakos nie umierali masowo, ani nie narzekali na smierdzaca wode, ani na parchy po myciu ...

co z tego ze ludzie nie pili wody ze studni jak jedli mięso ze zwierząt co piły taka wodę.

Ale to juz przefiltrowane, bo te zwierzeta w miare zdrowe.

Podejrzewam że całe mięso jakie było tam wtedy robione dzisiaj nie zostało by dopuszczone ze względów sanitarnych do sprzedaży.

No bo badan weterynaryjnych nie ma.

To było już po wojnie. Mięso było badane, oczywiście nie całe, na pasożyty. Przed wojna mięso nie było badane. niemcy w wojnę wprowadzili obowiązek badania ale tylko mięsa przeznaczonego do spożycia przez niemcow. Pojawia się pytanie. Co lepsze. Czy w wieku dwunastu lat załapać nicienie i umrzeć w wieku czterdziestu pięciu lat jako ślepiec z potwornymi bólami glowy, mięśni, czy dożyć siedemdziesięciu ośmiu lat dzisiaj jedząc mięso z intensywnej hodowli?

Niby dobrze piszesz, ale ... biorac pod uwage opis włośni i włośnicy, tudzież stan higieny w oborze, to chyba wszyscy powinni byc zarazeni.
A przeciez nie wszyscy umierali slepo w wieku 45 lat.

To o co tu chodzi ?
-ludzie w miare odporni,
-swinie w miare odporne,
-włośnica mało szkodliwa jest ?

Kolejny punkt to powietrze. Na wioskach odległości pomiędzy domami większe. W tym miasteczku typowa dla małych
miast zabudowa. Małe domki jeden obok drugiego najczęściej stykające się sciana, ścianami z innymi. Ze trzy główne ulice jakąś szerokosc miały. Poprzeczne od nich odchodzące o szerokości umożliwiającej przejazd jednego wozu konnego.
Higiena taka że jak się koń zesrał to dokąd wróble gówna nie zjadły to leżało bo nikt nie sprzątał.

Ale moze nie kazdy mial konia, bo i po co - wegiel na zime przywiezc ?

Jak tylko rodzice wymyślili że za tydzień  jedziemy do babci to z bratem tyle lodów i oranżady zuzywalismy aż dostawaliśmy anginy żeby nie jechać.

Dobrze, ze mieliscie pieniadze na lody :-)

Nie zawsze się udawało. Jak się nie udało to tragedia. Na miejscu nie ma gdzie się wysrać. Przyzwyczajeni do codziennych myć i kąpieli w wannie że dwa razy w tygodniu tam nie mamy gdzie się umyć.
Nauczeni że ręce myje się zawsze po przyjściu z podwórka tam nie możemy tego robić bo wody z kranu nie ma a w misce wydaje się że zawsze jest brudna. Bo ona zawsze była brudna.
Po trzech dniach dziura w dupie szczypie od wycierania gazeta a nie papierem toaletowym do którego byliśmy przyzwyczajeni. Ludzie tam mieli dziwny zapach. Ale nie tylko tam.

Sporo racji w tym ... bylo.
Jeden dziadek mial rure z ze studni i pompe reczna w domu. Swieza woda na zawolanie.
Drugi tego nie mial, ale wiadro czystej wody zawsze w kuchni stalo.
Rece mozna bylo umyc, choc kto by tam myl po zwyklym podworku ... i jakos miejskie dziecko na straszne choroby nie zapadlo.

Papier ... a to juz zalezy, na wsi tez mozna bylo kupic, potem i w miescie brakowalo.

Przy czym te "wychodki" na wsi, to pomysl miedzywojenny, wczesniej nie zawsze byl ...

Na filmie scena jak kapustę kiszoną robią. Faceci kroją kapustę a dziewczyny/kobiety ugniatają ja nogami w beczkach. Chłopaki klepią dziewczyny po dupach one piszczą i jest fajnie. Trzeba sobie zdać sprawę z tego że wtedy kobiety majtek nie nosiły. Podniecały się i z brudnych pizd kwas mlekowy dostawał się do kapusty. Lepiej i szybciej kisła.

No nie wiem czy dobrze mowisz, bo wszak dzis mozna ubic sterylnym tluczkiem i tez sie zakisi.
Gdzie sa te bakterie np w ogorkach, to sam jestem mocno ciekaw.

Ale ... moze nie byla taka zla ta higiena, skoro kapusta wychodzila dobra ...

Wędzenie to dobra metoda konserwacji mięsa. Był w tv program. Dali do zbadania w sanepidzie domowe wyroby uderzone w beczce. Pani z sanepidu omawiała temat. Powiedziała że spróbowała i że pychotka. Ale że nie podpisała by kwitu o dopuszczeniu do sprzedaży bo ilość toksycznych i rakotwórczych substancji przekraczała w tych wyrobach czasami kilkaset razy obowiązujące normy.

A jednak ... czy ludzie tak masowo na raka umierali ?

Konserwowanie w soli też fajne, zwłaszcza dla nadcisnieniowcow. Czyli praktycznie dla wszystkich którzy przekroczyli jakiś magiczny wiek. Wygląda na to że te metody co opisałeś miały na celu pozbycie się ludzi starszych niż zachowanie ich jak najdłużej przy życiu.

Tylko pytanie, czy tak konserwowali ... czy jak to w Chlopach - swiniaka po ubiciu sie roznosilo po sasiadach, na targ, w domu troche kielbasy zostawalo ...

Ciekawa jest np historia dlaczego w pewnych religiach jedzenie wieprzowiny jest zakazane.

Patrz wyzej - u nich zakazane, a u nas wlosnica ... jakos wszystkich nie wybila ...

J.

Data: 2020-09-28 09:14:12
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
poniedziałek, 28 września 2020 o 17:08:29 UTC+2 J.F. napisał(a):
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:d82a01b7-215a-4f78...@googlegroups.com... sobota, 26 września 2020 o 12:49:49 UTncy sC+2 WS napisał(a): > On Saturday, September 26, 2020 at 12:26:54 PM UTC+2, RadoslawF > wrote: [...] >Żeby po kolei było. Nie tylko Ty miałeś dziadków na wsi. Jedni moi >mieszkali a jednym z najstarszych miast w Polsce. Co prawda od połowy >XIX wieku to administracyjnie wioska. Ale nie dlatego że miasteczko >wymarło ale że za kare odebrali mu prawa miejskie. Za jaka kare ? Moze jednak miasteczko ... troche wymarlo, troche sie rozjechalo ... >Teraz to dziura zabita dechami pomimo że jest w niej kościół z XII >wieku. Na wioskach tez sie zdarzaja. W 12w to chyba u nas malo miast bylo ... >To będzie o wodzie. Było tam kilka źródełek. Wodę trzeba było >wyciągnąć duża ręczna pompą. Dzieciak w latach sześćdziesiątych byłem >ale emaliowana tabliczkę z pompy pamiętam. Było na niej napisane że >woda zdatna do picia po przegotowaniu. >No to mit czystej wody ze źródełek mamy załatwiony. Niekoniecznie. Tabliczka mogla byc dupochronem. A mieszkancy skad mieli wode ? Z wodociagu ? Tez zalecano przegotowac ? >Ze źródełek woda była dla ludzi i tylko do robienia jedzenia. >Zwierzęta gospodarskie dostawały wodę ze studni. Ale nie dostawaly parchow :-) >Zawsze parchów dostawałem jak się umyłem w wodzie z babcinej studni. >Pomimo systematycznego czyszczenia i odkażania studni pamiętam że >woda z niej śmierdziała gownami, obora itp. Tak to jest, jak sie studnie pod oborą robi. Ale przeciez to typowy schemat na wsiach - gospodarstwo, studnia, obora, wychodek - wszystko niedaleko. Nie ma zrodelka z wodą do picia. I jakos nie umierali masowo, ani nie narzekali na smierdzaca wode, ani na parchy po myciu ... >co z tego ze ludzie nie pili wody ze studni jak jedli mięso ze >zwierząt co piły taka wodę. Ale to juz przefiltrowane, bo te zwierzeta w miare zdrowe. >Podejrzewam że całe mięso jakie było tam wtedy robione dzisiaj nie >zostało by dopuszczone ze względów sanitarnych do sprzedaży. No bo badan weterynaryjnych nie ma. >To było już po wojnie. Mięso było badane, oczywiście nie całe, na >pasożyty. Przed wojna mięso nie było badane. niemcy w wojnę >wprowadzili obowiązek badania ale tylko mięsa przeznaczonego do >spożycia przez niemcow. Pojawia się pytanie. Co lepsze. Czy w wieku >dwunastu lat załapać nicienie i umrzeć w wieku czterdziestu pięciu >lat jako ślepiec z potwornymi bólami glowy, mięśni, czy dożyć >siedemdziesięciu ośmiu lat dzisiaj jedząc mięso z intensywnej >hodowli? Niby dobrze piszesz, ale ... biorac pod uwage opis włośni i włośnicy, tudzież stan higieny w oborze, to chyba wszyscy powinni byc zarazeni.. A przeciez nie wszyscy umierali slepo w wieku 45 lat. To o co tu chodzi ? -ludzie w miare odporni, -swinie w miare odporne, -włośnica mało szkodliwa jest ? >Kolejny punkt to powietrze. Na wioskach odległości pomiędzy domami >większe. W tym miasteczku typowa dla małych >miast zabudowa. Małe domki jeden obok drugiego najczęściej stykające >się sciana, ścianami z innymi. Ze trzy główne ulice jakąś szerokosc >miały. Poprzeczne od nich odchodzące o szerokości umożliwiającej >przejazd jednego wozu konnego. >Higiena taka że jak się koń zesrał to dokąd wróble gówna nie zjadły >to leżało bo nikt nie sprzątał. Ale moze nie kazdy mial konia, bo i po co - wegiel na zime przywiezc ? >Jak tylko rodzice wymyślili że za tydzień jedziemy do babci to z >bratem tyle lodów i oranżady zuzywalismy aż dostawaliśmy anginy żeby >nie jechać. Dobrze, ze mieliscie pieniadze na lody :-) >Nie zawsze się udawało. Jak się nie udało to tragedia. Na miejscu nie >ma gdzie się wysrać. Przyzwyczajeni do codziennych myć i kąpieli w >wannie że dwa razy w tygodniu tam nie mamy gdzie się umyć.. >Nauczeni że ręce myje się zawsze po przyjściu z podwórka tam nie >możemy tego robić bo wody z kranu nie ma a w misce wydaje się że >zawsze jest brudna. Bo ona zawsze była brudna. >Po trzech dniach dziura w dupie szczypie od wycierania gazeta a nie >papierem toaletowym do którego byliśmy przyzwyczajeni. Ludzie tam >mieli dziwny zapach. Ale nie tylko tam. Sporo racji w tym ... bylo. Jeden dziadek mial rure z ze studni i pompe reczna w domu. Swieza woda na zawolanie. Drugi tego nie mial, ale wiadro czystej wody zawsze w kuchni stalo. Rece mozna bylo umyc, choc kto by tam myl po zwyklym podworku ... i jakos miejskie dziecko na straszne choroby nie zapadlo. Papier ... a to juz zalezy, na wsi tez mozna bylo kupic, potem i w miescie brakowalo. Przy czym te "wychodki" na wsi, to pomysl miedzywojenny, wczesniej nie zawsze byl ... >Na filmie scena jak kapustę kiszoną robią. Faceci kroją kapustę a >dziewczyny/kobiety ugniatają ja nogami w beczkach. Chłopaki klepią >dziewczyny po dupach one piszczą i jest fajnie. Trzeba sobie zdać >sprawę z tego że wtedy kobiety majtek nie nosiły. Podniecały się i z >brudnych pizd kwas mlekowy dostawał się do kapusty. Lepiej i szybciej >kisła. No nie wiem czy dobrze mowisz, bo wszak dzis mozna ubic sterylnym tluczkiem i tez sie zakisi. Gdzie sa te bakterie np w ogorkach, to sam jestem mocno ciekaw. Ale ... moze nie byla taka zla ta higiena, skoro kapusta wychodzila dobra ... >Wędzenie to dobra metoda konserwacji mięsa. Był w tv program. Dali do >zbadania w sanepidzie domowe wyroby uderzone w beczce. Pani z >sanepidu omawiała temat. Powiedziała że spróbowała i że pychotka. Ale >że nie podpisała by kwitu o dopuszczeniu do sprzedaży bo ilość >toksycznych i rakotwórczych substancji przekraczała w tych wyrobach koło
>czasami kilkaset razy obowiązujące normy. A jednak ... czy ludzie tak masowo na raka umierali ? >Konserwowanie w soli też fajne, zwłaszcza dla nadcisnieniowcow.. Czyli >praktycznie dla wszystkich którzy przekroczyli jakiś magiczny wiek. >Wygląda na to że te metody co opisałeś miały na celu pozbycie się >ludzi starszych niż zachowanie ich jak najdłużej przy życiu. Tylko pytanie, czy tak konserwowali ... czy jak to w Chlopach - swiniaka po ubiciu sie roznosilo po sasiadach, na targ, w domu troche kielbasy zostawalo ... >Ciekawa jest np historia dlaczego w pewnych religiach jedzenie >wieprzowiny jest zakazane. Patrz wyzej - u nich zakazane, a u nas wlosnica ... jakos wszystkich nie wybila ... J.
Kiedy się w końcu nauczysz że nie wciągniesz mnie w swoje idiotyczne trollowanie? Jeśli napisałem że jest taka wioska co była kiedyś miastem to taka wioska jest. Jeśli napisałem że kościół z XII wieku tam jest to znaczy że jest. Wioska nazywa się Żarnów. I jak popatrzysz na mapę to z planu wynika że nie jest to wiocha.

Data: 2020-09-28 19:59:56
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)

Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5fb3ce5e-0ef6-4c30-b0b5-435b709834b2n@googlegroups.com...
poniedziałek, 28 września 2020 o 17:08:29 UTC+2 J.F. napisał(a):
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
> On Saturday, September 26, 2020 at 12:26:54 PM UTC+2, RadoslawF
> wrote:
[...]
>Żeby po kolei było. Nie tylko Ty miałeś dziadków na wsi. Jedni moi
>mieszkali a jednym z najstarszych miast w Polsce. Co prawda od >połowy
>XIX wieku to administracyjnie wioska. Ale nie dlatego że >miasteczko
>wymarło ale że za kare odebrali mu prawa miejskie.

Za jaka kare ?
Moze jednak miasteczko ... troche wymarlo, troche sie rozjechalo ...

>Teraz to dziura zabita dechami pomimo że jest w niej kościół z XII
>wieku.
Na wioskach tez sie zdarzaja.
W 12w to chyba u nas malo miast bylo ...

Kiedy się w końcu nauczysz że nie wciągniesz mnie w swoje idiotyczne trollowanie?
Jeśli napisałem że jest taka wioska co była kiedyś miastem to taka wioska jest.

Wiem, sam znam jedna taka.
Tylko ciekawi mnie za jaką karę ...

Jeśli napisałem że kościół z XII wieku tam jest to znaczy że jest.

Alez ja nie przecze. Tylko czy kosciol czegos dowodzi? Ze to np miasto kiedys bylo? Na wsiach kosciolów nie bylo czy co?


Wioska nazywa się Żarnów. I jak popatrzysz na mapę to z planu wynika że nie jest to wiocha.

A to ja znam
https://pl.wikipedia.org/wiki/Frysztak

prawa miejskie od 1366 ... do 1932 czy 34 ...
ciekawe za co ich zdegradowali ... moze wymarli ?

J.

P.S.
https://portal.abczdrowie.pl/nicienie-lekiem-na-sepse

No i badz tu madry, co zdrowe, a co nie :-)

Data: 2020-09-26 15:12:03
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-26 o 12:49, WS pisze:

Zdrowa woda była jak się jej nie brało z rzeki i jak gnojówka
nie podeszła do wód gruntowych.

Tez nie tak do konca... W latach 70 jako dziecko jezdzilem do babci na wies, woda ze studni, pitna przywozona ze zrodelka lub ze studni zawsze! przegotowana.
Czystej wody sie nie pilo, zawsze byl kompot, w sezonie ze swiezych owocow, po ze sloika (wlasnej produkcji).

Wnuczkowi babcia robiła kompocik czyli gotowała wodę z owocami
a potem stawiała do wystudzenia. Dla swoich pracujących przy
żniwach była woda ze studni i fajnie było jak ktoś wpadł na
pomysł i im wiaderko tej wody na pole zaniósł.

Szamba jako takie w obecnym znaczeniu nie istnialy, wychodek bez bieacej wody w domu. Gnojowka z obory gromadzona w szczelnym betonowym zbiorniku, toz to byl cenny nawoz...

Owszem, kiedyś to były zbiorniki otwarte a nie zamknięte jak dzisiaj.
Ale to dalej były zbiorniki nawet jeśli robiono je najtaniej czyli
kopano dołek w ziemi.

Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...

Śmieci były ale nie było w nich plastików i gumy.

Wszelkie obierki, resztki jedzenia dla swin, opakowan jednorazowych jak na lekarstwo, raz na tydzien gazeta z programem TV, sluzaca na podpalke pozniej...
Butelki zwrotne, nawet po wódce... jak cos bylo w sloiku, to zostawal na pare dobrych lat na przetwory... reklamowki i papierowe torebki (takich byla wiekszosc) gromadzilo sie do powtornego wykorzystania...




Powietrze też było zdrowe jak poszedłeś na granicę wsi pod wiatr.

Wsie byly male, rozproszone

Budynki w nich nie były takie rozproszone.
Generalnie wsie powstawały dla bezpieczeństwa mieszkania w kupie
więc nie było sensu budować domu w oddaleniu od wsi.
A czy wieś była mała czy duża to i tak każda śmierdziała tak samo.
Takimi samymi zwierzętami, ich odchodami i odchodami ludzi.

Jak z wiatrem to gnijące odpadki, szambo i parkiet spod zwierząt
hodowlanych taki zdrowy to już nie był.

Smierdzi, ale nie jest niezdrowe ;)

Niestety ale jest.
Poczytaj co przynosiło w starożytnych armiach straty większe od bitwy.

A największe kłamstwo to świeże żarcie. Jak zabili świniaka,
mięso podzielili na sąsiadów to jednak kilka kilo do spożycia
im zostało. A jedyna lodówka jaką znali to była piwnica (w czasie
jak już je znali) czyli zamiast 25 stopnie mieli w tej lodówce
22 stopnie. A mięsa nie jadali na kilogramy tygodniowo jak my dzisiaj.

Fakt, miesa sie malo jadalo (bieda) ale zdrowe, nieskazone. Wszedzie byly opracowane lokalne metody przechowywania... np. u nas robilo sie wedzone kielbasy i suszylo, nad morzem srodziemnym suszone szynki z sola... lodowki byly zbedne. Wystarczala chlodna piwnica...

Nie były zbędne, po prostu ich nie było i stosowano inne metody
zabezpieczania. Ale ich skuteczność była mniejsza od dzisiejszych
lodówek. Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego
mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej piwnicy.
Daj znać jak smakowała po miesiącu.  :-)

I pamiętaj że średniowieczu kilogram soli miał wartość wielu kilogramów
świeżego mięsa.

Zreszta teraz bez lodowki w biednych krajach sobie radza. Np. w Egipcie sprzedawali swiezo zabita wolowine przykryta tylko szmatka przed muchami... ubija o ~5 rano, do poludnia sprzedane... nie ma opcji kilkakrotnego zamrazania i rozmrazania jak u nas niby zdrowe...

A teraz policz ile wołowiny dostaniesz z zabitego wołu przy
dwudziestodymowej wiosce. I tego nie sprzedasz bo wszyscy sąsiedzi
dostali tyle samo. To co piszesz sprawdza się przy uboju w mieście.
A tam smród, brud i zarazy wszelakie. :-)


Pozdrawiam

Data: 2020-09-26 09:54:41
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
sobota, 26 września 2020 o 15:17:51 UTC+2 RadoslawF napisał(a):
W dniu 2020-09-26 o 12:49, WS pisze:
>> Zdrowa woda była jak się jej nie brało z rzeki i jak gnojówka >> nie podeszła do wód gruntowych. > > Tez nie tak do konca... W latach 70 jako dziecko jezdzilem do babci na wies, woda ze studni, pitna przywozona ze zrodelka lub ze studni zawsze! przegotowana. > Czystej wody sie nie pilo, zawsze byl kompot, w sezonie ze swiezych owocow, po ze sloika (wlasnej produkcji).
Wnuczkowi babcia robiła kompocik czyli gotowała wodę z owocami a potem stawiała do wystudzenia. Dla swoich pracujących przy żniwach była woda ze studni i fajnie było jak ktoś wpadł na pomysł i im wiaderko tej wody na pole zaniósł.
> Szamba jako takie w obecnym znaczeniu nie istnialy, wychodek bez bieacej wody w domu. Gnojowka z obory gromadzona w szczelnym betonowym zbiorniku, toz to byl cenny nawoz...
Owszem, kiedyś to były zbiorniki otwarte a nie zamknięte jak dzisiaj. Ale to dalej były zbiorniki nawet jeśli robiono je najtaniej czyli kopano dołek w ziemi.
> Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...
Śmieci były ale nie było w nich plastików i gumy.
> Wszelkie obierki, resztki jedzenia dla swin, opakowan jednorazowych jak na lekarstwo, raz na tydzien gazeta z programem TV, sluzaca na podpalke pozniej... > Butelki zwrotne, nawet po wódce... jak cos bylo w sloiku, to zostawal na pare dobrych lat na przetwory... reklamowki i papierowe torebki (takich byla wiekszosc) gromadzilo sie do powtornego wykorzystania... > > > > >> Powietrze też było zdrowe jak poszedłeś na granicę wsi pod wiatr. > > Wsie byly male, rozproszone
Budynki w nich nie były takie rozproszone. Generalnie wsie powstawały dla bezpieczeństwa mieszkania w kupie więc nie było sensu budować domu w oddaleniu od wsi. A czy wieś była mała czy duża to i tak każda śmierdziała tak samo. Takimi samymi zwierzętami, ich odchodami i odchodami ludzi.
>> Jak z wiatrem to gnijące odpadki, szambo i parkiet spod zwierząt >> hodowlanych taki zdrowy to już nie był. > > Smierdzi, ale nie jest niezdrowe ;)
Niestety ale jest. Poczytaj co przynosiło w starożytnych armiach straty większe od bitwy.
>> A największe kłamstwo to świeże żarcie. Jak zabili świniaka, >> mięso podzielili na sąsiadów to jednak kilka kilo do spożycia >> im zostało. A jedyna lodówka jaką znali to była piwnica (w czasie >> jak już je znali) czyli zamiast 25 stopnie mieli w tej lodówce >> 22 stopnie. A mięsa nie jadali na kilogramy tygodniowo jak my dzisiaj. > > Fakt, miesa sie malo jadalo (bieda) ale zdrowe, nieskazone. Wszedzie byly opracowane lokalne metody przechowywania... np. u nas robilo sie wedzone kielbasy i suszylo, nad morzem srodziemnym suszone szynki z sola... lodowki byly zbedne. Wystarczala chlodna piwnica...
Nie były zbędne, po prostu ich nie było i stosowano inne metody zabezpieczania. Ale ich skuteczność była mniejsza od dzisiejszych lodówek. Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej piwnicy. Daj znać jak smakowała po miesiącu. :-) I pamiętaj że średniowieczu kilogram soli miał wartość wielu kilogramów świeżego mięsa.
> Zreszta teraz bez lodowki w biednych krajach sobie radza. Np. w Egipcie sprzedawali swiezo zabita wolowine przykryta tylko szmatka przed muchami.... ubija o ~5 rano, do poludnia sprzedane... nie ma opcji kilkakrotnego zamrazania i rozmrazania jak u nas niby zdrowe...
A teraz policz ile wołowiny dostaniesz z zabitego wołu przy dwudziestodymowej wiosce. I tego nie sprzedasz bo wszyscy sąsiedzi dostali tyle samo. To co piszesz sprawdza się przy uboju w mieście. A tam smród, brud i zarazy wszelakie. :-) Pozdrawiam
Byłem w Tangerze na targu. Takim dla tubylców. Smród taki że trudno wytrzymać. Mięso a raczej przypadkowo porąbane zwierzęta leżały na drewnianych stołach i wisiały na hakach. Mieniące się wieloma kolorami muchy wielkości dojrzałych bielinkow kapustnikow atakowały mięso jak japońscy piloci amerykańskie okręty. Do tego świadomość że oni jak się wysrają to ręką reszki gówna od dupy sobie odrywają.

Data: 2020-09-26 11:56:28
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Saturday, September 26, 2020 at 3:17:51 PM UTC+2, RadoslawF wrote:

Wnuczkowi babcia robiła kompocik czyli gotowała wodę z owocami
a potem stawiała do wystudzenia. Dla swoich pracujących przy
żniwach była woda ze studni i fajnie było jak ktoś wpadł na
pomysł i im wiaderko tej wody na pole zaniósł.

Tez zastanawiale sie, czy tak nie bylo, ale nie, po prostu byl sad, z owocow robilo sie zapas na zime... wujek tam mieszkajacy zawsze do herbaty lal slodki sok... z opowaidan slyszalem, ze jak kawy nie bylo (prawdziwej), znaczy sie byla zabyt droga to zboze palili... ale zawsze pilo sie kawe, herbate, mleko...
Za moich czasow wody nikomu sie nie dawalo, a na koniec dnia nawet czesto piwo, po ktore posylano mnie (dziecko z podstawowki) z 5 litrowym dzbankiem ;)



Owszem, kiedyś to były zbiorniki otwarte a nie zamknięte jak dzisiaj.
Ale to dalej były zbiorniki nawet jeśli robiono je najtaniej czyli
kopano dołek w ziemi.

Tak, ale taka dziura z wychodka bez biezacej wody baaaaardzo wolno sie zapelnia, takie toy toje bez wody do z malutkim zbirnikiem ze 2 doby potrafia stac, a 2 x 10h do nich kolejka ;)
Problem pojawil sie przy biezacej wodzie, a wlasciwie biezacej z wodociagow.... ze studni jeszcze sie oszczedzalo, bo potrafilo sie wyczerpac... a z wodociagu kilkanascie m3 na miesiac to pikus... i dopiero te zaczyely sie przelewac do gruntu stanowiac istotny problem :(

> Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...

Śmieci były ale nie było w nich plastików i gumy.

Bylo tak malo, ze nawet nikt na wsi ich nie wywozil... uzywalo sie wszystko na maxa, bo bieda... prawie wszystko sie zbieralo "bo sie przyda", mebli nikt nie wyrzucal, powymianie stare ladowaly w garazach, piwnicach.. jako polki itp..
Materace to troche szmaty wypchanej sloma...
Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego
mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej piwnicy.
Daj znać jak smakowała po miesiącu.  :-)

W sumie chcialem zrobic, ale nie mam juz zrodla porzadnego miesa :(
Ale moda na takie wraca... tu np. 11 miesiecy... https://www.youtube.com/watch?v=D-TVMYrG8ek
Sporo ludzi sie w to bawi i podobno nawet ze sklepowego miesa potrafi wyjsc, tylko sporo wagi traci, znaczy sie dlugo sie trzeba pozbywac wody...

Data: 2020-09-27 03:17:05
Autor: RadoslawF
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-26 o 20:56, WS pisze:

Wnuczkowi babcia robiła kompocik czyli gotowała wodę z owocami
a potem stawiała do wystudzenia. Dla swoich pracujących przy
żniwach była woda ze studni i fajnie było jak ktoś wpadł na
pomysł i im wiaderko tej wody na pole zaniósł.

Tez zastanawiale sie, czy tak nie bylo, ale nie, po prostu byl sad, z owocow robilo sie zapas na zime... wujek tam mieszkajacy zawsze do herbaty lal slodki sok... z opowaidan slyszalem, ze jak kawy nie bylo (prawdziwej), znaczy sie byla zabyt droga to zboze palili... ale zawsze pilo sie kawe, herbate, mleko...
Za moich czasow wody nikomu sie nie dawalo, a na koniec dnia nawet czesto piwo, po ktore posylano mnie (dziecko z podstawowki) z 5 litrowym dzbankiem ;)

Pamiętasz to co chcesz pamiętać lub już wtedy mieli tak zanieczyszczone
studnie że woda nie nadawała się do picia.

Owszem, kiedyś to były zbiorniki otwarte a nie zamknięte jak dzisiaj.
Ale to dalej były zbiorniki nawet jeśli robiono je najtaniej czyli
kopano dołek w ziemi.

Tak, ale taka dziura z wychodka bez biezacej wody baaaaardzo wolno sie zapelnia, takie toy toje bez wody do z malutkim zbirnikiem ze 2 doby potrafia stac, a 2 x 10h do nich kolejka ;)

Nie ma znaczenia jak wolno się napełnia i jak bardzo jest rozwodniona.

Problem pojawil sie przy biezacej wodzie, a wlasciwie biezacej z wodociagow... ze studni jeszcze sie oszczedzalo, bo potrafilo sie wyczerpac... a z wodociagu kilkanascie m3 na miesiac to pikus... i dopiero te zaczyely sie przelewac do gruntu stanowiac istotny problem :(

Na bieżącą wodę istniało coś takiego jak szamba odpływowe.
Dzisiaj zdaje się już nielegalne.

  > Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...

Śmieci były ale nie było w nich plastików i gumy.

Bylo tak malo, ze nawet nikt na wsi ich nie wywozil... uzywalo sie wszystko na maxa, bo bieda... prawie wszystko sie zbieralo "bo sie przyda", mebli nikt nie wyrzucal, powymianie stare ladowaly w garazach, piwnicach.. jako polki itp..
Materace to troche szmaty wypchanej sloma...

A potem ktoś sprzątał po zmarłych dziadkach i miał starych śmieci
dwie szopy, piwnice, pół mieszkania i pół stodoły. Ale "śmieci było tak mało".

Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego
mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej piwnicy.
Daj znać jak smakowała po miesiącu.  :-)

W sumie chcialem zrobic, ale nie mam juz zrodla porzadnego miesa :(
Ale moda na takie wraca... tu np. 11 miesiecy... https://www.youtube.com/watch?v=D-TVMYrG8ek
Sporo ludzi sie w to bawi i podobno nawet ze sklepowego miesa potrafi wyjsc, tylko sporo wagi traci, znaczy sie dlugo sie trzeba pozbywac wody...

Dla ojczyzny to byś życie oddał ale zdrówko nie pozwala.


Pozdrawiam

Data: 2020-09-27 11:30:19
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Sunday, September 27, 2020 at 3:23:09 AM UTC+2, RadoslawF wrote:
 
Pamiętasz to co chcesz pamiętać lub już wtedy mieli tak zanieczyszczone
studnie że woda nie nadawała się do picia.

~45 ostatnich lat jako tako pamietam ;)
Problem byl inny. Jesli wiadrem sie wode ze studni wyciagalo bylo OK, ale pojawil sie hydrofor, ze studni zaczely korzystac 2 domy, pojawily sie wanny...., w lecie wody brakowalo, wiec jak w wiekszosci wsi zaczelo sie dowozenie beczka i wlewanie do studni :(
Akurat tu bylo latwo, bo wujek mial beczke i wode wozil, wiec nie bylo problemu, ale to byla woda z gorskiej rzeki, a ze przejezdzal kilka razy dziennie obok zrodelka (z ktorego browar Zywiec daaaaawno temu wode beczkowozami wozil) to codziennie byla zrodlana.
Stiudnia dzial do dzisiaj, ale woda kiepsa :(, zrodelko tez... od czasu zbudowania wodociagu we wsi tylko 2 dni/tydzien mozna tam samochodem wjechac po wode...



Nie ma znaczenia jak wolno się napełnia i jak bardzo jest rozwodniona.

ma, przy rozsadnych ilosciach przyroda sobie sama radzi... ;)



Na bieżącą wodę istniało coś takiego jak szamba odpływowe.
Dzisiaj zdaje się już nielegalne.

mozna (o ile nie zakazali) montowc prywatne oczysczelnie, ale praktyka byla taka, ze 90% szamb mialo dziury i odplyw w ziemie, lub do rowow, rzek.. :(

A potem ktoś sprzątał po zmarłych dziadkach i miał starych śmieci
dwie szopy, piwnice, pół mieszkania i pół stodoły. Ale "śmieci było tak mało".


hm... ja tam tylko twierdze, ze jedzenie lepsze bylo, pozatym bieda :( 10-12h/dobe / 6(7) dni/tydzien pracy, zadnych wakacji itp... Cala praca sprowadzala sie do zapewnienia pozywienia i opalu tak na prawde... :(
Tych smieci nie bylo, bo nie kupowalo sie zbednych rzeczy

 
> Sporo ludzi sie w to bawi i podobno nawet ze sklepowego miesa potrafi wyjsc, tylko sporo wagi traci, znaczy sie dlugo sie trzeba pozbywac wody...

Dla ojczyzny to byś życie oddał ale zdrówko nie pozwala.


Jak tam uwazasz ;) lubie sobie cos zrobic, ugotowac, zwlascza w tym roku przez Covida i prace zdalna ;) - wczesniej tylko w weekendy. Ale zalozenie mam takie, ze nie robie badziewia, ktore moge kupic w sklepie, knajpie...
np. kilka miesiecy temu zakupilem sobie piecyk gastro do pizzy ;)
zona stwierdzila, ze wiecej do pizzerii nie idziemy ;) wg mnie lepsza byla krakowska z Pizza Garden, piec opalany drewnem, ale sie z naszego rejonu wyniesli :( i nie wiem, czy w nowym miejscu nie musieli przejsc na prad, bo w krk zakaz palenia...
Jak robie jakies przetwory, to tylko ze swoich produktow, czyli np. pigwowka z kilku pigwowcow ;) , jablka na szarlotke z szarej renety - drzewo starsze ode mnie, "samo" sie robi w wolnowarze...

Data: 2020-09-27 12:02:14
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
niedziela, 27 września 2020 o 20:30:21 UTC+2 WS napisał(a):
On Sunday, September 27, 2020 at 3:23:09 AM UTC+2, RadoslawF wrote: > Pamiętasz to co chcesz pamiętać lub już wtedy mieli tak zanieczyszczone > studnie że woda nie nadawała się do picia.
~45 ostatnich lat jako tako pamietam ;) Problem byl inny. Jesli wiadrem sie wode ze studni wyciagalo bylo OK, ale pojawil sie hydrofor, ze studni zaczely korzystac 2 domy, pojawily sie wanny..., w lecie wody brakowalo, wiec jak w wiekszosci wsi zaczelo sie dowozenie beczka i wlewanie do studni :( Akurat tu bylo latwo, bo wujek mial beczke i wode wozil, wiec nie bylo problemu, ale to byla woda z gorskiej rzeki, a ze przejezdzal kilka razy dziennie obok zrodelka (z ktorego browar Zywiec daaaaawno temu wode beczkowozami wozil) to codziennie byla zrodlana. Stiudnia dzial do dzisiaj, ale woda kiepsa :(, zrodelko tez... od czasu zbudowania wodociagu we wsi tylko 2 dni/tydzien mozna tam samochodem wjechac po wode...
> Nie ma znaczenia jak wolno się napełnia i jak bardzo jest rozwodniona.
ma, przy rozsadnych ilosciach przyroda sobie sama radzi... ;)
> Na bieżącą wodę istniało coś takiego jak szamba odpływowe. > Dzisiaj zdaje się już nielegalne.
mozna (o ile nie zakazali) montowc prywatne oczysczelnie, ale praktyka byla taka, ze 90% szamb mialo dziury i odplyw w ziemie, lub do rowow, rzek.. :(
> A potem ktoś sprzątał po zmarłych dziadkach i miał starych śmieci > dwie szopy, piwnice, pół mieszkania i pół stodoły. Ale "śmieci było tak > mało".
hm... ja tam tylko twierdze, ze jedzenie lepsze bylo, pozatym bieda :( 10-12h/dobe / 6(7) dni/tydzien pracy, zadnych wakacji itp... Cala praca sprowadzala sie do zapewnienia pozywienia i opalu tak na prawde... :( Tych smieci nie bylo, bo nie kupowalo sie zbednych rzeczy
> > Sporo ludzi sie w to bawi i podobno nawet ze sklepowego miesa potrafi wyjsc, tylko sporo wagi traci, znaczy sie dlugo sie trzeba pozbywac wody.... > > Dla ojczyzny to byś życie oddał ale zdrówko nie pozwala.
Jak tam uwazasz ;) lubie sobie cos zrobic, ugotowac, zwlascza w tym roku przez Covida i prace zdalna ;) - wczesniej tylko w weekendy. Ale zalozenie mam takie, ze nie robie badziewia, ktore moge kupic w sklepie, knajpie... np. kilka miesiecy temu zakupilem sobie piecyk gastro do pizzy ;) zona stwierdzila, ze wiecej do pizzerii nie idziemy ;) wg mnie lepsza byla krakowska z Pizza Garden, piec opalany drewnem, ale sie z naszego rejonu wyniesli :( i nie wiem, czy w nowym miejscu nie musieli przejsc na prad, bo w krk zakaz palenia... Jak robie jakies przetwory, to tylko ze swoich produktow, czyli np. pigwowka z kilku pigwowcow ;) , jablka na szarlotke z szarej renety - drzewo starsze ode mnie, "samo" sie robi w wolnowarze...
Jak było lepsze jedzenie to dlaczego ludzie krócej żyli niż teraz jak jest gorsze?

Data: 2020-09-27 13:42:46
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Sunday, September 27, 2020 at 9:02:16 PM UTC+2, Zenek Kapelinder wrote:

Jak było lepsze jedzenie to dlaczego ludzie krócej żyli niż teraz jak jest gorsze?

Bo to tylko jeden z wielu z czynnikow majacych wplyw na zdrowie. Brak dostepu do lekarzy + wlasciwie zerowy poziom medycyny, brak skutecznych lekow sa wystarczajacym powodem... Zalezy o jakich czasach mowimy, chyba oczywiste, ze dawniej zylo sie znacznie trudniej i nigdy twierdzilem, ze dawniej bylo lepiej ;), ale zanieczysczen bylo mniej, lub patrzac na mocno dawniejsze czasy to wlasciwie nie bylo.... Syf rozpoczal sie wraz z rozwojem przemyslu, wydobywaniem wegla, ropy, masowa migracja ludzi ze wsi do miast. Czyli rewolucja przemyslowa, tak pi razy oko od XVIII wiewu

Data: 2020-09-28 16:28:50
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "WS"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:b2de1d1d-e3b4-4d9f-b92b-cbf610348a9bo@googlegroups.com...
On Saturday, September 26, 2020 at 3:17:51 PM UTC+2, RadoslawF wrote:
Wnuczkowi babcia robiła kompocik czyli gotowała wodę z owocami
a potem stawiała do wystudzenia. Dla swoich pracujących przy
żniwach była woda ze studni i fajnie było jak ktoś wpadł na
pomysł i im wiaderko tej wody na pole zaniósł.

Tez zastanawiale sie, czy tak nie bylo, ale nie, po prostu byl sad, z owocow robilo sie zapas na zime...

Albo nie bylo, rodzina na wsi miala w ogrodku z 10 drzewek ...

wujek tam mieszkajacy zawsze do herbaty lal slodki sok...

O to owszem - jeżyny na drzewach nie rosną ... tylko pytanie czy ten sok to nie na kupnym cukrze robione ...

z opowaidan slyszalem, ze jak kawy nie bylo (prawdziwej), znaczy sie byla zabyt droga to zboze palili... ale zawsze pilo sie kawe, herbate, mleko...

kawa zbozowa - srednio stary wynalazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kawa_zbo%C5%BCowa

Czy dlatego ze "za droga" ... hm, chlopstwa na prawdziwą kawe chyba nie bylo wczesniej stac.
A w kwestii zdrowia ...
-chyba zdrowsza niz "prawdziwa",
-wody nie uzdrowi, wode uzdrawia gotowanie.

Za moich czasow wody nikomu sie nie dawalo, a na koniec dnia nawet czesto piwo, po ktore posylano mnie (dziecko z podstawowki) z 5 litrowym dzbankiem ;)

Piwo to akurat bardzo stary wynalazek, a jednym ze skutkow .. zdrowsze od wody, bo drozdze zabijaly bakterie.
Podobnie jak rum na statkach.
Tzn zdrowsze, jesli nie liczyc alkoholu, a Zenek o piwie ma jedna opinie :-)

Ale z dzbankiem ... ze za twojej mlodosci byly knajpy na wsi i ze mialy piwo z beczki ... niby nie powinno dziwic, ale w swoich "rodzinnych wsiach" to tego nie pamietam. Piwo bylo w butelkach, i nie zawsze ...

Owszem, kiedyś to były zbiorniki otwarte a nie zamknięte jak dzisiaj.
Ale to dalej były zbiorniki nawet jeśli robiono je najtaniej czyli
kopano dołek w ziemi.

Tak, ale taka dziura z wychodka bez biezacej wody baaaaardzo wolno sie zapelnia, takie toy toje bez wody do z malutkim zbirnikiem ze 2 doby potrafia stac, a 2 x 10h do nich kolejka ;)
Problem pojawil sie przy biezacej wodzie, a wlasciwie biezacej z wodociagow... ze studni jeszcze sie oszczedzalo, bo potrafilo sie wyczerpac... a z wodociagu kilkanascie m3 na miesiac to pikus... i dopiero te zaczyely sie przelewac do gruntu stanowiac istotny problem :(

Owszem, ale ta studnia ... niedaleko wychodka ...

Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...
Śmieci były ale nie było w nich plastików i gumy.

Bylo tak malo, ze nawet nikt na wsi ich nie wywozil... uzywalo sie wszystko na maxa, bo bieda... prawie wszystko sie zbieralo "bo sie przyda", mebli nikt nie wyrzucal, powymianie stare ladowaly w garazach, piwnicach.. jako polki itp..
Materace to troche szmaty wypchanej sloma...

Owszem, sporo smieci bylo "organiczne", mogly isc na kompost ...

Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego
mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej piwnicy.
Daj znać jak smakowała po miesiącu.  :-)

W sumie chcialem zrobic, ale nie mam juz zrodla porzadnego miesa :(

A tak swoja droga ... to ciekaw jestem, czy ta wysoka cena soli w sredniowieczu to z uwagi na walory smakowe, czy o konserwacje zapasow dla wojska chodzilo.

J.

Data: 2020-09-28 08:55:28
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
poniedziałek, 28 września 2020 o 16:28:53 UTC+2 J.F. napisał(a):
Użytkownik "WS" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:b2de1d1d-e3b4-4d9f...@googlegroups.com...
On Saturday, September 26, 2020 at 3:17:51 PM UTC+2, RadoslawF wrote: >> Wnuczkowi babcia robiła kompocik czyli gotowała wodę z owocami >> a potem stawiała do wystudzenia. Dla swoich pracujących przy >> żniwach była woda ze studni i fajnie było jak ktoś wpadł na >> pomysł i im wiaderko tej wody na pole zaniósł. >Tez zastanawiale sie, czy tak nie bylo, ale nie, po prostu byl sad, z >owocow robilo sie zapas na zime...
Albo nie bylo, rodzina na wsi miala w ogrodku z 10 drzewek ...
>wujek tam mieszkajacy zawsze do herbaty lal slodki sok...
O to owszem - jeżyny na drzewach nie rosną ... tylko pytanie czy ten sok to nie na kupnym cukrze robione ...
>z opowaidan slyszalem, ze jak kawy nie bylo (prawdziwej), znaczy sie >byla zabyt droga to zboze palili... ale zawsze pilo sie kawe, >herbate, mleko...
kawa zbozowa - srednio stary wynalazek https://pl.wikipedia.org/wiki/Kawa_zbo%C5%BCowa Czy dlatego ze "za droga" ... hm, chlopstwa na prawdziwą kawe chyba nie bylo wczesniej stac. A w kwestii zdrowia ... -chyba zdrowsza niz "prawdziwa", -wody nie uzdrowi, wode uzdrawia gotowanie.
>Za moich czasow wody nikomu sie nie dawalo, a na koniec dnia nawet >czesto piwo, po ktore posylano mnie (dziecko z podstawowki) z 5 >litrowym dzbankiem ;)
Piwo to akurat bardzo stary wynalazek, a jednym ze skutkow .. zdrowsze od wody, bo drozdze zabijaly bakterie. Podobnie jak rum na statkach. Tzn zdrowsze, jesli nie liczyc alkoholu, a Zenek o piwie ma jedna opinie :-) Ale z dzbankiem ... ze za twojej mlodosci byly knajpy na wsi i ze mialy piwo z beczki ... niby nie powinno dziwic, ale w swoich "rodzinnych wsiach" to tego nie pamietam. Piwo bylo w butelkach, i nie zawsze ...
>> Owszem, kiedyś to były zbiorniki otwarte a nie zamknięte jak >> dzisiaj. >> Ale to dalej były zbiorniki nawet jeśli robiono je najtaniej czyli >> kopano dołek w ziemi. >Tak, ale taka dziura z wychodka bez biezacej wody baaaaardzo wolno >sie zapelnia, takie toy toje bez wody do z malutkim zbirnikiem ze 2 >doby potrafia stac, a 2 x 10h do nich kolejka ;) Problem pojawil sie przy biezacej wodzie, a wlasciwie biezacej z wodociagow... ze studni jeszcze sie oszczedzalo, bo potrafilo sie wyczerpac... a z wodociagu kilkanascie m3 na miesiac to pikus... i dopiero te zaczyely sie przelewac do gruntu stanowiac istotny problem :(
Owszem, ale ta studnia ... niedaleko wychodka ...
>> Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z >> obecnym paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo... >> Śmieci były ale nie było w nich plastików i gumy. >Bylo tak malo, ze nawet nikt na wsi ich nie wywozil... uzywalo sie >wszystko na maxa, bo bieda... prawie wszystko sie zbieralo "bo sie >przyda", mebli nikt nie wyrzucal, powymianie stare ladowaly w >garazach, piwnicach.. jako polki itp.. >Materace to troche szmaty wypchanej sloma...
Owszem, sporo smieci bylo "organiczne", mogly isc na kompost ...
>>Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego >> mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej >> piwnicy. >> Daj znać jak smakowała po miesiącu. :-) >W sumie chcialem zrobic, ale nie mam juz zrodla porzadnego miesa :(
A tak swoja droga ... to ciekaw jestem, czy ta wysoka cena soli w sredniowieczu to z uwagi na walory smakowe, czy o konserwacje zapasow dla wojska chodzilo. J.
Sód jest tak samo niezbędny do życia jak woda czy powietrze. Poczytaj sobie mistrzu wyszukiwania co się dzieje jak spadnie poziom sodu w organizmie. Sól była specjalnie opodatkowana bo bez niej się odwala kitę a każdy chce żyć i podatek zapłaci. Taka ichnia wtedy akcyza była na sól. Gdyby ludzie jedli tylko mięso to by nie musieli używać soli. A że jedzą również rośliny to muszą jeść sól bo w roślinach jest za mało sodu.

Data: 2020-09-28 20:14:05
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:04527a76-44c2-4582-97fb-5a6c697bf5b4n@googlegroups.com...
poniedziałek, 28 września 2020 o 16:28:53 UTC+2 J.F. napisał(a):
[...]
>>Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego
>> mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej
>> piwnicy.
>> Daj znać jak smakowała po miesiącu. :-)

>W sumie chcialem zrobic, ale nie mam juz zrodla porzadnego miesa >:(
A tak swoja droga ... to ciekaw jestem, czy ta wysoka cena soli w
sredniowieczu to z uwagi na walory smakowe, czy o konserwacje zapasow
dla wojska chodzilo.

Sód jest tak samo niezbędny do życia jak woda czy powietrze. Poczytaj sobie mistrzu wyszukiwania co się dzieje jak spadnie poziom sodu w organizmie. Sól była specjalnie opodatkowana bo bez niej się odwala kitę a każdy chce żyć i podatek zapłaci.

I co - uwazasz, ze te malpoludy wczesniej juz placily podatek i kopały w Wieliczce ?

Sód jest niezbedny ... i spozywasz go z codziennym pokarmem, nawet niesolonym.
Potasu trzeba nawet wiecej - i co, placisz podatek ?

Taka ichnia wtedy akcyza była na sól. Gdyby ludzie jedli tylko mięso to by nie musieli używać soli. A że jedzą również rośliny to muszą jeść sól bo w roślinach jest za mało sodu.

A zanim rozkopali Wieliczkę ?

J.

Data: 2020-09-28 11:28:09
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
poniedziałek, 28 września 2020 o 20:14:08 UTC+2 J.F. napisał(a):
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:04527a76-44c2-4582...@googlegroups.com...
poniedziałek, 28 września 2020 o 16:28:53 UTC+2 J.F. napisał(a):
[...]
>> >>Nie wierzysz? prosty eksperyment, kup dwa kilo świeżego >> >> mięsa, zakonserwuj kilogramem soli a potem przechowaj w chłodnej >> >> piwnicy. >> >> Daj znać jak smakowała po miesiącu. :-) > >> >W sumie chcialem zrobic, ale nie mam juz zrodla porzadnego miesa >> >:( >> A tak swoja droga ... to ciekaw jestem, czy ta wysoka cena soli w >> sredniowieczu to z uwagi na walory smakowe, czy o konserwacje >> zapasow >> dla wojska chodzilo. >
>Sód jest tak samo niezbędny do życia jak woda czy powietrze. Poczytaj >sobie mistrzu wyszukiwania co się dzieje jak spadnie poziom sodu w >organizmie. Sól była specjalnie opodatkowana bo bez niej się odwala >kitę a każdy chce żyć i podatek zapłaci.
I co - uwazasz, ze te malpoludy wczesniej juz placily podatek i kopały w Wieliczce ? Sód jest niezbedny ... i spozywasz go z codziennym pokarmem, nawet niesolonym. Potasu trzeba nawet wiecej - i co, placisz podatek ?
>Taka ichnia wtedy akcyza była na sól. Gdyby ludzie jedli tylko mięso >to by nie musieli używać soli. A że jedzą również rośliny to muszą >jeść sól bo w roślinach jest za mało sodu.
A zanim rozkopali Wieliczkę ? J.
Posypujesz sobie coś chlorkiem potasu? Bo ja nie. Widocznie tyle potasu co jest w jedzeniu wystarczy. Potas jest w roślinach a sód w mięsie. Kiedyś mięso jedli bardzo rzadko to musieli uzupełniać sód sola. Nie potrafiłeś sam wygooglowac?

Data: 2020-10-01 11:58:49
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:90d48b5d-43e0-4a31-ad24-61c1c968b8c8n@googlegroups.com...
poniedziałek, 28 września 2020 o 20:14:08 UTC+2 J.F. napisał(a):
>Sód jest tak samo niezbędny do życia jak woda czy powietrze. >Poczytaj
>sobie mistrzu wyszukiwania co się dzieje jak spadnie poziom sodu w
>organizmie. Sól była specjalnie opodatkowana bo bez niej się >odwala
>kitę a każdy chce żyć i podatek zapłaci.
I co - uwazasz, ze te malpoludy wczesniej juz placily podatek i kopały
w Wieliczce ?

Sód jest niezbedny ... i spozywasz go z codziennym pokarmem, nawet
niesolonym.
Potasu trzeba nawet wiecej - i co, placisz podatek ?
>Taka ichnia wtedy akcyza była na sól. Gdyby ludzie jedli tylko >mięso
>to by nie musieli używać soli. A że jedzą również rośliny to muszą
>jeść sól bo w roślinach jest za mało sodu.
A zanim rozkopali Wieliczkę ?

Posypujesz sobie coś chlorkiem potasu? Bo ja nie. Widocznie tyle potasu co jest w jedzeniu wystarczy.

No i moje zdanie jest takie, ze czlowiek genetycznie dostosowany do tej ilosci sodu, co jest w jedzeniu, nie rozwinal sie tylko przy kopalniach soli.

Dalej, medycyna owczesna raczej nie stala tak wysoko, aby skojarzyc, ze bez soli czlowiek umiera.

Potas jest w roślinach a sód w mięsie. Kiedyś mięso jedli bardzo rzadko to musieli uzupełniać sód sola. Nie potrafiłeś sam wygooglowac?

A nie wyguglales, ze sól to biała smierc, szczególnie dla takich staruchow jak Ty ? :-P

Cos w tym jest, ale ... zwierzeta to skad ten sód zdobywają ? Ryja w ziemi az sie pokladow soli dokopia ?

P.S. Warszawska kranowka - 100mg Na/litr. Łodzka kranówa - 6mg/l.
Ale moze to nie dziwne, biorac pod uwage ile sciekow obecnie doplywa do Warszawy.

J.

Data: 2020-10-01 10:40:05
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
czwartek, 1 października 2020 o 11:58:56 UTC+2 J.F. napisał(a):
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:90d48b5d-43e0-4a31...@googlegroups.com...
poniedziałek, 28 września 2020 o 20:14:08 UTC+2 J.F. napisał(a): >> >Sód jest tak samo niezbędny do życia jak woda czy powietrze. >> >Poczytaj >> >sobie mistrzu wyszukiwania co się dzieje jak spadnie poziom sodu w >> >organizmie. Sól była specjalnie opodatkowana bo bez niej się >> >odwala >> >kitę a każdy chce żyć i podatek zapłaci. >> I co - uwazasz, ze te malpoludy wczesniej juz placily podatek i >> kopały >> w Wieliczce ? > >> Sód jest niezbedny ... i spozywasz go z codziennym pokarmem, nawet >> niesolonym. >> Potasu trzeba nawet wiecej - i co, placisz podatek ? >> >Taka ichnia wtedy akcyza była na sól. Gdyby ludzie jedli tylko >> >mięso >> >to by nie musieli używać soli. A że jedzą również rośliny to muszą >> >jeść sól bo w roślinach jest za mało sodu. >> A zanim rozkopali Wieliczkę ? >
>Posypujesz sobie coś chlorkiem potasu? Bo ja nie. Widocznie tyle >potasu co jest w jedzeniu wystarczy.
No i moje zdanie jest takie, ze czlowiek genetycznie dostosowany do tej ilosci sodu, co jest w jedzeniu, nie rozwinal sie tylko przy kopalniach soli. Dalej, medycyna owczesna raczej nie stala tak wysoko, aby skojarzyc, ze bez soli czlowiek umiera.
>Potas jest w roślinach a sód w mięsie. Kiedyś mięso jedli bardzo >rzadko to musieli uzupełniać sód sola. Nie potrafiłeś sam >wygooglowac?
A nie wyguglales, ze sól to biała smierc, szczególnie dla takich staruchow jak Ty ? :-P Cos w tym jest, ale ... zwierzeta to skad ten sód zdobywają ? Ryja w ziemi az sie pokladow soli dokopia ? P.S. Warszawska kranowka - 100mg Na/litr. Łodzka kranówa - 6mg/l. Ale moze to nie dziwne, biorac pod uwage ile sciekow obecnie doplywa do Warszawy. J.
Pierwsi ludzie mogli żyć nad morzami a konkretnie nad śródziemnym. Tygrysy tak jak ludzie potrzebują sodu ale nie mają sklepów z solą. W łańcuchu pokarmowym tygrysa są inne zwierzęta. Z reguły roślinożerne. One przyswajają z roślin sód pod postacią chlorku sodu. Skaleczyłeś się kiedyś? Jak polizałeś krew to słona była. Dokładnie taka słona jak woda w oceanie. Roślinożerne zjadają ogromne ilości roślin i z nich nawet jak stężenie jakiś pierwiastków będzie niskie zgromadzą sobie odpowiednie do życia ich stężenia. Proste a Ty na to nie wpadłeś. Poza tym po coś mamy kubki smakowe reagujące na smak słony. Jak sądzisz po co?

Data: 2020-09-28 13:38:39
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Monday, September 28, 2020 at 4:28:53 PM UTC+2, J.F. wrote:

>Tez zastanawiale sie, czy tak nie bylo, ale nie, po prostu byl sad, z >owocow robilo sie zapas na zime...

Albo nie bylo, rodzina na wsi miala w ogrodku z 10 drzewek ...

sad to moze nazwa na wyrost, ale tak sie na to mowilo ;)
kilka jabloni, grusz, ze 2 orzechy, troche wisni, czeresni...
Na rok wystarczalo. Dodatkowo w ogrodku przed oknem jakis rabarbar, kilka krzewow czarnej i czerwonej porzeczki, agrest...
Nie trzeba tego duzo. Aktualnie jedna z tych jabloni jest na mojej dzialce - szara reneta, jak jest "kleska urodzaju" to ponad tona jablek, nikt tego nie chce, bo wtedy wszyscy w okolicy tez maja...

>wujek tam mieszkajacy zawsze do herbaty lal slodki sok...

O to owszem - jeżyny na drzewach nie rosną ... tylko pytanie czy ten sok to nie na kupnym cukrze robione ...

cukier oczywiscie kupny, najwiecej soku z wisni sie robilo


Czy dlatego ze "za droga" ... hm, chlopstwa na prawdziwą kawe chyba nie bylo wczesniej stac.
A w kwestii zdrowia ...
-chyba zdrowsza niz "prawdziwa",

slyszalem, ze nawet jak byla, to sie tylko troche dodawalo do zbozowej, ale to nie moje czasy...

-wody nie uzdrowi, wode uzdrawia gotowanie.
dokladnie, tak jak pisalem, zawsze sie gotowana uzywalo, zwlaszcza, ze to proste bylo, bo w piecu codziennie sie palilo i na brzegu plyty stala zawsze prawie wrzaca woda, ogolnie sporo sie tak delikatnie gotowalo, np. ziemniaki obrane rano tak sobie wolno dochodzily tez gdzies na brzegu, lub rosol.... ogolnie to lepsze  smakowo i zdrowsze bylo ;)


Ale z dzbankiem ... ze za twojej mlodosci byly knajpy na wsi i ze mialy piwo z beczki ... niby nie powinno dziwic, ale w swoich "rodzinnych wsiach" to tego nie pamietam. Piwo bylo w butelkach, i nie zawsze ...

Tu bylo zawsze, w knajpie nawet beczkowe, w sklepie butelkowe, pewnie dlatego, ze ~10km od browaru Zywiec, browar nawet kiedys bral wode z tutejszego zrodla cysternami...

Data: 2020-09-26 15:59:46
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik WS LipnyAdresDlaSpamerow@chello.pl ...

Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza,
najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.

odwazna teza ;)

Przypomne tylko ze rozmawiasz z gosciem który ewentualne problemy z dostepem do czystej wody rozpatruje w kategoriach: jezeli odkrecam kran i leci to znaczy ze wszystkie problemy to bujda.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Argumentowi "Bo nie!" przeciwstawiam
kontrargument "Bo tak!".   Tomasz 'tsca' Sienicki

Data: 2020-09-26 11:59:20
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
sobota, 26 września 2020 o 17:59:49 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik WS LipnyAdres...@chello.pl ...
>> Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, >> najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie. > > odwazna teza ;)
Przypomne tylko ze rozmawiasz z gosciem który ewentualne problemy z dostepem do czystej wody rozpatruje w kategoriach: jezeli odkrecam kran i leci to znaczy ze wszystkie problemy to bujda.
-- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Argumentowi "Bo nie!" przeciwstawiam kontrargument "Bo tak!". Tomasz 'tsca' Sienicki
Skończyły Ci się korki u Grety bo poszła do szkoły żeby ósma klasę zaliczyć? Taki jesteś oblatany w wodzie a jak spytałem jak ja oszczędzasz to rybkę zrobiles i się potem zapowietrzyles. Dopytywałem czy się mniej myjesz, mniej płynów pijesz ale się obraziłeś jak na rasowego kuriera przystało. Jeśli na ziemi ponad 70% jej powierzchni to woda to znaczy że wody nie brakuje. To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce. Woda na Ziemi ma to do siebie że jej nie ubywa a wręcz przybywa. Zastanawiałeś się, wiem że trochę na wyrost napisałem, skąd jest woda na Ziemi? Greta nie mówiła? Cała woda na Ziemi pochodzi z kosmosu. Przybyła do nas w meteorytach lodowych. Miliardy lat to sporo czasu żeby jej się dużo nazbierało. Teraz też ta samą drogą przybywa ale żyjemy zbyt krótko żeby w przeciągu kilku tysięcy lat to zauważyć. Masz rację że uważam że woda jest w kranie i się za nią placi. Płaci się za dostarczenie, uzdatnienie itd a na końcu płaci się za uzdatnienie tego co z niej zostało. Żeby można było jej bezpiecznie i bez obrzydzenia jeszcze raz użyć. A potem jeszcze raz itd. Wody na Ziemi jest do obrzydzenia tylko trzeba nauczyć ja racjonalnie wykorzystywać. Jeśli napiszesz że masz, bo faktycznie masz, instalacje do wody szarej to będzie ten właściwy krok w kierunku racjonalnego wykorzystywania wody nie jej iluzorycznego oszczędzania. Jak dorosłem to gęby pełne frazesów, takie jak Twoja ,  przestały na mnie robić jakiekolwiek wrażenie. Potrafisz napisać jak oszczędzasz wodę i co robisz z zaoszczędzona to się odpierdole. Oczywiście obydwaj wiemy że nie napiszesz o swoim oszczędzaniu wody i że do śmierci albo wylewu się nie odpierdole.

Data: 2020-09-28 15:57:41
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:c1f5dddb-6a64-4c1d-9d04-6066d4022a26n@googlegroups.com...
sobota, 26 września 2020 o 17:59:49 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik WS LipnyAdres...@chello.pl ...
>> Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza,
>> najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.
>
> odwazna teza ;)
Przypomne tylko ze rozmawiasz z gosciem który ewentualne problemy z
dostepem do czystej wody rozpatruje w kategoriach: jezeli odkrecam kran
i leci to znaczy ze wszystkie problemy to bujda.
-- Skończyły Ci się korki u Grety bo poszła do szkoły żeby ósma klasę zaliczyć? Taki jesteś oblatany w wodzie a jak spytałem jak ja oszczędzasz to rybkę zrobiles i się potem zapowietrzyles. Dopytywałem czy się mniej myjesz, mniej płynów pijesz ale się obraziłeś jak na rasowego kuriera przystało.
Jeśli na ziemi ponad 70% jej powierzchni to woda to znaczy że wody nie brakuje.

Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po calej powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla.
Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ...

To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce.

W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania.
Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej.

Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego odsalania tanie sa.

Woda na Ziemi ma to do siebie że jej nie ubywa a wręcz przybywa. Zastanawiałeś się, wiem że trochę na wyrost napisałem, skąd jest woda na Ziemi? Greta nie mówiła? Cała woda na Ziemi pochodzi z kosmosu. Przybyła do nas w meteorytach lodowych.

A wczesniej ... kosmos z wodoru zbudowany, ale gwiazdy przerabiaja go na tlen ...

Miliardy lat to sporo czasu żeby jej się dużo nazbierało.

O kolejne jednak trudno. A jakies tam parowanie chyba jest, choc minimalne ...

Teraz też ta samą drogą przybywa ale żyjemy zbyt krótko żeby w przeciągu kilku tysięcy lat to zauważyć.

No, jak nam cos duzego przywali, to mozemy sie nie cieszyc ...

Masz rację że uważam że woda jest w kranie i się za nią placi. Płaci się za dostarczenie, uzdatnienie itd a na końcu płaci się za uzdatnienie tego co z niej zostało. Żeby można było jej bezpiecznie i bez obrzydzenia jeszcze raz użyć. A potem jeszcze raz itd. Wody na Ziemi jest do obrzydzenia tylko trzeba nauczyć ja racjonalnie wykorzystywać.
Jeśli napiszesz że masz, bo faktycznie masz, instalacje do wody szarej to będzie ten właściwy krok w kierunku racjonalnego wykorzystywania wody nie jej iluzorycznego oszczędzania.

No, jesli sie rzadziej myje, to efekt moze wyjsc podobny :-)

J.

Data: 2020-09-30 17:59:54
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

>> Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze
>> powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie.
>
> odwazna teza ;)
Przypomne tylko ze rozmawiasz z gosciem który ewentualne
problemy z dostepem do czystej wody rozpatruje w kategoriach:
jezeli odkrecam kran
i leci to znaczy ze wszystkie problemy to bujda.
-- Skończyły Ci się korki u Grety bo poszła do szkoły żeby ósma klasę
zaliczyć? Taki jesteś oblatany w wodzie a jak spytałem jak ja oszczędzasz to rybkę zrobiles i się potem zapowietrzyles.
Dopytywałem czy się mniej myjesz, mniej płynów pijesz ale się
obraziłeś jak na rasowego kuriera przystało.
Jeśli na ziemi ponad 70% jej powierzchni to woda to znaczy że wody
nie brakuje.

Nikt nie twierdzi ze wody brakuje wiec trudno zebysmy rozmawiali o takiej tezie.
Rozmowa jest o wodzie nadajacej sie do picia - sprawdz sobie ile z tych 70% to taka woda...

Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po calej
powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla.
Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ...

Jeszcze jakies inne bzdury w głowie?
Teraz taka piosenka jest modna - tylko jedno w głowie mam, koksu 5 gram :)))
A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej kilkadziesiat metrów a nie 2km...
Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam, chociaz wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na oko"

To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji
ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych krajach
arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce.

W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania.
Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej.

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...
To wszystko generowałoby ogromne potrzeby energetyczne - niby jeden problem probowalibysmy rozwiazywac tworzac drugi.

Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie
nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego
odsalania tanie sa.

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg soli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku.
W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem spływac.

Woda na Ziemi ma to do siebie że jej nie ubywa a wręcz przybywa. Zastanawiałeś się, wiem że trochę na wyrost napisałem, skąd jest
woda na Ziemi? Greta nie mówiła? Cała woda na Ziemi pochodzi z
kosmosu. Przybyła do nas w meteorytach lodowych.

A wczesniej ... kosmos z wodoru zbudowany, ale gwiazdy przerabiaja
go na tlen ...

CZyli mozemy być o wode spokojni a naukowcy sie nie znaja bo przybedzie do nas z kosmosu? Czekam az ktos z rzadu powie to na jakiejs konferencji klimatycznej ;-D

Miliardy lat to sporo czasu żeby jej się dużo nazbierało.

O kolejne jednak trudno. A jakies tam parowanie chyba jest, choc minimalne ...

Nie chodzi o to ze wody ubywa...
Chodzi o to ze potrzebujemy w danym miejscu wody zdatnej do picia a nie byle jakiej byle gdzie.

Teraz też ta samą drogą przybywa ale żyjemy zbyt krótko żeby w przeciągu kilku tysięcy lat to zauważyć.

No, jak nam cos duzego przywali, to mozemy sie nie cieszyc ...

Masz rację że uważam że woda jest w kranie i się za nią placi.
Płaci się za dostarczenie, uzdatnienie itd a na końcu płaci się za
uzdatnienie tego co z niej zostało. Żeby można było jej
bezpiecznie i bez obrzydzenia jeszcze raz użyć. A potem jeszcze
raz itd. Wody na Ziemi jest do obrzydzenia tylko trzeba nauczyć ja
racjonalnie wykorzystywać.

Dokładnie o tym cały czas przeciez mowie - o racjonalnym wykorzystywaniu.

Jeśli napiszesz że masz, bo faktycznie masz, instalacje do wody szarej to będzie ten właściwy krok w kierunku racjonalnego wykorzystywania wody nie jej iluzorycznego oszczędzania.

Niestety nie mam.
 
No, jesli sie rzadziej myje, to efekt moze wyjsc podobny :-)

Ja troche sportu uprawiam wiec trudno mi sobie to rzadsze mycie wyobrazic.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć."
Paulo Coelho

Data: 2020-09-30 11:33:04
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
środa, 30 września 2020 o 19:59:56 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F. jfox_x...@poczta.onet.pl ... >>> >> Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze >>> >> powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie. >> > >>> > odwazna teza ;) >>> Przypomne tylko ze rozmawiasz z gosciem który ewentualne >>> problemy z dostepem do czystej wody rozpatruje w kategoriach: >>> jezeli odkrecam kran >>> i leci to znaczy ze wszystkie problemy to bujda. >> -- >>Skończyły Ci się korki u Grety bo poszła do szkoły żeby ósma klasę >>zaliczyć? Taki jesteś oblatany w wodzie a jak spytałem jak ja >>oszczędzasz to rybkę zrobiles i się potem zapowietrzyles.. >>Dopytywałem czy się mniej myjesz, mniej płynów pijesz ale się >>obraziłeś jak na rasowego kuriera przystało. >>Jeśli na ziemi ponad 70% jej powierzchni to woda to znaczy że wody >>nie brakuje. Nikt nie twierdzi ze wody brakuje wiec trudno zebysmy rozmawiali o takiej tezie. Rozmowa jest o wodzie nadajacej sie do picia - sprawdz sobie ile z tych 70% to taka woda... > > Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po calej > powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla. > Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ... > Jeszcze jakies inne bzdury w głowie? Teraz taka piosenka jest modna - tylko jedno w głowie mam, koksu 5 gram :))) A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej kilkadziesiat metrów a nie 2km... Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam, chociaz wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na oko" >>To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji >>ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych krajach >>arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce. > > W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale > Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania. > Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej. Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych. Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj. Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować... To wszystko generowałoby ogromne potrzeby energetyczne - niby jeden problem probowalibysmy rozwiazywac tworzac drugi. > > Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie > nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego > odsalania tanie sa. Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg soli. Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku. W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem spływac. > >>Woda na Ziemi ma to do siebie że jej nie ubywa a wręcz przybywa. >>Zastanawiałeś się, wiem że trochę na wyrost napisałem, skąd jest >>woda na Ziemi? Greta nie mówiła? Cała woda na Ziemi pochodzi z >>kosmosu. Przybyła do nas w meteorytach lodowych. > > A wczesniej ... kosmos z wodoru zbudowany, ale gwiazdy przerabiaja > go na tlen ... > CZyli mozemy być o wode spokojni a naukowcy sie nie znaja bo przybedzie do nas z kosmosu? Czekam az ktos z rzadu powie to na jakiejs konferencji klimatycznej ;-D >>Miliardy lat to sporo czasu żeby jej się dużo nazbierało. > > O kolejne jednak trudno. A jakies tam parowanie chyba jest, choc > minimalne ... Nie chodzi o to ze wody ubywa... Chodzi o to ze potrzebujemy w danym miejscu wody zdatnej do picia a nie byle jakiej byle gdzie. > >>Teraz też ta samą drogą przybywa ale żyjemy zbyt krótko żeby w >>przeciągu kilku tysięcy lat to zauważyć. > > No, jak nam cos duzego przywali, to mozemy sie nie cieszyc ... > >>Masz rację że uważam że woda jest w kranie i się za nią placi. >>Płaci się za dostarczenie, uzdatnienie itd a na końcu płaci się za >>uzdatnienie tego co z niej zostało. Żeby można było jej >>bezpiecznie i bez obrzydzenia jeszcze raz użyć. A potem jeszcze >>raz itd. Wody na Ziemi jest do obrzydzenia tylko trzeba nauczyć ja >>racjonalnie wykorzystywać. Dokładnie o tym cały czas przeciez mowie - o racjonalnym wykorzystywaniu. >>Jeśli napiszesz że masz, bo faktycznie masz, instalacje do wody >>szarej to będzie ten właściwy krok w kierunku racjonalnego >>wykorzystywania wody nie jej iluzorycznego oszczędzania. > Niestety nie mam. > No, jesli sie rzadziej myje, to efekt moze wyjsc podobny :-) Ja troche sportu uprawiam wiec trudno mi sobie to rzadsze mycie wyobrazic.
-- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć." Paulo Coelho
Teraz Budzik pierdolisz także w oczach skrzypi jak się czyta. Po chuj chcesz oszczędzać wodę jak teraz napisałeś że jest jej do oporu. Piach na Sacharze też byś oszczędzał bo Grecie ktoś by kazał tak mówić? Żadna woda na Ziemi nie nadaje się bezpośrednio do picia. Nawet ta z lodowców bo jest zbyt mało zmineralizowana. Widziałeś wodę w Wiśle? Jak jest głębiej niż 20 centymetrów to dna nie widać. A jak są w necie zdjęcia z oceanów i mórz różnych to tam pod wodą widoczność na kilkadziesiąt czy kilkaset metrów.  To pewno dlatego odsalanie morskiej wody kosztuje podobnie co oczyszczanie tej z rzek. Jak nie masz instalacji do wody szarej to nie masz prawa nikogo pouczać odnośnie oszczędzania wody.

Data: 2020-09-30 19:59:53
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik Zenek Kapelinder 4kogutek44@gmail.com ...

Teraz Budzik pierdolisz także w oczach skrzypi jak się czyta. Po
chuj chcesz oszczędzać wodę jak teraz napisałeś że jest jej do
oporu.

Kłania sie czytanie ze zrozumieniem.

Piach na Sacharze też byś oszczędzał bo Grecie ktoś by
kazał tak mówić?

Ale cie ta Greta w dupe gryzie :)))

Żadna woda na Ziemi nie nadaje się bezpośrednio
do picia. Nawet ta z lodowców bo jest zbyt mało zmineralizowana.
Widziałeś wodę w Wiśle? Jak jest głębiej niż 20 centymetrów to dna
nie widać. A jak są w necie zdjęcia z oceanów i mórz różnych to
tam pod wodą widoczność na kilkadziesiąt czy kilkaset metrów.  To
pewno dlatego odsalanie morskiej wody kosztuje podobnie co
oczyszczanie tej z rzek.

Ustalmy fakty - twoim zdaniem do przetworzenia nadaje sie kazda woda, czy to pobrana z obojetnie jak brudnej rzeki, czy z morza. Tak?

Rozumiem, ze to co pisza naukowcy to twoim zdaniem bzura?
Np to:
Zwykle, taką wodę można znaleźć w rzekach, jeziorach, śniegu, lodzie i pod ziemią. Ostatecznie, tylko 1% wody jest faktycznie dostępny dla mieszkańców tej planety.

Jednakże, proporcja wody pitnej wypada jeszcze niżej stanowiąc zaledwie 0,007% całkowitej objętości wody na naszej planecie.

A rozwiazanie jest proste - wystarczy zbudować ogromne instalacje odsalania, bardzo energochłonne drogie. I juz? Az dziwne ze rolnicy jeszcze na to nie wpadli i nie zaczeli budowac na własna reke...

Jak nie masz instalacji do wody szarej to
nie masz prawa nikogo pouczać odnośnie oszczędzania wody.

Ja nikogo nie pouczam


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Chyba mam zdolności prekognicyjne - wczoraj rano, wyjmując resztki
mizernej pensji z bankomatu, powiedziałem do siebie: "Chyba się urżnę".
No i proszę!

Data: 2020-09-30 14:11:50
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
środa, 30 września 2020 o 21:59:56 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik Zenek Kapelinder 4kogu...@gmail.com ...
> Teraz Budzik pierdolisz także w oczach skrzypi jak się czyta. Po > chuj chcesz oszczędzać wodę jak teraz napisałeś że jest jej do > oporu.
Kłania sie czytanie ze zrozumieniem.
> Piach na Sacharze też byś oszczędzał bo Grecie ktoś by > kazał tak mówić?
Ale cie ta Greta w dupe gryzie :)))
> Żadna woda na Ziemi nie nadaje się bezpośrednio > do picia. Nawet ta z lodowców bo jest zbyt mało zmineralizowana. > Widziałeś wodę w Wiśle? Jak jest głębiej niż 20 centymetrów to dna > nie widać. A jak są w necie zdjęcia z oceanów i mórz różnych to > tam pod wodą widoczność na kilkadziesiąt czy kilkaset metrów. To > pewno dlatego odsalanie morskiej wody kosztuje podobnie co > oczyszczanie tej z rzek.
Ustalmy fakty - twoim zdaniem do przetworzenia nadaje sie kazda woda, czy to pobrana z obojetnie jak brudnej rzeki, czy z morza. Tak? Rozumiem, ze to co pisza naukowcy to twoim zdaniem bzura? Np to: Zwykle, taką wodę można znaleźć w rzekach, jeziorach, śniegu, lodzie i pod ziemią. Ostatecznie, tylko 1% wody jest faktycznie dostępny dla mieszkańców tej planety. Jednakże, proporcja wody pitnej wypada jeszcze niżej stanowiąc zaledwie 0,007% całkowitej objętości wody na naszej planecie. A rozwiazanie jest proste - wystarczy zbudować ogromne instalacje odsalania, bardzo energochłonne drogie. I juz? Az dziwne ze rolnicy jeszcze na to nie wpadli i nie zaczeli budowac na własna reke...
> Jak nie masz instalacji do wody szarej to > nie masz prawa nikogo pouczać odnośnie oszczędzania wody..
Ja nikogo nie pouczam
-- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Chyba mam zdolności prekognicyjne - wczoraj rano, wyjmując resztki mizernej pensji z bankomatu, powiedziałem do siebie: "Chyba się urżnę". No i proszę!
Pomóż Budzik. Znalazłem takie coś "We wspomnianej na wstępie kuli łącznie mieści się 1386 milionów km3 wody. To bardzo dużo litrów - 1 386 000 000 000 000 000 000. Liczba jest na tyle abstrakcyjna, że nic nie mówi.". Załóżmy że ogarniam cztery działania do stu. Policzył byś na ile wystarczyło by słodkiej wody stanowiącej niewielki procent tej liczby co nic nie mówi jeśli by zacząć ja oszczędzać. I na przykład jak by zużycie wody na człowieka na ziemi spadło do 30 litrów na dobę. Zauważ że występują różne pojęcia związane z wodą. Jest woda, woda słona, woda słodka, woda zdatna do picia. Oczywiście tej zdatnej do picia jest najmniej. Wygląda na to że jest to woda której można się napić bez żadnego uzdatniania.

Data: 2020-10-01 00:32:43
Autor: WS
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On Wednesday, September 30, 2020 at 8:33:06 PM UTC+2, Zenek Kapelinder wrote:
To pewno dlatego odsalanie morskiej wody kosztuje podobnie co oczyszczanie tej z rzek.

Zalezy od metody odsalania. Jakies membrany osmotyczne i powtorna mineralizacja to pewnie drogawe. Na Teneryfie (https://www.wycieczkipoteneryfie.pl/ciekawostki-teneryfa-ciekawe-rzeczy) woda jest osalana, ale raczej niepijalna. Jak bylismy to w apartamencie na poczatek daja 5 litrowa butelke pitnej, pozniej nalezy sobie dokupic...

Rolnicy pewnie chetnie by uzywali takiej odsolonej, tylko na wybrzezu raczej wilgotno, a w glebi kraju to drogo rurociag znad morza wychodzi ;)

Data: 2020-09-30 21:03:13
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsAC48C9EC4D570budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po calej
powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla.
Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ...

Jeszcze jakies inne bzdury w głowie?
Teraz taka piosenka jest modna - tylko jedno w głowie mam, koksu 5 gram
:)))
A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej kilkadziesiat
metrów a nie 2km...
Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam, chociaz
wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na oko"

A to zalezy gdzie spogladasz tym okiem. Jaka tam jest glebokosc ?

Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc prawdopodobnie, patrzac np na

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny
Średnia głębokość     4028-4188 m

To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji
ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych krajach
arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce.

W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale
Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania.
Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej.

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach wody
tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...

Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje, no moze chwilami i miejscami.

I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie co drugi dzien ? :-)

To wszystko generowałoby ogromne potrzeby energetyczne - niby jeden
problem probowalibysmy rozwiazywac tworzac drugi.


Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie
nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego
odsalania tanie sa.

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg soli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku.
W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem
spływac.

O widzisz, zaczynasz myslec :-)

Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej soli, to np zniknie problem sinic.

Woda na Ziemi ma to do siebie że jej nie ubywa a wręcz przybywa.
Zastanawiałeś się, wiem że trochę na wyrost napisałem, skąd jest
woda na Ziemi? Greta nie mówiła? Cała woda na Ziemi pochodzi z
kosmosu. Przybyła do nas w meteorytach lodowych.

A wczesniej ... kosmos z wodoru zbudowany, ale gwiazdy przerabiaja
go na tlen ...

CZyli mozemy być o wode spokojni a naukowcy sie nie znaja bo przybedzie
do nas z kosmosu? Czekam az ktos z rzadu powie to na jakiejs
konferencji klimatycznej ;-D

Akurat nie, bo jak widac - obecnie malo przybywa. Raczej ubywa.

A ewentualne sprowadzenie wody z kosmosu ... ciekawe co na to Holendzy, Wenecjanie i inne nadbrzezne nacje ..

Masz rację że uważam że woda jest w kranie i się za nią placi.
Płaci się za dostarczenie, uzdatnienie itd a na końcu płaci się za
uzdatnienie tego co z niej zostało. Żeby można było jej
bezpiecznie i bez obrzydzenia jeszcze raz użyć. A potem jeszcze
raz itd. Wody na Ziemi jest do obrzydzenia tylko trzeba nauczyć ja
racjonalnie wykorzystywać.

Dokładnie o tym cały czas przeciez mowie - o racjonalnym
wykorzystywaniu.

Jeśli napiszesz że masz, bo faktycznie masz, instalacje do wody
szarej to będzie ten właściwy krok w kierunku racjonalnego
wykorzystywania wody nie jej iluzorycznego oszczędzania.

Niestety nie mam.

No to na co czekasz, zrob cos dla planety :-P

No, jesli sie rzadziej myje, to efekt moze wyjsc podobny :-)
Ja troche sportu uprawiam wiec trudno mi sobie to rzadsze mycie
wyobrazic.

To uprawiaj mniej sportu, skoro to szkodzi Ziemii :-P

J.

Data: 2020-09-30 20:47:14
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po
calej powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla.
Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ...

Jeszcze jakies inne bzdury w głowie?
Teraz taka piosenka jest modna - tylko jedno w głowie mam, koksu 5
gram
:)))
A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej
kilkadziesiat metrów a nie 2km...
Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam, chociaz
wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na
oko"

A to zalezy gdzie spogladasz tym okiem. Jaka tam jest glebokosc ?

Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc prawdopodobnie, patrzac np na

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny
Średnia głębokość     4028-4188 m

Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym?
Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD

To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji
ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych
krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce.

W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale
Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania.
Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej.

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach
wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...

Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje,
no moze chwilami i miejscami.

naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes?
 
I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie
co drugi dzien ? :-)

W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji zuzywa duzo wody. Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym bardziej mi pasuje. A mianowicie - mocno ograniczyłem ilosc jedzonego miesa, praktycznie zupełnie wyeliminowałem wołowine.
Nie mam złudzen ze mogłbym zrobić cos wiecej, ze rzadsze mycie etc mogłoby cokolwiek pomoc - to nie ta skala.

To wszystko generowałoby ogromne potrzeby energetyczne - niby
jeden problem probowalibysmy rozwiazywac tworzac drugi.


Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie
nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego
odsalania tanie sa.

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg soli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku.
W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem
spływac.

O widzisz, zaczynasz myslec :-)

Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej
soli, to np zniknie problem sinic.

No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to jest rozmowa o locie na ksiezyc.
Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali wystarczyloby moze na potrzeby 3 Warszaw... A juz zaczynaja sie u nich problemy ze musza przepompowywac wode z jednego morza do drugiego bo im zaczyna wysychać...
Ja nie mowie ze nie, ale to jest spiewka nie dla mojego pokolenia...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Początek i koniec zawsze są jednością."
Frank Herbert

Data: 2020-09-30 14:16:35
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
środa, 30 września 2020 o 22:47:37 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F. jfox_x...@poczta.onet.pl ... >>> Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po >>> calej powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla. >>> Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ... >> >>Jeszcze jakies inne bzdury w głowie? >>Teraz taka piosenka jest modna - tylko jedno w głowie mam, koksu 5 >>gram >:))) >>A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej >>kilkadziesiat metrów a nie 2km... >>Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam, >>chociaz >>wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na >>oko" > > A to zalezy gdzie spogladasz tym okiem. Jaka tam jest glebokosc ? > > Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc > prawdopodobnie, patrzac np na > > https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny > Średnia głębokość 4028-4188 m
Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym? Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD
> >>>>To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji >>>>ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych >>>>krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce. >> >>> W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale >>> Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania. >>> Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej. > >>Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych. >>Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach >>wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj. >>Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować... > > Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje, > no moze chwilami i miejscami. >
naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes?
> I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie > co drugi dzien ? :-) >
W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji zuzywa duzo wody. Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym bardziej mi pasuje. A mianowicie - mocno ograniczyłem ilosc jedzonego miesa, praktycznie zupełnie wyeliminowałem wołowine. Nie mam złudzen ze mogłbym zrobić cos wiecej, ze rzadsze mycie etc mogłoby cokolwiek pomoc - to nie ta skala.
>>>To wszystko generowałoby ogromne potrzeby energetyczne - niby >>>jeden problem probowalibysmy rozwiazywac tworzac drugi. > > >>> Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie >>> nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego >>> odsalania tanie sa. > >>Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg >>soli. >>Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku. >>W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem >>spływac. > > O widzisz, zaczynasz myslec :-) > > Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej > soli, to np zniknie problem sinic.
No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to jest rozmowa o locie na ksiezyc. Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali wystarczyloby moze na potrzeby 3 Warszaw... A juz zaczynaja sie u nich problemy ze musza przepompowywac wode z jednego morza do drugiego bo im zaczyna wysychać... Ja nie mowie ze nie, ale to jest spiewka nie dla mojego pokolenia...
-- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Początek i koniec zawsze są jednością." Frank Herbert
Wstrzymanie jeszcze trochę i poczekam czy pomożesz policzyć to o co proszę.

Data: 2020-10-01 12:12:13
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsAC48E57D0518Dbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po
calej powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla.
Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km ...

A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej
kilkadziesiat metrów a nie 2km...
Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam,
chociaz
wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na
oko"

A to zalezy gdzie spogladasz tym okiem. Jaka tam jest glebokosc ?

Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc
prawdopodobnie, patrzac np na
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny
Średnia głębokość     4028-4188 m

Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym?
Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD

Chce rowno nasypac. Na Himalaje 2km i na do Rowu Marianskiego tez tylko 2 km :-)

A te twoje kilkadziesiat metrow to jak ?

Tak czy inaczej - 2 km. Wody jest mnostwo na Ziemi. Slonej wody.
Ktora paruje w wielkich ilosciach.

To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji
ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych
krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce.

W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, ale
Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania.
Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej.

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach
wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...

Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje,
no moze chwilami i miejscami.

naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes?

U mnie w kranie nie brakuje, przynajmniej na razie :-)

I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie
co drugi dzien ? :-)

W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie
uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji zuzywa duzo
wody.

Ale znow -  jaki sposob "zuzywa" ?
Czy woda uzyta do chlodzenia wielkiego pieca jest zuzyta ?

Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym
bardziej mi pasuje.

Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika.
Konsumpcje pradu ogranicz :-)

A spalanie ropy to akurat produkuje wode :-)

A mianowicie - mocno ograniczyłem ilosc jedzonego
miesa, praktycznie zupełnie wyeliminowałem wołowine.

Ogranicz jeszcze spozycie roslin, to rolnicy nie beda musieli pól podlewac :-)

Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach powaznie
nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu do tego
odsalania tanie sa.

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg
soli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku.
W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem
spływac.

O widzisz, zaczynasz myslec :-)
Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej
soli, to np zniknie problem sinic.

No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to jest
rozmowa o locie na ksiezyc.
Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali wystarczyloby
moze na potrzeby 3 Warszaw...

Ale przeciez nie zabraknie tej wody ot tak jutro czy za rok.
Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie.
Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...

J.

Data: 2020-10-01 11:59:52
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po
calej powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla.
Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km
...

A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej
kilkadziesiat metrów a nie 2km...
Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam,
chociaz
wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na
oko"

A to zalezy gdzie spogladasz tym okiem. Jaka tam jest glebokosc
?

Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc
prawdopodobnie, patrzac np na
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny
Średnia głębokość     4028-4188 m

Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym?
Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD

Chce rowno nasypac. Na Himalaje 2km i na do Rowu Marianskiego tez tylko 2 km :-)

A te twoje kilkadziesiat metrow to jak ?

Normalnie, jakby sie cała woda roztopiła i rowno przykryła kule ziemska...
W rowie marianskim juz jest woda, co tam chcesz dosypac?
Chyba ze tobie chodzi o przeliczenie pojemnosci jakiejs sfery... ale to nie wiem czemu miałoby słuzyc...

Tak czy inaczej - 2 km. Wody jest mnostwo na Ziemi. Slonej wody.
Ktora paruje w wielkich ilosciach.

No i?

To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji
ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych
krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce.

W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami,
ale Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania.
Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej.

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach
wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...

Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje,
no moze chwilami i miejscami.

naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes?

U mnie w kranie nie brakuje, przynajmniej na razie :-)

No to prezentujesz podobne stanowisko jak Zenek.
Ja sie tylko dziwie dlaczego naukowcy jeszcze na to nie wpadli ze wszelkie niedobory wody mozna ogarnac odkrecajac kurek...

I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie
co drugi dzien ? :-)

W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie
uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji zuzywa
duzo
wody.

Ale znow -  jaki sposob "zuzywa" ?
Czy woda uzyta do chlodzenia wielkiego pieca jest zuzyta ?

Pytam cie o to juz ktorys (ostatnio nie raczyłes odpowiedziec) - twoje pytania zwiazane sa z tym ze nie zgadzasz sie z naukowcami w tej dziedzinie? CZy po prostu tak sobie pierdolisz?
Bo swiat nauki jest dosc jednoznaczny w tym zakresie.
Wiec ktore konkretnie tezy podwazasz?

Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym
bardziej mi pasuje.

Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie
chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika.
Konsumpcje pradu ogranicz :-)

W przyszłym roku planuje załozyć panele.

A spalanie ropy to akurat produkuje wode :-)

A mianowicie - mocno ograniczyłem ilosc jedzonego
miesa, praktycznie zupełnie wyeliminowałem wołowine.

Ogranicz jeszcze spozycie roslin, to rolnicy nie beda musieli pól podlewac :-)

Cos jesc trzeba.
Rosliny wypadaja o niebo lepiej w łancuchu zanieczyszczania planety.
No chyba ze tutaj rowniez nie zgadzasz sie z naukowcami.
Jezeli tak, to prosze troche konkretniej z ktorymi i w jakim zakresie?
No chyba ze tylko tak sobie pierdolisz?

Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach
powaznie nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu
do tego odsalania tanie sa.

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg
soli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku.
W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem
spływac.

O widzisz, zaczynasz myslec :-)
Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej
soli, to np zniknie problem sinic.

No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to jest
rozmowa o locie na ksiezyc.
Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali
wystarczyloby moze na potrzeby 3 Warszaw...

Ale przeciez nie zabraknie tej wody ot tak jutro czy za rok.

Juz brakuje.

Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie.
Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z
oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...

Rzeczywiście, leje jak z cebra cały czas...


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Oziębłość stosunków między ludźmi powstaje wskutek tarć
między nimi. I cóż ty na to fizyko???

Data: 2020-10-01 10:31:30
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
czwartek, 1 października 2020 o 13:59:55 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F. jfox_x...@poczta.onet.pl ... >>>>> Wiecej dodam - ponoc jakby tak rowno rozprowadzic te wode po >>>>> calej powierzchni Ziemi, to by 2 km warstwa wyszla. >>>>> Na szczescie gdzieniegdzie Ziemia wyrosla wyzej niz te 2 km >>>>> ... >>> >>>>A tak powaznie, to z tego pamietam, to to jest raczej >>>>kilkadziesiat metrów a nie 2km... >>>>Jeżeli jednak masz jakies zródło tych 2km to chetnie poczytam, >>>>chociaz >>>>wydaje sie to absurdalne nawet jak sie na to ot tak spojrzy "na >>>>oko" >> >>> A to zalezy gdzie spogladasz tym okiem. Jaka tam jest glebokosc >>> ? >> >>> Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc >>> prawdopodobnie, patrzac np na >>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny >>> Średnia głębokość 4028-4188 m > >>Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym? >>Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD > > Chce rowno nasypac. Na Himalaje 2km i na do Rowu Marianskiego tez > tylko 2 km :-) > > A te twoje kilkadziesiat metrow to jak ? >
Normalnie, jakby sie cała woda roztopiła i rowno przykryła kule ziemska... W rowie marianskim juz jest woda, co tam chcesz dosypac? Chyba ze tobie chodzi o przeliczenie pojemnosci jakiejs sfery... ale to nie wiem czemu miałoby słuzyc...
> Tak czy inaczej - 2 km. Wody jest mnostwo na Ziemi. Slonej wody. > Ktora paruje w wielkich ilosciach. >
No i?
>>>>>>To że słona nic nie znaczy bo przy okazji poprzedniej dyskusji >>>>>>ktoś Ci napisał że cena odsolonej wody morskiej w bogatych >>>>>>krajach arabskich jest zbliżona do ceny w Polsce. >>> >>>>> W arabskich to nie wiem, bo tam roznie moze byc z doplatami, >>>>> ale Izrael sie chwali niskimi kosztami odsalania. >>>>> Woda w kranie kosztuje chyba jednak wiecej. >> >>>>Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych. >>>>Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach >>>>wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj. >>>>Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować... >> >>> Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje, >>> no moze chwilami i miejscami. >> >>naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes? > > U mnie w kranie nie brakuje, przynajmniej na razie :-) >
No to prezentujesz podobne stanowisko jak Zenek. Ja sie tylko dziwie dlaczego naukowcy jeszcze na to nie wpadli ze wszelkie niedobory wody mozna ogarnac odkrecajac kurek...
>>> I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie >>> co drugi dzien ? :-) >> >>W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie >>uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji zuzywa >>duzo >>wody. > > Ale znow - jaki sposob "zuzywa" ? > Czy woda uzyta do chlodzenia wielkiego pieca jest zuzyta ? >
Pytam cie o to juz ktorys (ostatnio nie raczyłes odpowiedziec) - twoje pytania zwiazane sa z tym ze nie zgadzasz sie z naukowcami w tej dziedzinie? CZy po prostu tak sobie pierdolisz? Bo swiat nauki jest dosc jednoznaczny w tym zakresie. Wiec ktore konkretnie tezy podwazasz?
>>Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym >>bardziej mi pasuje. > > Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie > chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika. > Konsumpcje pradu ogranicz :-)
W przyszłym roku planuje załozyć panele.
> > A spalanie ropy to akurat produkuje wode :-) > >>A mianowicie - mocno ograniczyłem ilosc jedzonego >>miesa, praktycznie zupełnie wyeliminowałem wołowine. > > Ogranicz jeszcze spozycie roslin, to rolnicy nie beda musieli pól > podlewac :-) >
Cos jesc trzeba. Rosliny wypadaja o niebo lepiej w łancuchu zanieczyszczania planety. No chyba ze tutaj rowniez nie zgadzasz sie z naukowcami. Jezeli tak, to prosze troche konkretniej z ktorymi i w jakim zakresie? No chyba ze tylko tak sobie pierdolisz?
>>>>> Tylko .. tak fajnie bedzie, dopoki tej wody w oceanach >>>>> powaznie nie skazimy, oraz dopoki energia i reszta przemyslu >>>>> do tego odsalania tanie sa. >> >>>>Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kg >>>>soli. >>>>Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku. >>>>W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem >>>>spływac. >> >>> O widzisz, zaczynasz myslec :-) >>> Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej >>> soli, to np zniknie problem sinic. > >>No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to jest >>rozmowa o locie na ksiezyc. >>Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali >>wystarczyloby moze na potrzeby 3 Warszaw... > > Ale przeciez nie zabraknie tej wody ot tak jutro czy za rok.
Juz brakuje.
> Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie. > Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z > oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...
Rzeczywiście, leje jak z cebra cały czas...
-- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Oziębłość stosunków między ludźmi powstaje wskutek tarć między nimi. I cóż ty na to fizyko???
Nie wszyscy naukowcy twierdzą że wody zabraknie. Są i tacy co mówią że nie zabraknie. Co do Twoich i moich naukowców. Jak by Ci zabrać komputer i poprosić żebyś z pięciu wymienił i dał tytuły ich prac i zagrozić że z piwnicy nie wyjdziesz dokąd tego nie zrobisz to byś z głodu umarł. Twoi naukowcy są tak samo wyimaginowani jak to że Japonia ma dług większy niż 100% ale nie sugerujący że to prawie 400% o oszczędzaniu wody z grzeczności a może lenistwa nie wspomnę. Przeczytałeś kilka artykułów na niemieckim polskojęzycznym onanecie.

Data: 2020-10-03 18:59:46
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik Zenek Kapelinder 4kogutek44@gmail.com ...

Nie wszyscy naukowcy twierdzą że wody zabraknie. Są i tacy co
mówią że nie zabraknie. Co do Twoich i moich naukowców. Jak by Ci
zabrać komputer i poprosić żebyś z pięciu wymienił i dał tytuły
ich prac i zagrozić że z piwnicy nie wyjdziesz dokąd tego nie
zrobisz to byś z głodu umarł.

Masz racje, słucham róznych programow naukowych i tam wszyscy do co jednego twierdza ze z woda jest problem.
I rzeczywiście nie zapamietuje nazwisk.
A jak tam twoi naukowcy? Jestes w stanie wyminic nazwiska?

Twoi naukowcy są tak samo
wyimaginowani jak to że Japonia ma dług większy niż 100% ale nie
sugerujący że to prawie 400% o oszczędzaniu wody z grzeczności a
może lenistwa nie wspomnę. Przeczytałeś kilka artykułów na
niemieckim polskojęzycznym onanecie.

Nie 400 a niecałe 240.
Wartość długu: 14,093,022 mln dolarów
W zestawieniu wysokości długu pod względem jego wartości Japonia zajmuje drugie miejsce na świecie. Jednak, gdyby porównać wartość ich długu do PKB to wysuną się na pierwsze miejsce ze wskaźnikiem aż 237,35 proc.!

To nie ma az takiego znaczenia, bo to był tylko przykład ze są miejsca gdzie rzeczywiscie dług jest olbrzymi a mimo to nie powoduje tragicznych skutów. Przeciez to tylko potwierdza twoja teze...

Wiec zamiast skupiać sie na udowadnianiu ze 240 nie jest wieksze od 100 to skup sie na tym, ze podajesz dług publiczny PL na poziomie 45% gdzie wziałes chyba dane z 2017 roku nie zauwazajac tego co sie stało w ciagu ostatnich 6 miesiecy...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną"

Data: 2020-10-03 13:56:07
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
sobota, 3 października 2020 o 20:59:49 UTC+2 Budzik napisał(a):
Użytkownik Zenek Kapelinder 4kogu...@gmail.com ...
> Nie wszyscy naukowcy twierdzą że wody zabraknie. Są i tacy co > mówią że nie zabraknie. Co do Twoich i moich naukowców. Jak by Ci > zabrać komputer i poprosić żebyś z pięciu wymienił i dał tytuły > ich prac i zagrozić że z piwnicy nie wyjdziesz dokąd tego nie > zrobisz to byś z głodu umarł.
Masz racje, słucham róznych programow naukowych i tam wszyscy do co jednego twierdza ze z woda jest problem. I rzeczywiście nie zapamietuje nazwisk. A jak tam twoi naukowcy? Jestes w stanie wyminic nazwiska?
> Twoi naukowcy są tak samo > wyimaginowani jak to że Japonia ma dług większy niż 100% ale nie > sugerujący że to prawie 400% o oszczędzaniu wody z grzeczności a > może lenistwa nie wspomnę. Przeczytałeś kilka artykułów na > niemieckim polskojęzycznym onanecie.
Nie 400 a niecałe 240. Wartość długu: 14,093,022 mln dolarów W zestawieniu wysokości długu pod względem jego wartości Japonia zajmuje drugie miejsce na świecie. Jednak, gdyby porównać wartość ich długu do PKB to wysuną się na pierwsze miejsce ze wskaźnikiem aż 237,35 proc.! To nie ma az takiego znaczenia, bo to był tylko przykład ze są miejsca gdzie rzeczywiscie dług jest olbrzymi a mimo to nie powoduje tragicznych skutów. Przeciez to tylko potwierdza twoja teze... Wiec zamiast skupiać sie na udowadnianiu ze 240 nie jest wieksze od 100 to skup sie na tym, ze podajesz dług publiczny PL na poziomie 45% gdzie wziałes chyba dane z 2017 roku nie zauwazajac tego co sie stało w ciagu ostatnich 6 miesiecy...
-- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną"
Program Antykryzysowy: Prywatne uczelnie widzą szansę w zdalnej nauce
Program Antykryzysowy: Prywatne uczelnie widzą szansę w zdalnej nauce
Wymagania co do wkładu własnego w Polsce nie są szczególnie restrykcyjne
Wymagania co do wkładu własnego w Polsce nie są szczególnie restrykcyjne
Fotoradary zarejestrowały prawie 99 tys. naruszeń we wrześniu
Fotoradary zarejestrowały prawie 99 tys. naruszeń we wrześniu
Raport PRNews.pl: Rynek kart kredytowych - II kw. 2020
Raport PRNews.pl: Rynek kart kredytowych - II kw. 2020
Zniknie ulga abolicyjna dla pracujących za granicą
Zniknie ulga abolicyjna dla pracujących za granicą
5 tematów tygodnia ważnych dla twojego portfela
5 tematów tygodnia ważnych dla twojego portfela
Wyniki PKO Banku Polskiego po II kwartale 2020 roku
Wyniki PKO Banku Polskiego po II kwartale 2020 roku
Czytam, oglądam, polecam. Ania Kruk-Vi?as, CEO i dyrektor kreatywna marki ANIA KRUK
Czytam, oglądam, polecam. Ania Kruk-Vi?as, CEO i dyrektor kreatywna marki ANIA KRUK
Plaga usterek aut w Polsce. Pięciu producentów wzywa do serwisów
Plaga usterek aut w Polsce. Pięciu producentów wzywa do serwisów
Wraca obowiązek zapłaty podatku od nieruchomości
Wraca obowiązek zapłaty podatku od nieruchomości
Zwolnienia z ZUS będą zależeć od kodu PKD
Zwolnienia z ZUS będą zależeć od kodu PKD
GOSPODARKA
Najbardziej zadłużone kraje świata
33
Rynki
Twoje finanse
Smart
Biznes
Forum
Alert
Notowania
Kursy walut
Centrum finansowe
Bankier.TV
20 lat Bankier.pl
Zapisz się na newsletter
Zaloguj się / Zarejestruj
REKLAMA

RynkiGospodarkaWiadomości
InneWskaźniki makroekonomiczneAnalizyForum
Najbardziej zadłużone kraje świata
publikacja
2019-12-09 08:57
Najbardziej zadłużonym krajem świata pozostają Stany Zjednoczone, drugie są Chiny, trzecia Japonia. Uwzględniając wielkość gospodarki, pierwsze miejsce zajmuje Luksemburg, a kolejne są: Kraj Kwitnącej Wiśni i Hongkong - wynika z danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS).


/ Forum
Zadłużenie amerykańskiego sektora niefinansowego, uwzględniające sektor publiczny oraz prywatny: gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa, wyniosło na koniec II kwartału 52,5 bln dol. - wynika z danych BIS. W przeliczeniu na dolary, dług Chin sięgnął 35,6 bln dol., a Japonii - 19,5 bln dol. W ujęciu nominalnym te same trzy kraje najszybciej zwiększały w ostatnim roku zadłużenie, o równowartość odpowiednio: 2,6; 2,3 i 1,1 bln dol.

Najbardziej zadłużone kraje świata (mld dol.)
1. USA 52501
2. Chiny 35558
3. Japonia 19458
4. Francja 8948
5. W. Brytania 7541
6. Niemcy 6979
7. Kanada 5265
8. Włochy 5195
9. Korea 3819
10. Hiszpania 3737
W czołowej trójce zwraca uwagę odmienna struktura zadłużenia. W przypadku Stanów Zjednoczonych za ponad 30 proc. zadłużenia odpowiadają gospodarstwa domowe, za Murem i w raju Kwitnącej Wiśni jest to blisko 10 p.proc. i 15 p.proc. mniej. Z kolei w Państwie Środka najmocniej zakredytowany jest sektor przedsiębiorstw - odpowiada aż za 59 proc. długu krajowego sektora niefinansowego. Natomiast w Japonii dominuje dług publiczny - stanowi niemal 58 proc. zadłużenia. W USA jest to 40 proc., a w Chinach - 20 proc.

Dane o wielkości zadłużenia państw zestawia się z wielkością gospodarek. W tym ujęciu podium zajmują Luksemburg (421,1 proc. PKB), Japonia (379,6 proc. PKB) oraz specjalny region administracyjny ChRL - Hongkong (361 proc. PKB). W przypadku Luksemburga w ostatnim roku nastąpiła jednak bardzo istotna redukcja długu (o 23,6 p.proc.). Drugi największy spadek zanotował Hongkong (-8,6 p.proc.). USA i Chiny, dzięki ogromnym PKB, znalazły się na odległych miejscach - 20. i 18.

Najbardziej zadłużone kraje świata (proc. PKB)
1. Luksemburg 421,1
2. Japonia 379,6
3. Hongkong 361
4. Belgia 338,7
5. Francja 329,3
6. Holandia 325,4
7. Kanada 305,7
8. Irlandia 302,5
9. Portugalia 301,1
10. Grecja 295
Bank Rozrachunków Międzynarodowych przedstawia dane dla 43 krajów świata. W ujęciu nominalnym Polska ma 27. największe zadłużenie (757 mld dol.), a w relatywnym wobec wielkości gospodarki - 34. (129,2 proc. PKB). Za niemal 39 proc. zadłużenia odpowiada sektor publiczny, za 34 proc. - przedsiębiorstwa, a gospodarstwa domowe za 27 proc. W ostatnim roku zadłużenie wzrosło o 22 mld dol.. ale spadło relatywnie - aż o 5,4 proc. PKB.
Jak widzisz nie tylko przepisanie części artykułu udowadnia jakieś rację. Dane są z grudnia zeszłego roku. Z dzisiaj jeszcze nie ma i do końca roku nie będzie. Twoje i moje informacje nie są aktualne bo pochodzą z początku tego roku i opisują rok poprzedni. Ale moje w których jest Polska pokazują na punk startowy. Jeśli nasz dług publiczny był 10 razy mniejszy do PKB niż Anglii, Francji, niemiec to znaczy że co by się nie działo nie jesteśmy w stanie ich dogonić a oni nie mogą swojego obniżyć żeby się do nas zbliżyć.

Data: 2020-10-04 09:59:46
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik Zenek Kapelinder 4kogutek44@gmail.com ...

Jak widzisz nie tylko przepisanie części artykułu udowadnia jakieś
rację. Dane są z grudnia zeszłego roku. Z dzisiaj jeszcze nie ma i
do końca roku nie będzie. Twoje i moje informacje nie są aktualne
bo pochodzą z początku tego roku i opisują rok poprzedni. Ale moje
w których jest Polska pokazują na punk startowy. Jeśli nasz dług
publiczny był 10 razy mniejszy do PKB niż Anglii, Francji, niemiec
to znaczy że co by się nie działo nie jesteśmy w stanie ich
dogonić a oni nie mogą swojego obniżyć żeby się do nas zbliżyć.

Powtórze pytanie bo mam wrażenie ze unikasz odpowiedzi:
 czy to ze startowo mamy mniejszy dług niz inne kraje sprawia, ze możemy np w 2021 roku bezproblemowo zadłuzyc sie o kolejne 40% i osiagnać 100%? O to ci chodzi?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Najpewniejszą metodą zachowania tajemnicy jest
sprawienie, by ludzie wierzyli, że już ją znają."  Frank Herbert

Data: 2020-10-01 14:47:15
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsAC4988DC1E3DFbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc
prawdopodobnie, patrzac np na
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny
Średnia głębokość     4028-4188 m

Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym?
Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD

Chce rowno nasypac. Na Himalaje 2km i na do Rowu Marianskiego tez
tylko 2 km :-)

A te twoje kilkadziesiat metrow to jak ?

Normalnie, jakby sie cała woda roztopiła i rowno przykryła kule
ziemska...
Antarktyda i pare wysokogorskich lodowcow ?
Bo Arktyka to juz nie.

W rowie marianskim juz jest woda, co tam chcesz dosypac?
Chyba ze tobie chodzi o przeliczenie pojemnosci jakiejs sfery... ale to
nie wiem czemu miałoby słuzyc...

Ma uzmyslowic ile tej wody na Ziemi jest. Dwa kilometry glebokosci, a ty sie klocisz, ze zabraknie :-)

Tak czy inaczej - 2 km. Wody jest mnostwo na Ziemi. Slonej wody.
Ktora paruje w wielkich ilosciach.

No i?

Co nam daje ogolnie wielkie ilosci czystej wody :-)

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich ilosciach
wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...

Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie brakuje,
no moze chwilami i miejscami.

naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes?

U mnie w kranie nie brakuje, przynajmniej na razie :-)

No to prezentujesz podobne stanowisko jak Zenek.
Ja sie tylko dziwie dlaczego naukowcy jeszcze na to nie wpadli ze
wszelkie niedobory wody mozna ogarnac odkrecajac kurek...

Moze po prostu trzeba powiedziec, ze u nas nie ma niedoborow wody, co najwyzej miejscowe.

Ale ... jak w Izraelu zaczeli podbierac wode z Jordanu na podlewanie pol, to sie okazalo, ze rzeke mozna zredukowac.

I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz sie
co drugi dzien ? :-)

W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie
uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji zuzywa
duzo wody.

Ale znow -  jaki sposob "zuzywa" ?
Czy woda uzyta do chlodzenia wielkiego pieca jest zuzyta ?

Pytam cie o to juz ktorys (ostatnio nie raczyłes odpowiedziec) - twoje
pytania zwiazane sa z tym ze nie zgadzasz sie z naukowcami w tej
dziedzinie? CZy po prostu tak sobie pierdolisz?

Chodzi o to ze sie nie znasz i sam pierdolisz ..

Bo swiat nauki jest dosc jednoznaczny w tym zakresie.
Wiec ktore konkretnie tezy podwazasz?

Chocby te o zuzywaniu wody.
Jaki proces przemyslowy tak naprawde zuzywa wode ?

Jakies tam by sie znalazlo, wiekszosc jednak nie tyle zuzywa, co zamienia wode czystą na zanieczyszczoną.
I sie moze okazac, ze te co niby sa najwieksze, to stosunkowo malo zanieczyszczaja.

Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym
bardziej mi pasuje.

Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie
chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika.
Konsumpcje pradu ogranicz :-)

W przyszłym roku planuje załozyć panele.

Ale zdajesz sobie sprawe, ze ta woda tam nie znika tak naprawde ?

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kgsoli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia bałtyku.
W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie z powrotem
spływac.

O widzisz, zaczynasz myslec :-)
Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej
soli, to np zniknie problem sinic.

No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to jest
rozmowa o locie na ksiezyc.
Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali
wystarczyloby moze na potrzeby 3 Warszaw...

Ale przeciez nie zabraknie tej wody ot tak jutro czy za rok.

Juz brakuje.

Tylko na te braki to nie wiadomo czy nie jakas mała retencja by sie przydala.
Zeby mniej tej czystej wody co spadła splynelo prosto do Baltyku, a przepuscic przez pola.

Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie.
Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z
oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...

Rzeczywiście, leje jak z cebra cały czas...

Akurat w weekend lalo.

J.

Data: 2020-10-01 16:59:51
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Gdzies uslyszylem te 2km, nie sprawdzalem, ale brzmi dosc
prawdopodobnie, patrzac np na
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ocean_Spokojny
Średnia głębokość     4028-4188 m

Hmm, znaczy ty chcesz ta wode układac na czym?
Na poziomie morza ale bez morza pod tą woda? ;-DDDD

Chce rowno nasypac. Na Himalaje 2km i na do Rowu Marianskiego
tez tylko 2 km :-)

A te twoje kilkadziesiat metrow to jak ?

Normalnie, jakby sie cała woda roztopiła i rowno przykryła kule
ziemska...
Antarktyda i pare wysokogorskich lodowcow ?
Bo Arktyka to juz nie.

W rowie marianskim juz jest woda, co tam chcesz dosypac?
Chyba ze tobie chodzi o przeliczenie pojemnosci jakiejs sfery...
ale to
nie wiem czemu miałoby słuzyc...

Ma uzmyslowic ile tej wody na Ziemi jest. Dwa kilometry
glebokosci, a ty sie klocisz, ze zabraknie :-)

Morskiej? Ech...

Tak czy inaczej - 2 km. Wody jest mnostwo na Ziemi. Slonej wody.
Ktora paruje w wielkich ilosciach.

No i?

Co nam daje ogolnie wielkie ilosci czystej wody :-)

Rozumiem ze to teoria i jej jedyny problem polega na tym, ze jakos nie do konca działa?

Ok, chwala sie budowa ogromnych instalacji odsalajacych.
Zainwestowali juz mnostwo kasy, zobacz jednak o jakich
ilosciach wody tam mowa i sprobuj to przełozyc na nasz kraj.
Zastanów sie rowniez, jak ta odsolona wode transportować...

Ale zaraz - o czym mowimy ? U nas na razie tej wody nie
brakuje, no moze chwilami i miejscami.

naprawde nic o suszy w Polsce nie czytałes?

U mnie w kranie nie brakuje, przynajmniej na razie :-)

No to prezentujesz podobne stanowisko jak Zenek.
Ja sie tylko dziwie dlaczego naukowcy jeszcze na to nie wpadli ze
wszelkie niedobory wody mozna ogarnac odkrecajac kurek...

Moze po prostu trzeba powiedziec, ze u nas nie ma niedoborow wody,
co najwyzej miejscowe.

Oczywiście ze miejscowe. Susza to ogolnie zjawisko miejscowe.
Czy to w jakis sposób polepsza twój humor?

Ale ... jak w Izraelu zaczeli podbierac wode z Jordanu na
podlewanie pol, to sie okazalo, ze rzeke mozna zredukowac.

No i?

I Kogutek dobrze pyta - co robisz aby ja oszczedzac - myjesz
sie co drugi dzien ? :-)

W tym momencie jedyny sensowny sposób jaki widze to ograniczanie
uzywania tego co najbardziej truje planete i przy produkcji
zuzywa duzo wody.

Ale znow -  jaki sposob "zuzywa" ?
Czy woda uzyta do chlodzenia wielkiego pieca jest zuzyta ?

Pytam cie o to juz ktorys (ostatnio nie raczyłes odpowiedziec) - twoje
pytania zwiazane sa z tym ze nie zgadzasz sie z naukowcami w tej
dziedzinie? CZy po prostu tak sobie pierdolisz?

Chodzi o to ze sie nie znasz i sam pierdolisz ..

Przyznaje sie, nie jestem hydrologiem, nie znam sie.
Naprawde sądzisz, ze to iż mamy problem z woda to sa moje teorie?

Bo swiat nauki jest dosc jednoznaczny w tym zakresie.
Wiec ktore konkretnie tezy podwazasz?

Chocby te o zuzywaniu wody.
Jaki proces przemyslowy tak naprawde zuzywa wode ?

W jakim sensie zuzywa?

Jakies tam by sie znalazlo, wiekszosc jednak nie tyle zuzywa, co zamienia wode czystą na zanieczyszczoną.
I sie moze okazac, ze te co niby sa najwieksze, to stosunkowo malo
zanieczyszczaja.

No kurwa bingo.
Przeciez cały cza o tym mowa - ze z całej wody na swiecie ta o ktorej rozmawiamy to jakies promile bo cały czas walka jest o wode zdatna do wykorzystania a nie o jakis sciek...

Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym
bardziej mi pasuje.

Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie
chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika.
Konsumpcje pradu ogranicz :-)

W przyszłym roku planuje załozyć panele.

Ale zdajesz sobie sprawe, ze ta woda tam nie znika tak naprawde ?

Odnosilem sie tylko do twojego zartu o ograniczaniu konsumpcji prądu.

Odsalajac wode z bałtyku z kazdego metra3 mielibysmy jakies 10kgsoli.
Nie wiem czy to by coś zmieniało w kontekscie zasolenia
bałtyku. W sumie chyba nie powinno bo przeciez ta woda bedzie
z powrotem spływac.

O widzisz, zaczynasz myslec :-)
Poza tym Baltyk akurat wyjatkowo mało zasolony, bedzie wiecej
soli, to np zniknie problem sinic.

No tak, ale o czym my mowimy? Przeciez w naszych warunkach to
jest rozmowa o locie na ksiezyc.
Izrael realizuje ten projekt od lat a to co zbudowali
wystarczyloby moze na potrzeby 3 Warszaw...

Ale przeciez nie zabraknie tej wody ot tak jutro czy za rok.

Juz brakuje.

Tylko na te braki to nie wiadomo czy nie jakas mała retencja by
sie przydala.

Oczywiście ze sie przydała.
Przeciez znow naukowcy mowia o tym od lat.

Zeby mniej tej czystej wody co spadła splynelo prosto do Baltyku,
a przepuscic przez pola.

No co ty...
 
Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie.
Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z
oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...

Rzeczywiście, leje jak z cebra cały czas...

Akurat w weekend lalo.

Ach no to spoko. To troche tak jakbym ci powiedział, masz 5gr i nie marudz ze nie masz za co mieszkania kupic.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Przepis na dziecko: 25dag miłości, 25dag namiętności, 2 jajka,
4 kolana. Ubijać do rana aż powstanie piana. Odstawić na 9 miesięcy
i kupic wózek dziecięcy. ;-)

Data: 2020-10-05 18:46:24
Autor: J.F.
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsAC49B9475B4Fbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
W rowie marianskim juz jest woda, co tam chcesz dosypac?
Chyba ze tobie chodzi o przeliczenie pojemnosci jakiejs sfery...
ale to nie wiem czemu miałoby słuzyc...

Ma uzmyslowic ile tej wody na Ziemi jest. Dwa kilometry
glebokosci, a ty sie klocisz, ze zabraknie :-)

Morskiej? Ech...

Ale wody. Az za duzo. Czyli nie woda jest problemem, ale sól.

Tak czy inaczej - 2 km. Wody jest mnostwo na Ziemi. Slonej wody.
Ktora paruje w wielkich ilosciach.

No i?

Co nam daje ogolnie wielkie ilosci czystej wody :-)

Rozumiem ze to teoria i jej jedyny problem polega na tym, ze jakos nie
do konca działa?

To jest takze praktyka, tylko ma jedna wade - w jednym miejscu susza, a w drugim powodz :-)

Ale ... jak w Izraelu zaczeli podbierac wode z Jordanu na
podlewanie pol, to sie okazalo, ze rzeke mozna zredukowac.

No i?

No i to jest woda na twoj mlyn ...

Teraz masz inny przyklad - susza na Krymie.
Tam akurat zawsze bylo sucho, tylko
https://en.wikipedia.org/wiki/North_Crimean_Canal

A Dniepr wielka rzeka - nie tak latwo go osuszyc :-)

Ale znow -  jaki sposob "zuzywa" ?
Czy woda uzyta do chlodzenia wielkiego pieca jest zuzyta ?

Pytam cie o to juz ktorys (ostatnio nie raczyłes odpowiedziec) -
twoje
pytania zwiazane sa z tym ze nie zgadzasz sie z naukowcami w tej
dziedzinie? CZy po prostu tak sobie pierdolisz?

Chodzi o to ze sie nie znasz i sam pierdolisz ..

Przyznaje sie, nie jestem hydrologiem, nie znam sie.
Naprawde sądzisz, ze to iż mamy problem z woda to sa moje teorie?

Ale tu nie trzeba byc hydrologiem wielkim - wystarczy pomyslec, popatrzec.

Bo swiat nauki jest dosc jednoznaczny w tym zakresie.
Wiec ktore konkretnie tezy podwazasz?

Chocby te o zuzywaniu wody.
Jaki proces przemyslowy tak naprawde zuzywa wode ?

W jakim sensie zuzywa?

No wlasnie - w jakim ?

Jakies tam by sie znalazlo, wiekszosc jednak nie tyle zuzywa, co
zamienia wode czystą na zanieczyszczoną.
I sie moze okazac, ze te co niby sa najwieksze, to stosunkowo malo
zanieczyszczaja.

No kurwa bingo.
Przeciez cały cza o tym mowa - ze z całej wody na swiecie ta o ktorej
rozmawiamy to jakies promile bo cały czas walka jest o wode zdatna do
wykorzystania a nie o jakis sciek...

Ale ubylo deszczu ogołem ?

http://klimada.mos.gov.pl/zmiany-klimatu-w-polsce/tendencje-zmian-klimatu/

Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym
bardziej mi pasuje.

Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie
chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika.
Konsumpcje pradu ogranicz :-)

W przyszłym roku planuje załozyć panele.

Ale zdajesz sobie sprawe, ze ta woda tam nie znika tak naprawde ?

Odnosilem sie tylko do twojego zartu o ograniczaniu konsumpcji prądu.

To nie calkiem zart - w Belchatowie woda istotnie "znika" ... tylko ze tak naprawde jest zamieniana na czystą, destylowaną :-)

Ale gdzie spadnie ... nie wiadomo.


Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie.
Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z
oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...

Rzeczywiście, leje jak z cebra cały czas...
Akurat w weekend lalo.

Ach no to spoko. To troche tak jakbym ci powiedział, masz 5gr i nie
marudz ze nie masz za co mieszkania kupic.

Tak lalo, ze droge zalalo :-)

J.

Data: 2020-10-05 17:59:58
Autor: Budzik
Kolejny niemiecki motowałek:-)
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

W rowie marianskim juz jest woda, co tam chcesz dosypac?
Chyba ze tobie chodzi o przeliczenie pojemnosci jakiejs sfery...
ale to nie wiem czemu miałoby słuzyc...

Ma uzmyslowic ile tej wody na Ziemi jest. Dwa kilometry
glebokosci, a ty sie klocisz, ze zabraknie :-)

Morskiej? Ech...

Ale wody. Az za duzo. Czyli nie woda jest problemem, ale sól.

Zapomniałes emotikona czy ty tak na serio?

[ciach]

Bo swiat nauki jest dosc jednoznaczny w tym zakresie.
Wiec ktore konkretnie tezy podwazasz?

Chocby te o zuzywaniu wody.
Jaki proces przemyslowy tak naprawde zuzywa wode ?

W jakim sensie zuzywa?

No wlasnie - w jakim ?

No skoro twierdzisz ze woda jest tylko czasami ma w sobie coś tam nieporzadanego to masz racje ze zaden proces nie zuzywa wody.
Najwyzej bedziesz pił brudna, szkodliwa, zatruta. Ale woda jest. Gratuluje.

Jakies tam by sie znalazlo, wiekszosc jednak nie tyle zuzywa, co
zamienia wode czystą na zanieczyszczoną.
I sie moze okazac, ze te co niby sa najwieksze, to stosunkowo
malo zanieczyszczaja.

No kurwa bingo.
Przeciez cały cza o tym mowa - ze z całej wody na swiecie ta o
ktorej rozmawiamy to jakies promile bo cały czas walka jest o wode
zdatna do wykorzystania a nie o jakis sciek...

Ale ubylo deszczu ogołem ?

http://klimada.mos.gov.pl/zmiany-klimatu-w-polsce/tendencje-zmian-k
limatu/
Co ci po deszczu który spadnie gwałtownie i rownie szybko spłynie do morza?

Ponieważ koresponduje to rowniez z dbałością o zdrowie to tym
bardziej mi pasuje.

Duzo zuzywa Belchatow i inne elektrownie. Tam takie wysokie
chlodnie kominowe sa - woda wplywa i znika.
Konsumpcje pradu ogranicz :-)

W przyszłym roku planuje załozyć panele.

Ale zdajesz sobie sprawe, ze ta woda tam nie znika tak naprawde
?

Odnosilem sie tylko do twojego zartu o ograniczaniu konsumpcji
prądu.

To nie calkiem zart - w Belchatowie woda istotnie "znika" ...
tylko ze tak naprawde jest zamieniana na czystą, destylowaną :-)

Ale gdzie spadnie ... nie wiadomo.


Bedzie jakis maly ubytek na poczatek ... o ile w ogole bedzie.
Bo przeciez ocieplenie klimatu znaczy, ze wiecej wody paruje z
oceanow i spada z deszczem juz jako czysta woda ...

Rzeczywiście, leje jak z cebra cały czas...
Akurat w weekend lalo.

Ach no to spoko. To troche tak jakbym ci powiedział, masz 5gr i
nie marudz ze nie masz za co mieszkania kupic.

Tak lalo, ze droge zalalo :-)

Gwałtowne deszcze niezbyt pomagaja...
Woda za szybko spływa, zwłaszcza ze betonujemy, karczujemy...
Ja nie rozumiem - przeciez to jest wyjasnione w co drugim opracowaniu na temat suszy, retencji etc. Podajesz takie argumenty zeby sie wypiac czy naprawde nie wiesz o tym?


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"

Data: 2020-09-25 16:29:09
Autor: Poldek
Kolejny niemiecki motowałek:-)
W dniu 2020-09-24 o 16:11, Zenek Kapelinder pisze:
wtorek, 15 września 2020 o 22:36:22 UTC+2 Poldek napisał(a):
W dniu 2020-09-15 o 10:24, K pisze:
Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w
tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a
producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia
predkosci w walce ze smogiem.
Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci
nie przeżyły osobiście końca świata.
Widzę że Cię popierdoliło. Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie. Gadki z zanieczyszczeniami i wszystkie akcje związane z ochroną środowiska to wałek za który Ty masz komuś zapłacić. Czasami pojawiają się przegiecia. Plywajaca na oceanie wyspa z plastiku jest takim przegięciem. Z jednej strony ciągle pokazują tego samego żółwia co mu z nosa torebkę czy słomkę wyciągają. Z drugiej kraje rozwinięte dbające o środowisko wynajmują dziwnych armatorów żeby ich plastikowe śmieci transportowali do Afryki. To ladują statki, wypływają na ocean i wypierdalaja ładunek do wody. Zamiast trzech kursów miesięcznie statek robi siedem kursów. Na dodatek jakiś chuj złamany nie pozwala mi w Łodzi używać słomek z plastiku, jak by jakaś słomka z Łodzi miała szansę dostać się do oceanu.


Poszedłem do najbliższego lasu, a tam pod każdym krzakiem kupa śmieci.
W miarę jako tako jest tylko w lasach, które są regularnie sprzątane. Reszta to śmietniska przykryte liśćmi. Wysadź czasem 4 litery z samochodu i przejdź się wzdłuż jakiejkolwiek drogi. Zobaczysz, że przydrożne rowy to śmietniska.

Najczystsze w historii powietrze widac na tym zdjęciu https://www.tvp.info/34960851/krakow-smog-nad-miastem-normy-pylu-pm10-przekroczone

Data: 2020-09-25 08:42:22
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
piątek, 25 września 2020 o 16:29:10 UTC+2 Poldek napisał(a):
W dniu 2020-09-24 o 16:11, Zenek Kapelinder pisze:
> wtorek, 15 września 2020 o 22:36:22 UTC+2 Poldek napisał(a): >> W dniu 2020-09-15 o 10:24, K pisze: >>> Od afery z VW wiadomo, ze Mercedes jest drugim najwiekszym oszustem w >>> tej kwestii. Urzednicy ustalili normy, ktorych nie da sie spelnic, a >>> producenci naginaja rzeczywistosc. Ale nadchodzi nowe, ograniczenia >>> predkosci w walce ze smogiem. >> Normy nie tylko da się spełnić, ale trzeba je spełnić, żeby nasze dzieci >> nie przeżyły osobiście końca świata. > Widzę że Cię popierdoliło. Akurat teraz w historii cywilizacji mamy najczystsze powietrza, najczystszą wodę do picia i najlepsze jedzenie. Gadki z zanieczyszczeniami i wszystkie akcje związane z ochroną środowiska to wałek za który Ty masz komuś zapłacić. Czasami pojawiają się przegiecia. Plywajaca na oceanie wyspa z plastiku jest takim przegięciem. Z jednej strony ciągle pokazują tego samego żółwia co mu z nosa torebkę czy słomkę wyciągają. Z drugiej kraje rozwinięte dbające o środowisko wynajmują dziwnych armatorów żeby ich plastikowe śmieci transportowali do Afryki. To ladują statki, wypływają na ocean i wypierdalaja ładunek do wody. Zamiast trzech kursów miesięcznie statek robi siedem kursów. Na dodatek jakiś chuj złamany nie pozwala mi w Łodzi używać słomek z plastiku, jak by jakaś słomka z Łodzi miała szansę dostać się do oceanu. >
Poszedłem do najbliższego lasu, a tam pod każdym krzakiem kupa śmieci. W miarę jako tako jest tylko w lasach, które są regularnie sprzątane. Reszta to śmietniska przykryte liśćmi. Wysadź czasem 4 litery z samochodu i przejdź się wzdłuż jakiejkolwiek drogi. Zobaczysz, że przydrożne rowy to śmietniska. Najczystsze w historii powietrze widac na tym zdjęciu https://www.tvp.info/34960851/krakow-smog-nad-miastem-normy-pylu-pm10-przekroczone
Wyobraź sobie Łódź 100 lat temu. Na piec razy mniejszej powierzchni żyło około 500 tysięcy ludzi. Wszyscy do gotowania używali kuchni opalanych drewnem albo węglem. Ogrzewanie węglowe albo na drewno. Przez te kuchnie latem było kilka razy gorsze powietrze niż jest teraz. Do tego niezliczona ilość kominów fabrycznych. Na starych zdjęciach Łodzi wszędzie widać kominy fabryczne. Skanalizowane Śródmieście i to nie całe. Rynsztoki z płynącymi gownami były normalnym widokiem. Wszystkie rzeki jakie tutaj płynęły musiały zostać obudowane i zamknięte od góry taki był z nich smród. Przez nieszczelne szamba, z których gowna wybierali wiadrami, skażone wody gruntowe i podziemne. A Ty wyjeżdżasz że teraz w lesie śmieci. Od ludzi którzy zyli w Łodzi przed wojna znam historię ze nawet w sporej odległości od targu rybnego zwanego dzisiaj Parkiem Śledzia smród był niesamowity. A wejście na sam teren targowiska było ostrym wyzwaniem. Z czasów jak grałem na podwórku w piłkę pamiętam że sygnalizację na skrzyżowaniach bylo widać maksymalnie na dwa skrzyżowania. Jak ruszał z przystanku Ikarus to trudno było oddychać. Syreny, trabanty, wartburgi z dwusuwowymi silnikami też powietrza nie poprawiały. Podtrzymuje to co napisałem. Tak dobrego powietrza, jedzenia, wody, opieki lekarskiej, warunków pracy, mieszkań, ubrań itd. ludzie nigdy wcześniej nie mieli.

Data: 2020-09-25 15:50:38
Autor: K
Kolejny niemiecki motowałek:-)
On 25/09/2020 15:29, Poldek wrote:

Poszedłem do najbliższego lasu, a tam pod każdym krzakiem kupa śmieci.
W miarę jako tako jest tylko w lasach, które są regularnie sprzątane. Reszta to śmietniska przykryte liśćmi. Wysadź czasem 4 litery z samochodu i przejdź się wzdłuż jakiejkolwiek drogi. Zobaczysz, że przydrożne rowy to śmietniska.


Taka mentalnosc smieciarzy, wyrzuca tam gdzie stoi. Jakby mogl to by jeszcze nasral.

Najczystsze w historii powietrze widac na tym zdjęciu https://www.tvp.info/34960851/krakow-smog-nad-miastem-normy-pylu-pm10-przekroczone

Krakow to stan umyslu. Ludzie pala tam w piecach czym sie da.

Data: 2020-09-25 09:21:19
Autor: Zenek Kapelinder
Kolejny niemiecki motowałek:-)
piątek, 25 września 2020 o 16:50:42 UTC+2 K napisał(a):
On 25/09/2020 15:29, Poldek wrote: > > Poszedłem do najbliższego lasu, a tam pod każdym krzakiem kupa śmieci. > W miarę jako tako jest tylko w lasach, które są regularnie sprzątane. > Reszta to śmietniska przykryte liśćmi. Wysadź czasem 4 litery z > samochodu i przejdź się wzdłuż jakiejkolwiek drogi. Zobaczysz, że > przydrożne rowy to śmietniska. >
Taka mentalnosc smieciarzy, wyrzuca tam gdzie stoi. Jakby mogl to by jeszcze nasral.
> Najczystsze w historii powietrze widac na tym zdjęciu > https://www.tvp.info/34960851/krakow-smog-nad-miastem-normy-pylu-pm10-przekroczone >
Krakow to stan umyslu. Ludzie pala tam w piecach czym sie da.
Zastanów się na co odpowiadasz. Odpowiadasz na artykuł sprzed trzech lat na dodatek z zimy. Dzisiaj, teraz, dwie minuty temu w Krakowie jest 25 jednostek. Opisowo że jakość powietrza jest bardzo dobra. Zła ale nie najgorsza zaczyna się od 150 jednostek. W miasteczku z najbardziej zanieczyszczonym trzy lata temu w chujni powietrzem,. Wodzisławiu Śląskim, są teraz 22 jednostki. W Łodzi 11 jednostek.

Kolejny niemiecki motowałek:-)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona