Krzysztof Sońta, poseł PiS-u, jest aktywniejszy od wielu radnych. Nie tylko zabiera głos na sesjach, ale także przychodzi na posiedzenia komisji. Radni opozycji: - Rozbija nam obrady. Pomylił role. Może powinien zrezygnować i wrócić do samorządu? Poseł: - Czepiają się, bo mówię niewygodne rzeczy


Aktywności w Sejmie posłowi odmówić na pewno nie można. Według statystyk pod względem liczby wystąpień jest na 65. miejscu. Co prawda częściej na mównicy pojawiają się Marek Suski (PiS), Marzena Wróbel (PiS) czy Marek Wikiński (SLD), ale już jeśli chodzi o interpelacje, Sońta z liczbą 192 bije ich na głowę, zajmując 18. miejsce w klasyfikacji sejmowej. Na swoim koncie ma też zapytania, pytania bieżące oraz oświadczenia i jedną z najwyższych frekwencji w głosowaniach - ponad 98 proc. Do tego dochodzą jeszcze posiedzenia w komisjach i podkomisjach.

Zarzut, który ostatnio coraz częściej pojawia się w Radomiu, dotyczy jego aktywności w samorządzie. A konkretnie udziału posła w sesjach rady miejskiej. Zdaniem niektórych radnych jest zbyt aktywny.



- Zabiera głos, kiedy mu wygodnie, nie czekając na stosowny punkt w porządku obrad. Wydaje mu się, że może wyjść na mównicę i połajać. Demagogia i wystąpienia typu: "to ja jestem tu mądry" do niczego nie są nam potrzebne. My, radni, potrafimy się porozumieć, ale wystarczy, że poseł się wtrąci i burzy porządek, wyprowadza z równowagi - mówi Bohdan Karaś, radny SLD, który po wystąpieniu posła na ostatniej sesji wnioskował do przewodniczącego o zarządzenie przerwy "dla uspokojenia atmosfery".

Kilkakrotnie zdarzało się upominać posła przewodniczącemu rady Dariuszowi Wójcikowi z PiS-u.

- Rozbija nam sesję i dezorganizuje obrady. Jestem przeciwny temu, aby miał prawo zabierać głos w dowolnej chwili. Takich uprawnień nie ma radny, a sesja jest dla radnych, nie dla posła. Ale niestety, takie uprawnienia dał marszałek Sejmu, moim zdaniem za duże - uważa Wójcik.

Powołuje się na odpowiedź z kancelarii Sejmu, którą dwa lata temu otrzymał na swoje pytanie dotyczące udziału parlamentarzystów w sesjach rady miejskiej. Ówczesny marszałek Bronisław Komorowski wyjaśnił, że poseł ma prawo uczestniczyć w sesjach i zgłaszać swoje uwagi i wnioski. Należy z jednej strony pamiętać, że poseł jest gościem, a nie pełnoprawnym uczestnikiem, któremu przysługują takie same prawa, jakie przysługują radnym, ale z drugiej strony powinien mieć możliwość wyrażenia opinii zarówno w dowolnym momencie sesji, jak i w punkcie "wystąpienia parlamentarzystów". I na tę wykładnię powołuje się sam poseł.

- Działam, opierając się na ustawie o mandacie posła i instrukcji marszałka. Żywo interesuję się sprawami miasta i gdy poruszane są ważne tematy, zabieram głos. A że niektórym się to nie podoba? Mówię niewygodne rzeczy, radnym trudno się do nich odnieść, więc się czepiają moich wystąpień. Traktuję to jako wypowiedzi polityczne - mówi poseł Sońta.

Tyle że poseł w interpretacji instrukcji poszedł jeszcze dalej. Teraz przychodzi także na posiedzenia komisji. Ostatnio uczestniczył w posiedzeniu komisji budżetowej, na której omawiano projekt przyszłorocznego budżetu miasta i zgłaszano poprawki.

- Bo tam mogłem najwięcej dowiedzieć się o budżecie, dokumentu nie chciało mi się czytać - mówi poseł. Ale radni jego udział odebrali inaczej.

- Siedział obok przewodniczącego komisji Mirosława Rejczaka, nie wiem, czy to był jakiś rodzaj ubezwłasnowolnienia przewodniczącego, czy kontroli? Mnie, radnego, pytano, dlaczego biorę udział w komisji, skoro nie jestem jej członkiem, obecności posła jakoś nikt nie kwestionował. Gdy zgłaszaliśmy poprawki, poseł komentował, że to "poprawka polityczna", dlatego powinna być odrzucona - mówi Zenon Krawczyk (SLD), który m.in. wnioskował, aby do budżetu wprowadzić termomodernizację szkoły nr 12. Według niego poseł myli role.

- Nie może zastępować radnych, uważając, że jest mądrzejszy. Nie może być jednocześnie posłem i radnym - uważa radny Krawczyk.

- Jeśli coś mówiłem na komisji, to do siebie, pod nosem. Atmosfera na komisji była dosyć "luźnawa". A jeśli chodzi o role, to zweryfikują to wyborcy. Jeżeli uznają, że za dużo czasu poświęcam sprawom Radomia, to nie wybiorą mnie na posła; takie są prawa demokracji - odpowiada poseł. I zapowiada, że na czwartkowej sesji znów będzie i zgłosi swoje poprawki do budżetu miasta.

Od tej kadencji radnym jest także syn posła Przemysław Krzysztof Sońta. Ma 21 lat.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8882168,Posel_Sonta_na_posiedzeniach_rady__Przeszkadza_czy.html#ixzz19XNPMZph



Przemysław Warzywny

--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

Azor jest pedałem <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał(a):

Krzysztof Sońta, poseł PiS-u, jest aktywniejszy od wielu radnych. Nie tylko zabiera głos na sesjach, ale także przychodzi na posiedzenia komisji. Radni opozycji: - Rozbija nam obrady. Pomylił role. Może powinien zrezygnować i wrócić do samorządu? Poseł: - Czepiają się, bo mówię niewygodne rzeczy

to zle ze jest aktywny? W tej GW pracuja jacys ewidentni psychole.

--

 Użytkownik "obserwator " <darz_bor@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ifg8nf$bdp$1inews.gazeta.pl...

Azor jest pedałem <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał(a):

Krzysztof Sońta, poseł PiS-u, jest aktywniejszy od wielu radnych. Nie tylko
zabiera głos na sesjach, ale także przychodzi na posiedzenia komisji. Radni
opozycji: - Rozbija nam obrady. Pomylił role. Może powinien zrezygnować i
wrócić do samorządu? Poseł: - Czepiają się, bo mówię niewygodne rzeczy

to zle ze jest aktywny? W tej GW pracuja jacys ewidentni psychole.

Nie, no świetnie, że rozbija obrady, zabiera gos w nieodpowiednim momencie itp. W końcu jest picowem i nkt niczego lepszego się po nim nie spodziewał.


Przemysław Warzywny

--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

Azor jest pedałem <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał(a):

Nie, no świetnie, że rozbija obrady, zabiera gos w nieodpowiednim momencie itp. W końcu jest picowem i nkt niczego lepszego się po nim nie spodziewał.

widocznie skuteczny jest i komus przeszkadza w kreceniu lodow, a GW jak zwykle urzadza nagonke na aktynych przedstawacieli opozycji.

GW trzeba umiec czytac. To co jest w/g nich zle, to na pewno dobre dla
spoleczenstwa.

--

W dniu 2010-12-29 22:39,  obserwator pisze:

Azor jest pedałem<Brońmy RP przed pisem@...pl>  napisał(a):

....

GW trzeba umiec czytac.

To tak jakby powiedziec - "gowno trzeba _umiec_ jesc";
albo "sline trzeba umiec polknac, gdy ci pluja w pysk".

k.

kefirh <kefirhnospam@garten.si> napisał(a): 

To tak jakby powiedziec - "gowno trzeba _umiec_ jesc";
albo "sline trzeba umiec polknac, gdy ci pluja w pysk".

nie, nie tak. Trzeba klamstwa prostowac i edukowac ludzi ktorzy nadal tego nie rozumieja i daja sie prowokowac.



 --

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w

GW trzeba umiec czytac. To co jest w/g nich zle, to na pewno dobre dla
spoleczenstwa.

Nigdy nie podejrzewałem, że GW ma coś wspólnego z Kaczyńskim.


Przemysław Warzywny

--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

On 29 Gru, 22:11, Azor jest pedałem <Bro my RP przed pisem@...pl>
wrote:

Krzysztof So ta, pose PiS-u, jest aktywniejszy od wielu radnych. Nie tylko
zabiera g os na sesjach, ale tak e przychodzi na posiedzenia komisji. Radni
opozycji: - Rozbija nam obrady. Pomyli role. Mo e powinien zrezygnowa i
wr ci do samorz du? Pose : - Czepiaj si , bo m wi niewygodne rzeczy

To tam obywatele nie maja prawa wypowiadac sie na sesjach?
No jasne! Miasto jest opanowane przez neokomune z PO! to i gebe sie
obywatelom zamyka a rzadzi egzekutywa!