Data: 2015-06-19 00:53:48 | |
Autor: Ignac | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu pi±tek, 19 czerwca 2015 00:48:20 UTC+2 u¿ytkownik Wojtas napisa³:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,18147541,Zmarla_rowerzystka_potracona_przez_ciezarowke_na_Mlocinach.html#BoxLokWawLink Szkoda Biednej Rowerzystki [i][i][i] Pewnie mia³a jakie¶ plany ¿yciowe. Niech to bêdzie kamyczek do ogródka przeciwników DDR-ów. Separacja ruchu rowerowego jest fundamentalna ze wzglêdu na rowerzystów. Nie bez przyczyny ¶miertelno¶æ w¶ród nas jest 13 razy wiêksza ni¿ w¶ród kierowców samochodów. Ciekawy jestem jakie ograniczenie prêdko¶ci tam by³o? Jedynym racjonalnym rozwi±zaniem jest, jazda po drogach z jak najmniejszym ruchem samochodowym- boczne drogi, DDR-y, gdy¿ prawdopodobieñstwo "trafienia" w sposób istotny minimalizuje siê, spada do zera, to jest najskuteczniejsza prewencja! |
|
Data: 2015-06-19 11:02:42 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu 2015-06-19 o 09:53, Ignac pisze:
Jedynym racjonalnym rozwi±zaniem jest, jazda po drogach Otoz to. Niestety, bo czasem nie da sie inaczej niz jazda po ruchliwej drodze. Zal rowerzystki, nie bardzo wiadomo jak to sie stalo. Material jest przeklamany, bo jak sie zdaje rowerom wolno tam jechac jezdnia, a pobocze jest nieutwardzone delikatnie mowiac, czyli nie nadaje sie do sensownej jazdy. |
|
Data: 2015-06-19 04:58:44 | |
Autor: Ignac | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu pi±tek, 19 czerwca 2015 11:02:46 UTC+2 u¿ytkownik Andrzej Ozieblo napisa³:
Zal rowerzystki, nie bardzo wiadomo jak to sie stalo. Niemniej, nie ¿yje. Skoro nie prze¿y³a, to ró¿nica ich prêdko¶ci musia³a byæ powy¿ej 50 km/h. Jazda w takich warunkach, to jest proszenie siê o ¶mieræ. A w miastach ca³e ci±gi np. dróg wojewódzkich, biegn± krosami przez ich centra, maj± ograniczenia do 70 km/h i nikt nie jest w stanie tego zmieniæ, a wiadomo, ¿e ju¿ 50 km/h zabija. Równie¿ mi siê zdarza, ¿e przejadê drog±, gdzie wyprzedzi mnie 3 czy 5 samochodów, ale to s± ¶ladowe ilo¶ci moich przebiegów. Tam gdzie je¿d¿± tiry, to nawet do jazdy poboczem mam obiekcje i zawsze szukam alternatywnych dróg. |
|
Data: 2015-06-19 15:14:53 | |
Autor: bans | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu 2015-06-19 o 13:58, Ignac pisze:
Skoro nie prze¿y³a, to ró¿nica ich prêdko¶ci Ignac, wydawa³o mi siê, ¿e ju¿ trochê przywyk³em do twoich radykalnych i wyci±gniêtych z.. eee... kapelusza wniosków, ale czasem jeszcze mnie zaskoczysz... -- bans |
|
Data: 2015-06-19 07:10:52 | |
Autor: Ignac | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu pi±tek, 19 czerwca 2015 15:14:55 UTC+2 u¿ytkownik bans napisa³:
W dniu 2015-06-19 o 13:58, Ignac pisze: Widocznie reklam w tv nie ogl±dasz, szczê¶ciarz z Ciebie, bo mnie ¿ona zmusza. W jednej z takich by³o-zwolnij, bo 50 km/h zabija, i efektowny butterfly pieszego na przej¶ciu, bo obrazki dzia³aj± na wyobra¼niê. Na szybko w necie znalaz³em to: "Zapamiêtaj, ¿e stopieñ obra¿eñ potr±conego pieszego jest uzale¿niony od prêdko¶ci jad±cego pojazdu. PRÊDKO¦Æ NAPRAWDÊ ZABIJA! Pieszy potr±cony przez samochód jad±cy z prêdko¶ci± 60 km/h ma 15% szans na prze¿ycie, a z prêdko¶ci± 50 km/h - oko³o 40%. Nawet, je¶li prze¿yje, czêsto zostaje osob± niepe³nosprawn± do koñca ¿ycia." |
|
Data: 2015-06-19 16:19:37 | |
Autor: Alf/red/ | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu 19.06.2015 o 16:10, Ignac pisze:
Skoro nie prze¿y³a, to ró¿nica ich prêdko¶ci musia³a byæ powy¿ej 50 km/h. szans na prze¿ycie [...] z prêdko¶ci± 50 km/h - oko³o 40% Szansa! Statystyka! Na pojedynczy przypadek nie ma ¿adnego wp³ywu. Z samego faktu nieprze¿ycia nic nie mo¿na wnioskowaæ. Ciê¿arówka mog³a jechaæ 20 km/h, szansa mog³aby byæ 99%, a i tak mo¿na trafiæ w tej jeden, i zgin±æ. -- Alf/red/ |
|
Data: 2015-06-19 15:26:48 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Kolejny rozjechany cz³owiek | |
W dniu 2015-06-19 o 13:58, Ignac pisze:
Niemniej, nie ¿yje. Skoro nie prze¿y³a, to ró¿nica ich prêdko¶ci Niekonieczne. Wystarczylo, ze tir ja "przycisnal" do kraweznika a ta przewrocila sie. Niezlym odpowiednikiem krakowskim jest powrot do Krakowa przez Pasternik. W zasadzie nie ma pobocza i alternatywy dla jazdy na Rondo Katynskie. Raz z wlasnej glupoty probowalem jechac tam jezdnia. Po kilku wyprzedzeniach przez tiry i sensacjach jakich doznalem, zrezygnowalem. Jesli zdarza mi sie tam jechac robie to mizernym, gruntowym poboczem. Innym producentem adrenaliny jest jazda Alejami w Krakowie. Dodajmy, prawidlowa - srodkowym pasem. Czasem widze jadacych tam rowerzystow i nie moge sie nadziwic ich brakowi wyobrazni. I mnie sie zdarza jechac Alejami, ale wiem, ze glowny ciag samochodow czeka na swiatlach. I przy najblizszej okazji uciekam w bok. |