Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Kolizja

Kolizja

Data: 2009-10-29 11:33:27
Autor: Rafal
Kolizja
A tak czysto hipotetycznie...
Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?
Pozdrawiam
Rafał

Data: 2009-10-29 04:04:46
Autor: gr
Kolizja
On 29 Paź, 11:33, Rafal <rafal_zapytaj_o_resz...@o2.pl> wrote:
A tak czysto hipotetycznie...
Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do
kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do
kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że
ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?
Pozdrawiam
Rafał

wina obopólna

Data: 2009-10-29 12:34:30
Autor: zly
Kolizja
Dnia Thu, 29 Oct 2009 04:04:46 -0700 (PDT), gr napisał(a):

wina obopólna

Jak udowodnią przekroczenie prędkości?
--
marcin

Data: 2009-10-29 15:08:40
Autor: Krzysztof Jodłowski
Kolizja
Jak udowodnią przekroczenie prędkości?

Na podstawie śladów hamowania, stanu uszkodzeń samochodów i jeszcze kilku rzeczy można oszacować czy ktoś jechał 20, 60 czy 120 km/h.

--
Krzysztof

Data: 2009-10-29 12:37:43
Autor: Andrzej Lawa
Kolizja
gr pisze:
On 29 Paź, 11:33, Rafal <rafal_zapytaj_o_resz...@o2.pl> wrote:
A tak czysto hipotetycznie...
Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do
kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do
kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że
ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?
Pozdrawiam
Rafał

wina obopólna

Brednie. Chyba że ta "nadmierna prędkość" spowodowała, że nie był
widoczny w momencie, kiedy A włączał się do ruchu, a przy prawidłowej
prędkości - byłby widoczny.

Data: 2009-10-29 05:29:11
Autor: gr
Kolizja
On 29 Paź, 12:37, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Brednie. Chyba że ta "nadmierna prędkość" spowodowała, że nie był
widoczny w momencie, kiedy A włączał się do ruchu, a przy prawidłowej
prędkości - byłby widoczny.- Ukryj cytowany tekst -


Nie bradnie, tylko odpowiedziałem na pytanie czyja może być wina.
Nie zawsze wina lezy po jednej stronie.

Data: 2009-10-29 12:53:19
Autor: to
Kolizja
gr wrote:

Nie bradnie, tylko odpowiedziałem na pytanie czyja może być wina. Nie
zawsze wina lezy po jednej stronie.

Żeby winny był przekraczający prędkość to to przekroczenie musiałoby w rzeczywisty sposób przyczynić się do wypadku. To, że ktoś jedzie o 20 km/
h za szybko nie uprawnia do wjechania w niego.

Argumentacja "gdyby jechał wolniej to byłby w tym momencie w innym miejscu i do wypadku by nie doszło" jest absurdalna, bo idąc tym tokiem myślenia można by stwierdzić, ze "gdyby siedział w domu to do wypadku by nie doszło".

--
cokolwiek

Data: 2009-10-29 13:54:33
Autor: Andrzej Lawa
Kolizja
gr pisze:
On 29 Paź, 12:37, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Brednie. Chyba że ta "nadmierna prędkość" spowodowała, że nie był
widoczny w momencie, kiedy A włączał się do ruchu, a przy prawidłowej
prędkości - byłby widoczny.- Ukryj cytowany tekst -


Nie bradnie, tylko odpowiedziałem na pytanie czyja może być wina.
Nie zawsze wina lezy po jednej stronie.

W przypadku opisanym przez ciebie - zawsze.

Data: 2009-10-29 07:23:33
Autor: Matt
Kolizja
On 29 Paź, 11:33, Rafal <rafal_zapytaj_o_resz...@o2.pl> wrote:
Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że
ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?

Nie "większe" tylko to, które bezpośrednio spowodowało wypadek - czyli
wymuszenie pierwszeństwa przez A (są wyjątki - np. gdyby B jechał z
prędkością uniemożliwiającą jego zauważenie, np. wypadł 100km/h na
godzinę zza zakrętu 50 m dalej). Argumentowanie "gdyby B jechał
wolniej" jest bez sensu, bo "gdyby B jechał szybciej" to by przejechał
przez skrzyżowanie zanim samochód A do niego dojechał i też wypadku by
nie było.
--
Regards
Matt

Data: 2009-10-29 10:35:47
Autor: to
Kolizja
Rafal wrote:

A tak czysto hipotetycznie...
Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do
kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do
kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

Oczywiście A, chyba, że B jechał tak szybko, że A nie miał szans go zauważyć.

--
cokolwiek

Data: 2009-10-29 11:39:37
Autor: Icek
Kolizja
A tak czysto hipotetycznie...
Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do
kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do
kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

ten z podporzadkowanej. Nie wazne jak jedzie ten na glownej




Icek

Data: 2009-10-29 11:51:42
Autor: spp
Kolizja
Icek pisze:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

ten z podporzadkowanej.

Urban legend.

Tak jak to że nie można dostać mandatu za zbyt wolną jazdę (można, choć    językowcy będą twierdzili że to nie to samo) oraz że w przypadku najechania na tył poprzedzającego pojazdu zawsze jest winny ten drugi. :)

--
spp

Data: 2009-10-30 10:48:25
Autor: Icek
Kolizja
>> Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
>> samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by
B
>> przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
>> się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?
>
> ten z podporzadkowanej.

Urban legend.

Tak jak to że nie można dostać mandatu za zbyt wolną jazdę (można, choć
   językowcy będą twierdzili że to nie to samo) oraz że w przypadku
najechania na tył poprzedzającego pojazdu zawsze jest winny ten drugi. :)

ha ha, jestes w bledzie. Wyobraz sobie, ze wlaczasz sie do ruchu na drodze
jednokierunkowej. Ktos jedzie pod prad. Nastepuje kolizja. Kto jest winny ?
Wlaczajacy sie do ruchu. Bo wlaczajac sie do ruchu masz psi obowiazek
ustapic wszystkim pojazdom jadacym (i to nawet niezgodnie).

Sadze, ze przed sadem moznaby uzyskac uniewinnienie ale to w kwestii
dywagacji i gdybania.


Icek

Data: 2009-10-30 23:14:17
Autor: op23
Kolizja

Użytkownik "Icek" <icek@do.pl>

>> Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
>> samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by
B
>> przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
>> się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?
>
> ten z podporzadkowanej.

Urban legend.

Tak jak to że nie można dostać mandatu za zbyt wolną jazdę (można, choć
   językowcy będą twierdzili że to nie to samo) oraz że w przypadku
najechania na tył poprzedzającego pojazdu zawsze jest winny ten drugi. :)

ha ha, jestes w bledzie. Wyobraz sobie, ze wlaczasz sie do ruchu na drodze
jednokierunkowej. Ktos jedzie pod prad. Nastepuje kolizja. Kto jest winny ?
Wlaczajacy sie do ruchu. Bo wlaczajac sie do ruchu masz psi obowiazek
ustapic wszystkim pojazdom jadacym (i to nawet niezgodnie).

Taaa, i jak ktoś jedzie na wstecznym na rondzie pod prąd to też trzeba mu ustępować bo biedak naj...ał się...

Data: 2009-10-30 22:14:45
Autor: witek
Kolizja
op23 wrote:

Taaa, i jak ktoś jedzie na wstecznym na rondzie pod prąd to też trzeba mu ustępować bo biedak naj...ał się...

No i się możesz zdziwić.

Data: 2009-10-31 11:00:46
Autor: Gotfryd Smolik news
Kolizja
On Fri, 30 Oct 2009, op23 wrote:

Taaa, i jak ktoś jedzie na wstecznym na rondzie pod prąd to też trzeba mu ustępować bo biedak naj...ał się...

  A to zależy, jak jest oznakowane to rondo.
  Jak tak jak większość rond w .pl, czyli "ustąp pierwszeństwa" przed
wjazdem, to oczywiście, co Cię dziwi?
  Przepis jest jasny: ustępuje się jadącemu drogą z pierwszeństwem.

  To, że *on* łamie jakiś przepis, nie daje *mi* prawa do niczego!

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-10-31 18:00:32
Autor: Henry(k)
Kolizja
Dnia Fri, 30 Oct 2009 23:14:17 +0100, op23 napisał(a):

Taaa, i jak ktoś jedzie na wstecznym na rondzie pod prąd to też trzeba mu ustępować bo biedak naj...ał się...

Póki nie wjedziesz na rondo to oczywiście (mam na myśli ronda na których pierwszeństwo mają Ci na rondzie). I nie ma tu znaczenia czy jest narąbany
i mu odbiło, czy ktoś zablokował zjazd i gość chce wycofać żeby wyjechać.
Tak samo w przykładzie OP - przecież tamten samochód mógł się zepsuć.
I co? Zabronisz samochodom się psuć w miejscach gdzie nie wolno się
zatrzymywać?

Pozdrawiam,
               Henry

Data: 2009-10-30 00:09:39
Autor: pmlb
Kolizja

"Rafal" <rafal_zapytaj_o_reszte_@o2.pl> wrote in message news:hcbqql$dc$1node2.news.atman.pl...
A tak czysto hipotetycznie...
Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:

Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?

Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?

Aby wjechac z podporzadkowanej, nalezy sie upewnic, ze manewr ten bedzie wykoonany bezpiecznie. Jak wjedziesz pod maske samochodu jadacego za szybko to manewr wykonales bez upewnienia sie czy bedzie bezpieczny i ty jestes winien.
Wielu kierowcow w Polsce nie zna przepisow ruchu drogowego i bierze zawsze na zasadzie, ze " to na pewno ja mam racje bo on jechal za szybko, zaparkowal na zakazie itp" a juz absurdalnym jest twierdzenie, jakoby mam przypuszczac, ze inni uzytkownicy drogi stosuja sie do przepisow:)

Data: 2009-10-30 12:30:40
Autor: cyklista
Kolizja
Użytkownik pmlb napisał:

 a juz absurdalnym jest twierdzenie, jakoby mam przypuszczac, ze inni uzytkownicy drogi stosuja sie do przepisow:)

Może i absurdalne ale obowiązujące i zgodnie z prawem masz się do niego stosować.

Data: 2009-10-30 14:46:08
Autor: Icek
Kolizja
>  a juz absurdalnym jest twierdzenie,
> jakoby mam przypuszczac, ze inni uzytkownicy drogi stosuja sie do
> przepisow:)

Może i absurdalne ale obowiązujące i zgodnie z prawem masz się do niego
stosować.

ale nawet w przepisach jest koniecznosci zachowania szczegolnej ostroznosci
i zasada ograniczonego zaufania co sugeruje, ze zakladanie, ze wszyscy inni
zawsze i wszedzie stosuja sie do przepisow jest nie na miejscu


Icek

Data: 2009-10-30 07:39:10
Autor: Matt
Kolizja
On 30 Paź, 14:46, "Icek" <i...@do.pl> wrote:
ale nawet w przepisach jest koniecznosci zachowania szczegolnej ostroznosci
i zasada ograniczonego zaufania co sugeruje, ze zakladanie, ze wszyscy inni
zawsze i wszedzie stosuja sie do przepisow jest nie na miejscu

Nie ma zasady ograniczonego zaufania. Jest za to, że masz prawo się
spodziewać przestrzegania przepisów przez innych, chyba że *widzisz*
coś, co sugeruje inaczej. Czyli praktycznie odwrotność zasady
ograniczonego zaufania.

--
Regards
Matt

Data: 2009-10-30 17:24:23
Autor: pmlb
Kolizja
ale nawet w przepisach jest koniecznosci zachowania szczegolnej ostroznosci
i zasada ograniczonego zaufania co sugeruje, ze zakladanie, ze wszyscy inni
zawsze i wszedzie stosuja sie do przepisow jest nie na miejscu

Nie ma zasady ograniczonego zaufania. Jest za to, że masz prawo się
spodziewać przestrzegania przepisów przez innych, chyba że *widzisz*
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

To bzdura, bo skad wiesz czy w pojezdzie naprzeciwko kierowca wlasnie nie dostal ataku serca? albo jest nawalony? Jak masz oczwkiwac w takim przypadku stosowanie sie ich do przepisow?
TY MASZ OBOWIAZEK MYSLENIA ZA INNYCH A NIE BY INNI MYSLELI ZA CIEBIE!
Prowadzenie samochodu to nie zabawa w przedszkolu, samnochdem mozna zabic.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
coś, co sugeruje inaczej. Czyli praktycznie odwrotność zasady
ograniczonego zaufania.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Nie wiem kto to wprowadzil o tym przekonaniu, ze inni stosuja sie do przepisow, ale z ewnoscia nie byl to czlowiek o trzezwym mysleniu;)

Data: 2009-10-30 11:16:46
Autor: Matt
Kolizja
On 30 Paź, 18:24, "pmlb" <p...@domino.com> wrote:
To bzdura, bo skad wiesz czy w pojezdzie naprzeciwko kierowca wlasnie nie
dostal ataku serca? albo jest nawalony? Jak masz oczwkiwac w takim przypadku
stosowanie sie ich do przepisow?

Czyli widząc jadący prosto i normalnie z naprzeciwka samochód mam
uciekać na pobocze bo jego kierowca może nagle dostać zawału serca?

Nie wiem kto to wprowadzil o tym przekonaniu, ze inni stosuja sie do
przepisow, ale z ewnoscia nie byl to czlowiek o trzezwym mysleniu;)

Prosto z PoRD:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość
odmiennego ich zachowania.

--
Regards
Matt

Data: 2009-10-30 19:20:21
Autor: spp
Kolizja
Matt pisze:

Prosto z PoRD:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość
odmiennego ich zachowania.


Problem polega na tym, że część kierowców sądzi iż zasada ograniczonego zaufania to to samo co zasada nieograniczonego braku zaufania. :(

--
spp

Data: 2009-10-30 20:56:51
Autor: pmlb
Kolizja

"Matt" <mateusz.wojcik@gmail.com> wrote in message news:b2c0b7a4-d05c-4fcd-96bb-95e14c8e92e7l13g2000yqb.googlegroups.com...
On 30 Paź, 18:24, "pmlb" <p...@domino.com> wrote:
To bzdura, bo skad wiesz czy w pojezdzie naprzeciwko kierowca wlasnie nie
dostal ataku serca? albo jest nawalony? Jak masz oczwkiwac w takim przypadku
stosowanie sie ich do przepisow?

Czyli widząc jadący prosto i normalnie z naprzeciwka samochód mam
uciekać na pobocze bo jego kierowca może nagle dostać zawału serca?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Masz miec oczy na "okolo glowy" i starac sie przewidywac, co w sytuacji jak samochod naprzeciwko mnie nagle zjedzie mi pod maske...
Ty prowadzisz pojazd, ty odpowiadasz za decyzje ktore niejednokrotnie sa sprawa zycia lub smierci - czy taka odpowiedzialnosc to malo by myslec za innych?


Nie wiem kto to wprowadzil o tym przekonaniu, ze inni stosuja sie do
przepisow, ale z ewnoscia nie byl to czlowiek o trzezwym mysleniu;)

prosto z PoRD:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość
odmiennego ich zachowania.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

To jest dokladnie zasada ograniczonego zaufania!
Masz prawo liczyc na to, ze inni sie stosuja ale nie jest to obowiazek!
Zle ludzie interpretuja ten zapis. Masz prawo liczyc, ze kierowca naprzeci ciebie nie ma wlasnie zawalu ale nie mozesz tego byc pewoien dlatego musisz miec caly czas to na uwadze.
Ludzie czesto nie rozumieja, ze prowadzac pojazd czasem decydujesz o czyims zyciu... o zyciu rodziny, dzieci danej osoby. Prowadzenie pojazdu to nie symulacja komputerowa czy zabawa w ganianego.
Co prawda, ja uczylem sie na prawo jazdy za czasow PRL-u to i pewnie dlatego nam takich "glupot" nawciskali, ktore pamietam do dzis. Pewnie jak bym dzis robil prawko to bvy mnie nauczyli, ze "to ja mam byc pierwszy"... i nie wolno sie zwalniac przed przejsciem bo korki robie i narazam sie na trabienie...

Data: 2009-10-30 23:04:46
Autor: op23
Kolizja

Użytkownik "pmlb" <pmlb@domino.com> napisał w wiadomości news:tqIGm.794$yW6.552newsfe11.ams2...

"Matt" <mateusz.wojcik@gmail.com> wrote in message news:b2c0b7a4-d05c-4fcd-96bb-95e14c8e92e7l13g2000yqb.googlegroups.com...
On 30 Paź, 18:24, "pmlb" <p...@domino.com> wrote:
To bzdura, bo skad wiesz czy w pojezdzie naprzeciwko kierowca wlasnie nie
dostal ataku serca? albo jest nawalony? Jak masz oczwkiwac w takim przypadku
stosowanie sie ich do przepisow?

Czyli widząc jadący prosto i normalnie z naprzeciwka samochód mam
uciekać na pobocze bo jego kierowca może nagle dostać zawału serca?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Masz miec oczy na "okolo glowy" i starac sie przewidywac, co w sytuacji jak samochod naprzeciwko mnie nagle zjedzie mi pod maske...
Ty prowadzisz pojazd, ty odpowiadasz za decyzje ktore niejednokrotnie sa sprawa zycia lub smierci - czy taka odpowiedzialnosc to malo by myslec za innych?


Nie wiem kto to wprowadzil o tym przekonaniu, ze inni stosuja sie do
przepisow, ale z ewnoscia nie byl to czlowiek o trzezwym mysleniu;)

prosto z PoRD:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość
odmiennego ich zachowania.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

To jest dokladnie zasada ograniczonego zaufania!
Masz prawo liczyc na to, ze inni sie stosuja ale nie jest to obowiazek!
Zle ludzie interpretuja ten zapis. Masz prawo liczyc, ze kierowca naprzeci ciebie nie ma wlasnie zawalu ale nie mozesz tego byc pewoien dlatego musisz miec caly czas to na uwadze.
Ludzie czesto nie rozumieja, ze prowadzac pojazd czasem decydujesz o czyims zyciu... o zyciu rodziny, dzieci danej osoby. Prowadzenie pojazdu to nie symulacja komputerowa czy zabawa w ganianego.


Ale pierdoły. Nie po to wymyślono podział na pasy, jezdnię, chodnik, sygnalizację, znaki itp itd by podczas jazdy kierować się czymś innym. Z gruntu rozsądne jest ponoszenie niemal wszelkich konsekwencji niestosowania się do zasad bo choć faktycznie ktoś może dostać zawału, może mu żyłka pier... pęknąć albo nie wiem co tam, ale choćby nie było uczestników ruchu to może wjechać w zaparkowany samochód, do rowu, drzewo itp itd. To jest normalne. Proste konsekwencje aktywności a nie zmowa otoczenia. Jeśli jadę przez miasto i pod maskę wskoczy mi dziecko to znaczy, że rodzic go nie dopilnował a nie, że ja za szybko jechałem. Bo te drogi są do szybkiego poruszania się. Do wolnego są place zabaw.

Data: 2009-10-31 11:14:52
Autor: Gotfryd Smolik news
Kolizja
On Fri, 30 Oct 2009, op23 wrote:

Użytkownik "pmlb" <pmlb@domino.com> napisał
To jest dokladnie zasada ograniczonego zaufania!
Masz prawo liczyc na to, ze inni sie stosuja ale nie jest to obowiazek!
Zle ludzie interpretuja ten zapis. Masz prawo liczyc, ze kierowca naprzeci ciebie nie ma wlasnie zawalu ale nie mozesz tego byc pewoien dlatego musisz miec caly czas to na uwadze.
[...]

Ale pierdoły. Nie po to wymyślono podział na pasy, jezdnię, chodnik, sygnalizację, znaki itp itd by podczas jazdy kierować się czymś innym.

  Kwestia sprowadza się do zdziwienia niektórych, jak po kolizji
dowiadują się, że to nie gość który pojechał "po liniach" jest
winnym kolizji, ale to oni złamali "ważniejsze" zasady ruchu (na
przykład obowiązek ustąpienia pierwszeństwa) *po* tym, kiedy
"tamten" pojechał inaczej niż by się wydawało że powinien.

  A tak jest.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-10-31 14:43:58
Autor: Nostradamus
Kolizja
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0910311107510.456quad...


 Kwestia sprowadza się do zdziwienia niektórych, jak po kolizji
dowiadują się, że to nie gość który pojechał "po liniach" jest
winnym kolizji, ale to oni złamali "ważniejsze" zasady ruchu (na
przykład obowiązek ustąpienia pierwszeństwa) *po* tym, kiedy
"tamten" pojechał inaczej niż by się wydawało że powinien.


Nie byłem zdziwiony, gdy znajomy który wyjeżdżając z "podporządkowanej" w jednokierunkową zderzył się z jadącym pod prąd i został w sądzie uniewinniony a skazano jadącego pod prąd. Był biegły i sąd opierając się na art.4 uniewinnił uznanego w tym wątku za sprawcę kolegę;)


--
Pzdr
Leszek
Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Jeżeli z tego
 prawa nie skorzystasz, wszystko, co napiszesz, może być
 wykorzystane przeciwko Tobie ;)

Data: 2009-10-30 21:42:25
Autor: Jotte
Kolizja
W wiadomości
news:d190adb7-991d-4a7e-abbb-45549bd5a1c5f16g2000yqm.googlegroups.com Matt
<mateusz.wojcik@gmail.com> pisze:

ale nawet w przepisach jest koniecznosci zachowania szczegolnej
ostroznosci i zasada ograniczonego zaufania co sugeruje, ze
zakladanie, ze wszyscy inni zawsze i wszedzie stosuja sie do przepisow
jest nie na miejscu
Nie ma zasady ograniczonego zaufania.
Bo to nie zasada. To instynkt samozachowawczy.

Jest za to, że masz prawo się
spodziewać przestrzegania przepisów przez innych, chyba że *widzisz*
coś, co sugeruje inaczej.
Osobiście zawsze coś takiego widzę. Wystarczy, że ktoś jedzie.

--
Jotte

Data: 2009-11-01 01:17:57
Autor: Andrzej Lawa
Kolizja
Matt pisze:
On 30 Paź, 14:46, "Icek" <i...@do.pl> wrote:
ale nawet w przepisach jest koniecznosci zachowania szczegolnej ostroznosci
i zasada ograniczonego zaufania co sugeruje, ze zakladanie, ze wszyscy inni
zawsze i wszedzie stosuja sie do przepisow jest nie na miejscu

Nie ma zasady ograniczonego zaufania. Jest za to, że masz prawo się
spodziewać przestrzegania przepisów przez innych, chyba że *widzisz*
coś, co sugeruje inaczej. Czyli praktycznie odwrotność zasady
ograniczonego zaufania.

Idąc za twoim tokiem rozumowania - jeśli zamkniesz oczy, jesteś zawsze
kryty? ;->

Sorry winnetou, ale patrzeć trzeba - nawet jeśli wydaje ci się, że
pamiętasz, że w danym miejscu nie powinno nic stać/z danej strony nie
powinno nic nadjeżdżać.

Data: 2009-10-31 11:06:20
Autor: Gotfryd Smolik news
Kolizja
On Fri, 30 Oct 2009, cyklista wrote:

Użytkownik pmlb napisał:

 a juz absurdalnym jest twierdzenie, jakoby mam przypuszczac, ze inni uzytkownicy drogi stosuja sie do przepisow:)

Może i absurdalne ale obowiązujące i zgodnie z prawem masz się do niego stosować.

  Nie ma takiego *nakazu*, jak sugerujesz zapisem że "masz się
stosować", jest (tylko) takie *prawo*.
  Różnica jest istotna - zapis "podatnik stosuje" oznacza ze podatnik
MUSI tak policzyć podatek, zapis "podatnik może" oznacza że podatnik
może (ma prawo) i nic więcej, w tym przypadku jest tak samo.

  Nadto ten przepis jest:
- bardzo ogólny (na samym początku PoRD), więc wszystkie dalej wymienione
   przepisy szczegółowe o tym samym "stopniu wagi" go uchylają
- obwarowany *bardzo* restrykcyjnym założeniem - skoro *podejrzewasz*,
   że ktoś jedzie za szybko, *musisz* zaprzestać zakładać że jedzie
   z dopuszczalną szybkością.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-10-31 11:31:21
Autor: Gotfryd Smolik news
Kolizja
On Thu, 29 Oct 2009, Rafal wrote:

Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?

  Chyba nie o to Ci chodzi - a o odpowiedzialność za "zdarzenie"?
  Bo waga wykroczenia to jedno, a odpowiedzialność za wypadek to drugie,
może być tak że w razie np. kolizji jeden popełni wykroczenie "za 100"
zaś drugi "za 300", ale winnym samej kolizji będzie ten "za 100", to
nie jest tak, że "im droższe wykroczenie tym większy udział" :D
  Co do "zasady".
  Zasadniczo jest - ten, kto ostatni złamał przepis, *mógł* nie dopuścić
do kolizji przestrzegając przepisów.
  W praktyce sprowadza się to najczęściej (poza przypadkami takimi jak
w wątku :)) do przepisu o ustąpieniu pierwszeństwa, bo on jest "ciągły
w czasie": gość który przejedzie linię ciągłą ją przejechał i już,
gość który miał ustąpić nadal ma ustąpić (albo dopiero mu się obowiązek
ustąpienia zaczął w momencie jak ten drugi przejechał linię :));
gość który sygnalizował zamiar skrętu sygnalizował, źle sygnalizował,
czy sygnalizuje czy nie - już i tak jedzie inaczej, ten kto miał
mu ustąpić nadal ma mu ustąpić - i to on "ostatni nie przestrzega
przepisu", jest winien kolizji.
  Wyjątkiem jest, co już inni podkreślali, "niemożliwość".
  Jak przepisu ktoś nie przestrzega w ten sposób, że inni *nie mogą*
zapobiec pewnym skutkom ubocznym, to owszem - on jest winien.
  Przykładem wyjazd 120/30 zza zakrętu za którym jest wyjazd
z podporządkowanej (i wjeżdżający *nie mógł* przewidzieć lotnika,
mimo że "upewnił się" że ma wolną drogą), cichociemny wyskakujący
zza krzaków...

pzdr, Gotfryd

Kolizja

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona