Franc wrote:
Ostatnio coraz częściej trafiają mi się sytuacje, gdzie pomimo mojego
pierwszeństwa przejazdu kierowcy wymuszają.
Nie tylko Tobie.
Ostatnia sytuacja. Zapa się zielone światło, jadę na wprost. Z przeciwka
facet rusza, daje lewy kierunek i przejeźdza mi z pełną premedytacją przed
maską w lewo.
Skrzyżowane na tyle duże, że zdołałem wyhamować, obtrąbić kolesia (nawet
nie spojrzał - teraz taka moda jakaś że udają, że nic nie zrobili),
przejechać swoje na wprost i uspokoić tentno.
Niby sytuacja ewidentna (wina faceta), ale zastanawiam się jak by do tego
podeszła Policja w sytuacji dzwonu. Bo tak:
- miałem możliwośc uniknięcia uderzenia. Facet ruszył na tyle szybko, że
jakby go trafił, to pewnie byłoby to przednie koło, może drzwi od pasażera
Świrem nie jestem i celowo nie rozbijam samochodów, chociaż czasami aż
człowieka świeżbi, żeby jednego z drugim spotkała jakaś przygoda na drodze.
Gdzieś czytałem (nie wiem, na ile to jest prawda), że nie jest tak, że
skoro masz pierwszeństwo to możesz zaknać oczy i pojechać swoje nie patrząc
na drogę ani na inne samochody, nawet gry te pojechały źle i wymusiły.
Jak to jest?
Tak to jest, że zależy na kogo taki wymuszający świr trafi. W większości wypadków trafia na normalnych ludzi, którzy go obtrąbią i wyhamują. Ale któregoś razu trafi na lepszego cwaniaka, który będzie akurat potrzebował naprawić zardzewiały błotnik na koszt ubezpieczyciela sprawcy zdarzenia. I taki nie będzie trąbił i hamował, lecz mając ewidentne pierwszeństwo pojedzie prosto na kolizję.
|