Data: 2017-08-01 03:22:50 | |
Autor: re | |
Kolizja w Warszawie w praktyce | |
Użytkownik "Poldek" Dziś zdarzyła mi się stłuczka w centrum Warszawy. Człowiek w Seacie Leonie przejechał mi po lewym boku i poszło lusterko oraz błotnik do lakierowania plus zderzak-spojler. To w środku dnia na jednym z głównych skrzyżowań. Kierujący Seatem nawet zjechał na bok po kolizji i zapytał mnie, czy nic się nie stało. Kiedy się dowiedział, że są uszkodzenia mojego samochodu, to wskoczył w Seata i odjechał. Zadzwoniłem na 112 i tam młoda kobieta o miłym głosie poinformowała, że Policja nie przyjeżdża do takich zdarzeń, gdzie tylko jeden z uczestników jest na miejscu, a drugi odjechał. Poradziła jechać na Waliców, ew. próbować 997. Było blisko, miałem 2 godzinki do spotkania, więc pojechałem na Waliców. A tam figę - jest 5 osób pracowników, ale żadnego do przyjęcia zgłoszenia/wniosku o ściganie/zeznania - czegokolwiek. Czekać. Ile? Tego nie wie nikt, ale od razu mówią, że nie mniej niż godzinę. Przede mną jeszcze jedna kobieta w podobnej sprawie. Pytam więc, czy można zgłosić w formie pisemnej, wypełnić jakiś formularz - odpowiedź mętna, że nie można, bo to musi być wniosek o ściganie, itp. Poczekałem godzinę z hakiem i sytuacja nic nie drgnęła, więc pojechałem w swoją stronę. Jakieś pomysły, jak jednak zgłosić sprawę? -- - Zgłosić możesz poleconym albo ePuapem, ale żeby coś zrobili to raczej najpierw Cię wezwą. |
|