Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Komentarz autora tekstu.

Komentarz autora tekstu.

Data: 2012-01-23 16:15:02
Autor: Obserwator
Komentarz autora tekstu.
*Niektóre artykuły z Wyborczej są podręcznikowymi przykładami dezinformacji w
stylu kagiebowskim. Serie artykułów - przykładami kampanii dezinformacyjnych.

Nie wiem czy Gadomski był szkolony w zakresie technik dezinformacyjnych czy
nie. Nie ma to większego znaczenia. Moja polemika z Wojciechem Orlińskim (też
GW) wskazuje na to, ze prace Volkoffa nie są lekturą obowiązkową w redakcji
Agory. Volkoff ze względu na swoje poglądy polityczne figuruje raczej na indeksie
ksiąg, których nie wypada czytać w tym środowisku. Za czytanie Volkoffa można
zostać napiętnowanym jako politycznie niepoprawny lub nawet oszołom.

Być może mamy po prostu do czynienia z talentami samorodnymi, wzmocnionymi
naukami dziennikarstwa socjalistycznego, które pozostawało pod dużym wpływem
dialektyki i propagandy komunistycznej. Budowano nawyki, by artykuł nigdy po prostu nie stwierdzał faktów - tylko albo
apelował, albo potępiał. Być może po prostu jest to pogoń za sensacją i lansem w hierarchii Gazety.

Sam Orliński w dyskusji ze mną szybko sprowadził przytoczone przykłady kłamstw
Wyborczej do stwierdzenia, że muszę być pod wpływem narkotyków (pseudonim
Castaneda skojarzył mu się z autorem książek o szamanizmie) i uciekł.

Czym mnie niezmiernie ucieszył, bo technika "na wariata" też została wymyślona
w ZSRR ("psychuszki" - komu nie podoba się ustrój musi być chory psychicznie),
także obecnie jest ulubiona przez lewicujących publicystów ("homofobia" -
każdy krytyk aktywizmu gejowskiego musi być chory psychicznie). Volkoff też o
niej wspomina.

Tak czy owak zagadnienie obecności nauk Volkoffa w publicystyce Gazety
Wyborczej jest obecnie głównie ciekawostką historyczną, bo wpływ Wyborczej na
opinię publiczną konsekwetnie maleje* - na szczescie:)


--


Data: 2012-01-23 17:41:31
Autor: Arnoldzik
Komentarz autora tekstu.
Dnia Mon, 23 Jan 2012 16:15:02 +0000 (UTC), Obserwator napisał(a):

*Niektóre artykuły z Wyborczej są podręcznikowymi przykładami dezinformacji w
stylu kagiebowskim. Serie artykułów - przykładami kampanii dezinformacyjnych.

Nie wiem czy Gadomski był szkolony w zakresie technik dezinformacyjnych czy
nie. Nie ma to większego znaczenia. Moja polemika z Wojciechem Orlińskim (też
GW) wskazuje na to, ze prace Volkoffa nie są lekturą obowiązkową w redakcji
Agory. Volkoff ze względu na swoje poglądy polityczne figuruje raczej na indeksie
ksiąg, których nie wypada czytać w tym środowisku. Za czytanie Volkoffa można
zostać napiętnowanym jako politycznie niepoprawny lub nawet oszołom.

Być może mamy po prostu do czynienia z talentami samorodnymi, wzmocnionymi
naukami dziennikarstwa socjalistycznego, które pozostawało pod dużym wpływem
dialektyki i propagandy komunistycznej. Budowano nawyki, by artykuł nigdy po prostu nie stwierdzał faktów - tylko albo
apelował, albo potępiał. Być może po prostu jest to pogoń za sensacją i lansem w hierarchii Gazety.

Sam Orliński w dyskusji ze mną szybko sprowadził przytoczone przykłady kłamstw
Wyborczej do stwierdzenia, że muszę być pod wpływem narkotyków (pseudonim
Castaneda skojarzył mu się z autorem książek o szamanizmie) i uciekł.

Czym mnie niezmiernie ucieszył, bo technika "na wariata" też została wymyślona
w ZSRR ("psychuszki" - komu nie podoba się ustrój musi być chory psychicznie),
także obecnie jest ulubiona przez lewicujących publicystów ("homofobia" -
każdy krytyk aktywizmu gejowskiego musi być chory psychicznie). Volkoff też o
niej wspomina.

Tak czy owak zagadnienie obecności nauk Volkoffa w publicystyce Gazety
Wyborczej jest obecnie głównie ciekawostką historyczną, bo wpływ Wyborczej na
opinię publiczną konsekwetnie maleje* - na szczescie:)

Twój tekst jest niczym innym jak dezinformacją. Metoda na tzw "fałszywego
winowajcę" jest zbyt znana by na nią się nabrać. Dla kogo pracujesz? ;)

Data: 2012-01-23 18:35:09
Autor: Leprechaun
Komentarz autora tekstu.

Użytkownik "Arnoldzik" <razor@banzai.pl> napisał w wiadomości news:dherxm9337oz$.s54m2xiu2z9r.dlg40tude.net...
Dnia Mon, 23 Jan 2012 16:15:02 +0000 (UTC), Obserwator napisał(a):

*Niektóre artykuły z Wyborczej są podręcznikowymi przykładami dezinformacji w
stylu kagiebowskim.

Serie artykułów - przykładami kampanii dezinformacyjnych.

Nie wiem czy Gadomski był szkolony w zakresie technik dezinformacyjnych czy
nie. Nie ma to większego znaczenia. Moja polemika z Wojciechem Orlińskim (też
GW) wskazuje na to, ze prace Volkoffa nie są lekturą obowiązkową w redakcji
Agory.

Volkoff ze względu na swoje poglądy polityczne figuruje raczej na indeksie
ksiąg, których nie wypada czytać w tym środowisku. Za czytanie Volkoffa można
zostać napiętnowanym jako politycznie niepoprawny lub nawet oszołom.

Być może mamy po prostu do czynienia z talentami samorodnymi, wzmocnionymi
naukami dziennikarstwa socjalistycznego, które pozostawało pod dużym wpływem
dialektyki i propagandy komunistycznej.

Budowano nawyki, by artykuł nigdy po prostu nie stwierdzał faktów - tylko albo
apelował, albo potępiał.

Być może po prostu jest to pogoń za sensacją i lansem w hierarchii Gazety.

Sam Orliński w dyskusji ze mną szybko sprowadził przytoczone przykłady kłamstw
Wyborczej do stwierdzenia, że muszę być pod wpływem narkotyków (pseudonim
Castaneda skojarzył mu się z autorem książek o szamanizmie) i uciekł.

Czym mnie niezmiernie ucieszył, bo technika "na wariata" też została wymyślona
w ZSRR ("psychuszki" - komu nie podoba się ustrój musi być chory psychicznie),
także obecnie jest ulubiona przez lewicujących publicystów ("homofobia" -
każdy krytyk aktywizmu gejowskiego musi być chory psychicznie). Volkoff też o
niej wspomina.

Tak czy owak zagadnienie obecności nauk Volkoffa w publicystyce Gazety
Wyborczej jest obecnie głównie ciekawostką historyczną, bo wpływ Wyborczej na
opinię publiczną konsekwetnie maleje* - na szczescie:)

Twój tekst jest niczym innym jak dezinformacją. Metoda na tzw "fałszywego
winowajcę" jest zbyt znana by na nią się nabrać. Dla kogo pracujesz? ;)

To przecież putinowski sługus!

BomBel

Komentarz autora tekstu.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona