Data: 2011-05-18 11:39:38 | |
Autor: as2007 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Witam,
Zachęcam do zapoznania się z komentarzami Wojtka na stronie www.astrobiznes.pl. W pełni jednoznaczne w przeciwieństwie do większości analityków. Serwis nie jest całkowicie darmowy, ale każdy nowy użytkownik może bezpłatnie przeczytać komentarz i zapoznać się z portalem. Blog też jest za free. Polecam. Zapraszam też do dyskusji na temat kontraktów i przyszłości na forum. |
|
Data: 2011-05-18 19:57:52 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
as2007 <asz2007@gmail.com> napisał(a): Moim zdaniem to kompletne bzdury. Już pierwszy tytuł "Jak zwykle emocjonalna pełnia Księżyca" jest próbą przemycenia oczywistej nieprawdy, że podczas pełni rynki stają się niespokojne. Mogę przytoczyć wiele kontrprzykładów. Ruchy planet, aspekty, tranzyty, pełnie, nowie i cała astrologia nie mają z rynkami żadnego powiązania. Myślę, że jestem w stanie obalić każdą tezę stawianą przez astrologię finansową. pozdr.
sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 04:04:25 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
as2007 <asz2007@gmail.com> napisał(a):Sądzę, ze to kwestia indywidualnej wiary. To nie jest pole do dyskusji. Jakiś wpływ wszechświat ma na człowieka. Ja tak sądzę. Choćby pływy morza. Czy ma wpływ na decyzje człowieka? Tego wykluczyć nie umiem. Ja przy pełni źle śpię. Tak myślę. Badań nie prowadziłem. Ale jak źle śpię to jest pełnia. Przy okazji też jestem objedzony i opity ale pełnia też jest. Są ludzie, którym aktualne ruchy planet pozwalają znaleźć orientację na rynku, inni w tym celu stosują AT, a jeszcze inni AF. Mnie najbardziej zadziwia AF. Mamy maj, publikowane są dane o tym co w spółkach działo się od stycznia do marca. Czyli informacje przynajmniej z przed 2 m-cy. W tym czasie w spółce mogło się zdarzyć wszystko. Nie umiem sobie wyobrazić bardziej przestarzałych informacji. Wszyscy na giełdzie ścigają się z czasem, a tu raptem z pełna powagą traktowane są dane z przed 2 m-cy. Myślę, że wszystkimi sposobami orientacji na rynku można ostro dyskutować. Myślę, ze to taka sama rozmowa jak o tym czy coś jest ładne czy brzydkie. Jednym się podoba innym nie. |
|
Data: 2011-05-19 07:03:12 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
> Sądzę, ze to kwestia indywidualnej wiary. To nie jest pole do dyskusji. Jakiś wpływ wszechświat ma na człowieka. Ja tak sądzę. Choćby pływy morza. Czy ma wpływ na decyzje człowieka? Tego wykluczyć nie umiem. Ja przy pełni źle śpię. Tak myślę. Badań nie prowadziłem. Ale jak źle śpię to jestpełnia. Przy okazji też jestem objedzony i opity ale pełnia też jest. Są ludzie, którym aktualne ruchy planet pozwalają znaleźć orientację na rynku, inni w tym celu stosują AT, a jeszcze inni AF. Mnie najbardziej zadziwia AF. Mamy maj, publikowane są dane o tym co w spółkach działo się od stycznia do marca. Czyli informacje przynajmniej z przed 2 m-cy. W tym czasie w spółce mogło się zdarzyć wszystko. Nie umiem sobie wyobrazić bardziej przestarzałych informacji. Wszyscy na giełdzie ścigają się z czasem, a tu raptem z pełna powagą traktowane są dane z przed 2 m-cy. Myślę, że wszystkimi sposobami orientacji na rynku można ostro dyskutować. Myślę, ze to taka sama rozmowa jak o tym czy coś jest ładne czy brzydkie. Jednym się podoba innym nie. Totus napisałeś to o czwartej rano !!! Cierpisz na bezsenność, czy wstajesz tak wcześnie ? :-) Z wiarą mamy do czynienia wtedy, gdy przyjmujemy coś za prawdę bez dowodu. Każdy z nas przyjmuje sobie na własny użytek jakieś kryteria - w co i komu będzie wierzył lub nie wierzył. Ja sobie przyjąłem, że będę wierzył w rzeczy udowodnione lub bardzo prawdopodobne ( wg mojej wiedzy ) oraz, że będę wierzył ludziom, którzy te dowody przeprowadzili i poddali weryfikacji ( naukowcom ). Na przykład wierzę, że istnieją protony, elektrony, gluony, neutrina ... choć nigdy ich nie widziałem. Wierzę, że prawa natury identyfikowane przez fizyków, biologów, chemików, astronomów ... są prawdziwe. Ale także wierzę, że życie we wszechświecie występuje powszechnie, choć nie ma na to dowodów. Wiadomo, że we wszechświecie wszystko jest ze sobą jakoś powiązane. Istnieje cała masa różnych zidenytfikowanych i udowodnionych statystycznie ( lub bardzo prawdopodobnych ) korelacji. Jednak w naszym świecie większość wzajemnych wpływów jest pomijalna. Nie wierzę np. że spadek populacji jakiegoś gatunku pingwinów ma cokolwiek wspólnego ze wzrostem ceny srebra w ostatnich latach. Podobnie podchodzę do astrologii. Nie wierzę w żadne istotne korelacje pomiędzy pozycjami i aspektami planet, a wydarzeniami na rynkach. Poza tym z astrologią jest jeszcze jeden zasadniczy problem - układy są niepowtarzalne. Na przykład gdy występuje kwadratura Słońca z Jowiszem, to zawsze w różnych miejscach i okolicznościach ( pozycje pozostałych planet ). Tego praktycznie nie da się rzetelnie badać. Dlatego astrologia daje pole do popisu dla różnych opowiadaczy bajek. Odnośnie AF, to myślę tak samo jak Ty. Także skippy wielokrotnie i z dużą dawką zdrowego rozsądku wypowiadał się na ten temat na tej liście. Dla mnie sposób orientacji na rynku to głównie systmemy i procedury ... oraz czasem odrobina fantazji na mniej płynnych instrumentach. :-) pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 09:29:51 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
Totus napisałeś to o czwartej rano !!! Cierpisz na bezsenność, czy To był właśnie ten przypadek. Położyłem się spać jak zwykle ale obudziłem się o 3. Patrze a tu łysy świeci pełna parą. O stanie w jakim się położyłem zamilczę. Dlatego Twój list tak dobrze nadepnął mi w nastrój.
Mamy takie same definicje.
Mój brak wiedzy w jakiejś dziedzinie nie popycha mnie do negowania twierdzeń w tej dziedzinie wygłaszanych. Raczej jestem zdania, że astrologia finansowa działa tak samo jak AT czyli pewne układy planet lub pewne figury na wykresie statystycznie rozwijają się jakoś ale zawsze trzeba mieć stopa. Ludzka psychika bez punktów odniesienia nie działa. Ludzie rozumują przyczynowo-skutkowo.
Tak, też jestem systemowiec. Czyli mój sposób orientacji na rynku to statystyka. Ja nie mam fantazji w handlu. Chyba my dwaj to zły zestaw do dyskusji. |
|
Data: 2011-05-19 08:31:05 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
położyłem zamilczę. Dlatego Twój list tak dobrze nadepnął mi w nastrój. Ale od pełni Księżyca upłynęło już 1,5 doby ... :-) Mój brak wiedzy w jakiejś dziedzinie nie popycha mnie do negowaniatwierdzeń w tej dziedzinie wygłaszanych. Raczej jestem zdania, że astrologiafinansowa działa tak samo jak AT czyli pewne układy planet lub pewne figury na wykresie statystycznie rozwijają się jakoś ale zawsze trzeba mieć stopa. Ludzka psychika bez punktów odniesienia nie działa. Ludzie rozumują przyczynowo-skutkowo. Przyznam Ci się, że aby zdobyć wiedzę w tej dziedzinie kupiłem sobie program astrologiczny i poświęciłem trochę czasu na szukanie korelacji pomiędzy układami i pozycjami planet a zachowaniem WIG20. Niczego nie znalazłem i dlatego uważam, że astrologia finansowa nie ma sensu. ( Tzn. dla ścisłości znalazłem jedną ciekawostkę, ale to zdecydowanie za mało ). Chyba my dwaj to zły zestaw do dyskusji. Zgadza się, mamy prawie identyczne poglądy. Ale jakby co, to pożartować zawsze możemy. :-) pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 10:58:14 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a): Ale nachlałem się dopiero wczoraj.
Układ wzajemny Słońca i Ziemi to dla mnie przykład jak układ astrologiczny może mieć wpływ na zachowanie ludzi. Ten układ steruje całym ekosystemem na Ziemi. Od stanu Słońca zależy na Ziemi wszystko. Na tej podstawie łatwo mi sobie wyobrazić, ze inne planety też mogą mieć wpływ oczywiście proporcjonalny do odległości. A wykresy Lema? Na mnie robią wrażenie. Wykres dochodzi do linii i jakaś reakcja wykresu na tych liniach jest. Przy obowiązkowym stopie można by jakąś politykę na tym stworzyć. |
|
Data: 2011-05-19 09:24:55 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
Układ wzajemny Słońca i Ziemi to dla mnie przykład jak układ astrologiczny może mieć wpływ na zachowanie ludzi. Ten układ steruje całym ekosystememna Ziemi. Od stanu Słońca zależy na Ziemi wszystko. Na tej podstawie łatwo mi sobie wyobrazić, ze inne planety też mogą mieć wpływ oczywiście proporcjonalny do odległości. A wykresy Lema? Na mnie robią wrażenie.Wykres dochodzi do linii i jakaś reakcja wykresu na tych liniach jest. Przy obowiązkowym stopie można by jakąś politykę na tym stworzyć. Układ Słońce-Ziemia traktowałbym rzczej jako "astronomiczny", a nie "astrologiczny", bo to o czym napisałeś ma związek z fizyko-chemicznymi parametrami stanu Słońca, z nie z jego symboliką. Jeśli inne planety mają jakiś fizyczny wpływ na nas, to sądzę, że jest on praktycznie pomijalny. Wykresów Lema nie oglądam. Jeśli na Tobie robią wrażenie, to spróbuję im się przyjrzeć. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 11:46:04 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):Mnie chodziło raczej o faktyczne oddziaływanie kosmosu na życie na Ziemi. Jaka filozofie się do tego podepnie to inna sprawa. Wpływ kosmosu na życie Ziemi jest nie do podważenia, moim zdaniem. Chodziło mi o linie Marsa. http://ifutures.pl/tydzie-fw20-linie-marsa-system-t3179.html#p20468 |
|
Data: 2011-05-19 10:26:38 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
Mnie chodziło raczej o faktyczne oddziaływanie kosmosu na życie na Ziemi. Jaka filozofie się do tego podepnie to inna sprawa. Wpływ kosmosu na życie Ziemi jest nie do podważenia, moim zdaniem. Chodziło mi o linie Marsa. Wygląda ciekawie, ale nie mam pojęcia jak on to rysuje (?!) i co to ma wspólnego z Marsem. Wiesz może, gdzie o tym poczytać ? pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 13:21:29 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):Niewiele pomogę. Jak mówiłem handluje systemem i oglądam te wykresy i tyle. Dla mnie niczym się nie różnią od parabol skippiego czy kanalarzy w AT. To jakiś program dedykowany do wykresów w oparciu o galaktyczne finanse chyba w nazwie programu jest Galaxy i coś tam. Nie wiem na pewno. Pewnie sam Lem by pomógł. |
|
Data: 2011-05-22 18:09:51 | |
Autor: Wojtek Astrobiznes | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Wygląda ciekawie, ale nie mam pojęcia jak on to rysuje (?!) Na przykład "Universal Clock" Jeannie Long i na stronie WWW jej syna, który napisał program do tych obliczeń. Program nazywa się Galactic Trader i są to "linie planetarne" (planetary lines). Wyliczane są w oparciu o położenie ekliptyczne planet. Mimo że zajmuję się tym od lat, zawsze zdumiewa mnie, że kiedy planety znajdują się ponownie w pewnych punktach ekliptyki, indeks giełdowy ma tę samą wartość. Rok temu Parkiet poprosił mnie o prognozę dla rynków finansowych. Nie chcę, aby wyglądało to na przechwałki, chcę po prostu podać przykład prognozy, jaki znajduje się na powszechnie znanej stronie internetowej. Otóż napisałem coś takiego w oparciu o technikę, którą nazwałem Most Marsa: "Spodziewam się, że w najbliższych dniach WIG20 straci nieznacznie na wartości, przygotowując się do ataku na nowe szczyty, które przypadną 16 kwietnia. Ich wyznaczenie spowoduje cofnięcie się indeksu do poziomu 2350 pkt na początku czerwca. Zakładam przy tym, że podczas sesji 17 maja br. WIG20 znajdzie się na poziomie, na którym znajdował się 10 marca 2010 r. (między 2383 a 2425 pkt)." http://www.parkiet.com/artykul/914753.html Przyznaję, że nie rozumiem mechanizmu, dlaczego Most Marsa działa, ale za każdym razem kiedy się tworzy, stosuję go z powodzeniem. I za każdym razem zdumiewam się skutecznością tej techniki. -- |
|
Data: 2011-05-22 20:50:05 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Wojtek Astrobiznes <jerry.uk@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Na przykład "Universal Clock" Jeannie Long i na stronie WWW jej syna, któryzajmuję się tym od lat, zawsze zdumiewa mnie, że kiedy planety znajdują sięponownie w pewnych punktach ekliptyki, indeks giełdowy ma tę samą wartość. Rok temu Parkiet poprosił mnie o prognozę dla rynków finansowych. Nie chcę,jaki znajduje się na powszechnie znanej stronie internetowej. Otóż napisałem cośpkt na początku czerwca. Zakładam przy tym, że podczas sesji 17 maja br. WIG20 Nic nie rozumiem. 10.03.2010 Mars był w 1 stopniu Lwa, a 17.05.2010 był w 20 stopniu Lwa. To wygląda na nonsens. Przecież planety cyklicznie wracają w te same miejsca. Jutro Mars będzie w tym samym miejscu na zodiaku, w którym był 13.06.2009. I co z tego ?! Piszesz to tak, jakby Mars upodobał sobie WIG20 ??!! - a inne indeksy ( Japonia, Brazylia ... ). pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-22 21:59:25 | |
Autor: Wojtek X | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Nic nie rozumiem. 10.03.2010 Mars był w 1 stopniu Lwa, a 17.05.2010 10 marca 2010 Mars był stacjonarny, a 17 maja 2010 był w miejscu, gdzie rozpoczął retrogradację i też był stacjonarny. WIG20 przyjmuje te same wartości w dniach przeszłej i przyszłej stacjonarności Marsa. Czy teraz ma to więcej sensu? Jutro Mars będzie w tym samym miejscu na zodiaku, w którym był 13.06.2009. Sprawdzałem Most Marsa tylko na WIG20, DAX i S&P500. Być może działa też na innych indeksach, trzeba by to sprawdzić. Mamy jeszcze kilka miesięcy, aby przygotować się do sprawdzenia (po raz kolejny!) tej techniki, bo Mars będzie stacjonarny 24.01.2012. -- |
|
Data: 2011-05-22 22:08:31 | |
Autor: Wojtek X | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
10 marca 2010 Mars był stacjonarny, a 17 maja 2010 był w miejscu, gdzie ach, zapomniałem dać link do bloga, gdzie omawiam to na wykresie: http://www.astrobiznes.pl/a/blog/most-marsa/0 -- |
|
Data: 2011-05-19 11:09:52 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Wpływ kosmosu na życie Ziemi jest nie do podważenia, moim zdaniem. Moim też ... na przykład na klimat. Henrik Svensmark udowodnił wpływ promieniowania kosmicznego na tworzenie się chmur. http://pl.wikipedia.org/wiki/Henrik_Svensmark Tu jest ciekawy film o jego badaniach : http://www.youtube.com/watch?v=ptx8_tXDTRI pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 13:34:56 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
Wpływ kosmosu na życie Ziemi jest nie do podważenia, moim zdaniem. Handlujący podejmują decyzje o rozpoczęciu i zakończeniu handlowania w zależności od położenia Ziemi względem Słońca. Wykluczyć nie umiem czy decyzje w czasie sesji nie są podejmowane pod jakimś wpływem planet lub czy zdarzenia mające wpływ na zachowania handlujących nie są pod wpływem układu planet. Wzrost ogólnej agresji na przykład. To, że nie potrafimy tego zobrazować czy nawet zrozumieć to nie znaczy, że to nie ma miejsca. Klimat właśnie i próby ludzi uniezależnienia się od niego, to powoduje działania gospodarcze, a te mają wpływ na giełdy. Ja zarobić na tym nie umiem. I to raczej rozważania filozoficzne niż praktyczne. Sądzę jednak, że jesteśmy w pełni zależni od Kosmosu, bo jesteśmy jego częścią. |
|
Data: 2011-05-19 12:12:44 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
Handlujący podejmują decyzje o rozpoczęciu i zakończeniu handlowania w zależności od położenia Ziemi względem Słońca. Wykluczyć nie umiem czy decyzje w czasie sesji nie są podejmowane pod jakimś wpływem planet lubczy zdarzenia mające wpływ na zachowania handlujących nie są pod wpływemukładu planet. Wzrost ogólnej agresji na przykład. To, że nie potrafimy tego zobrazować czy nawet zrozumieć to nie znaczy, że to nie ma miejsca. Klimat właśnie i próby ludzi uniezależnienia się od niego, to powoduje działania gospodarcze, a te mają wpływ na giełdy. Ja zarobić na tym nie umiem. I to raczej rozważania filozoficzne niż praktyczne. Sądzę jednak, że jesteśmy w pełni zależni od Kosmosu, bo jesteśmy jego częścią. Dla całkowitej jasności muszę się usprawiedliwić. Szukałem istotnych powiązań planety-rynek i ich nie znalazłem, ale to nie znaczy, że ich nie ma. Możliwe, że po prostu nie umiem ich znaleźć i jak dotąd nie słyszałem, aby ktokolwiek zanlazł w tym temacie coś sensownego. Dlatego moje "procedury światopoglądowe" nakazują mi zajęcie stanowiska, że astrologia finansowa to bzdury. Gdybym wcześniej nie próbował tego weryfikować, to zająłbym stanowisko "nie wiem", ale że spędziłem nad tym trochę czasu, czuję się "upoważniony" do twierdzenia, że astrologia finansowa to głupoty i będę tak uważał dotąd, aż spotkam się z jakimiś dowodami. :-) pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 14:21:46 | |
Autor: totus | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
sys29 wrote:
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):Tak to zrozumiałem i zupełnie z ty nie dyskutuje. Stosuje takie same procedury wypracowania własnej opinii. |
|
Data: 2011-05-19 22:54:33 | |
Autor: skippy | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Użytkownik "totus" <totus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ir2v91$jj9$1inews.gazeta.pl... sys29 wrote: muszę jeszcze przed przerwą wypowiedzieć się delikatnie na temat niezmiernie ciężko jest udowodnić, że coś nie ma wpływu na coś innego nieco łatwiej udowodnić, że ma wpływ katujemy tu dowody o braku wpływu no i zapewne w kontrodpowiedzi niestety nikt nie przedstawi dowodów że on jest silny najłatwiej by było chyba z księżycem już to kiedyś pisałem otóż skoro pełnia i nów są co około 14 dni, to około połowy PZ znajdzie się w okolicy 3 dni od jednego z tych zjawisk tak wynika z czystej statystyki ale na wykresie wygląda ładnie, widać że duża część PZ jest blisko tychże faz księżyca i korelacja zdaje się być silna, a ona jest żadna i jeszcze co do Księżyca prawdopodobnie ma on ogromy wpływ na ludzi skoro cykl u kobiety jest taki a nie inny, zbieżny z cyklem Księżyca, to bardzo ciężko to podważyć i skoro Księżyc w ten sposób wpływa na jeden z elementów organizmu kobiety, to zapewne ma podobny na inne elementy wszelkich innych organizmów no i czy coś z tego wynika dla giełdy? pewnie tak, ale jeśli w taki sam sposób, że cykle u kobiety nie są zsynchronizowane z księżycowymi, tylko u każdej zaczynają się kiedy indziej czyli inna faza, i mają różną amplitudę oraz okres - to ich zsumowanie w setkach milionów nie sądzę żeby dało cokolwiek sensownego krótko podsumowując: nie spotkałem się z tego typu prognozami statystycznie ponadprzeciętnie grywalnymi ani z żadnym dowodem, że to możliwe chyba należy po prostu spuścić zasłonę milczenia, aż ktoś udowodni że korelacja istnieje |
|
Data: 2011-05-22 18:19:02 | |
Autor: Wojtek X | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
niezmiernie ciężko jest udowodnić, że coś nie ma wpływu na coś innego Szukanie jakiegokolwiek "wpływu" jest moim zdaniem błędne. Zostawmy to fizykom. Jeśli można zarobić na tej wiedzy, to trzeba z tego korzystać, a nie zastanawiać się nad przyczynami tego zjawiska. Mam wrażenie, że w Polsce stosunek do astrologii finansowej jest mocno emocjonalny. Istnieje spora grupa entuzjastów, którzy nie potrzebują dowodów, ale istnieje też grupa zaprzysięgłych sceptyków. Przytaczałem wyliczenia statystyczne, przykłady bardzo trafnych prognoz, nazwiska setek osób, które to badały, ale to jak groch o ścianę. Możliwe, że za kilka lat kiedy wiedza o aspektach planetarnych upowszechni się a badaniami zajmie się więcej osób, to otworzy się pole do merytorycznej dyskusji. -- |
|
Data: 2011-05-19 09:56:28 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Dnia Thu, 19 May 2011 07:03:12 +0000 (UTC), sys29 napisał(a):
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a): Ponieważ jest 3:1 przeciw AF wiec czuję się trochę wywołany do tablicy. Nie będę tego bronił bo to nie ma sensu w kontekscie tego co napisałem wcześniej "odpowiadając" totusowi. Chcę zwrócic jedynie uwagę na parę aspektów: O co chodzi? Czy chodzi o przewidzenie wydarzeń czy ich wyjaśnienie? W wyjaśnianiu najlepszy oczywiście jest rozum. Tym samym gdy mam do wyboru dwa wyjaśnienia o następującej treści: 1. FED podniósł stopy wyżej niz się rynek spodziewał więc doprowadziło to krótotrwałego umocnienia się dolara 2. Poziom spadków USDEUR osiągnął 36% Fibona przez co nastąpiło krótkotrwałe odbicie Dla włąsnych potrzeb wybiorę pierwszy sposób wyjaśnienia. Jeśli chodzi o przewidywanie w warunkach spokojnych rynków najlepsza jest AT. Skąd to się bierze? Ano stąd, że rynkami w takich spokojnych warunkach streuje większość. Ta większość stosuje te same metody, widzi te same poziomy równowagi (Fibony) i te same opory i wsparcia. Problem się komplikuje jedynie w przypadku nagłych wydarzeń i wysokiej zmienności, gdzie "szara masa" nie ma już większościowego wpływu na rynek a poruszają nim duże zlecenia połączone z przerzucaniem kapitałów między rynkami. Wtedy nie działa nic, co przecież w sumie jest oczywiste z definicji "wydarzenia nagłego i niespodziewanego" Ogólnie mówiąc AT w wydaniu tysięcy trejderów piszących na forach wydaje mi sie tak infantylna i niespójna, że nie potrafiłbym poświęcić godzinki żeby się tego nauczyć choć trochę (równie dobrze mógłbym się uczyć na pamięć powieści po chińsku nie znając chińskiego). Nie przeszkadza mi to jednak korzystać ze R/S i wybić, które po prostu działają w warunkach "normalnych". Podobnie nie widzę niczego zdrożnego w posługiwaniu się astrologią, którą ja raczej kojarze z cyklami przyrodniczymi i ekonomicznymi. A że niebo jest pełne cykli i zawsze można coś dobrać do cyklu ekonomicznego, więc ludzie się zastanawiają nad związkiem. I dobrze że się nad czymś zastanawiają. |
|
Data: 2011-05-19 09:03:24 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
root <root1@vp.pl> napisał(a):
Ponieważ jest 3:1 przeciw AF wiec czuję się trochę wywołany do tablicy. Odnośnie AF nie będę się wypowiadał. Wielokrotnie swoje zdanie na ten temat przedstawiał skippy. Myślę dokładnie tak jak on. Ruchy "lepiej poinformowanych" widoczne są na wykresach.
Oczywiście w zajmowaniu się astrologią nie ma niczego złego, ale to tylko zabawa ... i dla niektórych biznes. :-) Aktualnie uważam, że astrologia finansowa jest bez sensu, a sama astrologia ( horoskopy ) niczego konkretnego nie opisuje. Dla mnie to są jakieś urojenia. Jeśli ktokolwiek pokaże mi co najmniej kilka istotnych korelacji pomiędzy planetami i rynkami, to dopiero wtedy będę się nad tym zastanawiał. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 17:20:11 | |
Autor: kroovka | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
..... I dobrze że się nad czymś zastanawiają.
Jeśli ktokolwiek pokaże mi co najmniej kilka istotnych korelacji pomiędzy planetami i rynkami, to dopiero wtedy pozdr. sys29 To jest oczywiscie przyczyna i ...skutek twoich swietnych wynikow w "futrach", ale to też utrudnia wybranie paru spółek o nadmagicznych mozliwosciach wzrostu. pozdrawiam kroovka -- |
|
Data: 2011-05-19 16:01:30 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
kroovka@poczta.onet.pl napisał(a):
w "futrach", ale to też utrudnia wybranie paru spółek o nadmagicznych mozliwosciachwzrostu. pozdrawiam OK kroovka, podaj mi proszę do wyboru 3 najlepsze wg Ciebie spółki do wejścia. Zdam się na Ciebie i kupię jedną z nich. Z góry dzięki. pozdr. sys29 PS A tak w ogóle, to czuję, że to nie jest korekta, tylko nowa bessa. -- |
|
Data: 2011-05-19 17:28:50 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Dnia Thu, 19 May 2011 09:03:24 +0000 (UTC), sys29 napisał(a):
Odnośnie AF nie będę się wypowiadał. Wielokrotnie swoje zdanie na ten temat przedstawiał skippy. Myślę dokładnie tak jak on. Widoczne są zygzaki tworzone przez market makerów i stojących ponad nimi dealerów w bankach centralnych (tworzących większe zygzaki). A ruchy "lepiej poinformowanych" są widoczne jak się zakończą i już jest po sprawie. Ergo nic nie jest widoczne "przed", tylko "po". Po prostu kreski to taka sama iluzja jak ta, której ludzie ulegają od tysięcy lat, kiedy spoglądają w niebo i wydaje im się że Słońce budzi się rano i idzie spać wieczorem ;) No ale każdy ma swoje wyobrażenie Świata i bardzo dobrze. Miliony wyobrażeń i tysiące teorii a tylko jedna na 1000 wymyślonych przetrwa dłużej niż 100 lat. Taki totolotek ;) |
|
Data: 2011-05-19 16:06:23 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
root <ro@vp.pl> napisał(a):
Dnia Thu, 19 May 2011 09:03:24 +0000 (UTC), sys29 napisał(a): Root, giełda to nie jest totolotek. Przeczytaj książkę "Teoria chaosu a rynki kapitałowe" Edgar Peters. Teraz jadę na basen, ale wieczorem postaram się w skrócie uzasadnić Ci na podstawie tej lektury, że giełda to raczej nie jest hazard. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 20:43:50 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Dnia Thu, 19 May 2011 16:06:23 +0000 (UTC), sys29 napisał(a):
root <ro@vp.pl> napisał(a): Zabierałem się ze dwa razy ale nie dałem rady. Chętnie posłucham więc Ciebie ;) |
|
Data: 2011-05-19 20:23:23 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
root <ro@vp.pl> napisał(a):
Zabierałem się ze dwa razy ale nie dałem rady. Chętnie posłucham więc Najkrócej można to ująć tak : giełda odróżnia się od hazardu ze względu na występowanie pewnego magicznego zjawiska zwanego trendem ( i tym bardziej się odróżnia, im trend jest silniejszy ). Aby sobie lepiej uświadomić czym jest trend spróbujmy odpowiedzieć na fundamentalne pytanie : jak teraźniejszość wpływa na przyszłość ??!! Naukowiec o nazwisku Hurst opracował pewne narzędzie statystyczne: H => wykładnik Hursta. H wyraża prawdopodobieństwo wystąpienia po sobie dwóch podobnych zdarzeń ( w ścisłym znaczeniu nie jest to prawdopodobieństwo, ale miara obciążenia ). Okazuje się, że większość zjawisk naturalnych ( w tym ruchy cen na rynkach ) podlega obciążonemu błądzeniu przypadkowemu, czyli trendowi połączonemu z szumem. I dla przykładu : gdy rzucamy monetą, to kolejne rezultaty są od siebie niezależne. Wówczas prawdopodobieństwo wyrzucenia np. orła wynosi zawszwe 0,5 ... i tyle właśnie wynosi H. H=0,5 to sam szum, czysty przypadek, ruchy Browna, szereg losowy. Gdyby jednak moneta była w jakiś sprytny sposób oszukana i każdy kolejny rzut byłby zdeterminowany przez poprzedni, to wówczas wyrzucając za pierwszym razem np. reszkę otrzymywalibyśmy już tylko reszki. Wówczas byłoby H=1, czyli linia prosta, trend bez szumu, czysty determinizm. Wpływ teraźniejszości na przyszłość określa się zależnością: C = 2EXP(2H-1) -1 ( c => miara korelacji ) Peters podaje 3 klasy wielkości wykładnika Hursta. 1. H=0,5 - zdarzenia przypadkowe, wzajemnie nieskorelowane. 2. 0<H<0,5 - szereg powracający do średniej. Jeśli w jednym kroku przypadkiem wychylił się np. w górę, to w następnym będzie bardziej prawdopodobne wychylenie w dół 3. 0,5<H<1 - szereg persystentny ( wzmacniający trend ). Jeśli w danym okresie szereg osiągnął np. wysokie wartości, to w następnym będą one również bardziej prawdopodobne. W takich szeregach widoczny jest trend. Siła zachowań persystentnych jest tym większa, im H jest bliższe 1 ( lub inaczej siła obciążenia jest tym większa, im więcej H przewyższa 0,5). Ruchy cen na rynkach to szeregi klasy trzeciej ( 0,5<H<1 ). Na stronie 88 masz małą tabelkę z obliczonymi szacunkami H dla wykresów S&P500, IBM, Xerox, Apple ... z jakiegoś tam okresu. Peters komentuje, że wysoka wartość wykładnika dla wykresu s&P500 ( H=0,78 ) świadczy o tym, że rynek akcji jest fraktalem, a nie błądzeniem przypadkowym. Po swojemu powiem tak : szeregi cen na rynkach są skutkiem wzajemnego przeplatania się determinizmu z przypadkiem. Udział w tej zabawie statystycznego obciążenia prowadzi do wniosku, że giełda to nie hazard. Oczywiście możesz znaleźć wykres gdzie H jest bliski 0,5 ( np. TPSA ) i stwierdzić, że to prawie totolotek. Ale gdy popatrzysz np. na srebro, to chyba nie masz wątpliwości, że H jest tam bardzo wysoki. Peters interpretuje także H jako miarę wpływu informacji na dany szereg. H>0,5 oznacza, że rynek będzie dyskontował informację przez jakiś czas po jej otrzymaniu. Występuje tu funkcja długotrwałej pamięci. Informacja może wpływać na rynek przenikając przez różne skale czasowe, aż jej wpływ spadnie do wartości niewykrywalnych. Jeśli dobrze go zrozumiałem, to S&P500 po 48 miesiącach traci pamięć o warunkach początkowych ... a to oznacza, że odwoływanie się do oporów/wsparć starszych niż 4 lata jest bez sensu. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-19 14:48:56 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
On 19 Maj, 22:23, " sys29" <sy...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
root <r...@vp.pl> napisał(a): Szkoda ze jest tak pózno. O H czytalem ale juz zapomnialem szczegółów jak sie go definiuje. Wiem tylko ze to niewiele wspolnego ma z chaosem deterministycznym. To raczej parametr, ktory moze wchodzic do tzw. funkcji pamięci ukladów stochastycznych (przypadkowych). Inaczej mowiac miara odstepstwa od procesu czysto przypadkowego. Zreszta niewazne. Przypomne sobie o co dokladnie chodzi. Swego czasu zajmowalem sie procesami stochastycznymi - w wiekszosci nie chocdzilo akurat o rynki tylko bardziej fizyczne zastosowania. Przez dlugi czas wydawało mi się ze to ma sens w zastosowaniu do ruchow cen. Dzisiaj kompletnie jednak juz w to nie wierze. Duzo by pisac dlaczego, ale ze wzgledu na pore wyjasnie najbardziej istotny powód: Akurat Hurst jest gdzies pomiedzy "statystyka" a chaosem deterministycznym. To znaczy z jednej strony daje pewne narzedzie do badania odstepstw od szumu a z drugiej nie daje nic w zamian. Akurat nie dziwi mnie ze H=0.78 dla rynku akcji. Problem w tym ze nie mozna (chyba) udowodnic ze to oznacza jakakikolwiek zwiazek miedzy ruchem cen dzisiaj a jutro. Moze sie zdarzyc ze istnieje silna korelacja miedzy zjawiskami zupelnie niezwiazanymi.Np miedzy liczba burz a liczba trzesien ziemi. To wlasnie jeden z glownych powodow dla ktorych metody statystyczne cholernie mi sie nie podobaja do WYJASNIANIA rzeczywistosci. Mozna udowodnic ze istnieje trend na rynku akcji - wg mnie trend ten jest i bedze zawsze rosnacy. A skoro zawsze jest rosnacy wiec wspolczynnik H bedzie duzy chociaz nie MUSI to swiadczyc to o korelacji miedzy cenami historycznymi a dzisiejszymi. Te ceny sa bowiem poruszane przez nieustanny wzrost zamoznosci ludzkosci od zarania dziejow. Nie wiem czy czujesz co chce powiedziec. Podobnie korelacja moze byc duza miedzy okresem obiegu Jowisza wokol Slonca a cyklem konunkturalnym, chociaz sam przyznasz ze oba zjawiska nie maja ze soba wiele wspolnego. Zreszta nie tylko ja zaczynam w to nie wierzyc ale nawet czolowe postaci zaangazowane w rozwijanie matod statystycznych w ekonomii. No ale koniec na dzisiaj z krytyka statystyki. W koncu uczeni fizycy zajmujacy sie ekonomia pewnie by mnie ekskomunikowali za probe podwazania ich lukratywnego biznesu pt. modelowanie stochastyczne. Dośc duzo czytam wlasnie o "czystym" choasie deterministycznym, ktory mi wydaje sie znacznie lepiej pasowac do rynku. Niestety matematyka ktora tam jest uzywana moze czasami zabijac. Mimo to miedzy innymi parabole skippiego idealnie wpasowuja sie w sztandarowy przyklad z teorii chaosu czyli tzw funkcje logistyczna odkryta z rozwazan nt. prostego ekosystemu (drapiezcy-ofiary). To samo rownanie ekosystemu" w prosty sposob wyjasnia polityke stop procentowych, banki spekulacyjne i parabole skippeigo. Czy to nie jest fascynujace?! |
|
Data: 2011-05-20 00:31:58 | |
Autor: george | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
"root" <mesec1@yahoo.com> wrote in message news:997a596b-d194-4d62-8fce-28ece8c8e668n10g2000yqf.googlegroups.com... On 19 Maj, 22:23, " sys29" <sy...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: root <r...@vp.pl> napisał(a): Szkoda ze jest tak pózno. O H czytalem ale juz zapomnialem szczegółów jak sie go definiuje. Wiem tylko ze to niewiele wspolnego ma z chaosem deterministycznym. To raczej parametr, ktory moze wchodzic do tzw. funkcji pamięci ukladów stochastycznych (przypadkowych). Inaczej mowiac miara odstepstwa od procesu czysto przypadkowego. Zreszta niewazne. Przypomne sobie o co dokladnie chodzi. Swego czasu zajmowalem sie procesami stochastycznymi - w wiekszosci nie chocdzilo akurat o rynki tylko bardziej fizyczne zastosowania. Przez dlugi czas wydawało mi się ze to ma sens w zastosowaniu do ruchow cen. Dzisiaj kompletnie jednak juz w to nie wierze. Duzo by pisac dlaczego, ale ze wzgledu na pore wyjasnie najbardziej istotny powód: Akurat Hurst jest gdzies pomiedzy "statystyka" a chaosem deterministycznym. To znaczy z jednej strony daje pewne narzedzie do badania odstepstw od szumu a z drugiej nie daje nic w zamian. Akurat nie dziwi mnie ze H=0.78 dla rynku akcji. Problem w tym ze nie mozna (chyba) udowodnic ze to oznacza jakakikolwiek zwiazek miedzy ruchem cen dzisiaj a jutro. Moze sie zdarzyc ze istnieje silna korelacja miedzy zjawiskami zupelnie niezwiazanymi.Np miedzy liczba burz a liczba trzesien ziemi. To wlasnie jeden z glownych powodow dla ktorych metody statystyczne cholernie mi sie nie podobaja do WYJASNIANIA rzeczywistosci. Mozna udowodnic ze istnieje trend na rynku akcji - wg mnie trend ten jest i bedze zawsze rosnacy. A skoro zawsze jest rosnacy wiec wspolczynnik H bedzie duzy chociaz nie MUSI to swiadczyc to o korelacji miedzy cenami historycznymi a dzisiejszymi. Te ceny sa bowiem poruszane przez nieustanny wzrost zamoznosci ludzkosci od zarania dziejow. Nie wiem czy czujesz co chce powiedziec. Podobnie korelacja moze byc duza miedzy okresem obiegu Jowisza wokol Slonca a cyklem konunkturalnym, chociaz sam przyznasz ze oba zjawiska nie maja ze soba wiele wspolnego. Zreszta nie tylko ja zaczynam w to nie wierzyc ale nawet czolowe postaci zaangazowane w rozwijanie matod statystycznych w ekonomii. No ale koniec na dzisiaj z krytyka statystyki. W koncu uczeni fizycy zajmujacy sie ekonomia pewnie by mnie ekskomunikowali za probe podwazania ich lukratywnego biznesu pt. modelowanie stochastyczne. Dośc duzo czytam wlasnie o "czystym" choasie deterministycznym, ktory mi wydaje sie znacznie lepiej pasowac do rynku. Niestety matematyka ktora tam jest uzywana moze czasami zabijac. Mimo to miedzy innymi parabole skippiego idealnie wpasowuja sie w sztandarowy przyklad z teorii chaosu czyli tzw funkcje logistyczna odkryta z rozwazan nt. prostego ekosystemu (drapiezcy-ofiary). To samo rownanie ekosystemu" w prosty sposob wyjasnia polityke stop procentowych, banki spekulacyjne i parabole skippeigo. Czy to nie jest fascynujace?! ja tylko wtrące jedno pytanie (prawdopodobnie zupełnie OT) skąd wynika stwierdzenie: "Mozna udowodnic ze istnieje trend na rynku akcji - wg mnie trend ten jest i bedze zawsze rosnacy" Jaką miarę przykładasz to wyznaczenia "trendu" a inaczej mówiąc jaka wielkość jest na osi Y wykresu na którym widzisz trend rosnący ? Czym ów trend mierzysz ? george PS. Ja tez miałem kiedys takie wrażenie... |
|
Data: 2011-05-20 15:48:22 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
ja tylko wtrące jedno pytanie (prawdopodobnie zupełnie OT) Jaką miarę przykładasz to wyznaczenia "trendu" a inaczej mówiąc jaka wielkość jest na osi Y wykresu na którym widzisz trend rosnący ? Czym ów trend mierzysz ?Trend widać. Nie trzeba współczynnika Hursta. Ale skoro juz chcemy coś udowadniać, można użyć zwykłej regresji liniowej, żeby udowodnić że za ostatnie 50 lat ma ona ona dodatnie nachylenie. Możesz wziąć dłuższy okres możesz wziąć krótszy. Wtedy moze sie okazać że trend nie jest rosnący. W maksymalnym okresie - jest. I nie ma tu specjalnie o co się sprzeczać. Dlaczego będzie? Otóż dlatego będzie bo zakładam że świat będzie się gospodarczo i technologicznie rozwijał. Będą powstawały przedmioty i usługi, których dzisiaj nie ma. To wartość dodana powiekszająca PKB Świata od czasów prehistorycznych. Załamania i przerwy takie jak okres średniowiecza czy II wojna światowa zmniejszają średni trend rosnący ale go jak do tej pory nie zlikwidowały (tzn na razie nie cofneliśmy się do czasów Imperium Rzymskiego). Jeśli się cofniemy na pewno zdążysz to zauważyć? O to nie pytałeś ale przypomnę: Mnie chodziło o coś innego - o to że współczynnik Hursta bedzie powyżej 0.5 wskazując na korelację między np. poprzednim rocznym zwrotem a zwrotem w następnym roku. To jest własnie funkcja pamięci. Mimo to moim osobistym zdaniem nie ma żadnego lub prawie zadnego związku między ostatnim zwrotem z ostatniego okresu a zwrotem z dzisiejszego okresu. Inaczej mówiąc korelacja statystyczna jest ale związku przyczynowo-skutkowego nie ma. |
|
Data: 2011-05-20 06:50:12 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
root <mesec1@yahoo.com> napisał(a):
Akurat Hurst jest gdzies pomiedzy "statystyka" a chaosem W kwestii oceny przydatności metod statystycznych do wyjaśniania rzeczywistości mam odmienny pogląd. Nie podoba Ci się statystyka, bo istnieje w świecie cała masa przypadkowych i kompletnie debilnych korelacji. To prawda, ale IMHO wszystkie takie durne korelacje z czasem się rozejdą ( i pojawią się nowe ), a te prawdziwe będą trwać wiecznie. :-) Pomyśl jak miałaby bez metod statystycznych funkcjonować na przykład farmakologia. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-20 16:35:45 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Gdyby takie było to proste to już by zniknęły :) Pomyśl jak miałaby bez metod statystycznych funkcjonować na przykład farmakologia. pozdr. To prawda durne korelacje sa główną przyczyną dyskwalifikującą ją do wyjaśniania. Ale to nie dyskwalifikuje tych metod do innych celów. Opis dyfuzji atramentu w wodzie opisuje się jako random walk i daje to rewelacyjnie dobre wyniki na poziomie makro. Czy to oznacza ze molekuły molekuły atramentu i wody oddziaływują przypadkowo? Jeśli człowiek potrafi oddzielić sprawiające wrażenie przypadkowości zachowanie dużych złożonych układów od czynników rzeczywiscie rządzącymi tymi zachowaniami, wszystko jest OK. Gorzej jeśli człowiek sądzi, że ruch ceny w górę jest powodowany odbiciem się od jakiejś linii na ekranie komputera albo koniunkcją Jowisza i Plutona. Mimo to, ta świadomość nic nie daje. Nie mamy narzędzi. Matematyka jest na wczesnym etapie rozwoju i nie umożliwia nam liczenia złożonych układów. Symulacje komputerowe są lepsze ale też istnieją ograniczenia. Jesteśmy skazani trochę na statystykę, trochę na teorię chaosu a trochę na intuicję. W tym sensie (naszej niewiedzy i braku narzędzi) gra na giełdzie to jest totolotek: choćby nie wiem z jakim trendem milibyśmy do czynienia nigdy nie wiadomo czy za węgłem nie czai się mega-korekta ;) |
|
Data: 2011-05-19 22:34:04 | |
Autor: Endriu | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Udział w tej zabawie statystycznego obciążenia prowadzi do Możesz podpowiedzieć kolego, przy pomocy jakiego narząedzia to oszacować ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2011-05-19 23:05:02 | |
Autor: skippy | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Udział w tej zabawie statystycznego obciążenia prowadzi do intuicyjnie trendy będatrwalsze i mniej zadżumione, im bardziej instrument jest płynny czyli po ludzki trudno nawet dużemu grubasowi machcać czymś, co jest wypadkową bardzo wielu składowych oczywiście może czasami zatrząść itp co do zabawek, z dnia na dzień zrobią co chcą |
|
Data: 2011-05-20 06:38:17 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Endriu <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał(a):
Raczej niewiele Ci pomogę, bo w to nie wnikałem. W książce na stronie 65 Peters wyjaśnia : "... Pragnąc otrzymać jednolitą miarę niezależną od czasu, Hurst postanowił stworzyć wskaźnik bezwymiarowy dzieląc zakres wahań przez odchylenie standardowe obserwacji. Dlatego też ten rodzaj analizy określa się mianem przeskalowanego zakresu, czyli R/S. Hurst odkrył, że większość zjawisk naturalnych, takich jak wylewy rzek, temperatury, opady, plamy słoneczne, podlega obciążonemu błądzeniu przypadkowemu, czyli trendowi połączonemu z szumem. Miarą siły trendu oraz poziomu szumu jest to, jak przeskalowany zakres zmienia się wraz ze zmianą odcinka czasu, którego dotyczy, to znaczy, jak wysoko H znajduje się ponad 0,5 ..." Potem podanych jest tylko kilka wzorów. Przykładów obliczeń nie ma. Proponuję Ci jednak zapoznanie się z pojęciem "wymiaru fraktalnego". Otóż wymiar fraktalny błądzenia przypadkowego wynosi 1,5. Wymiar fraktalny płaszczyzny wynosi 2, a wymiar prostej 1. Czyli : D = 2 - H D => wymiar fraktalny Wymiar fraktalny dostarcza informacji, w jakim stopniu wykres pokrywa płaszczyznę. Gdy patrzysz na wykres i widzisz cienkie linie ( mało szumu ) to znaczy, że H jest tam duże ( a wymiar fraktalny mały ). Taki walor jest jakby łatwiejszy do spekulacji. Ale np. samo spojrzenie na wykres TPSy prowadzi do wniosku, że ostatnio jest tam dużo szumu i mało trendu. Wykres mocno pokrywa płaszczyznę. Wymiar jest duży. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-22 11:01:47 | |
Autor: Wojtek Astrobiznes | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Podobnie nie widzę niczego zdrożnego w dokładnie takie jest moje podejście - obserwuję cykle giełdowe i ekonomiczne i porównuję je z cyklami planet. Niekoniecznie między tymi cyklami musi być jakiś fizyczny związek czy wpływ, one po prostu biegną obok siebie. Wielu inwestorów zwraca uwagę na sezonowość ("sell in May and go away" "rajd św. Mikołaja" itp.), która na rynku towarów ma nawet większe znaczenie niż na rynkach akcji. "Astrologicznie" mówiąc, jest to roczny cykl Słońca. Podobnie można zauważyć sezonowość w okresach 12-letnich i innych. Innymi słowy, cykle planet są dla mnie jak zegar wyznaczający godzinę spadku czy wzrostu na giełdzie. -- |
|
Data: 2011-05-22 11:15:19 | |
Autor: Wojtek Astrobiznes | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
wzajemnych wpływów jest pomijalna. Nie wierzę np. że spadek populacji jakiegoś gatunku pingwinów ma cokolwiek wspólnego ze wzrostem ceny srebra w ostatnich latach. Nie wierzysz, ale czy to sprawdziłeś? Żaden naukowiec nie odrzuci z góry hipotezy, dopóki jej nie zweryfikuje. Osobiście badam wszystko, niczego nie kwestionuję. Podobnie podchodzę do astrologii. Nie wierzę w żadne istotne korelacje pomiędzy pozycjami i aspektami planet, a wydarzeniami na rynkach. Badania Steve'a Puetza dotyczące krachów podczas pewnych układów Księżyca wykazały, że statystyczne szanse ich wystąpienia wynoszą 1 do 127 tysięcy. Moim zdaniem dobrze jest wiedzieć kiedy pojawiają się takie "okienka krachowe", niż beztrosko zapakować się w akcje. Poza tym z astrologią jest jeszcze jeden zasadniczy problem - układy są niepowtarzalne. Na przykład gdy występuje kwadratura Słońca z Jowiszem, to zawsze w różnych miejscach i okolicznościach ( pozycje pozostałych planet ). Tego praktycznie nie da się rzetelnie badać. Koniunkcje i opozycje planet są silniejsze, niż inne aspekty. Ponieważ pojawiają się dość rzadko, można je wyabstrahować z układu i testować hipotezę o ich statystycznej istotności (testem niezależności Chi-kwadrat). Osobiście astrologia finansowa to dla mnie badanie ogromnych ilości danych, wyliczanie cykli, testowanie istotności statystycznej poszczególnych aspektów. Przyznaję, że do tego trzeba mieć odpowiednie narzędzia i wiedzę, dlatego zniechęca to początkujących. Dlatego piszę codziennie Komentarze giełdowe i podaję jednoznaczne prognozy, zamieszczając je na wykresach. W Internecie jest dużo szumu informacyjnego, dlatego staram się go nie powiększać i przekazywać tylko jasne i zrozumiałe informacje. -- |
|
Data: 2011-05-22 16:08:25 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Wojtek Astrobiznes <jerry.uk@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Nie trzeba być naukowcem, aby odrzucić związek pingwinów z cenami srebra. Wystarczy zdrowy rozsądek i odporność na urojenia. IMHO żaden naukowiec nawet nie postawi tak bezsensownej hipotezy ( chyba, że jest stuknięty ), a Ty po prostu nie dopuszczasz do świadomości pewnej prostej rzeczy. Otóż w naturze bywa tak, że jakieś zjawisko A wpływa na procesy B i C, powodując istotne korelacje : A => B oraz A => C. Jednak wcale nie znaczy to, że B i C mają ze sobą cokolwiek wspólnego. Wymyśliłem taki hipotetyczny przykład : niech A będzie wieloletnim oziębianiem się klimatu w Kanadzie, B - spadkiem liczebności reniferów, C - wzrostem cen jakiegoś rzadkiego minerału wydobywanego wyłącznie w północnej Kanadzie. A wpływa na B poprzez zmniejszenie dostępności pokarmu, tworząc korelację spadek temperatury => wymieranie reniferów. Również A wpływa na C poprzez problemy techniczne i logistyczne firm wydobywczych. Podaż minerału spada => cena rośnie. W tym przypadku zaistnieje także na pewno istotna korelacja B <=> C ( którą astrologowie nazwą synchronizmem ), ale jest ona w oczywisty sposób debilna dla każdego rozumnego człowieka. Astrologowie ulegają ponadto innemu rodzajowi urojeń związanemu z cyklami. Gdy zauważą w przyrodzie jakiś np. 12-letni cykl zdarzeń, to od razu twierdzą, że ma to jakiś związek z Jowiszem. Dla mnie to zwykła bzdura. Badania Steve'a Puetza dotyczące krachów podczas pewnych układów Księżycahipotezę o ich statystycznej istotności (testem niezależności Chi-kwadrat). Podaj mi jakąkolwiek tezę astrologiczno-rynkową ( w układzie geocentrycznym, bo taki mam program ), którą uważasz za prawdziwą, a postaram się szybko wykazać ( posługując się statystyką ), że jest ona fałszywa. Czy mógłbyś prostym językiem wytłumaczyć, o co chodzi z tymi okienkami krachowymi ? Też z przyjemnością obaliłbym taki mit. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-22 17:14:11 | |
Autor: Wojtek X | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
W tym przypadku zaistnieje także na pewno istotna korelacja Synchronicznością a nie synchronizmem. Teorię synchroniczności sformułowali wspólnie Carl Gustaw Jung i Wolfgang Pauli. Nazywając to "debilizmem" musisz być bardzo pewny siebie. Astrologowie ulegają ponadto innemu rodzajowi urojeń związanemu Oznaczanie czasu cyklami planetarnymi jest bzdurą? Jak wspomniałem, rok kalendarzowy to jeden cykl solarny, a więc już masz jeden cykl planetarny. Dziesięć lat solarnych to dekada. Astronomiczny cykl Saros to 18 lat i 11 dni. Równie dobrze ktoś może przyjąć 12-letni okres jowiszowy. Spróbuj zaakceptować, że jest wiele różnych miar oznaczania czasu. Podaj mi jakąkolwiek tezę astrologiczno-rynkową ( w układzie geocentrycznym, bo taki mam program ), którą uważasz za prawdziwą, Teza: indeks S&P500 rośnie w okresie od -8 dni przed koniunkcją Wenus i Urana, do +7 dni po kulminacji tego aspektu. W sumie przez 15 dni. W latach 1882-2011 trafność strategii opartej na tym założeniu wynosiła 68%. Zweryfikowałem te wyniki za pomocą testu niezależności, opartego na statystyce Chi-kwadrat i z prawdopodobieństwem 95% możemy odrzucić hipotezę, że aspekt nie ma znaczenia statystycznego dla S&P500. Innymi słowy jest tylko 5% prawdopodobieństwa, że koniunkcja Wenus i Urana jest przypadkowa. Taki aspekt pojawia się raz w roku. Kupując akcje wchodzące w skład S&P500 na wspomniany okres 15 dni w roku otrzymujemy następujące wyniki: "If you invest $1000 , your profit will be $2709,81 or 270,98% for 136 action 1,99%/action Avg Win%X Avg Chg%= 1,36% Avg Lose%X Avg Chg%=-0,63%" Gdyby grać na kontraktach E-mini, zyskowność byłaby jeszcze większa ze względu na wykorzystanie depozytu. Największa strata wyniosła -6,9% w dniu 17.05.1951 roku, dlatego stop-lossy wydają się wskazane mimo znajomości przyszłych aspektów planet. W ostatnich 60 latach trafność jest jeszcze wyższa (77%) ale spada zyskowność do +1%. Czy mógłbyś prostym językiem wytłumaczyć, o co chodzi z tymi Puetz zauważył, że wahania nastrojów inwestorów, prowadzące do krachów giełdowych, występują w okresie od sześciu dni przed do trzech dni po pełni, która tworzy się w ciągu sześciu tygodni przed lub po zaćmieniu Słońca. Swoje prawo sformułował w 1995 roku, ale zadziałało ono np. 22.01.2008. Opisuję to wszystko w "Cyklach planetarnych na giełdzie" strona 115. -- |
|
Data: 2011-05-22 20:01:32 | |
Autor: marfi | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Użytkownik "Wojtek X" <jerry.uk@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:irbg93$ror$1inews.gazeta.pl...
.... prawo sformułował w 1995 roku, ale zadziałało ono np. 22.01.2008. Opisuję to Znasz sposób na zarabianie na giełdzie i sprzedajesz na to przepis zamiast zarabiać??? BTW: Znajdują się chętni skłonni zapłacić 90 zł za te brednie? -- marfi |
|
Data: 2011-05-22 22:04:40 | |
Autor: Wojtek Astrobiznes | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Znasz sposób na zarabianie na giełdzie i sprzedajesz na to przepis zamiast zarabiać??? Kiedy ludzie cywilizowani coś odkryją, dzielą się wiedzą, aby inni dodali coś od siebie i w ten sposób cywilizacja może się rozwijać. Innymi słowy dokonuje się postęp naukowy. Kiedy społeczeństwo jest zatomizowane i każdy zazdrośnie strzeże swoich "tajemnic", wtedy nie ma efektu synergii i rozwój przebiega dużo wolniej. Pisał o tym bodajże Francis Fukuyama. -- |
|
Data: 2011-05-22 20:18:05 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Wojtek X <jerry.uk@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Synchronicznością a nie synchronizmem. Teorię synchroniczności sformułowalimusisz być bardzo pewny siebie. Udajesz, że nie rozumiesz, o czym napisałem. Gdy różne zjawiska mają wspólną przyczynę, to będą skorelowane ... i nie jest to żadna synchroniczność. C.G.Jung pasjonował się astrologią i różne głupoty przychodziły mu do głowy. Dziś astrologowie próbują "podbudować się naukowo" powołując się na zjawisko splątania kwantowego. Do tego nie będę się odnosił, bo za mało wiem. Nie jestem pewny siebie, tylko po prostu żadne nazwiska nie robią na mnie wrażenia. Oznaczanie czasu cyklami planetarnymi jest bzdurą? Jak wspomniałem, rokdni. Równie dobrze ktoś może przyjąć 12-letni okres jowiszowy. Spróbuj Powiem brutalnie : do oznaczania czasu lepiej niż cykle planetarne nadają się zegarek i kalendarz. Zwracam Ci także uwagę, że kalendarz oparty jest na cyklach astronomicznych, a nie astrologicznych. Teza: indeks S&P500 rośnie w okresie od -8 dni przed koniunkcją Wenus iUrana, do +7 dni po kulminacji tego aspektu. W sumie przez 15 dni.68%. Zweryfikowałem te wyniki za pomocą testu niezależności, opartego nastatystyce Chi-kwadrat i z prawdopodobieństwem 95% możemy odrzucić hipotezę, że aspektna wspomniany okres 15 dni w roku otrzymujemy następujące wyniki:action 1,99%/actionwzględu na wykorzystanie depozytu. Największa strata wyniosła -6,9% w dniu17.05.1951 roku, dlatego stop-lossy wydają się wskazane mimo znajomości przyszłychzyskowność do +1%. A czy wiesz co to jest obciążenie statystyczne? Na rynku w tym czasie panowała statystyczna hossa. W jaki sposób więc pozbyłeś się błędu systematycznego wynikającego z tego faktu? Jeśli testu niezależności Chi-kwadrat użyłeś tutaj wprost, to popełniłeś bardzo duży błąd. Sam spróbuję to poprawnie zwreyfikować, ale pewnie zajmie mi to kilka dni. W ogóle, to zastanawiam się, czy zamiast Chi-kwadrat w tym przypadku nie byłby lepszy jakiś parametryczny test istotności. Można przecież w długim okresie podzielić rok na 24 okresy 15-dniowe i po wyeliminowaniu błędu systematycznego obliczyć średnią i wariancję stóp zwrotu. To samo trzeba by było zrobić dla koniunkcji Uran/Wenus ... i przeprowadzić test dla dwóch średnich. Choć jest tu problem wzajemnego powiązania danych i dużej ilości obliczeń. Może dobry byłby zwykły test dla wskaźnika struktury z hipotezą roboczą "zwrot = 0%" ?! Zastanowię się. Puetz zauważył, że wahania nastrojów inwestorów, prowadzące do krachówpełni, która tworzy się w ciągu sześciu tygodni przed lub po zaćmieniu Słońca.Swoje prawo sformułował w 1995 roku, ale zadziałało ono np. 22.01.2008. Sprawdzę to. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-22 21:13:56 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Dnia Sun, 22 May 2011 17:14:11 +0000 (UTC), Wojtek X napisał(a):
W tym przypadku zaistnieje także na pewno istotna korelacja Moment muszę sie wtrącić. Nie przesadzaj. We wczesnych stadiach rozwoju teorii kwantów ludzie nie wszystko interpretowali tak jak dzisiaj. To normalne: fizyka kwantowa jest tak dziwaczna i zaskakująca, że chyba nikt nie ma dobrej intuicji w tym zakrsie. Przypomnij sobie Feynmana - czołowego badacza teorii kwantów, który pół żartem pół serio twierdził że nie rozumie tej teorii. Wymyślano więc różne interpretacje, związki z psychologią i parapsychologią. Nic w tym dziwnego, że Pauli również też dał się ponieść. Nie wiem czy się nie mylę ale z tą sychronicznością kojarzy mi się tzw. stan splątany. Jeśli się mylę to wyprowadź mnie z błędu. |
|
Data: 2011-05-19 09:11:03 | |
Autor: root | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
Sądzę, ze to kwestia indywidualnej wiary. To nie jest pole do dyskusji. Jakiś wpływ wszechświat ma na człowieka. Ja tak sądzę. Choćby pływy morza. Czy ma wpływ na decyzje człowieka? Tego wykluczyć nie umiem. Ja przy pełni źle śpię. Tak myślę. Badań nie prowadziłem. Ale jak źle śpię to jest pełnia. Przy okazji też jestem objedzony i opity ale pełnia też jest. Są ludzie, którym aktualne ruchy planet pozwalają znaleźć orientację na rynku, inni w tym celu stosują AT, a jeszcze inni AF. Mnie najbardziej zadziwia AF. Mamy maj, publikowane są dane o tym co w spółkach działo się od stycznia do marca. Czyli informacje przynajmniej z przed 2 m-cy. W tym czasie w spółce mogło się zdarzyć wszystko. Nie umiem sobie wyobrazić bardziej przestarzałych informacji. Wszyscy na giełdzie ścigają się z czasem, a tu raptem z pełna powagą traktowane są dane z przed 2 m-cy. Myślę, że wszystkimi sposobami orientacji na rynku można ostro dyskutować. Myślę, ze to taka sama rozmowa jak o tym czy coś jest ładne czy brzydkie. Jednym się podoba innym nie. W sumie to coś jak komputerowy program w nas działa. Musimy sobie to wszystko jakoś układać w taką sieć zależności. Jeśli sobie z czymś nie radzimy, to szukamy wszędzie nawet tam gdzie na pozór nie ma to sensu. Jak się tak głębiej zastanowić to dzieki takiemu podejściu istniejemy w tej postaci a wraz z nami cywilizacja: technika, dziwacznie skomplikowane społeczeństwa itd. Spójrz na historię nauki. Przed Galileuszem, Newtonem, Einsteinem czy teraz Higsem, Sir Hawkingiem ludzie też sobie radzili. Mimo to jak głupie wydają się teraz teorie którymi się posługiwali. Czy są one naprawdę głupsze niż obecne? A może poziom ich głupoty jest identyczny a dla człowieka za 1000lat wszystkie te teorie będą nierozróżnialne w swej fundamentalnej głupocie. Dla kogoś kto źle śpi w czasie pełni lub inwestuje na giełdzie korzystając z Fibonów, czy zamierzchłych informacji pobranych z bilansów spółek, nie ma w gruncie rzeczy znaczenia czy teoria na której się opiera jest prawdziwa. Otóż śmiem twierdzić, że na 100% NIE JEST prawdziwa. Ale tak jak historia nauki pokazuje ludzie od tysięcy lat radzą sobie korzystając z fałszywych teorii. |
|
Data: 2011-05-19 16:15:30 | |
Autor: sys29 | |
Komentarze giełdowe - alternatywne spojrzenie | |
as2007 <asz2007@gmail.com> napisał(a):
Witam,www.astrobi= znes.pl.foru= m. Wczoraj Wojciech Suchomski dokonał wpisu pod tytułem "Trygon Merkurego i Saturna" - wsparcie dla byków ... Przecież wczoraj Merkury był w 5 stopniu Byka, a Saturn w 11 stopniu Wagi. To nie jest żaden trygon ( 120 st. ). Odległość kątowa pomiędzy nimi wyniosła około 156 stopni. Autor nie dokonał elementarnej staranności stworzył komentarz na podstawie fałszywych przesłanek. pozdr. sys29 -- |
|
Data: 2011-05-22 10:55:17 | |
Autor: Wojtek Astrobiznes | |
w układzie heliocentrycznym! | |
Przecież wczoraj Merkury był w 5 stopniu Byka, a Saturn Przykładam ogromną wagę do dokładności obliczeń. Stosuję aspekty geocentryczne i heliocentryczne. 18 maja Merkury był w trygonie do Saturna w układzie heliocentrycznym, tak więc "dokonałem elementarnej staranności i stworzyłem komentarz na podstawie prawdziwych przesłanek". pozdrawiam Wojciech Suchomski -- |
|
Data: 2011-05-22 16:10:27 | |
Autor: sys29 | |
w układzie heliocentrycznym! | |
Wojtek Astrobiznes <jerry.uk.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
Przykładam ogromną wagę do dokładności obliczeń. Stosuję aspektygeocentryczne i heliocentryczne. 18 maja Merkury był w trygonie do Saturna w układzie Nie wiedziałem, że chodziło Ci o układ heliocentryczny. Oczywiście dopełniłeś staranności. Przepraszam. Mój program astrologiczny nie ma "opcji heliocentrycznej". pozdr. sys29 -- |
|