Data: 2010-09-26 12:33:41 | |
Autor: Mystik | |
Komentatorzy Eurosportu :( | |
Cześć
Normalnie ogłoszę nabór na komentatorów Eurosportu (polskiego oczywiście). Nigdy nie uważałem ich za jakieś wybitne postacie, ale i ogromnych zastrzeżeń nie miałem. To że czasami klepią głupoty o dupie Maryny, to się każdemu zdarza. Ale najbardziej wkurza mnie, że nie patrzą na to, co się dzieje na torze. Dzisiaj, to już wystąpiła mi piana na ustach i prawie wziąłem serię bolesnych zastrzyków w brzuch. Oglądam sobie SBK, no i oczywiście najważniejszy jest występ Biaggiego, bo to decyduje, o tym, czy będzie mistrzem czy nie. I widzę, że na jednym z zakrętów, Biaggi wylatuje w kosmos, przecina go, po czym przejeżdża tor w poprzek, cudem na nikogo nie trafił, leci po trawie, wraca i z 8 miejsca robi się naste. W tym samym czasie, nasz kochany komentator, swoim uroczym głosem, opowiada jak to Biaggi jedzie spokojnie, kalkulując ilość punktów, zajmuje 8 miejsce. Oczy wybałuszam coraz bardziej, bo właśnie leci lista kolejności i ewidentnie widzę, że Biaggi jest 13. A nasi komentatorzy co? Nic. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy może dźwięk nie jest zsynchronizowany z obrazem, albo może ja mam jakieś przywidzenia. Nastał czas reklam. Po reklamach, nasze orły sokoły, zorientowały się, że jednak coś jest inaczej niż w ichniej rzeczywistości i odkryli, po kilku minutach, że Biaggi spadł. Reasumując, Panowie komentatorzy pozbawili mnie całkowicie przyjemności oglądania SBK w Eurosporcie. Niestety nie jestem tak biegły w języku angielskim, żeby czerpać całkowitą przyjemność z wersji angielskiej. Chociaż muszę powiedzieć, że jak wczoraj na kanale ESPN Classic w serii "najlepsze wyścigi Rossiego" pokazali wyścig GP z 2004, jak ciął się z Gibernau, to pomimo (a może właśnie dzięki niemu) angielskiego komentarza, podskakiwałem na fotelu. To były czasy i wyścigi. Ehhhh. pozdr. Mystik |
|