Zakończyła swoje działanie komisja hazardowa.
Funkcjonowała w taki sposób, iż konieczne stało się powołanie do życia innej, nowej śledczej jednostki.
Wyjaśnienia wymaga wiele wątków, jakich byliśmy świadkami.
Choćby, dlaczego nie pozyskano, BTS-ów obecnego Marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, BTS-ów z jego prywatnego telefonu?
Jak to się stało, iż Premier Polski Donald Tusk mimo zapewnień podczas przesłuchania, nie zdecydował się na podanie swoich prywatnych numerów telefonu, co uniemożliwiło odkrycie pełnej roli Prezesa Rady Ministrów w hazardówce i kontaktów Platformy z biznesem.

Należy podkreślić sam fakt braku współpracy szefostwa partii PO budzi ogromne podejrzenia.
Zaznaczyć pragnę prostą prawdę, formacja, która w rządzeniu zawsze stosuje propagandę teraz - w tym jednostkowym przypadku - nie posłużyła się narzędziem wypróbowanym i sprawdzonym.
Z czystko pijarowskiego punktu Donald Tusk powinien dopełnić wszystkich czynności, nie pozostawiać złudzeń, cienia wątpliwości do własnej osoby, działać transparentnie przynosząc w zębach wszelkie materiały, jakich zażąda, któryś z członków komisji.
Mimo zapewnień podczas przesłuchania, nie wyszedł na wprost oczekiwaniom, z otwartą przyłbicą.
Schował się za płaszcz koalicji PO-PSl w komisji.

Dlaczego nie przeprowadzono konfrontacji między premierem Donaldem Tuskiem a szefem CBA Mariuszem Kamińskim?
Przecież ich zaznania były sprzeczne, a funkcjonariusz antykorupcyjnych służb wprost zarzucał Tuskowi kłamstwo?
Dlaczego robiono wszystko, aby w wakacje zakończyć prace komisji?
Czym kierował się Mirosław Sekuła (szef komisji) prosząc Beatę Kempę (jej członka) o wycofanie wniosku z prośbą pozyskania BTS Grzegorza Schetyny?

Jedno w tej całej działalności organu parlamentarnego mnie zastanawia, czy kierujący jej pracami Mirosław Sekuła tuż po zakończeniu prac zameldował premierowi wykonanie zadania?

W obecnym układzie parlamentarnym nowa komisja śledcza nie ma szans, należy cierpliwie czekać i mieć nadzieję, iż ścieżki do winnych nie zostaną zatarte, skutecznie zniszczone, a w nowych wyborach parlamentarnych arytmetyka w sejmie się zmieni.

"Podczas jednej z rozmów biznesmeni mówią, że trzeba znaleźć kogoś, kto poprowadzi "dopłaty".
No i jeden Mirek poprowadził "dopłaty", a drugi komisję" - Bartosz Arłukowicz (SLD)
źródło  http://kanap.salon24.pl/245395,komisja-przekretowa