Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"

"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"

Data: 2015-03-14 15:20:13
Autor: Tomasz Myrdin
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
Poniższe dobrze pokazuje ile warte są medialne "sensacje".

Komunikat w sprawie kontroli w kancelarii Komornika Sądowego Jarosława Kluczkowskiego Rada Izby Komorniczej w Łodzi informuje, iż zakończyła się, zlecona przez Radę Izby, kontrola w kancelarii Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym dla Łodzi - Śródmieścia Jarosława Kluczkowskiego. Kontrola dotyczyła, omawianej w mediach, sprawy zajęcia auta marki Toyota Yaris i skargi Pana Radosława Turlejskiego.

W wyniku kontroli nie stwierdzono istotnych uchybień w prowadzonym postępowaniu.

W dniu 16.04.2013 r. stawił się w kancelarii Dłużnik, były wspólnik pana Turlejskiego, który przyjechał do kancelarii w/w. pojazdem. Władanie pojazdem przez Dłużnika potwierdzały także, zrealizowane tydzień wcześniej, czynności terenowe w miejscu zamieszkania Dłużnika. Poza nie budzącym wątpliwości faktem władania przez Dłużnika w/w pojazdem, przesłanką do zajęcia auta był również fakt, iż według bazy CEPIK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców), Dłużnik był współwłaścicielem pojazdu. Pojazd został zajęty i oszacowany na kwotę 14 tysięcy złotych. Dozór nad pojazdem objął Komornik. Dłużnik podpisał protokół zajęcia bez wnoszenia zastrzeżeń.

Dłużnik wskazał, że w/w pojazd stanowi własność osób trzecich (Pana Radosława Turlejskiego oraz banku), stąd pismami z dnia 17.04.2013 r. zawiadomiono osoby trzecie o zajęciu i pouczono o sposobie wniesienia skargi. Zawiadomienie adresowane do Pana Radosława Turlejskiego odebrano w dniu 22.04.2013r. Zawiadomienie adresowane do banku - współwłaściciela odebrano dzień później.

Termin licytacji wyznaczono na 5 lipca, zaś 9 maja wpłynął wniosek wierzyciela o zwolnienie spod zajęcia udziału banku w pojeździe. Udział wynosił 49 procent. Zgodnie z wnioskiem wierzyciela egzekucję z udziału należącego do banku umorzono. Tym samym ponownie wyznaczono termin licytacji, tym razem nie całego auta, ale udziału, wynoszącego 51 procent. Mówiąc w uproszczeniu - licytowano nie auto, a udział w jego własności.

 W dniu 05.07.2013 r. udział został sprzedany na licytacji publicznej - z kwoty wywołania 5.355,00 zł,  cena sprzedaży, na skutek dokonywanych postąpień, urosła do kwoty 9.200,00 zł.

 Oznacza to, że wartość całego pojazdu wynosiła około 18 tysięcy złotych, bowiem to udział 51/100 został sprzedany za kwotę 9.200,00 złotych, a nie cały samochód za 3.200,00 złotych jak, niezgodnie z prawdą, donosiły niektóre media, między innymi, Gazeta Wyborcza, w artykule z dnia 23 stycznia 2015. Cytuję: "Samochód warty 25 tys.. zł poszedł za 3,2 tys. zł."

 Z akt sprawy nie wynika również, aby Pan Radosław Turlejski, pomimo podejmowania kierowanych do Niego pism, skorzystał z przysługujących środków prawnych do dnia licytacji, czyli do 5 lipca 2013, a złożone przez Niego w 2014 roku powództwo o wyłączenie rzeczy spod egzekucji zostało umorzone na Jego własny wniosek.

 Rzecznik Prasowy Izby Komorniczej w Łodzi
Andrzej Ritmann

http://www.izba.lodzka.komornik.pl/index.php/22-aktualnosci/komunikaty/52-komunikat-w-sprawie-kontroli-w-kancelarii-komornika-sadowego-jaroslawa-kluczkowskiego

Data: 2015-03-14 23:47:22
Autor: Marek
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
On Sat, 14 Mar 2015 15:20:13 -0700 (PDT), Tomasz Myrdin <merlin@op.onet.pl> wrote:
 W dniu 05.07.2013 r. udział został sprzedany na licytacji
publicznej -=
 z kwoty wywołania 5.355,00 zł,  cena sprzedaĹźy, na skutek
dokonywany=
ch postąpień, urosła do kwoty 9.200,00 zł.
 Oznacza to, Ĺźe wartość całego pojazdu wynosiła około 18 tysi=
ęcy złotych, bowiem to udział 51/100 został sprzedany za kwotę 9.=
200,00 złotych, a nie cały samochód za 3.200,00 złotych jak, niezgo=
dnie z prawdą, donosiły niektóre media, między innymi, Gazeta Wybor=
cza, w artykule z dnia 23 stycznia 2015. Cytuję: "Samochód warty 25
tys=
. zł poszedł za 3,2 tys. zł."

Co moĹźe zrobić z udziałem 51% w  samochodzie nowy właściciel (takiego udziału)? Korzysta z niego tylko w czwartki, piątki i soboty?

--
Marek

Data: 2015-03-15 13:13:54
Autor: Tomasz Myrdin
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
W dniu sobota, 14 marca 2015 23:47:25 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
On Sat, 14 Mar 2015 15:20:13 -0700 (PDT), Tomasz Myrdin <mer...@op.onet.pl> wrote:
>  W dniu 05.07.2013 r. udział został sprzedany na licytacji publicznej -> >  z kwoty wywołania 5.355,00 zł,  cena sprzedaży, na skutek dokonywany> > ch postąpień, urosła do kwoty 9.200,00 zł.
>  Oznacza to, że wartość całego pojazdu wynosiła około 18 tysi> > ęcy złotych, bowiem to udział 51/100 został sprzedany za kwotę 9.> > 200,00 złotych, a nie cały samochód za 3.200,00 złotych jak, niezgo> > dnie z prawdą, donosiły niektóre media, między innymi, Gazeta Wybor> > cza, w artykule z dnia 23 stycznia 2015. Cytuję: "Samochód warty 25 tys> > . zł poszedł za 3,2 tys. zł."

Co może zrobić z udziałem 51% w  samochodzie nowy właściciel (takiego udziału)? Korzysta z niego tylko w czwartki, piątki i soboty?

-- Marek

Nie spotkałem się z sytuacją by bank chciał jeździć takim samochodem (może wystąpić o zniesienie współwłasności ale nie spotkałem się z tym by tak zrobił). Ten który kupuje udział ma cały samochód a jak jest wystarczająco bezczelny to jeszcze co rok wzywa bank by się dołożył do ubezpieczenia i przeglądu. ;)

Data: 2015-03-15 09:49:51
Autor: Robert Tomasik
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
W dniu 14-03-15 o 23:20, Tomasz Myrdin pisze:
Poniższe dobrze pokazuje ile warte są medialne "sensacje".

Komunikat w sprawie kontroli w kancelarii Komornika Sądowego Jarosława Kluczkowskiego
Rada Izby Komorniczej w Łodzi informuje, iż zakończyła się, zlecona przez Radę Izby, kontrola w kancelarii Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym dla Łodzi - Śródmieścia Jarosława Kluczkowskiego. Kontrola dotyczyła, omawianej w mediach, sprawy zajęcia auta marki Toyota Yaris i skargi Pana Radosława Turlejskiego.

W wyniku kontroli nie stwierdzono istotnych uchybień w prowadzonym postępowaniu.

W dniu 16.04.2013 r. stawił się w kancelarii Dłużnik, były wspólnik pana Turlejskiego, który przyjechał do kancelarii w/w. pojazdem. Władanie pojazdem przez Dłużnika potwierdzały także, zrealizowane tydzień wcześniej, czynności terenowe w miejscu zamieszkania Dłużnika. Poza nie budzącym wątpliwości faktem władania przez Dłużnika w/w pojazdem, przesłanką do zajęcia auta był również fakt, iż według bazy CEPIK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców), Dłużnik był współwłaścicielem pojazdu.

Pojazd został zajęty i oszacowany na kwotę 14 tysięcy złotych. Dozór nad pojazdem objął Komornik. Dłużnik podpisał protokół zajęcia bez wnoszenia zastrzeżeń.

Dłużnik wskazał, że w/w pojazd stanowi własność osób trzecich (Pana Radosława Turlejskiego oraz banku), stąd pismami z dnia 17.04.2013 r. zawiadomiono osoby trzecie o zajęciu i pouczono o sposobie wniesienia skargi. Zawiadomienie adresowane do Pana Radosława Turlejskiego odebrano w dniu 22.04.2013r. Zawiadomienie adresowane do banku - współwłaściciela odebrano dzień później.

Termin licytacji wyznaczono na 5 lipca, zaś 9 maja wpłynął wniosek wierzyciela o zwolnienie spod zajęcia udziału banku w pojeździe. Udział wynosił 49 procent. Zgodnie z wnioskiem wierzyciela egzekucję z udziału należącego do banku umorzono. Tym samym ponownie wyznaczono termin licytacji, tym razem nie całego auta, ale udziału, wynoszącego 51 procent. Mówiąc w uproszczeniu - licytowano nie auto, a udział w jego własności.

  W dniu 05.07.2013 r. udział został sprzedany na licytacji publicznej - z kwoty wywołania 5.355,00 zł,  cena sprzedaży, na skutek dokonywanych postąpień, urosła do kwoty 9.200,00 zł.

  Oznacza to, że wartość całego pojazdu wynosiła około 18 tysięcy złotych, bowiem to udział 51/100 został sprzedany za kwotę 9.200,00 złotych, a nie cały samochód za 3.200,00 złotych jak, niezgodnie z prawdą, donosiły niektóre media, między innymi, Gazeta Wyborcza, w artykule z dnia 23 stycznia 2015. Cytuję: "Samochód warty 25 tys. zł poszedł za 3,2 tys. zł."

A to już uprawianie demagogii. Wartość sprzedanego pojazdu, to wartość zapłacona komornikowi oraz kwota, która trzeba zapłacić bankowi za pozostałą część własności. W praktyce pewnie mniej, bo zamiast kupić sobie samochód i nim jeździć trzeba się jeszcze użerać z bankiem i papierami.

  Z akt sprawy nie wynika również, aby Pan Radosław Turlejski, pomimo podejmowania kierowanych do Niego pism, skorzystał z przysługujących środków prawnych do dnia licytacji, czyli do 5 lipca 2013, a złożone przez Niego w 2014 roku powództwo o wyłączenie rzeczy spod egzekucji zostało umorzone na Jego własny wniosek.

  Rzecznik Prasowy Izby Komorniczej w Łodzi
Andrzej Ritmann

http://www.izba.lodzka.komornik.pl/index.php/22-aktualnosci/komunikaty/52-komunikat-w-sprawie-kontroli-w-kancelarii-komornika-sadowego-jaroslawa-kluczkowskiego

No jeśli motoryczność pozostałych ustaleń jest podobna, do oceny pojazdu, to ja byłbym ostrożnym we wnioskowaniu na ich podstawie,

Data: 2015-03-15 13:12:48
Autor: Tomasz Myrdin
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
W dniu niedziela, 15 marca 2015 09:49:57 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
W dniu 14-03-15 o 23:20, Tomasz Myrdin pisze:
> Poniższe dobrze pokazuje ile warte są medialne "sensacje".
>
> Komunikat w sprawie kontroli w kancelarii Komornika Sądowego Jarosława Kluczkowskiego
> Rada Izby Komorniczej w Łodzi informuje, iż zakończyła się, zlecona przez Radę Izby, kontrola w kancelarii Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym dla Łodzi - Śródmieścia Jarosława Kluczkowskiego. Kontrola dotyczyła, omawianej w mediach, sprawy zajęcia auta marki Toyota Yaris i skargi Pana Radosława Turlejskiego.
>
> W wyniku kontroli nie stwierdzono istotnych uchybień w prowadzonym postępowaniu.
>
> W dniu 16.04.2013 r. stawił się w kancelarii Dłużnik, były wspólnik pana Turlejskiego, który przyjechał do kancelarii w/w. pojazdem. Władanie pojazdem przez Dłużnika potwierdzały także, zrealizowane tydzień wcześniej, czynności terenowe w miejscu zamieszkania Dłużnika. Poza nie budzącym wątpliwości faktem władania przez Dłużnika w/w pojazdem, przesłanką do zajęcia auta był również fakt, iż według bazy CEPIK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców), Dłużnik był współwłaścicielem pojazdu.
>
> Pojazd został zajęty i oszacowany na kwotę 14 tysięcy złotych.. Dozór nad pojazdem objął Komornik. Dłużnik podpisał protokół zajęcia bez wnoszenia zastrzeżeń.
>
> Dłużnik wskazał, że w/w pojazd stanowi własność osób trzecich (Pana Radosława Turlejskiego oraz banku), stąd pismami z dnia 17..04.2013 r. zawiadomiono osoby trzecie o zajęciu i pouczono o sposobie wniesienia skargi. Zawiadomienie adresowane do Pana Radosława Turlejskiego odebrano w dniu 22.04.2013r. Zawiadomienie adresowane do banku - współwłaściciela odebrano dzień później.
>
> Termin licytacji wyznaczono na 5 lipca, zaś 9 maja wpłynął wniosek wierzyciela o zwolnienie spod zajęcia udziału banku w pojeździe. Udział wynosił 49 procent. Zgodnie z wnioskiem wierzyciela egzekucję z udziału należącego do banku umorzono. Tym samym ponownie wyznaczono termin licytacji, tym razem nie całego auta, ale udziału, wynoszącego 51 procent. Mówiąc w uproszczeniu - licytowano nie auto, a udział w jego własności.
>
>   W dniu 05.07.2013 r. udział został sprzedany na licytacji publicznej - z kwoty wywołania 5.355,00 zł,  cena sprzedaży, na skutek dokonywanych postąpień, urosła do kwoty 9.200,00 zł.
>
>   Oznacza to, że wartość całego pojazdu wynosiła około 18 tysięcy złotych, bowiem to udział 51/100 został sprzedany za kwotę 9.200,00 złotych, a nie cały samochód za 3.200,00 złotych jak, niezgodnie z prawdą, donosiły niektóre media, między innymi, Gazeta Wyborcza, w artykule z dnia 23 stycznia 2015. Cytuję: "Samochód warty 25 tys. zł poszedł za 3,2 tys. zł."
>
A to już uprawianie demagogii. Wartość sprzedanego pojazdu, to wartość zapłacona komornikowi oraz kwota, która trzeba zapłacić bankowi za pozostałą część własności. W praktyce pewnie mniej, bo zamiast kupić sobie samochód i nim jeździć trzeba się jeszcze użerać z bankiem i papierami.


A dlaczego uważasz że to demagogia? Sprzedawany był udział, bank zachował swój i nie chciał go sprzedawać niemniej trzeba było go uwzględnić. Sprzedano 51% samochodu za 9200 zł - uwzględniając część banku samochód "poszedł" za około 18000 zł. Wszystko się zgadza.

Data: 2015-03-15 21:55:24
Autor: Robert Tomasik
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
W dniu 15-03-15 o 21:12, Tomasz Myrdin pisze:

A to już uprawianie demagogii. Wartość sprzedanego pojazdu, to wartość
zapłacona komornikowi oraz kwota, która trzeba zapłacić bankowi za
pozostałą część własności. W praktyce pewnie mniej, bo zamiast kupić
sobie samochód i nim jeździć trzeba się jeszcze użerać z bankiem i
papierami.
A dlaczego uważasz że to demagogia? Sprzedawany był udział, bank zachował
> swój i nie chciał go sprzedawać niemniej trzeba było go uwzględnić.
> Sprzedano 51% samochodu za 9200 zł - uwzględniając część banku
> samochód "poszedł" za około 18000 zł. Wszystko się zgadza.

Sprzedano 51% udziału za 9.200 zł. Wartość pozostałych 49% jest po prostu nieznana. Ale pakiet większościowy, na zdrowy rozsądek, jest znacznie więcej wart, niż jakiś tam ułamkowy.

Data: 2015-03-15 14:17:10
Autor: Tomasz Myrdin
"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
W dniu niedziela, 15 marca 2015 21:55:32 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:

Sprzedano 51% udziału za 9.200 zł. Wartość pozostałych 49% jest po prostu nieznana. Ale pakiet większościowy, na zdrowy rozsądek, jest znacznie więcej wart, niż jakiś tam ułamkowy.

Jaki pakiet większościowy? ;) To nie spółka by to miało znaczenie!

"Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona