Data: 2009-05-17 14:06:40 | |
Autor: multivatinae | |
Komorowski-afera pe³owskiegoko³tuna(5) | |
W przypadku pana Sumliñskiego mamy do czynienia z zarzutem jakiego¶ przestêpstwa, polegaj±cego na tym, ¿e kto¶ co¶ komu¶ obieca³, czyli pozytywn± weryfikacjê. A jak wiadomo, ten zarzut siê nie zrealizowa³, gdy¿ Leszek Tobiasz nie zosta³ pozytywnie zweryfikowany. Nie by³o przekazanych ¿adnych pieniêdzy, proces opiera siê na zeznaniach jednego cz³owieka i na mitomanii pu³kownika WSW. Dlatego mam wra¿enie, ¿e mamy do czynienia w tej sprawie z gr± s³u¿b - która zosta³a zainscenizowana, oszukuj±c prokuraturê i s±d. – tak na pocz±tku sierpnia, ocenia³ sprawê swojego klienta Roman Giertych. Jak napisa³em w czê¶ci 4 AFERY MARSZA£KOWSKIEJ, pewnych problemów mog³o nastrêczaæ oficjalne przykrycie kombinacji, czyli jej legalizacja – tak, by efekty mo¿na by³o prze³o¿yæ na sytuacje procesowe. Byæ mo¿e, ju¿ w trakcie realizacji dokonano istotnej zmiany, przekierunkowuj±c uczestników gry, w taki sposób, by jedne w±tki ukryæ, inne za¶ nag³o¶niæ. O tych dzia³aniach wiemy chyba najmniej i s± one najtrudniejsze do identyfikacji. Dlatego te¿, wydaj± siê najwa¿niejsze w poznaniu mechanizmów kombinacji. Warto prze¶ledziæ udzia³ niektórych mediów i dziennikarzy w tym procesie. Przyjrzyjmy siê pewnej okoliczno¶ci, która w gor±cej atmosferze afery Marsza³kowej umknê³a trochê uwadze komentatorów. W publikacji Gazety Wyborczej z dn. 16.05.2008r. zatytu³owanej Nie ma aresztowañ w sprawie korupcji wokó³ komisji WSI, znajdujemy nastêpuj±ce s³owa na temat zarzutów stawianych Sumliñskienu i Lichockiemu. Autorem wypowiedzi wydaje siê byæ prok. Robert Majewski z Prokuratury Krajowej: Prokuratura zarzuca im, ¿e od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., dzia³aj±c wspólnie i w porozumieniu, oferowali oficerowi b. WSI pozytywn± weryfikacjê w komisji za 200 tys. z³. Wiemy te¿, ¿e ¦ledztwo w sprawie podejrzeñ o korupcjê w zwi±zku z weryfikacj± WSI trwa od grudnia.(2007r). Osob± sk³adaj±c± zawiadomienie o przestêpstwie mia³ byæ p³k.Leszek Tobiasz. Skoro prokuratura wszczê³a ¶ledztwo 7 grudnia 2007r., to maj±c na uwadze ustawowe terminy, wynikaj±ce z k.p.k mo¿na za³o¿yæ, ¿e zawiadomienie o przestêpstwie wp³ynê³o nie wcze¶niej jak w pocz±tkach listopada 2007r. Równie¿ prokurator Jerzy Szymañski, na konferencji prasowej w dniu 15.05.br. potwierdza³: Przedmiotem postêpowania by³o powo³ywanie siê na wp³ywy w komisji weryfikacyjnej WSI oraz podjêcie siê po¶rednictwa w pozytywnej weryfikacji jednego z oficerów w zamian za uzyskanie korzy¶ci maj±tkowej. Samo postêpowanie zosta³o wszczête na podstawie zawiadomienia wspomnianego oficera, który poinformowa³, ¿e otrzyma³ propozycjê pozytywnej weryfikacji w zamian za korzy¶æ opiewaj±c± na 200 tysiêcy z³. Ze s³ów prokuratora wynika, ¿e obu podejrzanym stawiano zarzut zwi±zany z obietnic± pozytywnej weryfikacji jednego oficera w okresie, gdy mia³ siê ukazaæ Raport z weryfikacji WSI (przypomnê, ¿e Macierewicza przekaza³ Raport w dniu 12.02.2007r., a prezydent opublikowa³ go w dn.16.02.2007r.) Podkre¶lê to wyra¼nie – Raport, nie aneks. Wynika st±d, ¿e przez okres, (co najmniej) od grudnia 2006r. do grudnia 2007r. p³k. Tobiasz, maj±c rzekomo wiedzê na temat przestêpstwa, ukrywa j± przed organami ¶cigania. Jak mia³ to pó¼niej t³umaczyæ –czekaj±c na zmianê rz±du. Za³ó¿my, ¿e tak by³o rzeczywi¶cie, choæ wynika³yby z tego za³o¿enia ciekawe implikacje. Napiszê o nich w innym czasie. Jednak o us³ugowej dzia³alno¶ci Lichockiego wie w tym czasie wiele osób. P³k Lichocki by³ przez wiele lat dla dziennikarzy informatorem, z niektórymi by³ na tyle blisko, ¿e mówiono o wzajemnej przyja¼ni – pisa³ w swoim blogu dziennikarz Sylwester Latkowski. Patrz±c z perspektywy czasu na jego kontakty z dziennikarzami, poznaj±c kolejne nazwiska, ¶ledz±c publikacje prasowe, mo¿na odnie¶æ wra¿enie, ¿e Lichocki by³ jednym z aktywniejszych ludzi dawnych s³u¿b w mediach – podkre¶la³. Nie bêdzie, zatem przesad± twierdzenie, ¿e Lichockiego zna³o wielu dziennikarzy i wielu z nich mog³o traktowaæ go jako ¼ród³o informacji. Czy mo¿na zatem przypuszczaæ, by nikt z nich nie wiedzia³ o ofertach Lichockiego, zwi±zanych z weryfikacj± lub ze sprzeda¿± aneksu? By³ jednak dziennikarz, który w tym okresie ( listopad 2007) w ogóle nie zna³ Aleksandra Lichockiego, nie wiedzia³ o jego istnieniu i nie mia³ z nim ¿adnego kontaktu. Tym dziennikarzem by³a Anna Marsza³ek Po pierwsze Lichocki nie by³ moim informatorem. Wbrew temu, co twierdzi Macierewicz, pisz±c w listopadzie o tym, ¿e aneks do raportu o WSI jest do kupienia na czarnym rynku, mia³am zupe³nie inne ¼ród³a informacji. Ma³o tego, znam ludzi, którzy poznali ten dokument i przeczytali rozdzia³y na swój temat (m.in. o handlu broni±, prywatyzacji TP SA, informatyzacjach robionych przez Prokom). Nawet nie zna³am wtedy Lichockiego. Ten cz³owiek zg³osi³ siê do mnie po tek¶cie o tych b³yskawicznych kursach oficerskich w SKW — czyli jako¶ w marcu tego roku. Co dzia³o siê dalej, opisali¶my dwa miesi±ce pó¼niej (…)Paradoks! Tak siê bowiem sk³ada, ¿e Lichocki by³ informatorem zupe³nie innych dziennikarzy, w tym takich, do których Macierewicz i PiS maj± bezgraniczne zaufanie... – napisa³a pani Marsza³ek na blogu Sylwestra Latkowskiego. A w innym miejscu tego blogu, o¶wiadczy³a : Nie wystarczy³y nam tylko opowie¶ci. Znamy nazwiska konkretnych ludzi, którzy zdobyli rozdzia³y aneksu do raportu o WSI na swój temat. Informacja z listopada by³a prawdziwa i nie mia³a nic wspólnego z Lichockim, o którego dzia³aniach wówczas nie wiedzieli¶my. A jednak to w dniu 19 listopada 2007r, ( czyli w czasie, gdy Tobiasz musia³ ju¿ z³o¿yæ swoje zawiadomienie o przestêpstwie) Marsza³ek og³osi³a w Dzienniku – Aneks do raportu o WSI na sprzeda¿, uzasadniaj±c ten tytu³ i nadtytu³ artyku³u (Ka¿dy mo¿e kupiæ tajne dokumenty) jednym, jedynym zdaniem – Gazeta ustali³a, ¿e aneks Antoniego Macierewicza do raportu o WSI mo¿na kupiæ na czarnym rynku.. Jak ju¿ wskaza³em w poprzednim wpisie, artyku³ zawiera równie¿ zapowied¼ min.Æwi±kalskiego – W zale¿no¶ci od tego, czy bêdzie to w³a¶ciwo¶æ prokuratury wojskowej, czy cywilnej, czy obu prokuratur, to z ca³± pewno¶ci± postêpowanie zostanie wszczête, je¿eli te informacje chocia¿ w czê¶ci siê potwierdz±. O jakich informacjach mówi³ Æwi±kalski? Bo przecie¿ nie o tych, do których rzekomo dotar³a Anna Marsza³ek powo³uj±c siê na znajomo¶ci z lud¼mi, którzy poznali ten dokument i przeczytali rozdzia³y na swój temat? Nie one stanowi³y podstawê wszczêcia ¶ledztwa. Jakie zatem by³y te zupe³nie inne ¼ród³a informacji dziennikarki, które w tym w³a¶nie czasie, pozwala³y jej og³osiæ - Aneks do raportu o WSI na sprzeda¿? Czy nie wolno przypuszczaæ, ¿e pani Marsza³ek wiedzia³a jednak o wszczêciu przez prokuraturê ¶ledztwa w sprawie Sumliñskiego i Lichockiego? ¦ledztwa, podkre¶lê – dotycz±cego nieprawid³owo¶ci zwi±zanych z Raportem. Skoro bowiem dwaj podejrzani od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., dzia³aj±c wspólnie i w porozumieniu, oferowali oficerowi b. WSI pozytywn± weryfikacjê w komisji to maj±c na uwadze okres tych dzia³añ, dotyczy³y czasu publikacji Raportu. Jak inaczej wyja¶niæ tê zadziwiaj±c± zbie¿no¶æ go³os³ownej informacji, podanej w listopadzie przez Dziennik z faktem, ¿e w tym czasie Tobiasz musia³ z³o¿yæ zawiadomienie o przestêpstwie i przedstawiæ rzekome dowody? Na jakiej podstawie pojawi³y siê wówczas zarzuty dotycz±ce sprzeda¿y aneksu, skoro Lichocki i Sumliñski mieli oferowaæ Tobiaszowi pozytywn± weryfikacjê w czasach, gdy aneks jeszcze nie by³ sporz±dzony? Je¶li nawet przyj±æ, ¿e Anna Marsza³ek nie wiedzia³a wówczas nic o Lichockim – to mo¿e posiada³a wiedzê o zdarzeniu, które faktycznie dawa³o podstawê, by napisaæ o sprzeda¿y aneksu? By³oby dobrze, gdyby pani Marsza³ek zechcia³a podzieliæ siê z czytelnikami t± wiedz±. Nie zrobi³a tego w listopadzie ub. roku, pisz±c swój artyku³. Nie zrobi³a tego pó¼niej, gdy dokonano przeszukañ i gdy próbowano aresztowaæ Sumliñskiego. Nie zrobi³a tego nawet wówczas, gdy by³o ju¿ po wszystkim i wypowiada³a siê na blogu Latkowskiego. Przypomnê, ¿e postanowieniu prokuratury o przeszukaniu w mieszkaniach B±czka i Pietrzaka czytamy: Andrzej Michalski – prokurator Prokuratury Okrêgowej w Warszawie, delegowany do Prokuratury Krajowej i Jolanta Mamej – prokurator Prokuratury Okrêgowej Warszawa-Praga delegowana do wydzia³u X biura ds. przestêpczo¶ci zorganizowanej Prokuratury Krajowej po zapoznaniu siê z materia³ami ¶ledztwa przeciwko A. L. i W.S., podejrzanym z art. 230 § 2 kk oraz w sprawie ujawnienia pracownikom spó³ki akcyjnej Agora informacji stanowi±cej tajemnicê pañstwow± w postaci tre¶ci aneksu do raportu o dzia³alno¶ci Wojskowych S³u¿b Informacyjnych, tj. o czyn z art. 265 § 1 kk.. Tyle tylko, ¿e w dwa dni po wydaniu powy¿szego postanowienia prokurator Szymañski mówi na konferencji prasowej: Przedmiotem postêpowania by³o powo³ywanie siê na wp³ywy w komisji weryfikacyjnej WSI oraz podjêcie siê po¶rednictwa w pozytywnej weryfikacji jednego z oficerów w zamian za uzyskanie korzy¶ci maj±tkowej. Samo postêpowanie zosta³o wszczête na podstawie zawiadomienia wspomnianego oficera, który poinformowa³, ¿e otrzyma³ propozycjê pozytywnej weryfikacji w zamian za korzy¶æ opiewaj±c± na 200 tysiêcy z³. Kilkana¶cie dni pó¼niej 26.05.20084. podczas obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwo¶ci i Praw Cz³owieka pose³ Arkadiusz Mularczyk z PIS-u zapyta³ Prokuratora Krajowego Marka Staszaka: Panie prokuratorze. Je¶li w postanowieniu o przeszukaniu z ¿±daniem wydania rzeczy, które jest dostêpne i które widzieli¶my, jest napisane, i¿ cz³onkowie komisji weryfikacyjnej mieli ujawniæ pewnym po¶rednikom te informacje o raporcie, czy te¿ sam raport... mia³o to trafiæ do Agory, to ja nie rozumiem za bardzo dlaczego podejmuje siê czynno¶ci procesowe wobec tych, od których wyciek³y informacje, a nie podejmuje siê czynno¶ci procesowych wobec tych, u których mia³y siê rzekomo znale¼æ. Jest to dla mnie niezrozumia³e. Na co Marek Staszak udziela nastêpuj±cej odpowiedzi: Panie po¶le, byæ mo¿e dla pana jest to niezrozumia³e, dla kogo¶, kto prowadzi postêpowanie przygotowawcze by³o to jak najbardziej zrozumia³e. Jak pan wie, nie ma spersonifikowanych osób, które by³y odbiorcami raportu o WSI. Poza tym proszê zwróciæ uwagê na to w jaki sposób znajduje siê ten zapis, zreszt± w postanowieniu o przeszukaniu, a nie w postanowieniu o postawieniu zarzutów w stosunku do tych dwóch osób, którym przedstawiono zarzuty: ...o rzekomym przekazywaniu Agorze tego raportu..., czy o usi³owaniu przekazania tego raportu Agorze. Nie chcia³bym tego bli¿ej t³umaczyæ, odpowiadam, ¿e nie by³o materia³u dowodowego, który wskazywa³by na to, ¿e nale¿y robiæ tego typu czynno¶æ procesow± w spó³ce Agora. Chcê powiedzieæ tylko tyle – nie by³o, mówiê jeszcze raz, przes³anek do tego, aby prowadziæ w spó³ce Agora przeszukania. Je¶li kto¶ zapyta³by w tym miejscu, co maj± do rzeczy publikacje Dziennika na temat rzekomej sprzeda¿y aneksu, ze spraw± spó³ki Agora, powinien dobrze zastanowiæ siê nad odpowiedzi± pana Staszaka i przeczytaæ dalszy ci±g dialogu. Pose³ Mularczyk zadaje bowiem prokuratorowi krajowemu nastêpuj±ce pytanie: Jest jeszcze jedna sprawa – pan prokurator powiedzia³, co mnie bardzo zaskoczy³o i uderzy³o jako adwokata, ¿e podjêto decyzje procesowe o przeszukaniu w zwi±zku z pewnymi, jak to pan okre¶li³, materia³ami w prasie. Ja chcia³bym, aby pan powiedzia³, które enuncjacje prasowe by³y podstaw± do podjêcia decyzji procesowej, bo mnie uczono na studiach i podczas aplikacji, ¿e to materia³ procesowy zebrany w sprawie jest podstaw± do podjêcia decyzji procesowych, a nie enuncjacje prasowe, wiêc prosi³bym panie prokuratorze, które enuncjacje prasowe, których dziennikarzy stanowi³y podstawê do podjêcia czynno¶ci wobec pana B±czka. Uwa¿am, ¿e jest to sprawa niezwykle interesuj±ca. Na co Prokurator Krajowy Marek Staszak odpowiada: (…) Otó¿ ja nie powiedzia³em, ¿e enuncjacje prasowe stanowi³y przyczynê wszczêcia postêpowania w tej sprawie. Powiedzia³em tylko, ¿e enuncjacje prasowe (chodzi o materia³y z Dziennika, które mówi³y o panu L. i o tym, jakie on czynno¶ci podejmowa³, chodzi o ten artyku³ z Dziennika) przyspieszy³y przeprowadzenie czynno¶ci procesowych przeszukania, zatrzymania i postawienia zarzutów. Natomiast nie powiedzia³em, ¿e one stanowi³y materia³, który by³ przyczyn± prowadzenia tego postêpowania. Ale tak na marginesie – to enuncjacje prasowe panie po¶le mog± byæ tak¿e materia³em dowodowym w sprawie. Choæ nie napisa³em jeszcze nic o s³ynnym artykule pani Marsza³ek z kwietnia br. Tak handlowano aneksem Macierewicza – jestem zdania, ¿e twierdzenie pana prokuratora Staszaka, i¿ enuncjacje prasowe … mog± byæ tak¿e materia³em dowodowym w sprawie jest g³êboko prawdziwe, nie tylko w odniesieniu do tej, jednej publikacji Dziennika, a artyku³ dziennikarki z 19 listopada 2007r. ma wiêksze znaczenie, ni¿ ka¿e nam w to wierzyæ pani Marsza³ek . Ale to ju¿ temat na kolejny tekst. -- |
|