Data: 2009-05-17 14:08:59 | |
Autor: multivatinae | |
Komorowski-afera pe³owskiegoko³tuna(7) | |
Gdyby¶my oceniali Bronis³awa Komorowskiego, wed³ug kryteriów stosowanych wobec ludzi odpowiedzialnych za s³owa i czyny, nale¿a³oby uznaæ, ¿e mamy do czynienia z klasycznym przyk³adem cz³owieka o mentalno¶ci komunisty. Jak w starym dowcipie z czasów PRL-u, o facecie, który przychodzi do psychiatry i mówi: panie doktorze, mam roztrojenie ja¼ni. - Chyba rozdwojenie? - Nie, nie, roztrojenie, bo ja inaczej my¶lê, inaczej mówiê i inaczej robiê. - Niech pan idzie do innego lekarza, bo ja komunistów nie leczê – odpowiada psychiatra. Ka¿da kolejna ods³ona, skrzêtnie przemilczanej przez media afery Marsza³kowej, powinna sk³aniaæ do refleksji nad stanem psychiki marsza³ka Komorowskiego i prowokowaæ pytania o kondycjê drugiej osoby w pañstwie. Skoro trudno by³oby pos±dzaæ tego pana, o osobowo¶æ blisk± komunistycznemu roztrojeniu ja¼ni, pozostaje wyja¶nienie bardziej prozaiczne, ¿e mamy do czynienia z notorycznym ³garzem, który uczyni³ z k³amstwa cnotê polityczn±. Zeznaj±c w dniu 24 lipca br. przed Prokuratorem Okrêgowym, pan Komorowski stwierdzi³: Po kilku dniach pani Jadwiga Zakrzewska, pose³ PO, przekaza³a mi, ¿e chce siê ze mn± spotkaæ pu³kownik z WSI, który jest jej s±siadem. Spotkanie odby³o siê w moim biurze poselskim. Rozmówc± okaza³ siê nieznany mi wcze¶niej pu³kownik Leszek Tobiasz. Wed³ug zapisów mojego kalendarza spotkanie mia³o miejsce 21 listopada 2007r. i tej daty jestem pewien, w kalendarzu niestety nie zapisano dnia spotkania z Lichockim, ale mog³o to byæ oko³o dzieñ lub dwa przed rozmow± z Tobiaszem. Zeznaniom Komorowskiego przeczy sam Leszek Tobiasz, którego prokuratura przes³ucha³a w ubieg³y wtorek. Wed³ug zeznañ oficera WSW/WSI, do spotkania z Komorowski dosz³o prawie miesi±c wcze¶niej, ni¿ twierdzi marsza³ek Sejmu. Choæ Tobiasz nie potrafi³ podaæ dok³adnej daty swojego pierwszego spotkania z Komorowskim, to jednak pytany przez prokuraturê - wskaza³ ¶cis³y przedzia³ czasowy. Z zeznañ Tobiasza wynika, ¿e do spotkania dosz³o miêdzy 20 pa¼dziernika a 2 listopada 2007 r., a to oznacza, ¿e o blisko miesi±c poprzedzi³o ono spotkanie Komorowskiego z Aleksandrem Lichockim. Informacjê o przes³uchaniu Tobiasza zamie¶ci³ w Naszym Dzienniku Wojciech Wybranowski, a w dzisiejszym tek¶cie na Salonie24 zwróci³ uwagê, na powa¿ne rozbie¿no¶ci w zeznaniach obu ¶wiadków. Informacja o wcze¶niejszym (ni¿ twierdzi³ Komorowski) spotkaniu z Tobiaszem, stanowi potwierdzenie tezy zawartej w AFERZE MARSZA£KOWEJ, ¿e to nie byli oficerowie WSW/WSI zwrócili siê do marsza³ka Sejmu, z propozycjami dotycz±cymi aneksu, a zostali przezeñ zaproszeni na spotkania. Kolejno¶æ wypadków potwierdza tê tezê i zdaje siê ¶wiadczyæ, ¿e inspiratorem wszystkich dzia³añ skierowanych przeciwko Komisji Weryfikacyjnej WSI by³ Bronis³aw Komorowski. Spójrzmy na wydarzenia z jesieni ubieg³ego roku. 14 pa¼dziernika 2007r.Wprost poda³ informacjê, ¿e w 2000 r. Wojskowe S³u¿by Informacyjne inwigilowa³y pos³ów z sejmowej komisji obrony. Z naszych informacji wynika, ¿e o sprawie móg³ wiedzieæ Bronis³aw Komorowski, ówczesny minister obrony narodowej, a dzi¶ jeden z liderów PO. 18 pa¼dziernika 2007r. Gazeta Polska zamieszcza artyku³ Leszka Misiaka pt. Komorowski i WSI, nawi±zuj±cy do publikacji Wprost. W artykule czytamy m.in. o tajemniczym przyjacielu Bronis³awa Komorowskiego, który w marcu 2004r. informowa³ Leszka Misiaka o wypadku samochodowym, jakiemu uleg³ syn Komorowskiego. Dziennikarz napisa³: W tamtym czasie nie wiedzia³em kim jest ów informator, jego nazwisko nic mi nie mówi³o. Przedstawia³ siê jako lobbysta, mówi³, ¿e czêsto bywa w Sejmie, kiedy¶ nawet spotka³em go przed Sejmem. Prawie dwa lata pó¼niej dowiedzia³em siê, ¿e to pu³kownik WSI, by³y szef Zarz±du I Szefostwa WSW Aleksander L. 27 pa¼dziernika.2007r. Wprost powiadomi³ ¿e Aneks do raportu komisji weryfikacyjnej Wojskowych S³u¿b Informacyjnych trafi³ ju¿ do prezydenta, informuj±c równie¿, ¿e na najbli¿szy poniedzia³ek przed komisjê zosta³ wezwany by³y minister obrony narodowej Bronis³aw Komorowski, obecnie jeden z liderów PO, kandydat partii Donalda Tuska na marsza³ka Sejmu. Jego wezwanie ma zwi±zek z nielegalnymi pods³uchami stosowanymi przez funkcjonariuszy WSI w latach 2000-2001. Komisja w poniedzia³ek chce te¿ wys³uchaæ by³ego szefa WSI gen. Tadeusza Rusaka. Reklama Otó¿, musi istnieæ ¶cis³y zwi±zek przyczynowo-skutkowy, pomiêdzy informacjami medialnymi, dotycz±cymi Komorowskiego, a wizytami u niego ludzi z WSW/WSI. Trudno przypuszczaæ, by to sami oficerowie wojskowych s³u¿b, po przeczytaniu powy¿szych wiadomo¶ci zwrócili siê do Komorowskiego. Je¶li wierzyæ, ¿e Tobiasz od wielu miesiêcy gromadzi³ materia³y obci±¿aj±ce cz³onków Komisji, to data jego pojawienia siê w chwili, gdy do mediów przedostaj± siê informacje mog±ce obci±¿yæ Komorowskiego, musi byæ nieprzypadkowa. Mo¿na powiedzieæ, ¿e w wersji Komorowskiego, Tobiasz spad³ z nieba, prosto do gabinetu marsza³ka Sejmu. Jeszcze trudniej by³oby uwierzyæ, ¿e wizyty Tobiasza i Lichockiego przypadkowo zbieg³y siê w czasie z informacjami mediów. Tobiasz mia³ przecie¿ dotrzeæ do polityka Platformy z dowodami na korupcyjn± dzia³alno¶æ Komisji Weryfikacyjnej. Jak zezna³ Komorowski – W¶ród osób zamieszanych w tê dzia³alno¶æ wymieni³ p³k. Lichockiego, cz³onka komisji Leszka Pietrzaka i wspomnia³ o udziale w doprowadzeniu do spotkania z Pietrzakiem jakiego¶ po¶rednika. Tobiasz mówi³, ¿e chodzi³o o pozytywn± weryfikacjê jego osoby i syna oraz ¿e nagra³ rozmowy z Lichockim oraz rozmowê z Pietrzakiem. Je¶li pierwsza wizyta Tobiasza u Komorowskiego mia³a miejsce miêdzy 20 pa¼dziernika, a 2 listopada 2007r., - to jest to termin odpowiadaj±cy dacie publikacji WPROST i informacjom Gazety Polskiej. W tek¶cie AFERA MARSZA£KOWA - 4 napisa³em: Komorowski wie, ¿e musi podj±æ kontrakcjê lub obci±¿aj±ce go materia³y mog± zostaæ ujawnione. Ma dwa wyj¶cia: dowiedzieæ siê, co znajduje siê w aneksie i jak± wiedz± na jego temat dysponuje Komisja Weryfikacyjna lub nie dopu¶ciæ do publikacji dokumentu, skompromitowaæ pracê Komisji i wyprzedziæ ewentualny atak na swoj± osobê. Oba mo¿na po³±czyæ w skomplikowan±, lecz w przypadku powodzenia, niezwykle skuteczn± kombinacjê operacyjn±. Lichocki wydaje siê cz³owiekiem idealnym do jej zainicjowania. Ma pe³ne zaufanie Komorowskiego, z którym ³±czy go wieloletnia, za¿y³a znajomo¶æ i bardzo dobre kontakty z wieloma dziennikarzami. Oni za¶ i ich kontakty, mog± siê okazaæ pomocne w uzyskaniu wiedzy o aneksie. Poprzez swoje znajomo¶ci Lichocki ma siê zorientowaæ, czy istniej± jakiekolwiek szanse na poznanie tre¶ci aneksu, a szczególnie fragmentów dotycz±cych Komorowskiego oraz jak± wiedz± dysponuj± weryfikatorzy z Komisji. Je¶li takie mo¿liwo¶ci bêd±, Lichocki ma zdobyæ aneks lub go kupiæ. S±dzê, ¿e tê misjê Lichocki wype³nia na d³ugo, przed wyborem Komorowskiego na stanowisko marsza³ka sejmu. Gro¼n± dla obu zapowiedzi± zbli¿aj±cych siê k³opotów jest publikacja Gazety Polskiej, która ujawnia, ¿e Komorowskiego ³±czy z Lichockim d³ugoletnia znajomo¶æ. Dziennikarze próbuj± pytaæ Komorowskiego o jej kulisy. Na razie mo¿na ich pytania zignorowaæ, lecz co bêdzie, gdy zaczn± siê ponawiaæ, a sprawa zostanie nag³o¶niona? Panowie musz±, zatem spotkaæ siê jak najszybciej i byæ mo¿e jedno z tych spotkañ jest przedmiotem informacji, opublikowanej przez Wprost w czerwcu br. Prawdopodobnie tylko tej wyj±tkowej okoliczno¶ci, zawdziêczamy, ¿e dochodzi do jawnego spotkania w biurze poselskim Komorowskiego i wiedza o nim dociera pó¼niej do opinii publicznej. Powsta³a sytuacja mo¿e zagroziæ interesom obu zainteresowanym – Lichockiemu, który dzia³a w¶ród dziennikarzy, jako wiarygodne ¼ród³o informacji i szuka mo¿liwo¶ci dotarcia do aneksu i Komorowskiemu, którego kompromitacja tu¿ po wyborze na marsza³ka sejmu, by³aby ogromnym ciosem dla PO i wspieraj±cego rz±d uk³adu WSI. Istnieje równie¿ realna mo¿liwo¶æ, ¿e prezydent bêdzie chcia³ ujawniæ aneks do Raportu, a zapowied¼ wezwania przed oblicze Komisji oznacza, ¿e znajduj± siê w nim mocne dowody obci±¿aj±ce. Je¶li do spotkania z Tobiaszem dosz³o miêdzy 20 pa¼dziernika a 2 listopada 2007r., fakt ten burzy ca³kowicie logikê zeznañ Komorowskiego. Przypomnê, ¿e sk³adaj±c zeznania, marsza³ek Sejmu tak zrelacjonowa³ pierwsz± wizytê Tobiasza – Pod koniec rozmowy z Tobiaszem powiedzia³em mu, ¿e do mnie próbowa³ docieraæ p³k. Lichocki. Je¶li tak by³o, dowodzi³oby to, ¿e Komorowski spotka³ siê z Lichockim przed 20 pa¼dziernika 2007r. – zatem sk³ama³ prokuratorowi twierdz±c, ¿e do spotkania dosz³o oko³o 19 listopada. A jak wyja¶niæ wówczas twierdzenie Komorowskiego, ¿e Lichocki przyszed³ do niego, gdy by³o ju¿ wiadome, ¿e polityk PO obejmie fotel marsza³ka Sejmu? – Ja fotel Marsza³ka obj±³em z dniem 5 listopada 2007r.wiêc Lichocki po raz pierwszy docieraj±c do mnie wiedzia³, ¿e bêdê mia³ dostêp do aneksu . Je¶li Lichocki by³ u Komorowskiego przed Tobiaszem ( a taka jest logika zeznañ Komorowskiego) – to musia³o to nast±piæ przed 20 pa¼dziernika. Sk±d wówczas mia³by wiedzieæ, ¿e Komorowski zostanie marsza³kiem i bêdzie mia³ potencjalny dostêp do aneksu? Spróbujmy zrekonstruowaæ trochê inny scenariusz zdarzeñ, ni¿ chcia³by nam przedstawiæ pose³ Komorowski. Warto w tym celu siêgn±æ do pytañ, jakie publicznie zada³ marsza³kowi Antoni Macierewicz. Jedno z tych pytañ dotyczy³o np. roli gen. Józefa Buczyñskiego. Macierewicz pyta³, czy wieloletni wspó³pracownik Komorowskiego z czasów, gdy by³ on ministrem obrony, gen. Józef Buczyñski spotyka³ siê z by³ymi oficerami WSI w sprawie wykradzenia aneksu. Takie spotkania mia³y miejsce. Czy poleci³ to realizowaæ pan Komorowski, czy kto¶ inny - docieka³ pose³ PiS. Sam Komorowski twierdzi przecie¿ w zeznaniach, ¿e kontakt z Lichockim nawi±za³ poprzez gen Buczyñskiego. Jaka mog³a byæ rola pana genera³a? Bronis³aw Komorowski od dawna deklarowa³, ¿e Platforma Obywatelska po zmianie w³adzy rozliczy winnych za Raport o WSI. Oto w wywiadzie z kwietnia 2007r. Komorowski zapowiada: Na pewno po zmianie w³adzy w Polsce trzeba bêdzie przyjrzeæ siê skutkom tego raportu. Nie tylko czy zosta³o z³amane prawo przy jego ujawnianiu, ale tak¿e skutkom dzia³ania ca³ego zespo³u Antoniego Macierewicza i decyzji prezydenta o ujawnieniu raportu. Intencje pos³a Komorowskiego nie pozostawiaj± w±tpliwo¶ci: Kto¶ za ten raport powinien ponie¶æ odpowiedzialno¶æ przed prokuratorem. Za ujawnienie tajemnicy pañstwowej, za skrzywdzenie wielu osób i stworzenie mechanizmu, który tak naprawdê oznacza pozbawienie na d³ugie lata wiarygodno¶ci polskiego wywiadu. Pojawiaj± siê dwa zasadne pytania – czy ju¿ wówczas Tobiasz (lub grupa Tobiasza) zbiera³ dowody na korupcyjn± dzia³alno¶æ Komisji Weryfikacyjnej? Czy Leszek Tobiasz, a mo¿e równie¿ Aleksander Lichocki uczestniczyli w sporz±dzeniu antyraportu, bêd±cego, jak to okre¶la Komorowski nasza ocena dzia³añ Antoniego Macierewicza.? Nie mo¿na przecie¿ zapominaæ, ¿e Komorowskiego ³±czy³a z Lichockim za¿y³a znajomo¶æ, o czym napisa³ Leszek Misiak w artykule z pa¼dziernika 2007r. Je¶li z zeznañ Tobiasza mo¿emy siê dowiedzieæ, ¿e spotkania z Komorowski mia³y miejsce ju¿ w pa¼dzierniku, a z Lichockim mia³ spotkaæ siê wcze¶niej – czy zatem ca³ej sprawy nie nale¿y umiejscawiaæ w pocz±tkach pa¼dziernika lub we wrze¶niu ubieg³ego roku? Wyobra¼my sobie, ¿e Bronis³aw Komorowski zwraca siê do swojego zaufanego, wieloletniego wspó³pracownika, gen. Buczyñskiego z pro¶b± o zorganizowanie grupy kilku oficerów by³ych WSW/WSI. Celem dzia³alno¶ci tych osób, by³oby dotarcie do informacji zawartych w aneksie do Raportu, a je¶li taka mo¿liwo¶æ by istnia³a – równie¿ zdobycie aneksu. Osob± idealn± ( zaufan± i z odpowiednimi znajomo¶ciami) do przeprowadzenia akcji jest Aleksander Lichocki. £±czy go znajomo¶æ z Wojciechem Sumliñskim, poprzez niego za¶ ma szanse dotrzeæ do Pietrzaka, B±czka lub innych cz³onków Komisji Weryfikacyjnej. To Lichocki ma koordynowaæ bie¿±ce dzia³ania i kontaktowaæ siê z Komorowskim, poprzez Buczyñskiego. Niewykluczone, ¿e w grze uczestnicz± jeszcze inni oficerowie WSI, zajmuj±c siê choæby os³on± dzia³añ Lichockiego. Ta operacja mo¿e byæ prowadzona na d³ugo, nim dosz³o do wyborów parlamentarnych 2007r. Problem pojawia siê w momencie, gdy Komorowski zdaje sobie ju¿ sprawê, ¿e nie ma szans na dotarcie do ludzi Komisji, a tym bardziej, ¿e nie uda mu siê uzyskaæ aneksu. Tu nastêpuje zmiana kombinacji operacyjnej i uruchomiony zostaje Leszek Tobiasz. Ma on za zadanie zgromadziæ materia³ dowodowy obci±¿aj±cy Sumliñskiego i cz³onków Komisji Weryfikacyjnej. Je¶li uda siê zebraæ dowody, nast±pi kompromitacja ludzi Olszewskiego i dezawuacja prac Komisji. Taka koncepcja zak³ada oczywi¶cie, ¿e ofiar± stanie siê równie¿ Lichocki. Mamy ju¿ pa¼dziernik 2007r i pojawiaj± siê publikacje, wskazuj±ce na odpowiedzialno¶æ Komorowskiego w sprawie inwigilacji cz³onków komisji sejmowej w roku 2000, oraz informacja, o wezwaniu kandydata na marsza³ka Sejmu przez Komisjê Weryfikacyjn±. Zapewne niema³e znaczenie, ma równie¿ artyku³ Leszka Misiaka, który ujawnia fakt bliskiej znajomo¶ci Komorowskiego z Aleksandrem Lichockim. W tej sytuacji, Komorowski decyduje siê na zagranie va banqe: Tobiasz ma z³o¿yæ zawiadomienie do prokuratury, o podejrzeniu rzekomej korupcji wokó³ Komisji i obci±¿yæ Lichockiego, Sumliñskiego i B±czka. Jednocze¶nie uruchomiona zostaje zmasowana kampania medialna, maj±ca na celu dezinformacjê spo³eczeñstwa i wytworzenie fa³szywego przekonania, ¿e dosz³o do wycieku aneksu, a sprawa ma pod³o¿e korupcyjne. G³ówne zadanie kierowania akcj± medialn±, Komorowski powierza sprawdzonej ju¿ w tego typu dzia³aniach, redaktor Annie Marsza³ek. Komorowski liczy na to, ¿e w trakcie ¶ledztwa, zgromadzone zostan± dowody ¶wiadcz±ce przeciwko cz³onkom Komisji, a ich samych uda siê unieszkodliwiæ i zastraszyæ. Kulminacja kombinacji przypada na 15 maja br., gdy ABW dokonuje przeszukañ w domach Sumliñskiego, B±czka i Pietrzaka, licz±c na znalezienie jakiegokolwiek dowodu, potwierdzaj±cego z góry za³o¿on± tezê o wycieku aneksu. Aresztowanie Lichockiego jest elementem tej kombinacji, gdy¿ ma uwiarygodniæ tezê, ¿e oficer WSW/WSI wspó³pracowa³ z lud¼mi z Komisji. Nie przypadkiem, w wielu publikacjach z tego okresu pojawiaj± siê absurdalne twierdzenia, o za¿y³ej znajomo¶ci Lichockiego z Macierewiczem. Oczywi¶cie, próba aresztowania Sumliñskiego, to ewidentna przymiarka do aresztu wydobywczego. ¦ledczy licz±, ¿e zastraszony i zrezygnowany dziennikarz powie do protoko³u wszystko, o co poprosz±. Czy tak, rzeczywi¶cie wygl±da³a afera Marsza³kowa? W tej chwili, nie mamy jeszcze dostatecznej wiedzy, by potwierdziæ to z ca³± stanowczo¶ci±. Fakty, ju¿ znane, zdaj± siê ¶wiadczyæ, ¿e Bronis³aw Komorowski by³ faktycznym inspiratorem dzia³añ przeciwko Komisji Weryfikacyjnej WSI. Mia³ motyw i mo¿liwo¶ci. Ka¿da, kolejna ods³ona tej kombinacji odkrywa poszlakê, istotnie obci±¿aj±c± obecnego marsza³ka Sejmu. Przypomnê, ¿e gdy w lutym bie¿±cego roku zada³em Komorowskiemu PYTANIA PRZED ANEKSEM, a w maju pyta³em CZY PU£KOWNIK ROZKAZUJE MARSZA£KOWI? wiêkszo¶æ mediów, w ogóle nie dostrzega³a tematu, a podejrzenia wobec Komorowskiego jawi³y siê niczym objaw prawicowej paranoi. Nastêpne miesi±ce dostarczy³y argumentów potwierdzaj±cych, ¿e mamy do czynienia z afer± Marsza³kow±, a rola Komorowskiego by³a znacznie powa¿niejsza, ni¿ przypuszczano. Jestem przekonany, ¿e nastêpne ods³ony tego tematu dowiod±, ¿e spotkania Komorowskiego z Lichockim i Tobiaszem ( a byæ mo¿e równie¿ innymi oficerami) nastêpowa³y z inicjatywy pos³a Platformy i by³y jedynie elementem wielow±tkowej, niebezpiecznej dla Polski gry, skierowanej przeciwko legalnej instytucji pañstwowej. Mo¿na oczywi¶cie pytaæ – czego jeszcze musimy siê dowiedzieæ, by ¶rodowiska polityczne dostrzeg³y powagê sytuacji, a dziennikarze i publicy¶ci, zechcieli poinformowaæ Polaków o dokonaniach pana marsza³ka? Ka¿dy dzieñ milczenia przynosi hañbê, ludziom ukrywaj±cym przed spo³eczeñstwem tê ponur± prawdê i czyni ich wspólnikami w k³amstwach Komorowskiego. Aleksander ¦cios -- |
|