Ot, taki krótki przedpołudniowy wypadzik. Za jakieś 5 tysięcy złotych. I to tylko za samo paliwo. Prezydent Bronisław Komorowski (60 l.) poleciał helikopterem na Mazury odwiedzić... wioskę garncarską i pobawić się w lepienie garnków. Popatrzył, pouśmiechał sie, odcisnął dłoń na glinianym kaflu, i wrócił do Pałacu Prezydenckiego. Nie mógł autem? Mógł, ale wtedy spędziłby pół dnia w korkach i na przewężeniach. A skoro także premier "przejeżdża" autostradę śmigłowcem...

Ładny, słoneczny dzień. Idealny moment na wycieczkę za miasto. Ale stolica wciąż nie doczekała się wygodnych wylotówek. Może więc lepiej odstawić limuzynę, która mogłaby utknąć w korku i przesiąść się do... śmigłowca? Tak też zrobił prezydent i w ciągu trzydziestu minut już był na ukochanych Mazurach, w małej garncarskiej wiosce pod Nidzicą.

A tam impreza na całego – w ramach podtrzymania zanikających zawodów. Były uściski, uśmiechy, zdjęcia z dziećmi i najważniejszy punkt wizyty Bronisława Komorowskiego... odciśnięcie dłoni w glinianym kaflu. Dla takiego wyróżnienia warto polecieć helikopterem. A że koszt takiego lotu to około pięciu tysięcy złotych?! Polskie garncarstwo trzeba promować, poza tym za wszystko i tak płacą podatnicy..

http://www.fakt.pl/Gdzie-prezydent-polecial-helikopterem-Prezydent-polecial-polepic-garnki,artykuly,159339,1.html

--
"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Przemysław W <"BroDmy RP przed pisem"@gazeta.pl> wrote:

Ot, taki krótki przedpołudniowy wypadzik. Za jakieś 5
tysięcy złotych. I to tylko za samo paliwo. Prezydent
Bronisław Komorowski (60 l.) poleciał helikopterem na
Mazury odwiedzić... wioskę garncarską i pobawić się w
lepienie garnków.

Czy to byl lot cywilny czy wojskowy?  Ktos pytal o to
Kuzniara?  Znaczy tak na wszelki wypadek.

--
Smart questions to stupid answers

Użytkownik "brat_olin" <brat_olin@yahoo.com> napisał w wiadomości news:08d3277b-01d3-478f-99b2-d09eb765de0ccu1g2000vbb.googlegroups.com...
Przemysław W <"BroDmy RP przed pisem"@gazeta.pl> wrote:

Ot, taki krótki przedpołudniowy wypadzik. Za jakieś 5
tysięcy złotych. I to tylko za samo paliwo. Prezydent
Bronisław Komorowski (60 l.) poleciał helikopterem na
Mazury odwiedzić... wioskę garncarską i pobawić się w
lepienie garnków.

Czy to byl lot cywilny czy wojskowy?  Ktos pytal o to
Kuzniara?  Znaczy tak na wszelki wypadek.

=====================================

1. Zakochany czołgista jedzie swoim pojazdem, czyli czołgiem do domu ukochanej by się oświadczyć.

2. W czasie I Wojny Światowej z powodu braku środków transportu, francuscy żołnierze wykorzystali taksówki, by dostać się na front walk z nieprzyjacielem.

Który z tych przypadków był przejazdem wojskowym?

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Użytkownik "Przemysław W" <"BroDmy RP przed pisem"@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jpv595$s86$1dont-email.me...

Ot, taki krótki przedpołudniowy wypadzik. Za jakieś 5 tysięcy złotych. I to tylko za samo paliwo. Prezydent Bronisław Komorowski (60 l.) poleciał helikopterem na Mazury odwiedzić... wioskę garncarską i pobawić się w lepienie garnków. Popatrzył, pouśmiechał sie, odcisnął dłoń na glinianym kaflu, i wrócił do Pałacu Prezydenckiego. Nie mógł autem? Mógł, ale wtedy spędziłby pół dnia w korkach i na przewężeniach. A skoro także premier "przejeżdża" autostradę śmigłowcem...

Ładny, słoneczny dzień. Idealny moment na wycieczkę za miasto. Ale stolica wciąż nie doczekała się wygodnych wylotówek. Może więc lepiej odstawić limuzynę, która mogłaby utknąć w korku i przesiąść się do... śmigłowca? Tak też zrobił prezydent i w ciągu trzydziestu minut już był na ukochanych Mazurach, w małej garncarskiej wiosce pod Nidzicą.

A tam impreza na całego – w ramach podtrzymania zanikających zawodów. Były uściski, uśmiechy, zdjęcia z dziećmi i najważniejszy punkt wizyty Bronisława Komorowskiego... odciśnięcie dłoni w glinianym kaflu. Dla takiego wyróżnienia warto polecieć helikopterem. A że koszt takiego lotu to około pięciu tysięcy złotych?! Polskie garncarstwo trzeba promować, poza tym za wszystko i tak płacą podatnicy..

http://www.fakt.pl/Gdzie-prezydent-polecial-helikopterem-Prezydent-polecial-polepic-garnki,artykuly,159339,1.html

Mógł też pieszo. Z plecakiem na plecach.
Już pismaki nie mają do czego istotnego się przy***ierdalać?

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

W dniu 2012-05-28 08:17, Przemysław W pisze:

Ot, taki krótki przedpołudniowy wypadzik. Za jakieś 5 tysięcy złotych. I
to tylko za samo paliwo.

Sadzę, że nie wziąłeś pod uwagę wszystkich aspektów.
Helikopter, to może to być najtańsza opcja.
Takie cyrki dla niemyślących, zwane dawniej gospodarskimi wizytami, w świetle kamer, to niestety nasza codzienność polityczna.
Może nam się to podobać lub nie, ale one i tak będą, bo każdy polityk ma parcie na szkło.
Przejazd samochodem prezydenta spowodował by zamkniecie dróg i dopiero wtedy były by korki!. Do tego konieczność sprawdzenia i zabezpieczenia pod kątem bezpieczeństwa setk miejsc na trasie, itd.
Przelot helikopterem wymaga sprawdzenia tylko miejsca wizyty i nie blokuje drĂłg.
A blokada, to są dopiero koszta.

Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
   Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

Sadzę, że nie wziąłeś pod uwagę wszystkich aspektów.
Helikopter, to może to być najtańsza opcja.
Takie cyrki dla niemyślących, zwane dawniej gospodarskimi wizytami, w
świetle kamer, to niestety nasza codzienność polityczna.
Może nam się to podobać lub nie, ale one i tak będą, bo każdy polityk ma
parcie na szkło.
Przejazd samochodem prezydenta spowodował by zamkniecie dróg i dopiero
wtedy były by korki!. Do tego konieczność sprawdzenia i zabezpieczenia
pod kątem bezpieczeństwa setk miejsc na trasie, itd.
Przelot helikopterem wymaga sprawdzenia tylko miejsca wizyty i nie
blokuje drĂłg.
A blokada, to są dopiero koszta.

Jeżeli taka opcja jest tańsza pod koniec maja, to powinna być również tańsza na początku maja, jeżeli helikopter jest tańszy niż samochód,
to po co główny urzędnik taniego państwa kolekcjonuje drogie limuzyny
na koszt podatnikĂłw?


05.05.2012

Przepisy są dla biednych! Prezydent jedzie na majówkę - 140 km/h po podwójnej ciągłej!

Trzy limuzyny, pełna ochrona BOR, prezydencka kolumna pędzi 140 kilometrów na godzinę - Bronisław Komorowski (60 l.) musi mieć bardzo ważne spotkanie. Zagraniczny przywódca? Premier? Chwila, coś tu nie pasuje... Prezydent wysiada z limuzyny w luźnym stroju, pierwsza dama wyjmuje piknikowy koszyk... Pierwsza para jedzie na majówkę!

05.06.2011

Komorowski zmienia limuzyny jak rękawiczki. Oto nowy wózek w stajni

Nie minął jeszcze rok prezydentury Bronisława Komorowskiego, a miał już cztery luksusowe limuzyny. Listę otwierają dwa modele najbardziej ekskluzywnej serii bmw, dalej jest topowa wersja eleganckiego modelu mercedesa oraz najnowsze audi - wylicza Fakt.

Najnowszym nabytkiem Biura Ochrony Rządu jest audi A8 - prezydent może się zagłębić w "komfortowe fotele, sterowane elektrycznie, wentylowane i podgrzewane". Oczywiście skórzane. Na pokładzie jest też klimatyzowany schowek np. na napoje.

Tabloid zauważa też inne gadżety i znajduje dla nich zastosowanie - jedno naciśnięcie specjalnego guzika i szybę zasłoni roleta, która ochroni wzrok prezydenta przed widokiem zmęczonych życiem Polaków. Drugi przycisk i z 12 głośników popłynie dźwięk relaksującej muzyki.

W salonie Audi podobna limuzyna kosztuje ok. 400 tys. zł w podstawowej, choć wypasionej wersji i z napędem na cztery koła. Można się domyślać, że nowy nabytek jest dodatkowo opancerzony...


--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

W dniu 2012-05-28 10:21, Przemysław W pisze:

to po co główny urzędnik taniego państwa kolekcjonuje drogie limuzyny
na koszt podatnikĂłw?

Śmigłowiec nie wszędzie wyląduje w mieście.  :-P



Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

W dniu 2012-05-28 10:21, Przemysław W pisze:

to po co główny urzędnik taniego państwa kolekcjonuje drogie limuzyny
na koszt podatnikĂłw?

Śmigłowiec nie wszędzie wyląduje w mieście. :-P

Tak, a jeden samochód nie pomieści dwóch Komorowskich i to też jest
tańsza opcja.

07.03.2012

Wieczór, godzina 21:03. Na płytę lotniska wojskowego na warszawskim Okęciu wjeżdża limuzyna. Sunie po betonie i zatrzymuje się przed trapem prezydenckiego samolotu. Z auta wysiada Anna Komorowska (59 l.), wita się z załogą i szybkim krokiem wchodzi na pokład. Nie mija pełnych pięć minut i pod embraera zajeżdża kolumna limuzyn. To Bronisław Komorowski (60 l.). Cała akcja się powtarza. Salut kapitana, przywitanie i prezydent wbiega na pokład, zapewne czując jeszcze w powietrzu zapach perfum swojej żony. I już razem odlatują z Warszawy, a wszystkie limuzyny powracają do rządowych garaży.

--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

W dniu 2012-05-28 11:46, Przemysław W pisze:

Tak, a jeden samochód nie pomieści dwóch Komorowskich i to też jest
tańsza opcja.

Odniosłem się do konkretnej sytuacji.

Też zadaje sobie pytanie, dlaczego w Polsce, mając ok. 20 ministrów jest źle, a w Szwajcarii mają 6 i jakoś lepiej im idzie?
Dlaczego prezydent Norwegii może latać rejsowym samolotem a nasz nie?
Dlaczego w Danii wystarczy 7 służbowych samochodów rządowych?
Dlaczego utrzymanie dworu królowej Anglii jest tańsze niż dworu Komorowskiego?

Rzad się przecież sam wyżywi - prawda panie Tusk?


Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

Dnia 28-05-2012 o 12:43:25 WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):

W dniu 2012-05-28 11:46, Przemysław W pisze:

Tak, a jeden samochód nie pomieści dwóch Komorowskich i to też jest
tańsza opcja.

Odniosłem się do konkretnej sytuacji.

TeĹź zadaje sobie pytanie, dlaczego w Polsce, mając ok. 20 ministrĂłw jest  Ĺşle, a w Szwajcarii mają 6 i jakoś lepiej im idzie?
Dlaczego prezydent Norwegii może latać rejsowym samolotem a nasz nie?
Dlaczego w Danii wystarczy 7 służbowych samochodów rządowych?
Dlaczego utrzymanie dworu krĂłlowej Anglii jest tańsze niĹź dworu  Komorowskiego?

Rzad się przecież sam wyżywi - prawda panie Tusk?


Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

G-no prawda.
--
stevep
UĹźywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

W dniu 2012-05-28 08:17, Przemysław W pisze:

Ot, taki krótki przedpołudniowy wypadzik. Za jakieś 5 tysięcy złotych. I to tylko za samo paliwo. Prezydent Bronisław Komorowski (60 l.) poleciał helikopterem na Mazury odwiedzić... wioskę garncarską i pobawić się w lepienie garnków. Popatrzył, pouśmiechał sie, odcisnął dłoń na glinianym kaflu, i wrócił do Pałacu Prezydenckiego. Nie mógł autem? Mógł, ale wtedy spędziłby pół dnia w korkach i na przewężeniach. A skoro także premier "przejeżdża" autostradę śmigłowcem...

Ładny, słoneczny dzień. Idealny moment na wycieczkę za miasto. Ale stolica wciąż nie doczekała się wygodnych wylotówek. Może więc lepiej odstawić limuzynę, która mogłaby utknąć w korku i przesiąść się do... śmigłowca? Tak też zrobił prezydent i w ciągu trzydziestu minut już był na ukochanych Mazurach, w małej garncarskiej wiosce pod Nidzicą.

A tam impreza na całego – w ramach podtrzymania zanikających zawodów. Były uściski, uśmiechy, zdjęcia z dziećmi i najważniejszy punkt wizyty Bronisława Komorowskiego... odciśnięcie dłoni w glinianym kaflu. Dla takiego wyróżnienia warto polecieć helikopterem. A że koszt takiego lotu to około pięciu tysięcy złotych?! Polskie garncarstwo trzeba promować, poza tym za wszystko i tak płacą podatnicy..

http://www.fakt.pl/Gdzie-prezydent-polecial-helikopterem-Prezydent-polecial-polepic-garnki,artykuly,159339,1.html

Cały czas jestem zdania że w kraju gdzie sporo ludzi musi wybierać między lekami a chlebem nie powinno funkcjonować stanowisko kosztownego utrzymanka.