Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Komoruski zwariowa

Komoruski zwariowa

Data: 2015-05-15 03:41:05
Autor: Mark Woydak
Komoruski zwariowa


Trzeba to jasno wyartykułować: jesteśmy świadkami jakiejś niemieszczącej
się w głowie anomalii. Oto budowana latami opowieść o fenomenalnym sukcesie
Rzeczypospolitej, który zawdzięczamy wierchuszce polityków związanych
układem Okrągłego Stołu – z których większość jest dziś w PO – legła w
gruzach dosłownie w parę tygodni z powodu nieprawdopodobnej eskalacji
kretynizmów w wykonaniu urzędującego prezydenta.

Gdyby mi ktoś powiedział kilka tygodni temu, że w czasie drugiej odsłony
kampanii prezydenckiej Grzegorz Kajdanowicz z TVN24 ze sceptycyzmem w
głosie będzie pytał Bronisława Komorowskiego, czy uważa, że Andrzej Duda
jest politykiem radykalnym, popukałbym się w głowę. Podobnie nie
uwierzyłbym, że ten dziennikarz, z uśmieszkiem z trudem maskowanym, może
pytać o włączenie się w kampanię prezydencką rodziny Bronisława
Komorowskiego w dniu opublikowania przez sztab Dudy spotu z jego żoną
Agatą. Kto śledzi kampanię i ma przed oczami wyobraźni obie żony
kandydatów, od razu mógł się zorientować, że pytanie to było – niezależnie
od tego, jak bardzo wypierałby się tego Kajdanowicz – bezlitosną drwiną z
wizerunku urzędującego prezydenta (tak chętnie komentującego kiedyś
kaszaloty) i jego familii.

Czy to schizofrenia?
To się dzieje naprawdę. Nie należy z tego powodu dzielić skóry na
niedźwiedziu, jednak nie sposób nie uznać, że takie okoliczności są dla
obozu niepodległościowego niezwykle sprzyjające. Dzięki Bronisławowi
Komorowskiemu sprawa jest rozwojowa. W tej samej rozmowie z Kajdanowiczem,
pytany o przyczyny tak straszliwego spadku własnej popularności – gdy
intencją pytania było ewidentnie „co pan spieprzył, panie prezydencie?” –
Komorowski wytłumaczył, że spadek jego poparcia był związany z... niską
frekwencją wyborczą – według prezydenta mają nad wytłumaczeniem tego
zjawiska myśleć socjologowie... Wydaje się, że tak sprawny retorycznie
polityk jak Andrzej Duda zaorze w debacie drętwego reprezentanta PO,
którego lata świetlne dzielą od umiejętności zaklinania rzeczywistości
typowej dla Donalda Tuska.

Jednak to nie tylko drętwota i charakterystyczna dla Komorowskiego
przaśność sprawiają, że to Andrzej Duda stał się faworytem wyborów.
Wszystko bowiem wskazuje na to, że Komorowski zwariował. Jak inaczej
wytłumaczyć takie jego posunięcia, jak na przykład propozycję zmiany
konstytucji? 5 maja 2015 r. prezydent mówił: „Konstytucję chcą zmieniać ci,
którzy są frustratami politycznymi najczęściej. Bo im się nie udało.
Przegrali wybory prezydenckie, parlamentarne. Uważają, że jak się zmieni
konstytucję, to będzie szczęście i raj na ziemi. A to nie w tym problem” –
by parę dni później zakomunikować: „Złożyłem przed chwilą podpis pod
projektem wysyłanym do marszałka Sejmu z wnioskiem o nowelizację
konstytucji”. Czy mamy tu do czynienia z polityczną schizofrenią? A może
prezydent uważa swoich rodaków za stado skrajnych idiotów, którzy nie tylko
nie znają się na polityce, ale wręcz nie są w stanie wyłapać sprzeczności w
prostych komunikatach, które padają w ciągu tygodnia? Ale czy ta druga
opcja i tak nie oznaczałaby szaleństwa Komorowskiego? Przecież nawet jeśli
Polacy grzeszyli naiwnością, trudno oczekiwać, by mieli się okazać aż
takimi durniami. Swoimi wypowiedziami prezydent po prostu pluje Polakom w
twarz. Wygląda na to, że jest w stanie obiecać wszystko: dziś obniżkę
podatków, jutro nacjonalizację wszystkich dóbr przez państwo, o ile w
opinii jego samego i sztabu Nałęczów oraz szogunów miałoby mu to przydać
popularności.

Przyjaciel prowokator
Obłędem było także wyjątkowe uhonorowanie przez Komorowskiego tzw.
Andrzejka spod krzyża. Ochrona BOR‑u pozwoliła – przecież nie na zasadzie
samowolki – by prezydent został na ulicy Warszawy wyściskany przez
prowokatora, który swoim neurotycznym zachowaniem usiłował kompromitować
obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu kilka lat temu. Nie był to
przypadek, skoro Komorowski rzucił do Hadacza: „Cześć, panie Andrzeju” – a
więc doskonale wiedział, z kim ma do czynienia. Niezależnie od antypatii,
jaką część wyborców skłonnych poprzeć Komorowskiego, żywi do Prawa i
Sprawiedliwości, człowiek, w którego działaniu na Krakowskim Przedmieściu
można się dopatrywać zagrywek czysto operacyjnych – zważywszy na jego
„cudowne” objawienie się po drugiej stronie sceny politycznej – nie jest
kimś, kto mógłby przydać prezydentowi punktów. Swoją drogą warto wspomnieć,
że w internecie można znaleźć film, który miał być ponoć nakręcony w
siedzibie Nowego Ekranu – medium, które raczej podzielało stanowisko
Bronisława Komorowskiego w sprawie Wojskowych Służb Informacyjnych jako
rzetelnej służby specjalnej Rzeczypospolitej – na którym można zobaczyć
biesiadującego tam „Andrzejka”. Być może jest to trop pozwalający wyjaśnić
miłość Komorowskiego do Hadacza bez uciekania się do analiz medycznych?
Chyba jednak nie, bo nawet gdyby coś było tu na rzeczy, to afiszowanie się
z takimi znajomościami w kampanii jest niczym innym, jak właśnie obłędem, a
w każdym razie objawem jakiegoś poważnego niedomagania, skutkującego
ograniczoną zdolnością oceny rzeczywistości.

Skarb obozu niepodległościowego
O przyczynach festiwalu kompromitacji Komorowskiego możemy tylko
spekulować. Jeżeli wynikają one z jakichś niedomagań zdrowotnych
prezydenta, należy mu po ludzku współczuć, równocześnie domagając się, by
zrezygnował on z kandydowania. Jedyne posunięcie sztabu Komorowskiego,
które ucięłoby takie spekulacje, to opublikowanie raportu o stanie zdrowia
prezydenta. Na to jednak nie ma co liczyć. Reakcja szefa sztabu Bronisława
Komorowskiego Roberta Tyszkiewicza, który najpierw „wysypał się”, że
prezydent zareagował na wyniki „złością i wściekłością”, by potem
publicznie posypać sobie za to głowę popiołem, pokazuje, że ekipa ta jest
mocno trzymana na krótkiej smyczy.

Wszystko to każe jednak zastanowić się nad tym, jakimi metodami zamierzają
spróbować wygrać wybory ci, których Komorowski jest – nie mam co do tego
wątpliwości – jedynie figurantem? Skoro z takich czy innych powodów to
własny kandydat stał się nagle przeszkodą, pozostaje jedynie uderzenie
bezpośrednio w jego przeciwnika – wszak liczenie na efekty kampanii
pozytywnej jest tutaj naiwnością. Historia III RP, ale i w ogóle historia
jako taka pokazują, że w polityce można się spodziewać wszystkiego. Prawo i
Sprawiedliwość powinno naprawdę dobrze dbać o swój skarb, jakim jest
Andrzej Duda.

Data: 2015-05-15 13:02:47
Autor: andal
Komoruski zwariowa
http://niezalezna.pl/67055-komorowski-zwariowal

On Fri, 15 May 2015 03:41:05 -0500, Mark Woydak wrote:

Trzeba to jasno wyartykułować: jesteśmy świadkami jakiejś niemieszczącej
się w głowie anomalii. Oto budowana latami opowieść o fenomenalnym
sukcesie Rzeczypospolitej, który zawdzięczamy wierchuszce polityków
związanych układem Okrągłego Stołu – z których większość jest dziś w PO
– legła w gruzach dosłownie w parę tygodni z powodu nieprawdopodobnej
eskalacji kretynizmów w wykonaniu urzędującego prezydenta.


Data: 2015-05-15 16:22:08
Autor: MarkWoydak
Komoruski zwariował
Ta ciota to podszywacz pod mój nick!

MW


Użytkownik "andal" <andal@andal.com> napisał w wiadomości news:mj4qpn$20r$1speranza.aioe.org...
http://niezalezna.pl/67055-komorowski-zwariowal

On Fri, 15 May 2015 03:41:05 -0500, Mark Woydak wrote:

Trzeba to jasno wyartykułować: jesteśmy świadkami jakiejś niemieszczącej
się w głowie anomalii. Oto budowana latami opowieść o fenomenalnym
sukcesie Rzeczypospolitej, który zawdzięczamy wierchuszce polityków
związanych układem Okrągłego Stołu – z których większość jest dziś w PO
– legła w gruzach dosłownie w parę tygodni z powodu nieprawdopodobnej
eskalacji kretynizmów w wykonaniu urzędującego prezydenta.


Data: 2015-05-15 16:21:44
Autor: MarkWoydak
Komoruski zwariował
WON CIOTO!

MW

--


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:1ii07f2f876lo$.1rffvnq5gj799.dlg40tude.net...


Trzeba to jasno wyartykułować: jesteśmy świadkami jakiejś niemieszczącej
się w głowie anomalii. Oto budowana latami opowieść o fenomenalnym sukcesie
Rzeczypospolitej, który zawdzięczamy wierchuszce polityków związanych
układem Okrągłego Stołu – z których większość jest dziś w PO – legła w
gruzach dosłownie w parę tygodni z powodu nieprawdopodobnej eskalacji
kretynizmów w wykonaniu urzędującego prezydenta.

Gdyby mi ktoś powiedział kilka tygodni temu, że w czasie drugiej odsłony
kampanii prezydenckiej Grzegorz Kajdanowicz z TVN24 ze sceptycyzmem w
głosie będzie pytał Bronisława Komorowskiego, czy uważa, że Andrzej Duda
jest politykiem radykalnym, popukałbym się w głowę. Podobnie nie
uwierzyłbym, że ten dziennikarz, z uśmieszkiem z trudem maskowanym, może
pytać o włączenie się w kampanię prezydencką rodziny Bronisława
Komorowskiego w dniu opublikowania przez sztab Dudy spotu z jego żoną
Agatą. Kto śledzi kampanię i ma przed oczami wyobraźni obie żony
kandydatów, od razu mógł się zorientować, że pytanie to było – niezależnie
od tego, jak bardzo wypierałby się tego Kajdanowicz – bezlitosną drwiną z
wizerunku urzędującego prezydenta (tak chętnie komentującego kiedyś
kaszaloty) i jego familii.

Czy to schizofrenia?
To się dzieje naprawdę. Nie należy z tego powodu dzielić skóry na
niedźwiedziu, jednak nie sposób nie uznać, że takie okoliczności są dla
obozu niepodległościowego niezwykle sprzyjające. Dzięki Bronisławowi
Komorowskiemu sprawa jest rozwojowa. W tej samej rozmowie z Kajdanowiczem,
pytany o przyczyny tak straszliwego spadku własnej popularności – gdy
intencją pytania było ewidentnie „co pan spieprzył, panie prezydencie?” –
Komorowski wytłumaczył, że spadek jego poparcia był związany z... niską
frekwencją wyborczą – według prezydenta mają nad wytłumaczeniem tego
zjawiska myśleć socjologowie... Wydaje się, że tak sprawny retorycznie
polityk jak Andrzej Duda zaorze w debacie drętwego reprezentanta PO,
którego lata świetlne dzielą od umiejętności zaklinania rzeczywistości
typowej dla Donalda Tuska.

Jednak to nie tylko drętwota i charakterystyczna dla Komorowskiego
przaśność sprawiają, że to Andrzej Duda stał się faworytem wyborów.
Wszystko bowiem wskazuje na to, że Komorowski zwariował. Jak inaczej
wytłumaczyć takie jego posunięcia, jak na przykład propozycję zmiany
konstytucji? 5 maja 2015 r. prezydent mówił: „Konstytucję chcą zmieniać ci,
którzy są frustratami politycznymi najczęściej. Bo im się nie udało.
Przegrali wybory prezydenckie, parlamentarne. Uważają, że jak się zmieni
konstytucję, to będzie szczęście i raj na ziemi. A to nie w tym problem” –
by parę dni później zakomunikować: „Złożyłem przed chwilą podpis pod
projektem wysyłanym do marszałka Sejmu z wnioskiem o nowelizację
konstytucji”. Czy mamy tu do czynienia z polityczną schizofrenią? A może
prezydent uważa swoich rodaków za stado skrajnych idiotów, którzy nie tylko
nie znają się na polityce, ale wręcz nie są w stanie wyłapać sprzeczności w
prostych komunikatach, które padają w ciągu tygodnia? Ale czy ta druga
opcja i tak nie oznaczałaby szaleństwa Komorowskiego? Przecież nawet jeśli
Polacy grzeszyli naiwnością, trudno oczekiwać, by mieli się okazać aż
takimi durniami. Swoimi wypowiedziami prezydent po prostu pluje Polakom w
twarz. Wygląda na to, że jest w stanie obiecać wszystko: dziś obniżkę
podatków, jutro nacjonalizację wszystkich dóbr przez państwo, o ile w
opinii jego samego i sztabu Nałęczów oraz szogunów miałoby mu to przydać
popularności.

Przyjaciel prowokator
Obłędem było także wyjątkowe uhonorowanie przez Komorowskiego tzw.
Andrzejka spod krzyża. Ochrona BOR‑u pozwoliła – przecież nie na zasadzie
samowolki – by prezydent został na ulicy Warszawy wyściskany przez
prowokatora, który swoim neurotycznym zachowaniem usiłował kompromitować
obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu kilka lat temu. Nie był to
przypadek, skoro Komorowski rzucił do Hadacza: „Cześć, panie Andrzeju” – a
więc doskonale wiedział, z kim ma do czynienia. Niezależnie od antypatii,
jaką część wyborców skłonnych poprzeć Komorowskiego, żywi do Prawa i
Sprawiedliwości, człowiek, w którego działaniu na Krakowskim Przedmieściu
można się dopatrywać zagrywek czysto operacyjnych – zważywszy na jego
„cudowne” objawienie się po drugiej stronie sceny politycznej – nie jest
kimś, kto mógłby przydać prezydentowi punktów. Swoją drogą warto wspomnieć,
że w internecie można znaleźć film, który miał być ponoć nakręcony w
siedzibie Nowego Ekranu – medium, które raczej podzielało stanowisko
Bronisława Komorowskiego w sprawie Wojskowych Służb Informacyjnych jako
rzetelnej służby specjalnej Rzeczypospolitej – na którym można zobaczyć
biesiadującego tam „Andrzejka”. Być może jest to trop pozwalający wyjaśnić
miłość Komorowskiego do Hadacza bez uciekania się do analiz medycznych?
Chyba jednak nie, bo nawet gdyby coś było tu na rzeczy, to afiszowanie się
z takimi znajomościami w kampanii jest niczym innym, jak właśnie obłędem, a
w każdym razie objawem jakiegoś poważnego niedomagania, skutkującego
ograniczoną zdolnością oceny rzeczywistości.

Skarb obozu niepodległościowego
O przyczynach festiwalu kompromitacji Komorowskiego możemy tylko
spekulować. Jeżeli wynikają one z jakichś niedomagań zdrowotnych
prezydenta, należy mu po ludzku współczuć, równocześnie domagając się, by
zrezygnował on z kandydowania. Jedyne posunięcie sztabu Komorowskiego,
które ucięłoby takie spekulacje, to opublikowanie raportu o stanie zdrowia
prezydenta. Na to jednak nie ma co liczyć. Reakcja szefa sztabu Bronisława
Komorowskiego Roberta Tyszkiewicza, który najpierw „wysypał się”, że
prezydent zareagował na wyniki „złością i wściekłością”, by potem
publicznie posypać sobie za to głowę popiołem, pokazuje, że ekipa ta jest
mocno trzymana na krótkiej smyczy.

Wszystko to każe jednak zastanowić się nad tym, jakimi metodami zamierzają
spróbować wygrać wybory ci, których Komorowski jest – nie mam co do tego
wątpliwości – jedynie figurantem? Skoro z takich czy innych powodów to
własny kandydat stał się nagle przeszkodą, pozostaje jedynie uderzenie
bezpośrednio w jego przeciwnika – wszak liczenie na efekty kampanii
pozytywnej jest tutaj naiwnością. Historia III RP, ale i w ogóle historia
jako taka pokazują, że w polityce można się spodziewać wszystkiego. Prawo i
Sprawiedliwość powinno naprawdę dobrze dbać o swój skarb, jakim jest
Andrzej Duda.




Komoruski zwariowa

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona