Data: 2012-03-10 16:01:49 | |
Autor: abc | |
Kompromitacja "afer" zmyślonych przez GW | |
Procesy, które miały być dowodem na wielką grabież majątku państwowego przez
Kościół (dyskretnie pomija się przy tym, że najpierw to Kościół został okradziony przez państwo) kończą się umorzeniami albo wręcz odmowami wszczęcia postępowania. Powody są dość oczywiste: nie ma dowodów przestępstw, nie istnieją argumenty na rzecz bezprawnych działań, rzekomo zaniżane wyceny nie były zaniżane. Słowem wielkie nic (z jednym w istocie wyjątkiem, czyli współpracą z Markiem P, ale i ona jest - przynajmniej na razie - raczej kwestią moralną niż prawną, a jeśli ktoś jest poszkodowany przez byłego ubeka to raczej instytucje kościelne, a nie państwo). Ale jeśli fakty są niezgodne z założeniami "Gazety Wyborczej", to tym gorzej dla faktów. Dzielni wojownicy z Kościołem nie mogą przecież zaakceptować, że wymyślona przez nich afera nie istniała. To byłoby przecież niezgodne z linią, więc walą dalej, jak w bęben w Kościół i użalają się nad faktem, że nie można zamknąć ich wrogów za przestępstwa, które zostały spreparowane na Czerskiej. Więcej http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/terlikowski:_i_po_skandalu,_czyli_klamstwa_gazety_wyborczej_19690 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|