Data: 2009-07-17 05:46:30 | |
Autor: Jakub A. Krzewicki | |
Kompromitacja mediów informujących o ojcu Rydzyku | |
czwartek, 16 lipca 2009 22:09. carbon entity 'mkarwan'
<mkarwan@poczta.onet.pl> contaminated pl.soc.polityka with the following letter: Warto zajrzeć:http://www.wiadomosci24.pl/artykul/rydzyk_zaklada_partie_polityczna_55592.html http://miasta.gazeta.pl/torun/1,69973,6310127,Lista_ojca_Rydzyka_do_Parlamentu_Europejskiego.html http://wyborcza.pl/1,75248,2599146.htmlhttp://www.tvp.pl/publicystyka/serwisy/polityka/tomasz-lis-na-zywo/wideo/czy-polski-kosciol-przezywa-kryzys http://mediafm.net/prasa/6227,Kardynal-Grocholewski-odwiedzil-jednak-Radio-Maryja.html http://jakub-kumoch.salon24.pl/113398,gazeto-wyborcza-to-juz-nie-ustawka-to-klamstwo źródłohttp://wojcicki.salon24.pl/115378,kompromitacja-mediow-informujacych-o-ojcu-rydzyku Problem polega na tym, że jeszcze z dekadę temu, kiedy internet był mało rozpowszechnioną i elitarną nowinką, a komputery drogie, królowało w nim osławione nieparlamentarne nagranie pt. "trzy słowa do Ojca Prowadzącego" i jakoś nikt się nie kwapił w obronie biednego księdza Rydzyka. Wręcz odwrotnie, "Schadenfreude" znana z "Modlitwy Polaka" (tej z "Dnia Świra") Koterskiego, kazała owym elitarnym internautom rozpowszechniać je dalej, na dyskietkach i CD-romach, tak, aby trafiło pod strzechy każdego znajomego, również takiego którego nie było stać na połączenie. W każdym razie osobiście na usenecie nie spotkałem wtedy nikogo, kto by bronił w jakiś sposób kontrowersyjnego radia i jego redaktora. Szczerze mówiąc i sam nie widziałem w tym żadnej zorganizowanej akcji, mimo, że w pewnym dość różnorodnym światopoglądowo środowisku, któremu wówczas byłem bliski, niepisaną regułą było milczenie na temat reprezentowanej przez w/w ojca dyrektora opcji religijno-politycznej. Dzisiaj Sieć się zdemokratyzowała i z toczonych tu dyskusji ktoś, kto byłby w śpiączce przez te circa dziesięć lat nagle zdziwiłby się że spora liczba osób tu medialnego tycoona-redemptorystę z Torunia lubi i taki przaśno-siermiężny numer na rednaczu RM by dzisiaj nie przeszedł. Już sam fakt tej obserwacji świadczy o... zwiększeniu się tolerancji społeczeństwa wobec jego, tak, tak, to nie żart panowie, odmienności! Jak widać, niewielu lat potrzeba, aby pewne rzeczy, które niegdyś irytowały i bulwersowały stały się dopuszczalne, jeśli nie wręcz kanoniczne, i wręcz odwrotnie. Dziesięć lat temu Tzva Adonai uchodziłby za modnego i postępowego, dziś jest passé dziwolągiem z ubiegłej dekady. To tak ku przestrodze jego ale również i jego obecnych przeciwników, bo któż to wie jak za parę latek polit-wiatr powieje i może będą znowu modne na salonach rozmaite puffowo-koszarowe szyderstwa i prowokacje. -- tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai |
|
Data: 2009-07-17 09:04:06 | |
Autor: mkarwan | |
Kompromitacja mediów informujących o ojcu Rydzyku | |
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <ebredel@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h3orlm$ekj$1news.onet.pl...
Dzisiaj Sieć się zdemokratyzowała i z toczonych tu dyskusji ktoś, kto byłby Przesadna i często niesprawiedliwa (delikatnie mówiąc) krytyka wywołuje naturalny sprzeciw o czym organizatorzy nagonki na RM zapominają. Są tak głupio pewni siebie, że nie biorą tego pod uwagę. Przekonują więc (właściwie utwierdzają w przekonaniu) tylko środowiska od dawna nieprzychylne Rydzykowi. Pozostali zadają sobie pytanie, kto ma w tym interes aby go zwalczać. Czemu jest tak zwalczany w demokracji gdzie nawet skrajne opinie powinny dopuszczalne? Czyim interesom zagraża? Zwalczanie Rydzyka można też odbierać jako zaprzeczenie demokracji i przypomina czasy przed 1989 rokiem. Można postawić pytanie, czy ci którzy go zwalczają nie mają przypadkiem mentalności totalitarnej charakterystycznej nie tylko dla komuchów ale też dla faszystów. Jak widać, niewielu lat potrzeba, aby pewne rzeczy, które niegdyś irytowały Nie chodzi o to pisze kupa, chce robić z siebie idiotę jego sprawa. Rzecz w tym, ze spamuje psp nadmierna ilością nowych wątków. Kupa ma świadomość, że łamie prawo bo skwapliwie skrywa się anonimizerami z obawy, że mu się ktoś dobierze do d... Kupa zdaje się zapominać, że namierzenie go nie stanowi problemu. |
|
Data: 2009-07-17 13:31:04 | |
Autor: zbig | |
Kompromitacja mediów informujących o ojcu Rydzyku | |
Nie bardzo widzę w jaki sposób media sie skompromitowały.
To raczej Rydzyk ze swoim prostacki żartem - bo to chyba mial być żart- naraził sie słusznie na krytykę. Nie wiem , czy z takiej głupawej odzywki i dresiarskich dowcipasów wynika , że jest rasistą. To jednak chyba za daleko posunięte wnioski |
|
Data: 2009-07-17 14:26:19 | |
Autor: mkarwan | |
Kompromitacja mediów informujących o ojcu Rydzyku | |
Użytkownik "zbig" <zbigniew_@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h3pn7h$ua$1news.task.gda.pl...
Nie bardzo widzę w jaki sposób media sie skompromitowały. Jeśli już to powinien narazić się na krytykę z ust osoby do której to powiedział. On potraktował to jako żart. Czemu zatem tak wielu chce się wypowiadać w jego imieniu nazywając Rydzyka rasistą? On widocznie nie uznał Rydzyka za rasistę. Przecież im nie chodzi o obronę tego czarnoskórego księdza ale o dowalenie Rydzykowi. Nie wyszła prowokacja Maszkowskiego na Jasnej Górze to znaleźli temat zastępczy. Byle tylko mu dowalić. To powoduję że zwolennicy Rydzyka umacniają się w przekonaniu, ze media czepiają się go nie wiadomo o co. Ludzie głupi nie są i potrafią wyciągać wnioski. Rydzyk czasami cos chlapnie, ale zarzucani mu rasizmu to idiotyzm ośmieszający jego krytyków. |
|
Data: 2009-07-17 16:23:42 | |
Autor: Jakub A. Krzewicki | |
Kompromitacja mediów informujących o ojcu Rydzyku | |
piątek, 17 lipca 2009 09:04. carbon entity 'mkarwan'
<mkarwan@poczta.onet.pl> contaminated pl.soc.polityka with the following letter: Można postawić pytanie, czy ci którzy go zwalczają nie mają przypadkiem Samo zwalczanie księdza Rydzyka nie jest czymś, co mnie bulwersuje, ja też mam pewne powody, które mogłyby mi kazać to robić. Ale metody, jakimi robią to ludzie otrąbiający się jako jego przeciwnicy nie bardzo od pewnego czasu przypadają mi do gustu. Jeżeli komuś nie podobają się te wypowiedzi redaktora naczelnego RM, które pogłębiają podziały pomiędzy pokoleniami, warstwami społeczeństwa, grupami etnicznymi, opcjami ideologicznymi etc. (a takie niestety moim skromym zdaniem również są!) nie powinien odgryzać mu się jeszcze bardziej dzielącymi tekstami "na odwyrtkę", w dodatku numerami poza granicą dobrego smaku. Mimo że niektóre dowcipy toruńskiego zakonnika, jak ten z czarownicą i ostatni z "brudasem" nie są moim zdaniem wcale śmieszne i też granicę tego smaku nieco przekroczyły, to czy kontemplacja i wekslowanie takich "kwiatków" przez jego krytyków i okrzyki typu "rasizm" albo aluzje do majątku jest wszystko, na co stać w/w krytyków? Jestem pewien, że merytorycznej by nie wytrzymał, ale mało kto jest na tyle inteligentny, aby ją przeprowadzić, a bardziej inteligentni zdają sobie sprawę, że jej prowadzić nie warto. Po prostu dlatego, że ksiądz Rydzyk nie jest to jedna osoba, ale głos pewnej określonej choć może niezbyt jasno, politycznie i religijnie w kategoriach "narodowo-katolickich" (cokolwiek miałoby to znaczyć) mniejszości i jego krytyka to tylko woda na młyn dla odwrotnej krytyki wysuwanej do konkurencyjnych i również mniejszościowych koterii. Na pewnej komuszej stronie widziałem rysunek satyryczny "sześciorękiego" Polaka, który w prawej ręce trzymał krzyż, różaniec i orzełka, w lewej sierp, młot i majcher. To jest właśnie polityczny duch Polski - gdyby odciąć mu którąś z tych dłoni po prawej lub po lewej stronie, zostałaby zaburzona równowaga pomiędzy yin i yang. Obie strony: prawa i lewa, jasna i ciemna są nierozłączne i splecione głęboko w polskim kompleksie, który nie tak łatwo rozwikłać... Ktoś "dowciapny" proponował tu wojnę domową jako rozwiązanie; trzeba nieć naprawdę niepoukładane pod kopułą, żeby myśleć, że przemoc i "decydujące ciosy" są w stanie rozwiązać problem skutków zdrady i bratobójczej przemocy sprzed kilkudziesięciu lat i tego, że ta część "yin" społeczeństwa polskiego gdzie indziej ulokowała pomyślność kraju niż w walce o niepodległość. Dzisiaj nie warto krytykować się nawzajem, a raczej składać różnowartościowe części społeczeństwa do kupy. Dlatego nie będę krytykował księdza Rydzyka, mimo, że aż świerzbi mnie język, żeby to zrobić... Nie chodzi o to pisze kupa, chce robić z siebie idiotę jego sprawa. A to insza inszość, że stara się zdominować grupę, być może ma na to czas i pieniądze... -- tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai |
|
Data: 2009-07-17 11:06:27 | |
Autor: Vic | |
Kompromitacja mediów informujących o ojcu Rydzyku | |
Jakub A. Krzewicki wrote:
Problem polega na tym, że jeszcze z dekadę temu, kiedy internet był mało Dziesiec lat temu, czyli w 1999 r. internet byl juz bardzo egalitarny. Nie tak jak teraz, ale jednak juz nie byl elitarny. Elitarny byl w 1994-1995, kiedy na IRC-u siedzieli niemal wylacznie licealisci, studenci i czlonkowie managementu co wiekszych firm. 4-5 lat pozniej internet trafil juz pod strzechy, a kolejne pare lat pozniej korzystania z niego nauczyly sie takze stare pierniki :) Dlatego teraz internet wyglada jak wyglada :) W 1995 zetkniecie sie na necie z takimi indywiduami jak Panslav, Hammer, mkarwan, awe czy Antenka, bylo bardzo malo prawdopodobne. Bariera dla nich byla nie tylko mala dostepnosc laczy, ale przede wszystkim interfejs (a w rozumieniu dzisiejszych "z-ledwoscia-windowsowcow" wlasciwie jego brak). Ciekawe co by zrobila Antenka, gdyby miala sobie poczte sprawdzic pod unixem, albo wejsc na kanal irc? Nie mowiac o napisaniu pisma w vi :)))))) królowało w nim Krolowalo bo bylo zabawne. Nie bylo w tym zadnych glebszych motywacji. Wsrod mlodych ludzi przenajswietszy dyrektor byl wtedy, jest teraz i bedzie tak popularny jak polowanie na odynca. Dzisiaj Sieć się zdemokratyzowała Wszystkie swiry juz maja internet! kto byłby Przeszedlby. W tym samym co wtedy srodowisku przeszedlby. To, ze babcie i dziadki nauczyly sie klikac w okienka niczego tu nie zmienia :) Jest ich po prostu wiecej na necie, a przed dekada nie bylo wcale. -- plazoVic "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać" SJL |