Data: 2010-02-16 21:08:23 | |
Autor: u2 | |
Kompromitacja polskiego MSZ | |
Tym razem nie o Białorusi :
http://di.com.pl/news/30343,1,0,Chaos_i_dezinformacja_na_stronach_polskich_ambasad.html |
|
Data: 2010-02-18 17:39:57 | |
Autor: konserwator | |
Kompromitacja polskiego MSZ | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:hleu4i$lp0$1atlantis.news.neostrada.pl... Tym razem nie o Białorusi : Sikor nie ma czasu na takie pierduly jak strony ambasad. Tera to un na prezydenta idzie i tym sie tylko zajmuje... |
|
Data: 2010-02-18 17:46:54 | |
Autor: u2 | |
Kompromitacja polskiego MSZ | |
W dniu 2010-02-18 17:39, konserwator pisze:
Tym razem nie o BiaÂłorusi : WidaÄ jak mogĹaby wyglÄ daÄ jego wirtualna prezydentura :] |
|
Data: 2010-02-18 17:55:42 | |
Autor: Prawusek | |
Kompromitacja polskiego MSZ | |
"konserwator" <djmac§don¨Čald@algonet.se> wrote in message
news:hljqgk$7mp$1news.task.gda.pl... http://di.com.pl/news/30343,1,0,Chaos_i_dezinformacja_na_stronach_polskich_ambasad.html > Szkoli się z izraelskiej racji stanu... |
|
Data: 2010-02-18 17:52:42 | |
Autor: Andrzej Adam Filip | |
Kompromitacja polskiego MSZ [(Dalej) Chaos i dezinformacja na stronach polskich ambasad] | |
u2 <u_2@o2.pl> pisze:
Tym razem nie o BiaĹorusi : MĂłw mÄ drze - wrĂłg podsĹuchuje. -- Lec, StanisĹaw Jerzy (1909-1966) -- Andrzej Adam Filip : Ĺwiat jaki jest kaĹźdy widzi (inaczej). Przetnij kamieĹ na pĂłĹ, a bÄdziesz miaĹ dwa kamienie. Ale przetnij ĹźabÄ na pĂłĹ, a bÄdziesz miaĹ tylko jednÄ martwÄ ĹźabÄ. -- Archimedes z Syrakuz (ok. 287-212 p.n.e.) |
|
Data: 2010-02-18 18:05:54 | |
Autor: u2 | |
Kompromitacja polskiego MSZ [(Dalej) Chaos i dezinformacja na stronach polskich ambasad] | |
W dniu 2010-02-18 17:52, Andrzej Adam Filip pisze:
Tym razem nie o Białorusi : Warto przytoczyć wypowiedź Przemka, na szczęście nie tego z psp : "To niestety "zasługa" Radka Sikorskiego, który nie potrafi okiełznać MSZu, a jeśli już to jest to taka rąbanka i radosna improwizacja (dyplomaci z łapanki?), że ręce opadają. Dam cztery przykłady: - reorganizacja ambasady w Pakistanie w czasie gdy życie naszego inżyniera było zagrożone - likwidacja ambasady w Mongolii, podczas gdy inne kraje otwierają tam placówki dyplomatyczne. Mongolia - kraj poszukujący swej tożsamości, leżący na surowcach mineralnych i położony pomiędzy dwoma mocarstwami z otwartymi ramionami przyjęłaby naszą obecność dyplomatyczną, a my się odwracamy. - hołubienie córki profesora Doroszewskiego na placówce w Tbilisi. Kobieta gruzińskiego nie zna ani w ząb, rosyjski słabo, za to ma poglądy tego rodzaju, że obaj Kaczyńscy wraz z Saakaszwilim (razem!) to wersja "light" przy pani ambasador RP - przetrzymywanie w konsulacie w Rydze po prostu idiotów. Miałem okazję zapytać dwoje gdzie odbyła się bitwa pod Kircholmem i oboje byli zaskoczeni, że obecnie to dzielnica Rygi w której zresztą stoi pomnik tejże bitwy, dzielnica którą codziennie zapewne mijają w drodze. Notabene ta niewiedza to chyba nowa świecka tradycja, tak samo (tym samym pytaniem!) był zaskoczony były ambasador na Łotwie, którego zresztą niedawno dupnął piorun podczas wspinaczki po górach byłej Jugosławii. Widocznie na dyplomacji tak się zna jak na wspinaczce. I vice versa. Przyznam, że o ile za Fotygi, którą najwyraźniej trapi mania prześladowcza, ambasady redukowały działalność do minimum, ale jednak działały, to obecnie o działalności można mówić jedynie w kontekście apanaży które wypłacamy naszym pożal się Boże dyplomatom. Jest po prostu tragicznie i poważnie zastanawiam się czemu ma służyć nasza obecność dyplomatyczna w niektórych miejscach (które mogę wskazać palcem). Po prostu za Sikorskiego o dyplomacji można mówić jedynie w sporym cudzysłowiu, chyba że jako "dyplomację" będziemy uważać posyłanie uśmiechów na rautach. Po prostu jest tragicznie i nikomu nie życzę zwracać się o pomoc do polskich placówek dyplomatycznych. To czysta strata czasu (i nerwów!). Przyznam, że porozumienia unijne pozwalają zwrócić do placówki dyplomatycznej dowolnego kraju UE, jeśli brak jest na miejscu ambasady kraju którego obywatel jest w potrzebie. W niektórych krajach ambasady funkcjonują najwyraźniej wg zasady jak jest de facto a nie de iure, bo już dwukrotnie w krajach Azji południowo-wschodniej zdarzyło mi się korzystać z pomocy ambasady fińskiej i duńskiej zamiast ambasady polskiej, które jako kompleks budynków owszem są obecne, tylko obywatelom RP jakoś kiepsko służą." |
|