Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Komu potrzebny jest trotyl?

Komu potrzebny jest trotyl?

Data: 2012-11-18 16:38:57
Autor: Przemysław W
Komu potrzebny jest trotyl?
Komu potrzebny jest trotyl?

Najbardziej chyba "Gazecie Wyborczej". Zasadniczo jej publicyści deklarują, że mają już dość Smoleńska i usilnie przekonują czytelników, że o sprawie czas zapomnieć, nie drążyć, nie pytać się i nie dochodzić. Nawet przeżywanie straty bliskiej osoby nie powinno być zbyt intensywne. No dobra, świeczkę można postawić na jakimś grobie, ale żeby się kłócić o to, kto tam leży, to już przesada.

Trotyl tak jednak rozpalił wyobraźnię dziennikarzy "GW", że musieli porzucić swoje stare wytyczne. I tak w numerze z datą 1 listopada poświęcono katastrofie bite cztery strony. W środę mieliśmy dwa częściowo pokrywające się teksty informacyjne, dwa komentarze publicystów politycznych (również bardzo podobne) i dwa teksty pretendujące do miana "eksperckich", jak mniemam. Dlaczego wszystko podwójnie? Pewnie redakcja się podzieliła. Jedna ekipa miała dać odpór trotylowi, druga nitroglicerynie.

Nie będę już męczył Czytelników "Naszego Dziennika" streszczaniem wszystkiego. Ot, Piotr Stasiński pisze, że Jarosław Kaczyński od 20 lat "trzęsie Polską", a Mirosław Czech, że trzeba uniemożliwić jego powrót do władzy.

Członek komisji Millera Stanisław Żurkowski zapewnia, że wszystko, co trzeba, zbadano i wybuchu być nie mogło, a Roman Imielski przypomina "prawdziwe" przyczyny katastrofy, to znaczy naruszenie zasad bezpieczeństwa przez załogę z powodu wywieranej na nią presji. Czyżby nic się nie wydarzyło od raportu MAK?

W głowie Imielskiego najwyraźniej nie. Jego tekst wprawdzie zupełnie blado wypada na tle tego, co tego samego dnia napisała "Komsomolska Prawda", ale może jeszcze się podciągnie. W sobotę metodą "rosyjską" poszedł spóźniony Wojciech Czuchnowski, który wzorem MAK wziął się za psychoanalizę, tym razem za ofiarę obierając dziennikarza "Rzeczpospolitej", autora tekstu o materiałach wybuchowych.

Jednego mi jednak brakowało w tym wszystkim. Oczywiście reaktywacji motywu generała Andrzeja Błasika. Nie ma nic o generale w kokpicie. Ale i ta tajemnica daje się łatwo wyjaśnić. Gazeta odstąpiła ten temat z trudem wiążącemu koniec z końcem TVN. A tam wypróbowany badacz katastrof Maciej Lasek stawia "kropkę nad i". Jasne, że był generał. A wiadomo o tym z raportu komisji Millera, który jest "jedynym źródłem informacji o katastrofie".

No nie wiem, czy takie postawienie sprawy nie zaszkodzi stosunkom polsko-rosyjskim. Według Laska naukowcy mogą sobie robić symulacje, eksperymenty, analizy, ale tylko wtedy, gdy - tak jak u pewnego genialnego astronoma z Kanady - potwierdzają one wyniki jego komisji. Na pozostałych spuśćmy zasłonę milczenia.

Chociaż pan przewodniczący mógłby lepiej zająć się pilnowaniem swoich podwładnych z PKBWL. Właśnie w piątek jeden z nich rozbił się na motoszybowcu, najprawdopodobniej z tego powodu, że źle oszacował ilość paliwa i nie doleciał do pasa lotniska Warszawa-Bemowo. Na domiar złego ten lekki statek powietrzny, ledwo jeszcze utrzymując się w powietrzu, ściął uliczną latarnię. No co za ironia losu.

Lasek powtarza zawsze to samo. Jest o winie pilotów, naruszaniu przepisów, braku uprawnień załogi do latania, obcych osobach w kabinie.

Dostaje się też załodze Jaka-40: lotnicy zeznali o zgodzie kontroli lotów na zejście do 50 metrów, bo chcieli ukryć własne błędy przy lądowaniu. Nowością jest kolejne wyjaśnienie terminu "posadka dopołnitielna". Lasek prezentuje chyba już czwartą interpretację tych słów Plusnina - ma oznaczać brak zgody na lądowanie.

Czas wprawdzie zaciera ślady, ale nie zaciera pamięci, pozwala uczyć się na błędach, gromadzić pracowicie fakty, a tych przybywa. Nie wiem, czy na pokładzie Tu-154M był trotyl, nitrogliceryna, czy inny materiał wybuchowy i czy jego wybuch mógł być przyczyną katastrofy. Ale wiem, że pogarda rodzi tylko upór, a bezczelność szyderców daje siłę w dążeniu do prawdy.

Piotr Falkowski


--


"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Data: 2012-11-19 17:05:40
Autor: Przemys³aw M.
Komu potrzebny jest trotyl?
Dnia Sun, 18 Nov 2012 16:38:57 -0600, Przemysùaw W napisaù(a):

Komu potrzebny jest trotyl?
Piotr Falkowski

Jak to komu, bezmózgom z PiS. Bez trotylu nie ma ýycia.

--

¥Musimy pamiætaã, ýe aby zwyciæýyã, trzeba pamiætaã o maksymie
 Józefa Piùsudskiego  zwyciæýyã i spoczàã na laurach to klæska, byã
 zwyciæýonym, a nie ulec to zwyciæstwo¡  - powiedziaù Jarosùaw Kaczyñski.

Komu potrzebny jest trotyl?

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona