Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Komu ruski chce naciemia?

Komu ruski chce naciemia?

Data: 2014-11-24 23:13:01
Autor: Mark Woydak
Komu ruski chce naciemia?



Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego wyniki samorządowe są takie, jak podała
PKW, i przekonać, że nie należy w tej chwili nic z tym robić, Bronisław
Komorowski odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.

Wzrost o blisko połowę odsetka głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich pozwala spekulować, czy liczący głosy nie „unieważniali” kart
z poparciem dla „niewłaściwych” kandydatów. Bronisław Komorowski znalazł
już jednak odpowiedź, dlaczego blisko co piąty głos w wyborach do sejmików
wojewódzkich był nieważny: to świadoma decyzja wyborców o pokazaniu żółtej
kartki komitetom partyjnym.

Po raz drugi w ostatnim czasie prezydent spotkał się z
konstytucjonalistami, by omówić możliwości i zakres ewentualnych zmian
prawa wyborczego. Dyskutowane zmiany przepisów nie znajdą jednak
zastosowania podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich, które
najprawdopodobniej odbędą się w maju, a Komorowski wykluczał także, by
według zmienionego kodeksu wyborczego odbyły się jesienne wybory
parlamentarne, przypominając, że przepisy dotyczące organizacji wyborów
powinny wejść w życie najpóźniej pół roku przed wyborami, których mają
dotyczyć.

Głównym problemem dla rządzących jest jednak teraz wynik ciągle trwających
– gdyż jeszcze przed nami druga tura – wyborów samorządowych. Uwagę zwraca
przede wszystkim olbrzymi odsetek głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich. Tych 16 listopada doliczono się aż 17,93 proc., co
oznaczałoby, że prawie co piąty wyborca oddał głos nieważny. Odsetek głosów
nieważnych wzrósł w porównaniu z sytuacją sprzed 4 lat o blisko połowę. W
2010 r. w wyborach do sejmików wojewódzkich oddano 12,06 proc. głosów
nieważnych.

Dostaw pan iksa

Negujący rzetelność liczenia głosów dopatrują się m.in. możliwości
ingerencji liczących głosy przez podjęcie działań skutkujących
unieważnieniem głosu – choćby postawieniem na karcie do głosowania znaku
„x” przy innym kandydacie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że badani
tuż po opuszczeniu lokali wyborcy najczęściej głosowali w wyborach do
sejmików na Prawo i Sprawiedliwość – 31,5 proc., na Platformę – 27,3 proc.,
na PSL – 17 proc., a na SLD – 8,8 procent. Ogłoszone przez Państwową
Komisję Wyborczą jako oficjalne wyniki wyborów wskazują już, że na PiS
zagłosowało jedynie 26,85 proc., na PO – 26,36 proc., na PSL – 23,68 proc.,
a na SLD – 8,78 procent. Badanie wyborców przed lokalami nie uwzględniało
możliwości oddania głosu nieważnego.

Porównanie badania z ogłoszonymi jako oficjalne wynikami może natomiast
sugerować, że głosy nieważne musieliby oddawać zwłaszcza wyborcy Prawa i
Sprawiedliwości. Wszelkie podejrzenia o ewentualne fałszerstwo wyborów
samorządowych odrzucał wczoraj prezydent. Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego
wyniki samorządowe są takie, a nie inne, że nie należy w tej chwili nic z
tym robić, co najwyżej zgłosić swoje uwagi do sądu, w spokoju przeprowadzić
drugą turę wyborów i wyciągnąć wnioski na przyszłość, Bronisław Komorowski
odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.
Strach przed 13 grudnia

Czytając z kartki „przekaz dnia”, prezydent ogłosił wczoraj, dlaczego było
aż tak dużo głosów nieważnych w wyborach do sejmików wojewódzkich. – Musi
niepokoić, mnie także niepokoi, wzrost ilości nieprawidłowo oddanych głosów
w wyborach do sejmików. I że jest to wzrost liczący się w stosunku do i tak
już wysokiego poziomu głosów nieważnych oddawanych w poprzednich wyborach.
[…] Warto pamiętać, że w roku 2010 było to ponad 12 proc., a obecnie prawie
18 proc. – mówił. Zaznaczył, że dla wyborców najważniejsze są zwykle wybory
wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, którzy są lokalnym wyborcom znani,
natomiast kandydaci do sejmików są „osobami anonimowymi” i utożsamianymi z
listami partyjnymi. Po czym Bronisław Komorowski ogłosił diagnozę: „W moim
przekonaniu należy uwzględnić fakt, że najprawdopodobniej licząca się część
wyborców świadomie wrzucała kartki puste, traktując to jako swoistą żółtą
kartkę wystawianą głównie listom partyjnym”. Jak zaznaczył, zjawisko
rosnącej liczby głosów nieważnych czy tych z kwalifikowanych jako nieważne
trzeba wnikliwie zbadać i przeciwdziałać mu w przyszłości. Prezydent
apelował, aby „dokończyć wybory w spokoju” i wyciągnąć z ich przebiegu
wnioski, ale już na przyszłość.

Komorowski skrytykował też forsowaną przez PiS oraz SLD koncepcję skrócenia
kadencji wybranych 16 listopada samorządów poprzez uchwalenie przez Sejm
specjalnej ustawy. Prezydent wystraszył się także zapowiedzianej przez
Jarosława Kaczyńskiego demonstracji, zaplanowanej na 13 grudnia, w związku
z okolicznościami związanymi z wyborami. Zniechęcając do szukania
ewentualnych wyborczych szwindli, prezydent odesłał mających zastrzeżenia
do sądów. – W moim przekonaniu, to zdecydowanie złe i budzące wątpliwość
zjawisko rosnącej ilości głosów oddawanych jako głosy nieważne nie może
prowadzić do prostego kwestionowania wyników, legalności wyborów,
przeprowadzenia ich w zgodzie z polskim prawem. Jeśli ktoś z tego powodu
kwestionuje wynik wyborczy, powinien dochodzić swoich racji zgodnie z
zasadami demokracji w sądzie, a nie na ulicy – mówił Komorowski.

Data: 2014-11-25 02:43:21
Autor: Kasper
Komu ruski chce naściemiać?
W dniu 11/24/2014 11:13 PM, Mark Woydak pisze:



Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego wyniki samorządowe są takie, jak podała
PKW, i przekonać, że nie należy w tej chwili nic z tym robić, Bronisław
Komorowski odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.

Komorowski, to takie niezbyt rozgarnięte, partyjne popychadło, albo coś plecie bez sensu, albo powtarza to co tow. Nałęcz napisze mu na kartce. Gdyby dzisiaj sytuację odwrócić, opowiadałby coś zupełnie innego.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Komorowski-i-Meller-za-zaproszeniem-OBWE-na-wybory,wid,9234919,wiadomosc.html?ticaid=113dda

Komorowski i Meller za zaproszeniem OBWE na wybory
PAP | aktualizacja 2007-09-24 (15:11)

Wiceszef PO Bronisław Komorowski ocenił, że polski rząd popełnił błąd nie wyrażając zgody na przyjazd obserwatorów OBWE do Polski w czasie październikowych wyborów. Według b. ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera, jest jeszcze czas, by "wyprostować tę sprawę".

Meller i Komorowski wzięli udział w poniedziałkowej debacie w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego pt. "Polska w sercu, czy na peryferiach Europy? Dylematy i wyzwania stojące przed polską polityką zagraniczną".

Według Komorowskiego, Polska może wycofać się z tej błędnej decyzji "poprzez ruch do przodu", czyli wystąpienie z zaproszeniem dla obserwatorów. Z kolei Meller powiedział, że tego typu problem w ogóle nie powinien zaistnieć. Jak dodał, to jest zgodne z zasadą "uderz w stół, a nożyce same się odezwą".


Można nie wyrazić zgody na przybycie emisariuszy OBWE, ale po co? - pytał Meller. Jak powiedział, nie jest w interesie kraju, by rozpoczynać dyskusje na ten temat. Natychmiast powstaje spirala prawdziwych i domniemanych podejrzeń - mówił b. szef MSZ.

Jak przypomniał, OBWE ma swoje prawa, swoją tradycję, którą Polska uznaje zarówno z powodów urzędowych, jak i moralnych. Na marginesie zwrócił uwagę, że np. dla Rosji największym wrogiem po polepszeniu relacji z NATO stało się OBWE właśnie z powodu silnego wymiaru moralnego.

W ocenie Mellera, obecnie następuje ideologizacja ewidentnie pragmatycznej kwestii, ideologizacja prac biurowych na szczeblu międzynarodowym. Nawet taka nota werbalna jest wykorzystywana jako element zagospodarowania lęków. To jest niedobre - ocenił.

Komorowski zgodził się z opinią Mellera, że problem zaproszenia obserwatorów na wybory do Polski w ogóle nie powinien się pojawić, ponieważ każdy kraj członkowski OBWE na mocy dokumentu kopenhaskiego z 1990 roku przyjął zobowiązanie do ich zapraszania.

Wiceszef PO podkreślił, że nie należało się obrażać na notę OBWE. Zamiast robić wrażenie, że chcemy się bronić przed najazdem obcych "Hunów" z OBWE, należało czym prędzej zaprosić. A OBWE by przyjechało, albo nie - mówił Komorowski.

W jego ocenie, jeżeli Polska nie zgodzi się na przyjazd obserwatorów OBWE, będzie to skutkowało tym, że "każdy dyktator, albo każdy nie respektujący mechanizmów demokratycznych" od tej pory będzie mógł się na to powoływać, odmawiając ich przyjęcia.

Data: 2014-11-25 07:51:29
Autor: stevep
Komu ruski chce naściemiać?
W dniu .11.2014 o 06:13 Mark Woydak <mark.woydak@forest.de> pisze:




Aby wytłumaczyć Polakom idiotyzm parszywego kundla

Do budy parszywy kundlu.


--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2014-11-25 08:28:32
Autor: Budzik
Komu ruski chce naciemia?
Użytkownik Mark Woydak mark.woydak@forest.de ...

Negujący rzetelność liczenia głosów dopatrują się m.in. możliwości
ingerencji liczących głosy przez podjęcie działań skutkujących
unieważnieniem głosu – choćby postawieniem na karcie do głosowania
znaku „x” przy innym kandydacie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę,
że badani tuż po opuszczeniu lokali wyborcy najczęściej głosowali w
wyborach do sejmików na Prawo i Sprawiedliwość – 31,5 proc., na
Platformę – 27,3 proc., na PSL – 17 proc., a na SLD – 8,8 procent.
Ogłoszone przez Państwową Komisję Wyborczą jako oficjalne wyniki
wyborów wskazują już, że na PiS zagłosowało jedynie 26,85 proc., na PO
– 26,36 proc., na PSL – 23,68 proc., a na SLD – 8,78 procent. Badanie
wyborców przed lokalami nie uwzględniało możliwości oddania głosu
nieważnego. Porównanie badania z ogłoszonymi jako oficjalne wynikami może
natomiast sugerować, że głosy nieważne musieliby oddawać zwłaszcza
wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Wszelkie podejrzenia o ewentualne
fałszerstwo wyborów samorządowych odrzucał wczoraj prezydent. Aby
wytłumaczyć Polakom, dlaczego wyniki samorządowe są takie, a nie inne,
że nie należy w tej chwili nic z tym robić, co najwyżej zgłosić swoje
uwagi do sądu, w spokoju przeprowadzić drugą turę wyborów i wyciągnąć
wnioski na przyszłość, Bronisław Komorowski odwołał nawet swoją
zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii. Strach przed 13 grudnia

To chyba nic dziwnego skoro te same badania pokazuja ze na PiS głosują ludzie najgorzej wykształceni? Kto miałby oddawać najwięcej nieważnych głosów sądząc jednocześnie ze oddaje go na jakąs partię? Wyborcy PO? Wiadomo, ze musi to robić ciemnota będąca w stanie uwierzyc w dywagacje Stankiewicz i Macierewicza...

Ale badzcie cierpliwi - zamiast przebierac nóżkami poczekajcie na wyniki protestów w sądach - będziecie wiedzieć.
I moze w przyszłych wyborach docenicie, ze z jednej strony fajnie, ze wyborca ciemny i uwierzy w pekające parówki jako symulację lotu samolotu ale z drugiej strony trzeba te ciemnote docenic i poindtruować go, gdzie postawic krzyzyk...

Data: 2014-11-25 10:42:34
Autor: Michał Szatański
Komu ruski chce naściemiać?
W dniu 2014-11-25 o 06:13, Mark Woydak pisze:



Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego wyniki samorządowe są takie, jak podała
PKW, i przekonać, że nie należy w tej chwili nic z tym robić, Bronisław
Komorowski odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.

Wzrost o blisko połowę odsetka głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich pozwala spekulować, czy liczący głosy nie „unieważniali” kart
z poparciem dla „niewłaściwych” kandydatów. Bronisław Komorowski znalazł
już jednak odpowiedź, dlaczego blisko co piąty głos w wyborach do sejmików
wojewódzkich był nieważny: to świadoma decyzja wyborców o pokazaniu żółtej
kartki komitetom partyjnym.

Po raz drugi w ostatnim czasie prezydent spotkał się z
konstytucjonalistami, by omówić możliwości i zakres ewentualnych zmian
prawa wyborczego. Dyskutowane zmiany przepisów nie znajdą jednak
zastosowania podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich, które
najprawdopodobniej odbędą się w maju, a Komorowski wykluczał także, by
według zmienionego kodeksu wyborczego odbyły się jesienne wybory
parlamentarne, przypominając, że przepisy dotyczące organizacji wyborów
powinny wejść w życie najpóźniej pół roku przed wyborami, których mają
dotyczyć.

Głównym problemem dla rządzących jest jednak teraz wynik ciągle trwających
– gdyż jeszcze przed nami druga tura – wyborów samorządowych. Uwagę zwraca
przede wszystkim olbrzymi odsetek głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich. Tych 16 listopada doliczono się aż 17,93 proc., co
oznaczałoby, że prawie co piąty wyborca oddał głos nieważny. Odsetek głosów
nieważnych wzrósł w porównaniu z sytuacją sprzed 4 lat o blisko połowę. W
2010 r. w wyborach do sejmików wojewódzkich oddano 12,06 proc. głosów
nieważnych.

Dostaw pan iksa

Negujący rzetelność liczenia głosów dopatrują się m.in. możliwości
ingerencji liczących głosy przez podjęcie działań skutkujących
unieważnieniem głosu – choćby postawieniem na karcie do głosowania znaku
„x” przy innym kandydacie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że badani
tuż po opuszczeniu lokali wyborcy najczęściej głosowali w wyborach do
sejmików na Prawo i Sprawiedliwość – 31,5 proc., na Platformę – 27,3 proc.,
na PSL – 17 proc., a na SLD – 8,8 procent. Ogłoszone przez Państwową
Komisję Wyborczą jako oficjalne wyniki wyborów wskazują już, że na PiS
zagłosowało jedynie 26,85 proc., na PO – 26,36 proc., na PSL – 23,68 proc.,
a na SLD – 8,78 procent. Badanie wyborców przed lokalami nie uwzględniało
możliwości oddania głosu nieważnego.

  Patrząc po wynikach oficjalnych w odniesieniu do exit polli wychodzi, że fałszerstwo nie miałoby sensu.

Data: 2014-11-25 15:09:55
Autor: MarkWoydak
Komu ruski chce naściemiać?
GNIDA podpisująca się "Mark Woydak" z adresem markwoydak@outlook.com a
obecnie podszywająca się pod mój e-mail używający czytnika: Mozilla/5.0
(Windows NT 6.1; WOW64; rv:29.0) Gecko/20100101 Firefox/29.0 SeaMonkey/2.26
to PODSZYWACZ z kompleksem małego fiuta..

MW


Path: news.albasani.net!eternal-september.org!feeder.eternal-september.org!mx02.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: Mark Woydak <mark.woydak@forest.de>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: =?iso-8859-2?Q?Oderwa=E6_=B6winie?= od koryta
Date: Mon, 24 Nov 2014 23:12:07 -0600
Organization: Precz z PO i mafia tuska
Lines: 49
Message-ID: <1r0kj162fl96n$.k7aeni3vuiin.dlg@40tude.net>
Reply-To: mark.woydak@forest.gmx.de
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: mx02.eternal-september.org; posting-host="5703aab575cb57cd9dcc8075b1719e43";
 logging-data="7584"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX1+N4oIsAFE2iuhBZY8xmY2t"
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Cancel-Lock: sha1:CW6IvlcrprKwYSWtfiLa+2DRVQg=
Xref: news.albasani.net pl.soc.polityka:989699

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:1ct6fk4tc8qsd.10bn3834vat2p$.dlg40tude.net...



Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego wyniki samorządowe są takie, jak podała
PKW, i przekonać, że nie należy w tej chwili nic z tym robić, Bronisław
Komorowski odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.

Wzrost o blisko połowę odsetka głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich pozwala spekulować, czy liczący głosy nie „unieważniali” kart
z poparciem dla „niewłaściwych” kandydatów. Bronisław Komorowski znalazł
już jednak odpowiedź, dlaczego blisko co piąty głos w wyborach do sejmików
wojewódzkich był nieważny: to świadoma decyzja wyborców o pokazaniu żółtej
kartki komitetom partyjnym.

Po raz drugi w ostatnim czasie prezydent spotkał się z
konstytucjonalistami, by omówić możliwości i zakres ewentualnych zmian
prawa wyborczego. Dyskutowane zmiany przepisów nie znajdą jednak
zastosowania podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich, które
najprawdopodobniej odbędą się w maju, a Komorowski wykluczał także, by
według zmienionego kodeksu wyborczego odbyły się jesienne wybory
parlamentarne, przypominając, że przepisy dotyczące organizacji wyborów
powinny wejść w życie najpóźniej pół roku przed wyborami, których mają
dotyczyć.

Głównym problemem dla rządzących jest jednak teraz wynik ciągle trwających
– gdyż jeszcze przed nami druga tura – wyborów samorządowych. Uwagę zwraca
przede wszystkim olbrzymi odsetek głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich. Tych 16 listopada doliczono się aż 17,93 proc., co
oznaczałoby, że prawie co piąty wyborca oddał głos nieważny. Odsetek głosów
nieważnych wzrósł w porównaniu z sytuacją sprzed 4 lat o blisko połowę. W
2010 r. w wyborach do sejmików wojewódzkich oddano 12,06 proc. głosów
nieważnych.

Dostaw pan iksa

Negujący rzetelność liczenia głosów dopatrują się m.in. możliwości
ingerencji liczących głosy przez podjęcie działań skutkujących
unieważnieniem głosu – choćby postawieniem na karcie do głosowania znaku
„x” przy innym kandydacie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że badani
tuż po opuszczeniu lokali wyborcy najczęściej głosowali w wyborach do
sejmików na Prawo i Sprawiedliwość – 31,5 proc., na Platformę – 27,3 proc.,
na PSL – 17 proc., a na SLD – 8,8 procent. Ogłoszone przez Państwową
Komisję Wyborczą jako oficjalne wyniki wyborów wskazują już, że na PiS
zagłosowało jedynie 26,85 proc., na PO – 26,36 proc., na PSL – 23,68 proc.,
a na SLD – 8,78 procent. Badanie wyborców przed lokalami nie uwzględniało
możliwości oddania głosu nieważnego.

Porównanie badania z ogłoszonymi jako oficjalne wynikami może natomiast
sugerować, że głosy nieważne musieliby oddawać zwłaszcza wyborcy Prawa i
Sprawiedliwości. Wszelkie podejrzenia o ewentualne fałszerstwo wyborów
samorządowych odrzucał wczoraj prezydent. Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego
wyniki samorządowe są takie, a nie inne, że nie należy w tej chwili nic z
tym robić, co najwyżej zgłosić swoje uwagi do sądu, w spokoju przeprowadzić
drugą turę wyborów i wyciągnąć wnioski na przyszłość, Bronisław Komorowski
odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.
Strach przed 13 grudnia

Czytając z kartki „przekaz dnia”, prezydent ogłosił wczoraj, dlaczego było
aż tak dużo głosów nieważnych w wyborach do sejmików wojewódzkich. – Musi
niepokoić, mnie także niepokoi, wzrost ilości nieprawidłowo oddanych głosów
w wyborach do sejmików. I że jest to wzrost liczący się w stosunku do i tak
już wysokiego poziomu głosów nieważnych oddawanych w poprzednich wyborach.
[…] Warto pamiętać, że w roku 2010 było to ponad 12 proc., a obecnie prawie
18 proc. – mówił. Zaznaczył, że dla wyborców najważniejsze są zwykle wybory
wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, którzy są lokalnym wyborcom znani,
natomiast kandydaci do sejmików są „osobami anonimowymi” i utożsamianymi z
listami partyjnymi. Po czym Bronisław Komorowski ogłosił diagnozę: „W moim
przekonaniu należy uwzględnić fakt, że najprawdopodobniej licząca się część
wyborców świadomie wrzucała kartki puste, traktując to jako swoistą żółtą
kartkę wystawianą głównie listom partyjnym”. Jak zaznaczył, zjawisko
rosnącej liczby głosów nieważnych czy tych z kwalifikowanych jako nieważne
trzeba wnikliwie zbadać i przeciwdziałać mu w przyszłości. Prezydent
apelował, aby „dokończyć wybory w spokoju” i wyciągnąć z ich przebiegu
wnioski, ale już na przyszłość.

Komorowski skrytykował też forsowaną przez PiS oraz SLD koncepcję skrócenia
kadencji wybranych 16 listopada samorządów poprzez uchwalenie przez Sejm
specjalnej ustawy. Prezydent wystraszył się także zapowiedzianej przez
Jarosława Kaczyńskiego demonstracji, zaplanowanej na 13 grudnia, w związku
z okolicznościami związanymi z wyborami. Zniechęcając do szukania
ewentualnych wyborczych szwindli, prezydent odesłał mających zastrzeżenia
do sądów. – W moim przekonaniu, to zdecydowanie złe i budzące wątpliwość
zjawisko rosnącej ilości głosów oddawanych jako głosy nieważne nie może
prowadzić do prostego kwestionowania wyników, legalności wyborów,
przeprowadzenia ich w zgodzie z polskim prawem. Jeśli ktoś z tego powodu
kwestionuje wynik wyborczy, powinien dochodzić swoich racji zgodnie z
zasadami demokracji w sądzie, a nie na ulicy – mówił Komorowski.


Data: 2014-11-25 15:20:16
Autor: Mark Woydak
Komu ruski chce naściemiać?
Do PiS-owskiej GNIDY piszącej przez mx02.eternal-september.org, używającej czytnika: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl podszywającej się pod mój nick i e-mail. Sądzisz ZBOCZKU, że podszywając się pod mój alias wygrasz argumentami rodem z UB? Prymitywna swołocz z ciebie i typowy PiS-owski motłoch. Albo masz małego fiuta albo ktoś ci kobietę dyma. Ze wskazaniem na jedno i drugie! Do budy parszyw kundlu!

MW

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:1ct6fk4tc8qsd.10bn3834vat2p$.dlg40tude.net...



Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego wyniki samorządowe są takie, jak podała
PKW, i przekonać, że nie należy w tej chwili nic z tym robić, Bronisław
Komorowski odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.

Wzrost o blisko połowę odsetka głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich pozwala spekulować, czy liczący głosy nie „unieważniali” kart
z poparciem dla „niewłaściwych” kandydatów. Bronisław Komorowski znalazł
już jednak odpowiedź, dlaczego blisko co piąty głos w wyborach do sejmików
wojewódzkich był nieważny: to świadoma decyzja wyborców o pokazaniu żółtej
kartki komitetom partyjnym.

Po raz drugi w ostatnim czasie prezydent spotkał się z
konstytucjonalistami, by omówić możliwości i zakres ewentualnych zmian
prawa wyborczego. Dyskutowane zmiany przepisów nie znajdą jednak
zastosowania podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich, które
najprawdopodobniej odbędą się w maju, a Komorowski wykluczał także, by
według zmienionego kodeksu wyborczego odbyły się jesienne wybory
parlamentarne, przypominając, że przepisy dotyczące organizacji wyborów
powinny wejść w życie najpóźniej pół roku przed wyborami, których mają
dotyczyć.

Głównym problemem dla rządzących jest jednak teraz wynik ciągle trwających
– gdyż jeszcze przed nami druga tura – wyborów samorządowych. Uwagę zwraca
przede wszystkim olbrzymi odsetek głosów nieważnych w wyborach do sejmików
wojewódzkich. Tych 16 listopada doliczono się aż 17,93 proc., co
oznaczałoby, że prawie co piąty wyborca oddał głos nieważny. Odsetek głosów
nieważnych wzrósł w porównaniu z sytuacją sprzed 4 lat o blisko połowę. W
2010 r. w wyborach do sejmików wojewódzkich oddano 12,06 proc. głosów
nieważnych.

Dostaw pan iksa

Negujący rzetelność liczenia głosów dopatrują się m.in. możliwości
ingerencji liczących głosy przez podjęcie działań skutkujących
unieważnieniem głosu – choćby postawieniem na karcie do głosowania znaku
„x” przy innym kandydacie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że badani
tuż po opuszczeniu lokali wyborcy najczęściej głosowali w wyborach do
sejmików na Prawo i Sprawiedliwość – 31,5 proc., na Platformę – 27,3 proc.,
na PSL – 17 proc., a na SLD – 8,8 procent. Ogłoszone przez Państwową
Komisję Wyborczą jako oficjalne wyniki wyborów wskazują już, że na PiS
zagłosowało jedynie 26,85 proc., na PO – 26,36 proc., na PSL – 23,68 proc.,
a na SLD – 8,78 procent. Badanie wyborców przed lokalami nie uwzględniało
możliwości oddania głosu nieważnego.

Porównanie badania z ogłoszonymi jako oficjalne wynikami może natomiast
sugerować, że głosy nieważne musieliby oddawać zwłaszcza wyborcy Prawa i
Sprawiedliwości. Wszelkie podejrzenia o ewentualne fałszerstwo wyborów
samorządowych odrzucał wczoraj prezydent. Aby wytłumaczyć Polakom, dlaczego
wyniki samorządowe są takie, a nie inne, że nie należy w tej chwili nic z
tym robić, co najwyżej zgłosić swoje uwagi do sądu, w spokoju przeprowadzić
drugą turę wyborów i wyciągnąć wnioski na przyszłość, Bronisław Komorowski
odwołał nawet swoją zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Japonii.
Strach przed 13 grudnia

Czytając z kartki „przekaz dnia”, prezydent ogłosił wczoraj, dlaczego było
aż tak dużo głosów nieważnych w wyborach do sejmików wojewódzkich. – Musi
niepokoić, mnie także niepokoi, wzrost ilości nieprawidłowo oddanych głosów
w wyborach do sejmików. I że jest to wzrost liczący się w stosunku do i tak
już wysokiego poziomu głosów nieważnych oddawanych w poprzednich wyborach.
[…] Warto pamiętać, że w roku 2010 było to ponad 12 proc., a obecnie prawie
18 proc. – mówił. Zaznaczył, że dla wyborców najważniejsze są zwykle wybory
wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, którzy są lokalnym wyborcom znani,
natomiast kandydaci do sejmików są „osobami anonimowymi” i utożsamianymi z
listami partyjnymi. Po czym Bronisław Komorowski ogłosił diagnozę: „W moim
przekonaniu należy uwzględnić fakt, że najprawdopodobniej licząca się część
wyborców świadomie wrzucała kartki puste, traktując to jako swoistą żółtą
kartkę wystawianą głównie listom partyjnym”. Jak zaznaczył, zjawisko
rosnącej liczby głosów nieważnych czy tych z kwalifikowanych jako nieważne
trzeba wnikliwie zbadać i przeciwdziałać mu w przyszłości. Prezydent
apelował, aby „dokończyć wybory w spokoju” i wyciągnąć z ich przebiegu
wnioski, ale już na przyszłość.

Komorowski skrytykował też forsowaną przez PiS oraz SLD koncepcję skrócenia
kadencji wybranych 16 listopada samorządów poprzez uchwalenie przez Sejm
specjalnej ustawy. Prezydent wystraszył się także zapowiedzianej przez
Jarosława Kaczyńskiego demonstracji, zaplanowanej na 13 grudnia, w związku
z okolicznościami związanymi z wyborami. Zniechęcając do szukania
ewentualnych wyborczych szwindli, prezydent odesłał mających zastrzeżenia
do sądów. – W moim przekonaniu, to zdecydowanie złe i budzące wątpliwość
zjawisko rosnącej ilości głosów oddawanych jako głosy nieważne nie może
prowadzić do prostego kwestionowania wyników, legalności wyborów,
przeprowadzenia ich w zgodzie z polskim prawem. Jeśli ktoś z tego powodu
kwestionuje wynik wyborczy, powinien dochodzić swoich racji zgodnie z
zasadami demokracji w sądzie, a nie na ulicy – mówił Komorowski.


Komu ruski chce naciemia?

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona