Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Komu w Polsce źle, jest alternatywa.

Komu w Polsce źle, jest alternatywa.

Data: 2011-06-27 10:18:36
Autor: cirrus
Komu w Polsce źle, jest alternatywa.
# - Na owoce to już nawet nie patrzę, bo cena mnie przeraża - mówi mi kobieta na bazarku w Grodnie
 W położonym tuż przy granicy z Polską obwodzie grodzieńskim dużą popularnością cieszy się volkswagen passat. Bo ma duży bak. - Pół miasta jeździło do was z benzyną i papierosami - mówi Danuta, Polka z Grodna. Jej znajoma pielęgniarka dorabiała w ten sposób do marnej pensji. Nauczycielki, czekając na przejściu granicznym, sprawdzały klasówki.

 Z benzyną wygląda to tak: trzeba zatankować do pełna, a po przekroczeniu polskiej granicy zajechać do konkretnego gospodarstwa. - Ludzie wiedzą, co i gdzie. Na miejscu nie musi być nawet właściciel, bo każdy umie się sam obsłużyć. Nikt nikogo nie oszukuje - opowiada mieszkaniec Grodna.
Przybysz zlewa z baku paliwo i wpisuje się do zeszytu. Następnym razem czekają już koperty z pieniędzmi. Zarabiają obie strony, bo paliwo po niższej cenie kupują potem polscy rolnicy. Choć w ostatnich miesiącach władze zaczęły "urealniać" ceny paliw i było kilka podwyżek, to i tak się opłaca, bo litr benzyny na Białorusi kosztuje po przeliczeniu 2,5 zł.

Baćka powiedział: basta!

 - To spekulanci - stwierdził prezydent Aleksander Łukaszenka, który przygranicznych handlowców obwinia - obok dziennikarzy, internetu i Zachodu - za krach gospodarczy państwa. I zapowiedział, że jak będzie trzeba, to zamknie granice.

 Na razie mocno je przymknął. Makarony, kasze i mięso w ogóle zakazał wywozić, a na wiele innych towarów, w tym cukier, nałożył 2-kilogramowe ograniczenie. Po drastycznej, blisko 60-proc. dewaluacji białoruskiego rubla sprzed kilkunastu dni ceny wielu towarów dla sąsiadów Białorusi stały się szczególnie atrakcyjne.

 Mieszkańcy grodzieńszczyzny wozili jednak przede wszystkim papierosy i benzynę. Prezydent zarządził, że teraz będą mogli na pełnym baku pojechać za granicę tylko raz na pięć dni, a papierosów będą mogli wywieźć tylko dwie paczki. To drugie ograniczenie obowiązywało już co prawda na polskim przejściu, ale teraz i Białorusini zaczęli walczyć z kontrabandą.

 - Kilkanaście lat tak woziliśmy i nagle, ot tak, zakazał - denerwuje się Wiktor. Dla wielu jego znajomych prezydencki zakaz to dramat, bo nie mają innego źródła dochodu. - Przemytnicy czy nie przemytnicy, to Łukaszenka ich do tego zmusił, bo z czego mają żyć? - pyta Dima, który często jeździł do Polski.

 Już pierwszego dnia po ogłoszeniu decyzji prezydenta zaprotestowali ludzie na przejściu Bruzgi-Kuźnica. Reżim wysłał na nich OMON, postraszył grzywnami, inspekcją podatkową oraz zakazem wyjazdu z kraju. I zamilkli.

Listy po dolary

 Dziś w sklepach towarów nie brakuje, tylko ludzi na coraz mniej stać. Nawet według oficjalnych danych inflacja do maja od początku roku przekroczyła 20 proc. A pensje, choć niektórym nominalnie podniesiono, to w porównaniu do zmian na sklepowych półkach gwałtownie spadły.

 Ceny nie rosną równo. Niektóre - chleba, margaryny i wódki - Łukaszenka stara się trzymać w ryzach, by złagodzić oburzenie ludzi. Najbardziej podrożały zaś towary z importu - przez droższą walutę.

 - Na jabłka z Polski to ja już nawet nie patrzę - żali się Gala, która bezradnie chodzi od straganu do straganu na centralnym bazarze Grodna. Zarabia 600 tys. rubli, czyli ok. 120 dol. Po chwili przyznaje, że w ramach oszczędności tak naprawdę to w ogóle przestała kupować owoce.

 - Od lat mam grupę stałych klientów, ale część przychodzi już tylko po to, żeby się przywitać - opowiada z kolei Tatiana, która sprzedaje herbatę z Polski. Obawia się, że jeżeli ceny będą dalej rosły, to będzie musiała zamknąć interes. Dokucza jej jeszcze jeden problem - brak waluty. - Dlatego mój asortyment zmalał już o jedną trzecią - tłumaczy.

 W kolejce do kantoru na bazarze jest ponad 100 osób - to głównie tutejsi kupcy. Po walutę na dworcu kolejowym czeka, jak mi opowiadano, kilkaset osób. Wróciły listy kolejkowe. Ludzie wpisują na nie całe rodziny: dzieci, babki i ciotki. Najlepiej przyjść codziennie i się odhaczyć, żeby nie wypaść z kolejki. Codziennie walutę kupi zaledwie kilka osób - i to maksymalnie 500 dol. Na czarnym rynku dolar kosztuje już do 6-6,5 tys. rubli, czyli ok. 5,4-5,8 zł.

 Państwu też brakuje waluty, a przed bankructwem ma uratować Białoruś 3 mld dol. kredytów z Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Przewodząca jej Rosja w zamian zażądała od Mińska prywatyzacji najlepszych firm.

Kropla drąży skałę

 Na Białorusi nie ma niezależnych badań opinii publicznej, więc tak jak nie wiadomo, ilu dokładnie ludzi głosowało na Łukaszenkę w wyborach prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku (oficjalnie - prawie 80 proc.), tak samo trudno ocenić, jakie są teraz nastroje społeczne.

 - 90 proc. ludzi narzeka, ale tylko we własnej kuchni - mówi Mykoła, który jest zaangażowany w działalność opozycyjną i dlatego, pomimo wyższego wykształcenia, znalazł pracę tylko jako stróż. - Ojciec był za Łukaszenką, ale teraz mówi, że on jest złym kierownikiem - deklaruje Andrej. Dwaj handlowcy z największego, "południowego" bazaru w Grodnie najpierw podejrzliwie wypytują, czy na pewno nie nagrywam tego, co mówią. W końcu nie wytrzymują: - A kto ma być winny? Tak to jest, jak fanatycy zarządzają pieniędzmi.

 Za to Irina szczerze Łukaszenki broni. - Z głodu nie umrzemy. Umiem szyć i gotować z niczego. A co to, pierwszy raz u nas taka spekulacja? - podkreśla.

 Na Białorusi prawie wszyscy powtarzają, że ludzie tyle już w historii przeszli, że przecierpią wszystko, "byle nie było wojny". - My to mamy w genach - podsumowuje Mykoła. Z nadzieją dodaje jednak, że "kropla drąży skałę".

 Latem żadnej rewolucji pewnie nie będzie, bo ludzie są na daczach. A tam mają wszystko, co jest im potrzebne do życia: truskawki, marchewkę czy ziemniaki. Tylko cukier i sól muszą dokupić. Ale po lecie przyjdzie jesień i zima - i zdesperowani ludzie mogą wybuchnąć. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfnb2
--
stevep

Data: 2011-06-28 11:17:28
Autor: Tomek
Komu w Polsce źle, jest alternatywa.

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:iu9ed1$f2i$1news.vectranet.pl...
# - Na owoce to już nawet nie patrzę, bo cena mnie przeraża - mówi mi kobieta na bazarku w Grodnie

To już nie "zielona wyspa" - na Białorusi jest lepiej?
Tuskolandia na całego...
Tomek

Komu w Polsce źle, jest alternatywa.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona