Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Koniarze jak kładowcy...

Koniarze jak kładowcy...

Data: 2013-08-11 00:47:20
Autor: drobo
Koniarze jak kładowcy...
W ostatnich latach wiele jest utyskiwań - i słusznie - na kładowców, dewastujących szlaki piesze i rowerowe. Powoli zaczynają do nich dołączać amatorzy jazdy konnej. Coraz częściej spotykam zaanektowane przez "koniarzy" szlaki turystyczne, dla nich nieprzeznaczone. Końskie kopyta demolują delikatne "z natury" ścieżki piesze czy rowerowe - często wąskie niczym singletracki - i poruszanie się po pieszo czy bicyklem nich jest bardzo uciążliwe...

Data: 2013-08-11 01:48:44
Autor: rzymo
Koniarze jak kładowcy...
W dniu niedziela, 11 sierpnia 2013 09:47:20 UTC+2 użytkownik drobo%g...@gtempaccount.com napisał:
(...)

Kopyta jak kopyta, gorzej jak się trafi na 'minę' :)

Data: 2013-08-11 22:41:51
Autor: Remigiusz Zukowski
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-11 09:47, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:
Końskie kopyta demolują delikatne "z natury" ścieżki piesze czy rowerowe

A co proponujesz? Strzelać do koni a może straszyć znienacka zza drzew (byłoby to bardzo skuteczne)? Moim zdaniem grubo przesadzasz, trochę tolerancji dla wszystkich niezmotoryzowanych turystów. Piesze szlaki to (przynajmniej dla mnie) większość tras którymi jeżdżę i gdyby nie te tysiące buciorów które je wydeptały to by ich nie było. To że parkoterroryści chcieli by wyrzucić wszystkich z gór i lasów (żeby się góry nie zawaliły) to rozumiem, ale żeby sobie nawzajem utrudniać życie?

pozdrawiam

Remigiusz

Data: 2013-08-12 08:23:05
Autor: bans
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-11 09:47, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:
 Powoli zaczynają do nich dołączać amatorzy jazdy konnej. Coraz częściej spotykam zaanektKońskie kopyta demolują delikatne "z natury" ścieżki piesze czy rowerowe - często wąskie niczym singletracki - i poruszanie się po pieszo czy bicyklem nich jest bardzo uciążliwe...

Bzdura. Koń to zwierzę, natura!

Bywam dużo w górach i jeszcze nie widziałem zdewastowanego przez konie szlaku, za to rozjeżdżonych przez quady - mnóstwo! Nie można tego porównywać!

Próbujecie rozmydlić temat albo ośmieszyć walczących z quadami i crossami?


--
bans

Data: 2013-08-12 08:34:41
Autor: z
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-12 08:23, bans pisze:
Bzdura. Koń to zwierzę, natura!

Bywam dużo w górach i jeszcze nie widziałem zdewastowanego przez konie
szlaku, za to rozjeżdżonych przez quady - mnóstwo! Nie można tego
porównywać!

Próbujecie rozmydlić temat albo ośmieszyć walczących z quadami i crossami?

Hehehe. Jak miło. Cała prawda o ekologach ;-)

z

Data: 2013-08-12 08:44:12
Autor: bans
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-12 08:34, z pisze:

Hehehe. Jak miło. Cała prawda o ekologach ;-)

Logika godna quadowca.

--
bans

Data: 2013-08-12 11:45:44
Autor: Andrzej W.
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-12 08:23, bans pisze:
Bzdura. Koń to zwierzę, natura!

Jeden koń to i owszem natura, ale dwadzieścia jeżdżących kilka razy dziennie tym samym szlakiem to biznes nie natura. Tak samo jak jedna krowa przy domu to natura a przemysłowa obora już nie za bardzo.
Córka jeździ na obozy konne, ja wpadam do niej czasem rowerkiem i muszę potwierdzić, tam gdzie są stadniny nastawione na masowy przerób zniszczenia bywają spore.
O ile przyzwoite stadniny wyznaczają sobie własne ścieżki, znakują je i biorą za nie jakąś odpowiedzialność to są też "biznesmeni" optymalizujący koszty i puszczający cały ruch na szlaki piesze lub rowerowe.
Tu nie tylko chodzi o zniszczenia powodowane takim ruchem ale i o bezpieczeństwo. Jeden instruktor potrafi prowadzić kilkunastu kursantów których doświadczenie bywa różne jak i temperament koni również. Spotkanie takiej grupy, przynajmniej u mnie zawsze wywołuje spory niepokój.

Zaznaczę jednak, że z tytułowym przyrównanie koniarzy do kładowców się nie zgadzam, o ile widząc niektórych kładowców myślę sobie "idioci", "mordercy" lub inne przyjemne rzeczy o tyle widząc dzieciaki na koniach po prostu zachowuję szczególną ostrożność.

--
Pozdrawiam,
AWa.

Data: 2013-08-12 05:18:52
Autor: drobo
Koniarze jak kładowcy...
No dobrze, może i nieco nietrafione porównanie z kładziarzami, do  których mam szczególną niechęć - tym bardziej, że oprócz rycia leśnych dróg i szlaków zagrażają bezpieczeństwu pieszych, cyklistów, smrodzą i hałasują...
Kiedy czyta się fora koniarskie, to w oczy rzuca się niezrozumienie, dlaczego "Ustawa o lasach" zabrania wjazdu "ekologicznymi" końmi do lasu - poza wyzanczonymi szlakami konnymi... Faktycznie - jeden konny od czasu do czasu delkiatnego "z natury" leśnego szlaku pieszego czy rowerowego nie zniszczy, ale nagminnie korzystająca z niego duża liczba amatorów czterech kopyt szybko nawierzchnię leśnego duktu zmaltretuje...

Data: 2013-08-13 09:48:26
Autor: cytawa
Koniarze jak kładowcy...
drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:

Faktycznie - jeden konny od czasu do czasu delkiatnego "z natury"
leśnego szlaku pieszego czy rowerowego nie zniszczy, ale nagminnie
korzystająca z niego duża liczba amatorów czterech kopyt szybko
nawierzchnię leśnego duktu zmaltretuje...

Jazda zimowa po zadeptanym przez konia sniegu to masakra. Mamy w Lublinie w Starym Lesie fajne trasy rowerowe dosyc czesto w zimie uzywane gdy nie ma zbyt glebokiego sniegu. Po zadeptanym przez konia i przymarznietym sniegu praktycznie nie da sie jechac.

Oczywiscie trudno miec pretensje, bo traska rowerowa jest w duzej czesci nieformalna i kazdy ma prawo poruszac sie po sciezkach. Kon tez.

BTW. W niedziele mialem ciekawy przypadek samochodowego myslenia. Jechalismy 12 osobowa grupa dosyc boczna droga i wpewnym momencie chcielismy skrecic w lewo w drogę gruntowa. Wszystko odbylo sie prawidlowo, wyciagniete rece itd, z naprzeciwka przejechaly 2 samochody trzeci grzecznie mrugnal i sie nawet zatrzymal (chwala mu za to) ale burak z tylu, ktory musial zwolnic zaczal krzyczec, czemu tu jezdzimy, przeciez tu nie ma sciezek rowerowych. Dostal od nas wyrazy politowania.

Jan Cytawa

Data: 2013-08-13 08:10:44
Autor: Wojtek Paszkowski
Koniarze jak kładowcy...

"bans" <goc@o2.pl> wrote in message news:ku9vl5$eod$1mx1.internetia.pl...

Bywam dużo w górach i jeszcze nie widziałem zdewastowanego przez konie szlaku, za to rozjeżdżonych przez quady - mnóstwo! Nie można tego porównywać!

w górach szlaki są zazwyczaj twarde i końskie kopyta im specjalnie nie szkodzą. Ale z nizinnych duktów kunie robią prawdziwą piaskownicę, po której ciężko poruszać się rowerami (pieszo też żadna przyjemność, a największa masakra jest na nartach).

Z kuńwegami jest trochę jak ze śmieszkami rowerowymi, w mojej okolicy wiele ścieżek konnych to mało przetarte (może dlatego, że nikt po nich nie jeździ), nieco zarośnięte, lekko podmokłe ścieżki, po których rowerem czy z buta średnio przyjemnie by się poruszało) - więc kuniarze rozjeżdżają równoległe, szerokie dukty, na których w okolicach stadnin często dodatkowo stoją zakazy patatajowania (regularnie dewastowane).

Próbujecie rozmydlić temat albo ośmieszyć walczących z quadami i crossami?

w moich okolicach (3M) obecnie problem kładziarstwa/krosiarstwa jest marginalny (choć występuje) i bardziej przeszkadzają dewastacje kuniarskie. Choć sytuacja odwrotna bynajmniej by mnie nie cieszyła.

pozdr

Data: 2013-08-13 00:56:53
Autor: drobo
Koniarze jak kładowcy...
Jakiś czas temu szlajałem się w okolicach Szczecinka. Znakowany szlak rowerowy biegł przez las wspólnie z konnym twardym, szutrowym duktem. Na pewnym odcinku szlaki się rozchodziły - konny nadal prowadził szutrówką, rowerowy puszczono ścieżką blisko brzegu jeziora. Najwyraźniej dla koniarzy twarda, równa, prosta droga była nieatrakcyjna, więc "zawłaszczyli" szlak rowerowy. Nie dało się po rozbitym kopytami dukcie sensownie jechać, więc musiałem wrócić na szutrówkę.... Kawałek dalej okazało się, dlaczego szlak rowerowy jest kompletnie rozbity intensywnym ruchem konnym: w pobliżu znajdowała się stadnina....

Data: 2013-08-13 10:40:31
Autor: borsuk
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-12 08:23, bans pisze:

Bzdura. Koń to zwierzę, natura!

Bywam dużo w górach i jeszcze nie widziałem zdewastowanego przez konie
szlaku,

Ja też i nigdy nie spotkałem na szlakach w górach koni

  za to rozjeżdżonych przez quady - mnóstwo!
zgadza sie
  Nie można tego
porównywać!
Problem nie dotyczy gór.
Na piaskach Mazowsza spotykałem dużo koni i quadów.
Po przejeździe JEDNEGO konia wąska leśna ścieżka jest zdewastowana na wiele miesięcy. Natura też potrafi być niszczycielska. Lubię konie, ale nie na szlaku rowerowym, a quadów nie znoszę w każdych okolicznościach (przyrody:)
pozdr
borsuk

Data: 2013-08-13 11:12:49
Autor: bans
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-13 10:40, borsuk pisze:

Lubię konie,

Ja mam do koni podejście podobne jak porucznik Schaffer z "Tylko dla orłów" ;)

nie na szlaku rowerowym, a quadów nie znoszę w każdych okolicznościach
(przyrody:)


A szukanie nowego wroga, gdy ze starym się jeszcze nie uporano to niepotrzebne rozpraszanie sił - w dodatku na quady jest paragraf, a na konie - o ile wiem - nie, więc o czym my tu mówimy? Nie ma najmniejszych szans, żeby końską sprawę uregulować.


--
bans

Data: 2013-08-13 11:42:49
Autor: Paweł Olaszek
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-13 11:12, bans pisze:
A szukanie nowego wroga, gdy ze starym się jeszcze nie uporano to
niepotrzebne rozpraszanie sił - w dodatku na quady jest paragraf, a na
konie - o ile wiem - nie,

Czemu od razu wroga? Myślę zdecydowana większość jeźdźców nie ma pojęcia o wpływie końskich kopyt na późniejszą turystykę rowerową. Z siodła piaszczysta droga to piaszczysta droga i tyle. Czasem wystarczy uświadomić i problem znika. Być może w przywołanym kilka postów wyżej przykładzie szlaku konnego i rowerowego które się rozeszły (a konie pojechały rowerowym), gdyby zwrócić uwagę jeźdźców na problem, to jeździliby swoją drogą?

--
pozdrawiam,
Paweł

Data: 2013-08-13 12:47:00
Autor: Remigiusz Zukowski
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-13 11:12, bans pisze:

A szukanie nowego wroga, gdy ze starym się jeszcze nie uporano to
niepotrzebne rozpraszanie sił - w dodatku na quady jest paragraf, a na
konie - o ile wiem - nie, więc o czym my tu mówimy? Nie ma najmniejszych
szans, żeby końską sprawę uregulować.

Ja to współczuję koniarzom. W porównaniu z rowerem ich pojazd wypada marnie: droga eksploatacja, nawet gdy stoi niejeżdżony to żre, długi czas obsługi przed i po jeździe, nie da się zabłoconego konia po jeździe wrzucić do piwnicy i wyjąć w niezmienionym stanie po kilku tygodniach, koń potrafi depnąć na krótkim dystansie ale średnia prędkość przy kilkugodzinnej jeździe jest mizerna. Sterowanie dość rozmyte, boi się to wszystkiego, OTB też jest dużo bardziej groźne. Zasięg też słaby, 40 km dla przeciętnego konia to wielki problem. Jedyne wyraźne zalety to: pojedzie w wysokiej roślinności, śniegu i przez wodę i ma wbudowanego autopilota do drogi powrotnej (ale działa tylko w niewielkiej odległości od bazy). Jako rowerzysta strasznie uważam na koniarzy bo już raz przez brak reakcji (wyprzedzałem kilka koni na pełnej prędkości) doszło by do poważnego wypadku (koń się mocno spłoszył, zaszedł mi drogę a jeździec spadł).
Już dwa razy startowałem na rowerze w końskich zawodach (tor przeszkód, jakieś zjazdy podjazdy, skoki, dłuższe proste i inne pierdoły) co prawda lidera nie pokonałem (7 minut vs moje 8.20) ale byłem bodajże trzeci na kilkanaście przejazdów. Generalnie uważam, że trzeba mieć nieźle narąbane w głowie żeby się w to bawić ale cóż, tym właśnie jest hobby, czyli bezowocnie zmarnowanym czasem.

pozdrawiam

Remigiusz

Data: 2013-08-13 04:01:17
Autor: Iguan_007
Koniarze jak kładowcy...
On Tuesday, August 13, 2013 8:47:00 PM UTC+10, Remigiusz Zukowski wrote:
od bazy). Jako rowerzysta strasznie uważam na koniarzy bo już raz przez brak reakcji (wyprzedzałem kilka koni na pełnej prędkości) doszło by do poważnego wypadku (koń się mocno spłoszył, zaszedł mi drogę a jeździec spadł).

Hmm, a nie pomyslales zeby nie ploszyc konia i po prostu zwolnic? Pozdrawiam,   Iguan   --
Iguan007   Sezon caly rok:   http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia

Data: 2013-08-13 13:05:56
Autor: Remigiusz Zukowski
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-13 13:01, Iguan_007 pisze:
On Tuesday, August 13, 2013 8:47:00 PM UTC+10, Remigiusz Zukowski wrote:
od bazy). Jako rowerzysta strasznie uważam na koniarzy bo już raz przez

brak reakcji (wyprzedzałem kilka koni na pełnej prędkości) doszło by do

poważnego wypadku (koń się mocno spłoszył, zaszedł mi drogę a jeździec

spadł).

Hmm, a nie pomyslales zeby nie ploszyc konia i po prostu zwolnic?

Nie pomyślałem, nie wiedziałem że są tak płochliwe, było to moje pierwsze bliższe zetknięcie się z końmi.

Data: 2013-08-14 08:50:11
Autor: cytawa
Koniarze jak kładowcy...
Iguan_007 pisze:

Hmm, a nie pomyslales zeby nie ploszyc konia i po prostu zwolnic?

To nie takie proste. Niektore konie sie strasznie boja i ich reakcja mozebyc nieprzewidywalna. Kiesys wolniutko przejezdzalismy kolo 2 jezdzcow i juz z daleka bylo widac, ze kon nerwowy. Facet z trudem sie utrzymal w siodle i musial mocno w bok odjechac, bysmy my mogli jechac dalej.


Jan Cytawa

Data: 2013-08-14 01:35:18
Autor: Iguan_007
Koniarze jak kładowcy...
On Wednesday, August 14, 2013 4:50:11 PM UTC+10, cytawa wrote:
Iguan_007 pisze:
> > Hmm, a nie pomyslales zeby nie ploszyc konia i po prostu zwolnic?


To nie takie proste. Niektore konie sie strasznie boja i ich reakcja mozebyc nieprzewidywalna. Kiesys wolniutko przejezdzalismy kolo 2 jezdzcow i juz z daleka bylo widac, ze kon nerwowy. Facet z trudem sie utrzymal w siodle i musial mocno w bok odjechac, bysmy my mogli jechac dalej.

Odnosilem sie do tego:"(wyprzedzałem kilka koni na pełnej prędkości) doszło by do poważnego wypadku (koń się mocno spłoszył, zaszedł mi drogę a jeździec spadł)". Z naciskiem na "pelna predkosc". Sorki ale dla mnie to oczywiste, ze kolo konia jedzie sie spokojnie/zatrzymuje z boku zeby go nie ploszyc. Wiadomo, wszystkiego nie przewidzisz ale przejezdzanie "na pelnej predkosci" uwazam za troche lekkomyslne (bez urazy Remigiusz)

Pozdrawiam,   Iguan   --
Iguan007   Sezon caly rok:   http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia

Data: 2013-08-14 12:41:35
Autor: Remigiusz Zukowski
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-14 10:35, Iguan_007 pisze:
Sorki ale dla mnie to oczywiste, ze kolo konia jedzie sie spokojnie/zatrzymuje z boku zeby go nie ploszyc. Wiadomo, wszystkiego nie przewidzisz ale przejezdzanie "na pelnej predkosci" uwazam za troche lekkomyslne (bez urazy Remigiusz)

Dla Ciebie oczywiste, dla mnie nie - konie to ja wtedy znałem tylko z obrazków w szkole i westernów w telewizji.
Sąsiadka kupiła kiedyś rower, na pierwsza jazdę wyjechała prosto sprzed domu na długi asfalt, gdzie bez pedałowania szybko osiąga się 30 km/h - przestraszyła się w pewnym momencie i mocno nacisnęła przedni hamulec w wyniku czego zrobiła OTB na asfalcie i nabawiła się poważnych otarć i takiego urazu do roweru że aż go sprzedała. Oczywiste jest przecież, że nie należy w ten sposób hamować, tylko skąd ona miała o tym wiedzieć? Tak więc ostrożnie z tą oczywistością.

pozdrawiam

Remigiusz

Data: 2013-08-13 18:17:24
Autor: Wojtek Paszkowski
Koniarze jak kładowcy...

"bans" <goc@o2.pl> wrote in message news:kuctve$rrp$1mx1.internetia.pl...

w dodatku na quady jest paragraf, a na konie - o ile wiem - nie, więc o czym my tu mówimy? Nie ma najmniejszych szans, żeby końską sprawę uregulować.

na terenach leśnych paragraf jest, jak najbardziej - Ustawa o lasach ogranicza jazdę konną tylko do wyznaczonych dróg (a tych zazwyczaj jest bardzo mało).

pozdr

Data: 2013-08-14 16:58:44
Autor: biodarek
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-13 11:12, bans pisze:
W dniu 2013-08-13 10:40, borsuk pisze:

Lubię konie,

Ja mam do koni podejście podobne jak porucznik Schaffer z "Tylko dla
orłów" ;)

nie na szlaku rowerowym, a quadów nie znoszę w każdych okolicznościach
(przyrody:)


A szukanie nowego wroga, gdy ze starym się jeszcze nie uporano to
niepotrzebne rozpraszanie sił - w dodatku na quady jest paragraf, a na
konie - o ile wiem - nie, więc o czym my tu mówimy? Nie ma najmniejszych
szans, żeby końską sprawę uregulować.

Ustawa o lasach z 28.09.1991r.  (Dz.U.12/2011 poz.59)
Art.29 1a. "Jazda konna w lesie dopuszczona jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego"

Czyli co nie jest dozwolone - jest zakazane.

I dołączam się do zdania, że na piaszczystych, nizinnych terenach, po przejściu kilku koni, jazda rowerem staje się niestety niemożliwa.

--
biodarek

Data: 2013-08-14 21:29:11
Autor: Gotfryd Smolik news
Koniarze jak kładowcy...
On Wed, 14 Aug 2013, biodarek wrote:

I dołączam się do zdania, że na piaszczystych, nizinnych terenach, po przejściu kilku koni, jazda rowerem staje się niestety niemożliwa.

  Teren wcale nie musi być taki nizinny, wystarczy że nie jest górzysty.
<OT> ciekawe czy na Tybecie występują miękkie grunty <\OT>
  Też się dołączam, bo zdarzyło mi się próbować jechać po takim
"śladzie" (granica las-pole, więc nie było nomen omen *pola* do
manewru, choć "pola bez manewru" kilometr).

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-14 22:44:34
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
Koniarze jak kładowcy...


Użytkownik "biodarek" <darkm_usunto@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:kug6k5$72c$1@mx1.internetia.pl...
W dniu 2013-08-13 11:12, bans pisze:
W dniu 2013-08-13 10:40, borsuk pisze:

Lubię konie,

Ja mam do koni podejście podobne jak porucznik Schaffer z "Tylko dla
orłów" ;)

nie na szlaku rowerowym, a quadów nie znoszę w każdych okolicznościach
(przyrody:)


A szukanie nowego wroga, gdy ze starym się jeszcze nie uporano to
niepotrzebne rozpraszanie sił - w dodatku na quady jest paragraf, a na
konie - o ile wiem - nie, więc o czym my tu mówimy? Nie ma najmniejszych
szans, żeby końską sprawę uregulować.

Ustawa o lasach z 28.09.1991r.  (Dz.U.12/2011 poz.59)
Art.29 1a. "Jazda konna w lesie dopuszczona jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego"

Czyli co nie jest dozwolone - jest zakazane.

1) Oczywiście Art. 29 Ust. 1a w praktyce dotyczy to tylko Lasów Państwowych.
2) Każdą drogą leśną, a te wyznacza w Lasach Państwowych Nadleśniczy, można jeździć konno o ile nie ma na niej zakazu jazdy konnej (B8) lub zakazu ruchu (B1).
3) Jazda wierzchem po drogach, szczególnie publicznych, podlega PoRD.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-09-03 14:27:30
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki
Koniarze jak kładowcy...
Dnia Mon, 12 Aug 2013 08:23:05 +0200, bans napisał(a):

Bywam dużo w górach i jeszcze nie widziałem zdewastowanego przez konie szlaku, za to rozjeżdżonych przez quady - mnóstwo! Nie można tego porównywać!

Dla porównania - załóż zimą biegówki i przejedź się wcześniej przetartą
trasą, po której w międzyczasie przeszła grupa pieszych. Zrozumiesz o co
chodzi.

--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

Data: 2013-09-03 14:55:43
Autor: bans
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-09-03 14:27, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:

Dla porównania - załóż zimą biegówki i przejedź się wcześniej przetartą
trasą, po której w międzyczasie przeszła grupa pieszych. Zrozumiesz o co
chodzi.

Skoro już odgrzebałeś ten wątek - jeżdżę na biegówkach, wiem o co ci chodzi, denerwuje  mnie to, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby być takim egocentrykiem.

Co niby daje ci prawo uznawania, że twój sport jest ważniejszy od innych? Jakim prawem każesz pieszym być jasnowidzami? Bo ktoś _może_będzie_ miał humor jechać tą trasa na nartach?

Co innego założone tory - ale tu już powinno być odpowiednie oznaczenie, że to trasa biegowa.

I zasadnicza sprawa - quad czy motocykl jest w lesie _niezgodnie_z_prawem_.


--
bans

Data: 2013-09-03 07:21:03
Autor: drobo
Koniarze jak kładowcy...
I zasadnicza sprawa - quad czy motocykl jest w lesie _niezgodnie_z_prawem_.

Koń w lesie - poza szlakami konnymi i drogami udostępnionymi przez leśniczego - też jest niezgodny z prawem (Ustawa o lasach) - no, może jest zgodny z prawem naturalnym :-)
Nie wierzę, że leśniczy zezwoli na użytkowanie szlaku rowerowego/pieszego, zwłaszcza wytyczonego wąskimi, delikatnymi dróżkami...

Data: 2013-09-04 08:15:13
Autor: cytawa
Koniarze jak kładowcy...
bans pisze:

Co niby daje ci prawo uznawania, że twój sport jest ważniejszy od
innych? Jakim prawem każesz pieszym być jasnowidzami? Bo ktoś
_może_będzie_ miał humor jechać tą trasa na nartach?

Co innego założone tory - ale tu już powinno być odpowiednie oznaczenie,
że to trasa biegowa.

A co nie widac, ze sa slady narciarskie.? Wiekszosc ludzi, ktorym zwracam grzecznie uwage, odpowiada "przepraszam nawet nie pomyslalem".

W wiekszosci przypadkow przekraczania przepisow przyczyna jest brak myslenia i o innych rowniez.

Jan Cytawa

Data: 2013-09-04 11:07:09
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki
Koniarze jak kładowcy...
Dnia Tue, 03 Sep 2013 14:55:43 +0200, bans napisał(a):

W dniu 2013-09-03 14:27, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:

Dla porównania - załóż zimą biegówki i przejedź się wcześniej przetartą
trasą, po której w międzyczasie przeszła grupa pieszych. Zrozumiesz o co
chodzi.

Co niby daje ci prawo uznawania, że twój sport jest ważniejszy od innych? Jakim prawem każesz pieszym być jasnowidzami? Bo ktoś _może_będzie_ miał humor jechać tą trasa na nartach?
Co innego założone tory - ale tu już powinno być odpowiednie oznaczenie, że to trasa biegowa.

Nic mi nie daje prawa takiego uznania i nie uznaję żadnego ze sportów za
lepszy. Chodzę pieszo, jeżdżę na biegówkach i na rowerze. W żadnym z tych
przypadków nie czuję się lepszy albo gorszy. Innych też tak nie oceniam. W
wątku mowa o niszczeniu przygotowanych tras przez innych. Jeżeli jest
założony ślad, to jako pieszy nie włażę na niego, bo "_może_będzie_ miał
humor jechać tą trasa na nartach". Jak nie ma śladu, nie ma problemu.
Wróćmy do rowerów i koni. Jeśli jest szlak rowerowy, chyba można uznać, że
jest to odpowiednik takiego założonego śladu, czyż nie? Z resztą w przypadku wszelkich form sportu i rekreacji wiążących się z
degradacją nawierzchni powinny być wyznaczone trasy. Czy dla quadziarzy,
motocrossowców, koniarzy i innych. Bo co się taki będzie ograniczał? "Bo
ktoś może będzie chciał..."?
 
I zasadnicza sprawa - quad czy motocykl jest w lesie _niezgodnie_z_prawem_.

Zazwyczaj tak. Koniarz także. Rowerzyści często też. I oni wszyscy są godni
potępienia.

--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

Data: 2013-10-01 11:22:08
Autor: Olivander
Koniarze jak kładowcy...
W dniu wtorek, 3 września 2013 14:55:43 UTC+2 użytkownik bans napisał:
W dniu 2013-09-03 14:27, Marek 'Qrczak' Potocki pisze:
> Dla porównania - załóż zimą biegówki i przejedź się wcześniej przetartą
> trasą, po której w międzyczasie przeszła grupa pieszych.
Po pieszych, nawet po koniach daję radę, trzeba tylko jechać łyżwą.
W kopnym śniegu po rowerzystach (wąska kręta głęboka koleina) trasa staje się dla nart biegowych nieprzejezdna, a gdy przymrozi, śmiertelnie niebezpieczna.

Więc dla narciarzy to rowerzyści są w lesie największym chwastem, nie piesi. Nawet nie quady. Gorsze (niewiele) są tylko buchtujące dziki i Z.U.Le zwożące drewno. Wtedy to od rowerzystów daremnie oczekiwać, że wyobrażą sobie, jak bardzo utrudniają ludziom życie, niszcząc ślady nart. Niestety, taka prawda.

Data: 2013-08-12 08:24:05
Autor: bans
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-11 09:47, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:

często wąskie niczym singletracki

LOL. Ścieżki wąskie niczym singletracki to właśnie... singletracki.



--
bans

Data: 2013-10-01 20:30:38
Autor: Michał Baszyński
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-08-11 09:47, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:
W ostatnich latach wiele jest utyskiwań - i słusznie - na kładowców, dewastujących szlaki piesze i rowerowe. Powoli zaczynają do nich dołączać amatorzy jazdy konnej.
> Coraz częściej spotykam zaanektowane przez "koniarzy" szlaki turystyczne, dla nich nieprzeznaczone. Końskie kopyta demolują delikatne "z natury" ścieżki piesze czy rowerowe - często wąskie niczym singletracki - i poruszanie się po pieszo czy bicyklem nich jest bardzo uciążliwe...

w weekend wybrałem się w jedną z podkrakowskich dolinek - ciężko było przejść, tak ścieżka była rozjeżdżona przez rowerzystów..

--
Pozdr.
Michał

Data: 2013-10-02 06:01:11
Autor: piecia aka dracorp
Koniarze jak kładowcy...
Dnia Tue, 01 Oct 2013 20:30:38 +0200, Michał Baszyński napisał(a):

w weekend wybrałem się w jedną z podkrakowskich dolinek - ciężko było
przejść, tak ścieżka była rozjeżdżona przez rowerzystów..
Bo najlepiej jakby wszystkim zabronili przebywania w lesie i nie było by problemu.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2013-10-02 09:39:58
Autor: Remigiusz Zukowski
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-10-02 08:01, piecia aka dracorp pisze:

Bo najlepiej jakby wszystkim zabronili przebywania w lesie i nie było by
problemu.

Marzenie wszelakiej maści parkowców (parkoterrorystów) tudzież ekologów (ekoświrów).

pozdrawiam

Remigiusz

Data: 2013-10-02 22:13:00
Autor: Maciekvw
Koniarze jak kładowcy...
W dniu 2013-10-02 09:39, Remigiusz Zukowski pisze:
W dniu 2013-10-02 08:01, piecia aka dracorp pisze:

Bo najlepiej jakby wszystkim zabronili przebywania w lesie i nie było by
problemu.

Marzenie wszelakiej maści parkowców (parkoterrorystów) tudzież ekologów
(ekoświrów).

pozdrawiam

Remigiusz

Bo trzeba dać napis, żeby wpuszczać tylko w krawacie

pozdr

Mac

Data: 2013-10-03 08:10:52
Autor: Olivander
Koniarze jak kładowcy...
albo dać w lesie co metr http://en.wikipedia.org/wiki/File:New_Zealand_Permanent_Warning_-_Cyclists_Take_Care_on_Rail_Tracks_(fluorescent).svg

Koniarze jak kładowcy...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona