Użytkownik "Artur Borubar" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:hlg76j$12m$1news.onet.pl...
Słuchacze Radia Maryja musieli przeżyć szok, gdy po czterech latach krytyki prezydentury Lecha Kaczyńskiego usłyszeli w eterze aksamitny głos Antoniego Macierewicza, który oznajmił im, że w najbliższych wyborach powinni głosować na urzędującą głowę państwa.
Jeszcze niedawno Kaczyński był przedstawiany jako zdrajca narodu (gdy podpisał traktat lizboński), radiomaryjne autorytety zarzucały mu filosemityzm (prof. Wolniewicz) i zdradę wyborców (gdy przeciwstawiał się zaostrzeniu ustaw antyaborcyjnej).
Jerzy Robert Nowak wytropił na prezydenckim "dworze" osobę związaną ze stowarzyszeniem "fanatycznych tropicieli rzekomego polskiego antysemityzmu", czyli minister Ewę Junczyk-Ziomecką i "wywodzącą się z Unii Wolności" Elżbietę Jakubiak, a "Nasz Dziennik" krytykował Kaczyńskiego za to, że nie mówi o ludobójstwie UPA na Wołyniu.
I nagle koniec "szamba". Jest "perfumeria", by posłużyć się słowami klasyka (o.Rydzyka), który w niewybredny sposób spostponował spotkanie organizowane przez prezydentową Marię Kaczyńską.
W audycji: "Polska pośród afer, komisji śledczych i sporów: kto na prezydenta?"
zdumione moherowe berety usłyszały: głosować na Lecha Kaczyńskiego.
Dlaczego? Bo Lech Kaczyński jest jedynym kandydatem prawicy, który ma szansę na zwycięstwo. A jego prezydentura uratuje naród polski przed zepchnięciem na margines - gimnastykował się Macierewicz.
- Nie wydaje się panu, że Lech Kaczyński zraził sobie wiele osób po prawej stronie chociażby przez podpisanie traktatu lizbońskiego, nie do końca jasnym stanowiskiem w sprawie kwestii życia, otoczeniem, które w pałacu prezydenckim jest wokół prezydenta Lecha Kaczyńskiego ? - dopytywał dla formalności redemptorysta ojciec Dariusz Drążek. - Przypomnijmy sobie to sławetne spotkanie pani prezydentowej z kobietami z okazji Dnia Kobiet, kiedy została podpisana deklaracja (...) czy prezydent Kaczyński w tych kwestiach pryncypialnych jak Traktat Lizboński, jak kwestia obrony życia, nie był zbyt mało pryncypialny?
- Ja myślę, że jednak pan prezydent starał się być pryncypialny w tych kwestiach, chociaż być może sposób realizacji mógł stwarzać takie wrażenie, z pewnością strona przeciwna robiła wszystko żeby eksponować ewentualne błędy i słabości - odpowiadał Macierewicz.
O. Drążek: - Podpis pod traktatem nie jest wrażeniem
Macierewicz: - Jest faktem, ale jest też faktem, że ucznił to prawie jako ostatni, że robił wszystko, żeby tego podpisu uniknąć.
I to było zresztą przyczyną olbrzymiej fali systematycznego, brutalnego cynicznego ataku z drugiej strony.
(RM. 13.02.10, godz. 19.05)
- Czy gdyby prezydent nie podpisał (traktatu lizbońskiego), to wtedy by zwiększył swoje szanse na zwycięstwo wyborcze? - ciągnął gość audycji. - A od zwycięstwa wyborczego zależy czy my utrzymamy możliwość walki o suwerenność państwową Polski. Bo jeżeli on przegra, to ta możliwość bardzo dramatycznie zostanie okrojona, będziemy zepchnięci do podziemia.
I dalej: - Kto inny poza prezydentem Kaczyńskim dzisiaj mówi o sprawach społecznych, o biedzie, o nędzy, kto mówi o prawach robotników? Nikt o tym już nie mówi. Kto mówi o stoczniach, o rolnikach? Nikt poza urzędem prezydenckim o to nie zabiega. Jest taka olbrzymia presja tej struktury, to jest oligarchiczno-komunistyczny twór, który się upasł na polskich pieniądzach i na rabunku polskiej własności, który z bezczelnością Sobiesiaka spycha wszystko co słabsze na margines.
I jedynie urząd prezydencki stoi temu na przeszkodzie, czasem ustępując, czasem będąc niejednoznacznym.
(RM. 13.02.10, godz. 19.14)
I jeszcze:
- Prezydentura w Polsce, chociaż nie wyposażona w tak olbrzymie możliwości jak we Francji czy zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych jest nie tylko symbolem ale i realnym urzędem zobowiązującym do przywództwa narodowego. To znaczy że my jako Polacy, jako naród patrzymy na prezydenta jako na realną głowę państwa, na przywódcę narodu. I to bez względu na to czy w danym momencie większość Polaków danego prezydenta popiera, czy z nim się spiera, to każde jego słowo, w każdej sprawie jest traktowane jako pewien wyznacznik kierunku narodowego.
Była też obietnica poprawy:
- I ja mogę powiedzieć, że na pewno w sprawach politycznych, zwłaszcza w sprawach polityki zagranicznej w sprawach społecznych pan prezydent Lech Kaczyński znakomicie się z tej misji dotychczas wywiązywał. A równocześnie, podobnie jak państwo mam takie wrażenie i mam taka nadzieję, że
w wymiarze katolickiej tożsamości narodu polskiego i postulatów społecznych i państwowych, katolickich, będzie nas reprezentował w przyszłej kadencji nieporównanie pełniej niż dotychczas.
(RM, 13.02.10, godz. 23.43)
- Lech Kaczyński, przy wszystkich słabościach o których tutaj była mowa, jedyny reprezentuje program społeczny, gospodarczy, który jest Polsce faktycznie potrzebny i na miarę naszych zadań - tłumaczył Macierewicz. - Jest jedynym człowiekiem, który mówi o problemach społecznych, a one dzisiaj obok wielkiej geopolityki są głównym utrapieniem kraju po 20 latach po zadeklarowanym odzyskaniu niepodległości większość narodu polskiego jest zepchnięta na margines, jest 2 mln ludzi, którzy żyją poniżej minimum socjalnego. To jest dramat. To jest wina elit okrągłostołowych , które nadal chcą władze utrzymać. Ja jestem przekonany, że te wybory prezydenckie przełamią monopol ludzi wyrosłych z okrągłego stołu i pozwolą wrócić do budowy IV Rzeczpospolitej.
- Oby tak było - podsumował o. Jacek Cydzik -
Dziękuję i życzę sukcesów w tych zamierzeniach, o których pan mówił.
(RM, 14.02.10, godz. 01.54)
Jak słuchacze przyjęli nagłą woltę swojej rozgłośni? O tym w kolejnych wpisach.
Poprzyjcie Głos Rydzyka w konkursie na blog roku 2009. Zagłosować możecie tutaj: KLIK!
wtorek, 16 lutego 2010, glosrydzyka
http://glosrydzyka.blox.pl/2010/02/Koniec-szamba-Perfumeria-na-linii-oRydzyk-Lech.html
Przemek
Zaczy dla |Rydzyka prezydent L.Kaczynski nie jest juz kretaczem i oszustem a jego zona czarowica ? .
Ciekawy jestem , czy i iloma zlotymi kancelaria prezydenta wsparla "dziela " Ojcadoktoradyretora Rydzyka ?
cyc
|